Jak reagują normalni, dorośli,
niezaburzeni umysłowo ludzie, kiedy czegoś nie wiedzą? Jeśli jest to coś, czego
wiedzieć nie muszą, nie potrzebują i nawet nie chcą, to zapewne obojętnie. Nie
znam się na neurochirurgii. Nie zamierzam się znać, nie interesuje mnie ten
temat, nie wstydzę się swojej niewiedzy. Głównie dlatego, że nie planuję
ubiegać się o stanowisko ordynatora oddziału neurochirurgii w miejskim szpitalu.
Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z dziedzinami, które mnie dotyczą albo
powinny. Wszędzie tam, gdzie odgrywam jakąś rolę, mam wpływ na podejmowanie
decyzji. Wtedy chyba wręcz powinienem dowiedzieć się, dopytać, poznać, zrozumieć.
We Wspólnocie, czyli w środowisku
alkoholików – z założenia – psychicznie chorych, często spotkać można ludzi,
którzy własnej niewiedzy używają jako broni przeciwko innym. I, co gorsze,
czasem to działa. Spiker kończy mówić. Do wypowiedzi zgłasza się Ziutek,
lokalny weteran, i drwiącym tonem oznajmia: pierwsze
słyszę, że… albo nie miałem dotąd
pojęcia, że… Parę osób z sali aprobująco chichocze. Ziutek właśnie
oznajmił, ze jest Wszechwiedzącym Bogiem i jak on o czymś nie słyszał albo nie
wie, to widocznie to coś nie istnieje. I czasem spotyka się to z aprobatą.
Ludzie
są bardzo przywiązani do swoich przekonań. Nie dążą do poznania prawdy, chcą
tylko pewnej formy równowagi i potrafią zbudować sobie w miarę spójny świat na
swoich przekonaniach. To daje im poczucie bezpieczeństwa, więc podświadomie
trzymają się tego, w co uwierzyli.
(Laurent Gounelle)
Ostatnio miałem okazję przekonać
się, że potrafi być znacznie gorzej. Opowiem historię pewnego… hm… niech będzie
skarbnika regionu. Tak naprawdę bohaterem prawdziwych wydarzeń nie był
skarbnik, ale niech to będzie mój ostatni prezent dla człowieka, którego kiedyś
uważałem za odpowiedzialnego, trzeźwego i godnego szacunku. Tak, tak, wiem –
sentymentalny osioł ze mnie.
Skarbnikowi regionu nie spodobało
się coś, co napisałem o skarbnikach regionów. W sposób znany i praktykowany
przez Wszechwiedzących Bogów oznajmił, że on pierwsze słyszy, żeby skarbnicy regionów… itd. Prawdziwy kłopot
polegał na tym, że jakieś 20 godzin wcześniej przysłałem temu człowiekowi
opinię innych alkoholików, dotyczące tej właśnie służby. Odpisał mi wtedy, że
nie przeczytał i czytał takich rzeczy nie będzie, bo to hejt, czyli nieprzychylne,
deprecjonujące, dyskredytujące opinie wyrażone w internecie albo i w realu.
Chyba nie jest niczym
zaskakującym, że Wszechwiedzący Bogowie znają treść tekstów bez czytania ich,
prawda? Jak już wspomniałem gorsze jest coś innego: nie wiem… pierwsze słyszę… nie dlatego, że nie doszukałem się, nie
dowiedziałem, nie pytałem. Nie! Nie wiem, choć powinienem wiedzieć, bo to
dotyczy mojej służby, bo nawet gdy mi podetknięto określone treści pod sam nos –
odmówiłem zapoznania się z nimi. Tak więc nadal mogę z czystym sumieniem
(naprawdę?) twierdzić, że… pierwsze
słyszę… nigdy nie widziałem… nic nie wiem o…
Choroba
psychiczna to unikanie rzeczywistości za wszelką cenę; zdrowie psychiczne to
pogodzenie się z rzeczywistością bez względu na cenę (Scott Peck).
Osobista gloryfikacja, arogancka duma, zajadła ambicja,, ekshibicjonizm, nietolerancyjna satysfakcja, pieniądze czy szaleństwo władzy, nieprzyznawanie się do błędów oraz nieuczenie się na nich, samozadowolenie, lenistwo – te i wiele innych cech należą do typowych „schorzeń"… „Język serca”, s. 28.
Osobista gloryfikacja, arogancka duma, zajadła ambicja,, ekshibicjonizm, nietolerancyjna satysfakcja, pieniądze czy szaleństwo władzy, nieprzyznawanie się do błędów oraz nieuczenie się na nich, samozadowolenie, lenistwo – te i wiele innych cech należą do typowych „schorzeń"… „Język serca”, s. 28.
Forum do ewentualnych dyskusji: http://www.alko.fora.pl/uzaleznienie-od-alkoholu-f10-2,11/czy-choroba-alkoholowa-nawet-nieaktywna-jest-zlem,1875-60.html#215859
---
Poza
konkursem. A gdyby tak ten tekst (z pierwszych dwóch stron – tyle starczy)
odnieść nie do sytuacji państwa, ale do Wspólnoty AA? http://www.zarz.agh.edu.pl/wpawnik/pliki_do_pobrania/Wojciech_Pawnik_Anomia_jako_instrument.pdf
Kiedy byłam w służbach mandatowych zawsze szukałam wiedzy większej niż moja. Tak było i jest do tej pory.
OdpowiedzUsuń