Na pewno nie zawsze, ale
stosunkowo często pytanie „po co?” jest trudne albo po prostu wredne. W naszym,
to jest niepijących alkoholików, środowisku stwarza ono tak wiele problemów, że
uciekamy od niego, jak od ognia. Po co zmieniane
były pewne określenia i sformułowania w WK, skoro nie były one źle
przetłumaczone? Tak, pytanie „po co?” często dotyczy intencji (choć nie
tylko), a to okazuje się bardzo trudne, nawet dla trzeźwych alkoholików, „po
Programie”. Jednak tym razem chodzi mi o inne „po co?”, bardziej fundamentalne.
Każdy uczestnik zamkniętego mityngu
AA, nawet obudzony w środku nocy, potrafi przekonująco odpowiedzieć na pytanie,
dlaczego przestał pić. Odpowiedzi na nie może być wiele i wszystkie one będą
mniej lub bardziej prawdziwe. Jednak pytanie „po co przestałem pić?” dla wielu
z nas okazuje się wyzwaniem ponad siły. I, co ciekawe albo i dziwne, nie zawsze
zmienia się to wraz z upływem czasu.
Przez dwadzieścia lat
byłem świadkiem jak pytanie „po co przestałem pić?” padło w jakiejś grupie
alkoholików, podczas mityngu lub na warsztatach, zaledwie kilka razy. Żadnej
sensownej odpowiedzi nie usłyszałem nigdy, bo albo pytanie zostało milcząco
zignorowane, albo zamieniano je w żart, nerwowo i bez wesołości zaśmiewano.
Raz tylko, po mityngu,
ktoś powiedział mi, że przestał pić po to, żeby wreszcie zacząć żyć normalnie.
Nie komentowałem tego, zwłaszcza dlatego, że jakieś pół godziny wcześniej opowiadał,
jak to po zaprzestaniu picia musiał się uczyć normalnego życia, bo pojęcia nie
miał, co to takiego i na czym polega.
Marceli dwa razy rzucał picie. Dlaczego pierwszy raz? Bo pociął kolegę nożem po pijaku, obudził się na izbie wytrzeźwień z zerwanym filmem nic nie pamiętał. O zdarzeniu opowiedział mu prokurator. Dlaczego przestał chlać ? Ze strachu, że może po pijaku zrobić coś gorszego. Filmy zrywały się Marcelemu już wcześniej. Wytrzymał coś około roku bez alkoholu. Dlaczego przestał drugi raz? Coraz dłuższe ciągi. Brak odwagi by popełnić samobójstwo, brak możliwości by żyć, a żyć się chciało. Nie potrafiłem przestać pić a bardzo chciałem zapanować nad alkoholem, nawet gdyby to miało oznaczać abstynencję do końca życia. Zacząłem zauważać, że nie wszyscy piją tak jak ja. Dlaczego? Ból który widziałem i pamiętałem w oczach moich bliskich ojca, matki, córki. Dlaczego?? Jeszcze pewnie znalazł bym kilka przyczyn bo pewnie było ich jeszcze parę. Jak to napisał Bill W w WK ,, przychodziło zapomnienie i bolesne ocknięcie się twarzą w twarz z ohydnymi Czterem Jeźdźcami - Przerażeniem, Oszołomieniem, Frustracją, Rozpaczą" Nie chciałem się już więcej z nimi spotykać.
OdpowiedzUsuńMarceli Sz
Do zaprzestania picia zmusiły mnie konsekwencje: depresja (głęboka i czarna, bezdenna), fizyczne dolegliwości po chlaniu, awantury w domu i zagrożenie utraty dzieci, w pracy odkryli, że piję potajemnie w wc, no i jeszcze wiele innych.Chciałam wytrzeźwić ale nie potrafiłam przestać pić choć próbowałam wielokrotnie. W ostatnim okresie picia nie było dnia bez alkoholu. Nie potrafiłam bez niego żyć. Wszystko mi się sypnęło. Walnęło na łeb z całą mocą. Perspektywa: wytrzeźwić albo psychiatryk albo śmierć. Najbliżej było mi do tego ostatniego. Stąd desperacja podczas pisania Programu ze sponsorem.
OdpowiedzUsuńDwie osoby przede mną odpowiadają na pytanie "dlaczego?" A jak mawia mój przyjaciel - jest wielka różnica między pytaniami "dlaczego?" a "po co?" Gdyby jeszcze poczekać na kilka wpisów, to Meszuge dowiódłby jak trudne jest pytanie zadane w tekście, ale natura alko jest niecierpliwa, dlatego odpisuję ( haha żart ! )
OdpowiedzUsuńZawsze staram się odpowiedzieć sobie PO CO coś robię, aby wiedzieć czy ma sens i co dzięki temu mogę ja czy ktoś osiągnąć. Więc po co odpisuję? Z dwóch powodów.
Po pierwsze, by kolejne osoby czytały tekst ze zrozumieniem i żeby zastanowiły się PO CO? Po co żyją? Po co w coś się angażują? Po co toczą z kimś wojnę? Po co wykorzystują swoje umiejętności lub wady? Po co zrobili Program? Po cosiów jest tysiące...
Po drugie postaram się odpowiedzieć na pytanie z tekstu. Po co przestałam pić?
W pierwszym etapie chodziło tylko o życie. Chociaż tak bardzo chciałam nie żyć, chwyciłam się Wspólnoty i Programu, ponieważ pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, mogłam zaczerpnąć powietrza pełną piersią. Zatem w pierwszym odruchu, bezwarunkowym, po tym jak już się złamała, poddałam i czekałam na moment śmierci - chodziło o życie. Tylko ( aż !) Kierowała mną najsilniejsza potrzeba - życie. Nie miałam pojęcia w tamtym etapie co życie w ogóle może znaczyć, wszystko już zdążyłam zanegować, a jednak po raz kolejny dodało mi sił. Więc wytrzeźwiałam by żyć. A co to życie znaczy i jak je tworzę, to kolejny rozdział, który rozpoczął się wraz z rozumieniem Programu.
Dzięki. Słusznie prawisz... :-)
UsuńJa nie wiedziałem wtedy, po co przestawałem pić. Z czasem tę odpowiedź znalazłem, ale na początku podjąłem pewne działania tylko DLATEGO, żeby przestać cierpieć.
No ale to chyba oczywiste, przestałam pić żeby żyć. Moje odpowiedź (powyżej, bodajże 2 komentarz) odpowiada na pytanie dlaczego? a w konsekwencji dlaczego. Twoja odpowiedź HopeBird jest , oczywiście jak dla mnie, typowym przykładem rozważań alkoholika. Należy czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski z tekstu a nie szukać czego tu się czepić.
UsuńJedyna moja odpowiedz, przestałem pić po to, żeby przeżyć. Nic więcej nie było.
OdpowiedzUsuńNie piję po to, żeby żyć pełnią życia i nie żałować, że czegoś nie zrobiłam
OdpowiedzUsuńHopeBird. Rozumiem ,że to są Twoje chciejstwa (taki Twój egoizm). ,,Po pierwsze, by kolejne osoby czytały tekst ze zrozumieniem i żeby zastanowiły się PO CO? Po co żyją? Po co w coś się angażują? Po co toczą z kimś wojnę? Po co wykorzystują swoje umiejętności lub wady? Po co zrobili Program? Po cosiów jest tysiące." Tak byś chciała. Żeby czytali ze zrozumieniem (oczywiście tak jak Ty to rozumiesz) by odpowiadali na Twoje pytania tak jak Ty byś chciała. Rozumiem to bo spotykam na swojej drodze czasami ludzi z różnymi chciejstwami. Może zaskoczę Ciebie ale tak nie zawsze będzie. Nie wszyscy bedą chcieli spełniać Twoje egoistyczne zachcianki. Natomiast spełnię Twoją zachciankę i skopiuję swój wcześniejszy tekst z niewielką modyfikacją by było tak jak chcesz PO CO.
OdpowiedzUsuńMarceli dwa razy rzucał picie. Po co??? pierwszy raz? Bo pociął kolegę nożem po pijaku, obudził się na izbie wytrzeźwień z zerwanym filmem nic nie pamiętał. O zdarzeniu opowiedział mu prokurator. Po co??? przestał chlać ? Po to, by nie bać się więcej, że może po pijaku zrobić coś gorszego. Filmy zrywały się Marcelemu już wcześniej. Wytrzymał coś około roku bez alkoholu. Po co przestał drugi raz? Coraz dłuższe ciągi. Brak odwagi by popełnić samobójstwo, brak możliwości by żyć, a żyć się chciało. By żyć. Nie potrafiłem przestać pić a bardzo chciałem zapanować nad alkoholem, nawet gdyby to miało oznaczać abstynencję do końca życia. Zacząłem zauważać, że nie wszyscy piją tak jak ja. Po co? Po to. By nie widzieć więcej bólu, który widziałem i pamiętałem w oczach moich bliskich ojca, matki, córki. Po co?? Jeszcze pewnie znalazł bym kilka przyczyn bo pewnie było ich jeszcze parę. Jak to napisał Bill W w WK ,, przychodziło zapomnienie i bolesne ocknięcie się twarzą w twarz z ohydnymi Czterem Jeźdźcami - Przerażeniem, Oszołomieniem, Frustracją, Rozpaczą" Po co??, po to to by tych jeźdźców więcej nie spotykać.
Taka to różnice między tym po, co a dlaczego? I co było pierwsze kura czy jajko?
HopeBird czy ten Program jest na rozum? Do rozumienia?
Szpak Marceli
Napisałam, że chciałabym żeby czytano tekst Meszuge ze zrozumieniem. A teraz chciałabym jeszcze żeby czytano mój tekst ze zrozumieniem, a nie broniąc swoje ego. Nie są to żadne "chciejstwa" ( "chciejstwo" - pot. branie za rzeczywistość faktów istniejących w sferze własnych marzeń), nie są to także moje potrzeby. Nie łudzę się, że kondycja człowieczeństwa jest słaba i mało osób zadaje sobie trud, by wartościowo żyć. Niektórym nie chce się nawet szukać różnicy między "dlaczego", a "po co"...
UsuńAle podpowiem Ci, żeby wiedzieć po co, zazwyczaj trzeba wiedzieć dlaczego, więc jesteś na dobrej drodze :)
No i widzisz Marceli? Nadal nie dowiedziałes się, ktora godzina, za to budowa zegarka nie stanowi wyzwania dla alkoholika 😜
OdpowiedzUsuńBill napisał "nie próbuj zostacswietym od czwartku". Ale on znał niewielu alkoholikow, my święci juz we wtorek.
Spotyka się dwóch psychologów, jeden pyta drugiego-, która godzina, a drugi na to chcesz o tym porozmawiać? 😉
OdpowiedzUsuńIleż można babrać się w gównie przeszłości i gloryfikować swoje wady???
OdpowiedzUsuńNo żeby żyć normalnie to trzeba się najpierw nauczyć, nic w tym dziwnego.
OdpowiedzUsuńNo żeby żyć normalnie to trzeba się najpierw nauczyć, nic w tym dziwnego.
OdpowiedzUsuńZero normalności, pranie mózgu i manipulacja.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo piękne pytanie:-)Po co "coś" robię? Świadomie lub mniej świadomie, dążę do jakiegoś celu.
OdpowiedzUsuńCzemu czegoś nie robię? (jeśli nic nie robię:) Nie mam celu.Po co każdy płatek śniegu ma inny wzór? - Cel nieodkryty. Dlaczego? Na obecny stan wiedzy na temat " jąder kondensacji, które dzięki swoim własnościom higroskopijnym przyłączają cząsteczki wody i pozwalają na powstanie wokół nich kropelek, a ilość pary wodnej, która może skondensować, zależy od przebiegu procesu termodynamicznego" (...) jest mi absolutnie nieprzydatny w trzeźwieniu.Po co pracuję nad Krokami?
Zapytaj szeptem. Wyszeptaj "po co"? Szeptem, gdy mówię, czuję nadzieję. Gdy głośno pytam "dlaczego?",widzę oświetloną drogę prowadzącą na plac budowy. Idę w tym kierunku. Po co? By poznać, znać, umieć, wiedzieć, mówić wspólnym językiem (rozumienie choroby). Wreszcie, by opierając się na własnym doświadczeniu, wiedzy, móc ciągle weryfikować poglądy. Po co? By wzrastać duchowo. Nie chcę być jak "Mieszkańcy" wg. Tuwima.https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/24322-julian-tuwim-mieszkancy.html
Po co żyć, skoro nie czujesz, że żyjesz prawdziwie.
OdpowiedzUsuńAnonimowy26 listopada 2019 22:06 napisał:
OdpowiedzUsuń"Po co żyć, skoro nie czujesz, że żyjesz prawdziwie".
Czy możesz powiedzieć, co wg. Ciebie znaczy "prawdziwie"?
Żyję autentycznie, wiarygodnie, nie mam nic do ukrycia, czyli jestem w porządku wobec siebie.
OdpowiedzUsuńPrawdziwie żyć to dla mnie autentycznie, spontanicznie, wiarygodnie.
OdpowiedzUsuńW książce Meszuge "12 KROKÓW OD DNA SPONSOROWANIE,jest zdanie(niejedno:) genialne:"Przecież sam fakt zapisania się do biblioteki nie świadczy jeszcze o zdobyciu mądrości zawartych w zgromadzonych w niej tomach, a tym bardziej jeszcze o wykorzystaniu jej w życiu". Biblioteka to samo życie. Po co coś robię i to często bez zastanowienia? Bo czytam pobieżnie życie, bo słucham, ale nie słyszę, bo mój egocentryzm rozsadza mnie, bo otwieram wyjście wygodne dla mnie. I w tym życiu bywam taka "spontaniczna", taka "autentyczna" i taka "wiarygodna". Otwieram dzisiaj książkę pt. "Czwartek, 28 listopada". Jeśli słowo staje się "nośnikiem pewnego rodzaju światła" to czasami "spontaniczne" świecenie kandelabrów bywa porażające:-) Jestem cała "autentyczna", tak prawdziwie żyję, choć wolałabym być kopią innego człowieka. I kto oceni moją wiarygodność, kiedy w swoim zakłamaniu, byłam wiarygodna bardziej, niż sam wzór wiarygodności (gdyby taki istniał). Nie jest moim celem podważanie tego co mówisz. Po co w ogóle to piszę? - bardziej chyba dla siebie, żeby coś kolejny raz sobie udowodnić:-) a może i nie:-) Odkładam na chwilę pierwszą kartkę otwartą na stronie "godzina 12:00", bo moje strony mają godziny, a nie numery. Książka też pisze się sama, a bohater jej kartek, czyli ja, broń Panie Boże, żeby pozwalał sobie na spontaniczność:-))) Katastrofa gotowa:-)Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJak dobrze, że nie muszę kontrolować swojego życia i katować się wadami, wolę rozwijać zalety.
UsuńAnonimowy28 listopada 2019 23:04Jak dobrze, że nie muszę kontrolować swojego życia i katować się wadami, wolę rozwijać zalety.
UsuńMogę porównać dzień do finansów - chcę wiedzieć, na co wydaję swoje godziny. Samo określenie mojego życia jako "kontrolowanego" i to przez siebie samą, nie jest specjalnie monitorowane. Przychodzi szybko, jak z automatu:, choć jest w nim miejsce na refleks, planowanie. Ja nie idę w ciemno, na dodatek z opaską na oczach.
Katowanie wadami? Raczej tylko na początku drogi, kiedy jeszcze słychać dźwięk porzucomych butelek. Oddalając się od wodopoju, już nie słychać w głowie rżenia koni:-) Nie ma innej opcji:-) To wzrastająca świadomość ruguje całe chore obszary postrzegania.
"Rozwijanie zalet" brzmi pięknie, ale zbyt ogólnie. Ponad sto synonimów słowa zaleta, jest wszystkim i niczym, ot, takie liczmany.Tu zakończę, bo dobija się stworek "po co?" to analizuję:-) tak działa mój automat kontroli. Miłego dnia.
Nie szukam zrozumienia, moje wpisy pozostawiam dowolnej interpretacji.
UsuńNa szczęście mój Bóg obdarzył mnie w rozum i wolną wolę. Władza rozumu to jest władza poznawcza oraz władza sądzenia, która w moim sercu rozbrzmiewa nakazem to czyń, bo jest dobre, tamtego unikaj, bo jest złe. I w tym momencie ja podejmuję decyzję woli wybieram jedno albo drugie. Cieszę się, że mogę chodzić we własnych butach, jestem jedynym i niepowtarzalnym w historii świata wydarzeniem.
OdpowiedzUsuń"[...] w moim sercu rozbrzmiewa nakazem to czyń, bo jest dobre, tamtego unikaj, bo jest złe. I w tym momencie ja podejmuję decyzję woli[...]"
UsuńCzy nasze decyzje są zawsze nasze? Lubię słowo złudzenie. Ma prawie 200 synonimów.:-)
Złudzenie to zniekształcona interpretacja rzeczywistości. Jako zdrowy człowiek doświadczając złudzenia jestem w stanie skorygować je z faktami.
UsuńAnonimowy30 listopada 2019 10:38
Usuń"Złudzenie to zniekształcona interpretacja rzeczywistości. Jako zdrowy człowiek doświadczając złudzenia jestem w stanie skorygować je z faktami".
- Tak, tak. Niewątpliwie, ale mnie bardziej interesowała "decyzja woli" i czy decyzje są nasze w kontekście wszelkich interpretacji wolnej woli, która z już racji swej "wolności" jest dyskusyjna.
Najkrócej https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolna_wola
Anonimowy28 listopada 2019 22:58
"Na szczęście mój Bóg obdarzył mnie w rozum i wolną wolę."
Tradycja Pierwsza AA(wersja krótka) brzmi:
"Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze, wyzdrowienie każdego z nas zależy bowiem od jedności Anonimowych Alkoholików".
W Tradycji Pierwszej AA(wersji długiej) czytam:
"Każdy członek Wspólnoty Anonimowych Alkoholików jest tylko małą cząstką wielkiej całości. AA musi trwać nadal, bo inaczej większość z nas zginie. Toteż nasze wspólne dobro znajduje się na pierwszym miejsu. Ale dobro jednostki jest tuż za nim".
Pozwalam sobie zacytować kolejne magiczne zdanie z książki Meszuge pt. "12 KROKÓW OD DNA SPONSOROWANIE":
Czy to, co chcę zrobić lub powiedzieć, ma dzielić - czy łączyć?
Moją wolą w tej chwili dobrą, wolną, jest życzenie miłej soboty.:-)
A tu już się kłania krok drugi, o czym pisałam 29 listopada godz. 10.20
UsuńA tu już się kłania krok drugi, o czym pisałam 29 listopada godz. 11.20
UsuńCzy to, co chcę zrobić czy powiedzieć ma dzielić czy łączyć?
UsuńJako jednostka nie mogę nic, ani podzielić ani połączyć, bo jedność we wspólnocie to abstrakcja.
"Czy to, co chcę z r o b i ć lub p o w i e d z i e ć[...]"
UsuńWspólnota jako całość nie może być szczęśliwa, gdy szczęścia nie będą odczuwać jednostki. Wspólne dobro nie jest celem samym w sobie, jego sens zawarty jest w służbie człowiekowi.
UsuńCo ma z tym wspólnego szczęście?:-))) Prawdopodobnie nie rozumiemy się na tę chwilę.
UsuńMoże na tę chwilę i nie?😉
UsuńPo co? Nauczyć się żyć. Śmiać się i płakać prawdziwie. Pokochać i umieć znieść rozstanie.Cierpieć i mieć nadzieję. Bez bardzo przydatnych kiedyś masek. Poznać siebie i zmieniać siebie. Być dla innych. Otworzyć oczy :)
OdpowiedzUsuńPo co mi wiarygodność? Po to, żeby moi bliscy mogli mi ufać i na mnie polegać.
OdpowiedzUsuńNie raz i nie dwa byłam świadkiem jak ludzie po przerobieniu programu w trzy miesiące wpadają w trans - stan obniżonej świadomości, pełne poświęcenie się danej czynności powodujące brak kontaktu z otoczeniem, demolują mityngi, wprowadzają chaos i zamieszanie, po trupach do celu. Po co? A gdzie w tym zdrowy rozsądek - umiejętność podejmowania decyzji i działania zgodnie do zaistniałej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPo co? puste gadki o transparentności, skoro powiernicy ukrywają uprawnienia tłumaczy lub ich brak?
OdpowiedzUsuńDlaczego = pytanie o przyczyny
OdpowiedzUsuńPo co = pytanie o cel
Jak w życiu najczęściej doświadczamy sensu? Poprzez cele, do których zmierzamy i poprzez wartości, które wskazują nam cele.
Nie piję aby moje życie miało sens.
Picie blokowało mnie w mojej iluzji na temat jak być powinno, dzięki trzeźwości mogę żyć wedle wartości które wskazują cele, które nadają mojemu życiu sens.
A ja poprawiam jakość swojego życia, żeby nie pić.
OdpowiedzUsuńDLACZEGO? PO CO?
OdpowiedzUsuńJaka jest różnica w tych dwóch pytaniach?
Pytanie DLACZEGO? ukazuje nam powód naszych działań, wynikający często z przeszłości, będący skutkiem/konsekwencją pewnych dokonanych wyborów.
Pytanie PO CO? naprowadza nas na cel, na przyszłość, na to, co chcemy osiągnąć, pozwala odkryć głębszy sens naszych działań.
Nasza odpowiedź na PO CO? może być naszą największą motywacją! Motywacją „do”, motywacją by coś osiągnąć.
Po co, chcę być trzeźwy? Po co żyję? Po co wychowuje dziecko? Po co moralizuję? Po co filozofuję?
PO CO PRZESTAŁEM PIĆ A PO TO ŻEBY ODZYSKAĆ ŻONĘ I CÓRKĘ I PO TO ŻEBY BYŁO JAK JEST DZIŚ I PO TO ŻEBY ROBIC WIELE RÓŻNYCH DZIWNYCH CZASEM RZECZY PO CO TO ROBIE ŻEBY ZA 20 LAT NIE ŻAŁOWAĆ ZE PEWNYCH RZECZY NIE ZROBIŁEM A MOGŁEM
OdpowiedzUsuńAlkoholizm to ciężka choroba, trzeba mieć silną wolę żeby z tego wyjść.
OdpowiedzUsuńAlkoholizm to cięzka choroba, trzeba mieć silną wolę żeby z tego wyjść.
OdpowiedzUsuń