Tradycja Druga AA w
wersji oryginalnej wygląda tak: For our
group purpose there is but one ultimate authority - a loving God as He may
express Himself in our group conscience. Our leaders are but trusted servants;
they do not govern.
W Polsce, na razie jeszcze, ma postać: Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg
jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są
tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą.
Te dwa zdania zawierają trzy błędy w tłumaczeniu, które
zaznaczone są na czerwono.
Jedyny i najwyższy – nielogiczne i problematyczne nawet po
polsku. Jeśli w klasie jest tylko jeden (jedyny) chłopiec, to jest on
najwyższym chłopcem w klasie, czy może najniższym? Jeśli w koszyku jest jedno
tylko jabłko, to jest ono największym jabłkiem w koszyku, czy może
najmniejszym?
Nami nie rządzą - sugeruje, że nami to może nie rządzą,
ale kimś/czymś innym, to kto wie, może i rządzą. Tak naprawdę oni nie rządzą
nikim i niczym, ich zadaniem jest realizacja sugestii płynących z grup
(spływających w dół odwróconej piramidy służb), a więc po prostu wystarczy, że
nie rządzą. Poza tym takie określenie wprowadza niebezpieczny podział: oni – nami, a to dzieli Anonimowych
Alkoholików na my i oni, co stoi w wyraźnej sprzeczności z
Tradycją Pierwszą, podważa naszą jedność.
O autorytecie, który w tej Tradycji tak
naprawdę jest władzą, pisałem już wiele razy.
Tradycja Druga – dziś moim zdaniem, a
kiedyś może we Wspólnocie AA w Polsce:
Jedyną najwyższą
władzą w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg jakkolwiek może się On wyrażać w
sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nie
rządzą.
Jeśli przestaniemy tworzyć dziwaczne
teorie na temat rzekomej szkodliwości autorytetów, Tradycja Druga okazuje się
prosta. Zgodnie z nią, Wspólnota AA kieruje się dobrowolnie przyjmowanymi
zasadami, nie jest zarządzana przez osoby. Ot i wszystko! Owszem, są w AA
liderzy, przewodnicy, alkoholicy pełniący służby, czcigodni mężowie zaufania,
ale ludzie ci nie mają władzy. Tu warto zapoznać się z tekstem „Przywództwo w
AA: zawsze ważna potrzeba” zawartym w książce Billa W. o Koncepcjach, a także w
naszym nowym Poradniku Służb.
Szczególnie ważna wydaje mi się
dobrowolność w przyjmowaniu, stosowaniu, wreszcie podporządkowywaniu się
zasadom. Zasady kojarzą się zwykle z przepisami, normami, w każdym razie z
czymś obowiązującym; za naruszenie/złamanie tak pojmowanych zasad, można zostać
ukaranym. Owszem, we Wspólnocie są zasady, ale (powtarzając słowa mojego
sponsora) w AA jest tylko jeden człowiek zobowiązany do ich przestrzegania –
ten, kto sam tak postanowi.
Jesteśmy gotowi dobrowolnie
podporządkować się zasadom nie ze strachu przed karą, ale dlatego, że – od
kiedy Bóg przywrócił nam poczytalność, zdrowy rozsądek – wiemy, zdajemy sobie
sprawę, że to dla nas i innych w AA jest po prostu korzystne.
Staram się, żeby tak właśnie rozumieli
Drugą Tradycję moi podopieczni, pilnując przy tym, żeby znali też wersję
obecnie jeszcze oficjalną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz