środa, 1 marca 2017

Notatki sponsora (odc. 079)

Tradycja Druga AA w wersji oryginalnej wygląda tak: For our group purpose there is but one ultimate authority - a loving God as He may express Himself in our group conscience. Our leaders are but trusted servants; they do not govern.

W Polsce, na razie jeszcze, ma postać: Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą.
Te dwa zdania zawierają trzy błędy w tłumaczeniu, które zaznaczone są na czerwono.

Jedyny i najwyższy – nielogiczne i problematyczne nawet po polsku. Jeśli w klasie jest tylko jeden (jedyny) chłopiec, to jest on najwyższym chłopcem w klasie, czy może najniższym? Jeśli w koszyku jest jedno tylko jabłko, to jest ono największym jabłkiem w koszyku, czy może najmniejszym?

Nami nie rządzą - sugeruje, że nami to może nie rządzą, ale kimś/czymś innym, to kto wie, może i rządzą. Tak naprawdę oni nie rządzą nikim i niczym, ich zadaniem jest realizacja sugestii płynących z grup (spływających w dół odwróconej piramidy służb), a więc po prostu wystarczy, że nie rządzą. Poza tym takie określenie wprowadza niebezpieczny podział: oni – nami, a to dzieli Anonimowych Alkoholików na my i oni, co stoi w wyraźnej sprzeczności z Tradycją Pierwszą, podważa naszą jedność.

O autorytecie, który w tej Tradycji tak naprawdę jest władzą, pisałem już wiele razy.

Tradycja Druga – dziś moim zdaniem, a kiedyś może we Wspólnocie AA w Polsce:
Jedyną najwyższą władzą w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nie rządzą.

Jeśli przestaniemy tworzyć dziwaczne teorie na temat rzekomej szkodliwości autorytetów, Tradycja Druga okazuje się prosta. Zgodnie z nią, Wspólnota AA kieruje się dobrowolnie przyjmowanymi zasadami, nie jest zarządzana przez osoby. Ot i wszystko! Owszem, są w AA liderzy, przewodnicy, alkoholicy pełniący służby, czcigodni mężowie zaufania, ale ludzie ci nie mają władzy. Tu warto zapoznać się z tekstem „Przywództwo w AA: zawsze ważna potrzeba” zawartym w książce Billa W. o Koncepcjach, a także w naszym nowym Poradniku Służb.

Szczególnie ważna wydaje mi się dobrowolność w przyjmowaniu, stosowaniu, wreszcie podporządkowywaniu się zasadom. Zasady kojarzą się zwykle z przepisami, normami, w każdym razie z czymś obowiązującym; za naruszenie/złamanie tak pojmowanych zasad, można zostać ukaranym. Owszem, we Wspólnocie są zasady, ale (powtarzając słowa mojego sponsora) w AA jest tylko jeden człowiek zobowiązany do ich przestrzegania – ten, kto sam tak postanowi.
Jesteśmy gotowi dobrowolnie podporządkować się zasadom nie ze strachu przed karą, ale dlatego, że – od kiedy Bóg przywrócił nam poczytalność, zdrowy rozsądek – wiemy, zdajemy sobie sprawę, że to dla nas i innych w AA jest po prostu korzystne. 

Staram się, żeby tak właśnie rozumieli Drugą Tradycję moi podopieczni, pilnując przy tym, żeby znali też wersję obecnie jeszcze oficjalną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz