Założyłem kiedyś, że jeśli nie najlepiej o Anonimowych Alkoholikach piszą sami Anonimowi Alkoholicy i to w swoich oficjalnych publikacjach, to na pewno są to informacje wiarygodne. Nie byłoby przecież sensu, żeby sami siebie oczerniali. Skoro Bill W. przyznawał, że nie realizował Programu 12 Kroków i z tego powodu cierpiał na depresję, skoro w początkach powstawania AA w jednym z miast w USA na mityngach nie rozmawiano o piciu, a jedynie o rozwiązaniu, skoro bombastyczne przemowy Billa nie pomagały wytrzeźwieć innym alkoholikom (choć on sam, po swoim spektakularnym doświadczeniu duchowym, utrzymywał abstynencję) i dopiero doktor Silkworth poinstruował go, co i w jaki sposób ma im mówić, skoro dr Bob przyznawał, że nie miał przebudzenia duchowego, to uznaję to za fakty. Trzeźwi ludzie nie dyskutują z faktami. Inaczej może wyglądać sprawa z relacjami zewnętrznymi. Ano, właśnie… może… Mogą być nierzetelne, a nawet niezgodne z faktami, ale niekoniecznie muszą takie być. Źródeł innych, niż oficjalnie zatwierdzona literatura AA, jest zapewne wielokrotnie więcej tych, w kanonie Wspólnoty. Mogą zawierać informacje prawdziwe (albo prawdziwe tylko częściowo), więc radzę do nich podchodzić ostrożnie.
Fragment artykułu z „Arki” nr 58:
Z biografii założyciela Anonimowych Alkoholików, Billa W. wynika, że on również zmagał się z tym problemem. Wynalazł i rozpropagował sposób na zaprzestanie picia i przez prawie czterdzieści lat, aż do śmierci, nie wypił ani kropli alkoholu. I za to chwała mu. A jednocześnie, w ciągu tych wszystkich trzeźwych lat uprawiał tzw. Trzynasty Krok, czyli romansował z nowicjuszkami w AA, udając ich sponsora, mentora i przewodnika życiowego. Piszą o tym biografowie Billa W., m.in. James Houck, Cynthia Perkins, Robert Thomsen, Tom Powers Sr., Francis Hartigan i Nan Robertson. Ta ostatnia w swojej książce „Getting Better”, wyd. iUniverse 2000, s. 36), przytacza znamienne wyznanie swego bohatera. Skonfrontowany w sprawie notorycznych miłostek, miał powiedzieć, prawie ze łzami: „Masz rację, ale nie mogę przestać”.
Nan Robertson jest laureatką nagrody Pulitzera, więc bardzo możliwe, że wie, co pisze. A seksoholizm Billa W. potwierdzają też inne źródła.
Jak powiedział Charlie: „Czasami przy Krokach 6 i 7 tracimy zapał. Może to dlatego, że te Kroki w Wielkiej Księdza zajmują tylko dwa akapity”. Zaczynamy pojmować, że są to właściwe narzędzia przemiany w programie. Kroki 6 i 7 są narzędziami zmiany. Kroki 1, 2 i 3 pomogły nam rozpoznać problem, znaleźć rozwiązanie i podjąć decyzję. W Kroku 4 przeprowadziliśmy rozrachunek, który pozwolił nam zobaczyć, co wymaga zmiany. Omówiliśmy te sprawy z drugą osobą (Krok 5). Wynikiem tych pierwszych pięciu Kroków programu są Kroki 6 i 7, dwa potężne narzędzia, które mamy zastosować w naszym życiu. Nasze życie zależy od tego, jak zastosujemy Kroki 6 i 7. Charlie przypomina nam, że to nie Bóg wykonuje te Kroki... my to robimy. Te Kroki są w praktyce bardzo trudne... bardzo trudne. Wielka Księga mówi, że są one „proste, ale niełatwe”.
Robert Tabus, „Trzynasty stopień szczęścia”:
Medycyna żąda abstynencji przez pięć lat. Po tym okresie uznaje, że człowiek jest wyleczony w pełni, czyli że byłemu alkoholikowi w zasadzie nie grozi nawrót nałogu i prawdopodobnie może już pić tak jak wszyscy inni ludzie, z umiarem, przy okazji. Być może wtedy człowiek tak już przywyknie do abstynencji, że nie będzie w stanie w ogóle pić.
Józef Jan, „Sami o sobie: Antologia tekstów polskich Anonimowych Alkoholików”:
Mityngi rozpoczyna modlitwa o pogodę ducha, a kończy modlitwa „Ojcze Nasz”, w czasie której uczestnicy trzymają się za ręce. Przy zapalaniu świecy prowadzący wypowiada słowa: „Światło Chrystusa”, a wszyscy odpowiadają: „Bogu niech będą dzięki”. To wszystko nie jest jakimś nabożeństwem, ale wypływa z potrzeby serca, a poza tym jest zgodne z programem AA.
/…/
Ruch Anonimowych Alkoholików narodził się w 1935 roku w Stanach Zjednoczonych. Za początek AA uważa się przypadkowe spotkanie dwóch alkoholików w miejscowości Akron w stanie Ohio. Poznali się – gdzieżby indziej – w barze hotelowym. Zagadali się na temat własnego nieszczęścia. Rozmowa pochłonęła ich tak bardzo, że zapomnieli zamówić następne kolejki wódki. Po wielu godzinach wspólnego niepicia doszli do wniosku, że „coś w tym jest”. Rozmowa alkoholików o piciu, o życiu, o wszystkim – zamiast picia!
We wszystkich rozmowach starałem się pozostawać w obszarze pojęć zapożyczonych przez badanych z ich środowiska. Jest to język specyficzny, właściwy wyłącznie dla Anonimowych Alkoholików, osób pozostających w programie terapeutycznym. Ten sposób prowadzenia narracji wydawał mi się jedynym umożliwiającym uchwycenie procesu zmian, a w szczególności zdarzeń i zachowań, które mogły na takie zmiany wskazywać.
Chuck C., „Nowa para okularów":
Bill Wilson był agnostykiem, i kiedy Ebby z nim rozmawiał i zaczął mówić o Bogu, Bill wyjął aparat słuchowy i intensywniej zajął się drinkiem. (Pił gin, którego Ebby odmówił). Ebby odnalazł trzeźwość w ruchu Oxfordzkim, a tam również mieli swojego Boga. To stamtąd pochodzi „tak, jak Go pojmujemy”, z ruchu Oxfordzkiego i od Jima Burwella. Tak więc, gdy Ebby mówił o Bogu, a Bill dalej pił swój gin, aż wreszcie trafił do Szpitala Miejskiego i usłyszał doktora Silkwortha.
„Alcoholics Anonymous Comes of Age: A brief History of AA”:
Bill Wilson, współzałożyciel i pomysłodawca AA, wziął na siebie zadanie napisania pierwszej części książki. W rozdziale 5 zdał sobie sprawę, że będzie musiał wyjaśnić, "jak naprawdę działa nasz program zdrowienia z alkoholizmu. Ten fragment, umieszczony właśnie w tym miejscu, miał być osią całej książki".
Ernst Kurtz „Not God”:
Kiedy w roku 1939 książka Alkoholicy Anonimowi była gotowa do opublikowania, w grupie w Nowym Jorku nie było ani jednego katolika.
Robert Fitzgerald SJ, “Bill W. I jego sponsor”:
Na końcu listu do Clema Lane’a Bill jasno opisał własną misję: »Wierzę, że moim zadaniem jest pomóc alkoholikowi spoza wspólnoty katolickiej…«.
Bywają jednak manipulacje i przekręty, od których włos jeży się na głowie. Na przykład na okładce wcześniej cytowanej książki Fitzgeralda, polski wydawca zamieścił informację (uwaga!): Zapisana jest w niej historia przyjaźni jezuity Eda Dowlinga i Billa Wilsona, współzałożycieli wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Mocne! Wspólnotę AA w USA nie założyli Bill W. i dr Bob, ale katolicki ksiądz z Billem W. Doktor Bob w ich wersji historii AA nie istniał.
Oczywiście żaden ksiądz nie był też sponsorem Billa W. (w ten sposób nazywał on tylko Ebby’ego Thachera), a książka tego jezuity w oryginale nosi tytuł The Soul of Sponsorship”, który ja – przy swojej nieznajomości angielskiego – rozumiałbym jako “Dusza sponsoringu” albo „Idea sponsoringu”. Prawdziwa, niezmanipulowana przez pewnych ludzi biografia Ebby’ego Thachera, wygląda zupełnie inaczej (widoczna na zdjęciu).
Czy wierzę, że w szpitalu, przed śmiercią, Bill W. domagał się alkoholu i złorzeczył żonie, gdy nie chciała mu go przynieść? Tak, to prawdopodobne. A informacja pochodzi z biograficznego filmu o Billu, który jest fabularyzowanym dokumentem. Czy wierzę, że w domu doktora Boba nie było tak miło, jak to przedstawiał? Wierzę, bo wynika to z listu/tekstu opublikowanego przez jego syna. Natomiast przekonań i „dowodów” Króla Artura nie rozważam w ogóle, bo na to po prostu szkoda mi czasu:, ale... może kogoś zainteresuje postawa profesjonalisty
Zapytał mnie ktoś kiedyś (i to nie raz), czy tego typu informacje mi nie zaszkodziły. Jakoś nie, nadal tu jestem. W moim mieście było paru alkoholików mitologizujących założycieli AA, ale większość, nawet nie realizując Programu, zdawała sobie sprawę, że to Dwanaście Kroków jest realną wartością, szansą i nadzieją dla uzależnionych, a nie życie „świętego Billa”. Jako alkoholicy nie byliśmy przyzwoitymi, uczciwymi, porządnymi ludźmi, więc dotyczyło to też Billa W. Prawda uwalnia, choć poznanie jej czasem bywa nieprzyjemne. Może już czas przestać uganiać się tylko za dobrym samopoczuciem? To w sektach okłamuje się nowicjuszy lub przedstawia im tylko część prawdy, by nie zniechęcili się za szybko i nie uciekli, zanim uzależnią się od sekty na zawsze.
Choroba psychiczna to unikanie rzeczywistości za wszelką cenę; zdrowie psychiczne to pogodzenie się z rzeczywistością bez względu na cenę. – Scott Peck
Niepopularnym tematem jest min, udział Hanka Parkhursta w tworzeniu wielkiej księgi. Mało kto wie,że jest on autorem rozdziału dla pracodawców. Zawdzięczamy mibrez wzmianki o tym, że osoba uzdrowiona może trzymać alkohol w domu i mieć wobec alkoholu tolerancyjne podejście.
OdpowiedzUsuńPostać ta została praktycznie całkowicie wymazana z oficjalniej historii AA.
D.
Henry G. Pankhurst. Może nie tak całkiem...
Usuńhttps://the12traditions.com/301/henry-g-hank-parkhurst-1895-1954/
https://www.abebooks.co.uk/books/guide-to-collecting-alcoholics-anonymous-big-book
Dzięki za cenne linki ! Miałem min na myśli usunięcie jego historii osobistej z wielkiej księgi.
UsuńHistorii osobistej Hanka P. nie ma w WK bo po czterech latach abstynencji wrócił do picia. Opowieść o nim jest za to w Opinii Lekarza, choć bez nazwiska.
UsuńJestem alkoholiczką. Nigdzie nie mogę napisać komentarza na temat uchodźców ukraińskich. Dzisiaj widziałam, jak kobieta bije małą dziewczynkę. Podeszła bliżej i mówiła po ukraińsku. nie zwróciłam jej uwagi. Ja też byłam bita przez matkę. Ale teraz w Polsce nie wolno bić dzieci
OdpowiedzUsuńTo nie jest komentarz na temat uchodźców ukraińskich. To jest naiwna, dziecinna, jak to u alkoholików, próba manipulacji innymi.
UsuńZnajdź sponsorkę, postaw kroki, a być może zaczniesz żyć uczciwie i reagować tam, gdzie trzeba reagować. Poprzez internet nie mogę ci pomóc z twoim problemem zalęknionej myszki szczującej z kącika.
Pożaliłam się, że nie radzę sobie z widokiem bitych dzieci. Zostałam napadnięta, zwyzywana i otrzymałam rady, co mam robić. Nikt nie stanął po mojej stronie. Panowie Anonimowi Alkoholicy, trzeba się od Was trzymać z daleka!
UsuńJa nie jestem profesjonalistą, a AA nie zajmuje się terapią ani psychoterapią.
UsuńTy chciałaś alkoholików oszukać? Za cienkie manipulacje, russkaja idi…
UsuńOk, zgłoszone.
Usuńhttps://zglostrolla.pl/
Tak było, mówiła mi moja zapłakana kuzynka, a nauczycielki siedziały w Starbucksie z torbami z Zary.
UsuńWtedy kierowca wstał i zaczął klaskać, a geje tańczyli poloneza.
Tak było, to nie fejk.
Tak przypadkowo, szukając mityngów obcojęzycznych, zerknąłem w inne kryteria wyszukiwania mityngow.
OdpowiedzUsuńI tu objawia się niezwykły wkład polskiego odłamu w zaśmiecanie AA.
Nieco wątpliwości i kontrowersji może budzić hasło „świecki”, natomiast kryterium „świeczka” budzi już tylko politowanie.
Serio? To firmuje BSK w Polsce?
A gdzie to tak jest?
Usuńtutaj:https://spis.aa.org.pl/index.php/meetings/?tsml-day=any&tsml-mode=me
Usuńwystarczy rozwinąć kryteria :)
Dziękuję.
UsuńA tak, zapomniałem napisać. Na oficjalnej stronie Anonimowych Alkoholików w Polsce.
Usuńaa24.pl
Praktykowanie religii ( modlitwa Ojcze Nasz) nie jest zgodne z zasadami AA.
OdpowiedzUsuńZ którą zasadą AA praktykowanie religii przez członka Wspólnoty AA jest niezgodne?? Z która zasadą AA jest niezgodne odmawianie modlitwy Pańskiej?
UsuńZ Preambułą, AA nie jest organizacją religijną,a odmawianie modlitwy Pańskiej na mityngu jest praktykowaniem religii.
UsuńJak mówią niektórzy AA nie jest organizacją religijną, co nie jest prawdą. Poza tym AA nie popiera ani nie zwalcza żadnych poglądów i ponoć nie jest sektą
UsuńKażda modlitwa ma charakter religijny. W WK jest kilka modlitw, a to wskazuje, że tekst tej książki też ma powiązania z religią.
UsuńDlatego nie dziwi mnie fakt, że są grupy dla niewierzących i Boga zastępują inną wartością.
UsuńAA od początku informuje, że to Bóg rozwiązuje problem alkoholizmu. Dlatego mnie to dziwi. Tak jak dziwiłby mnie kościół dla niewierzących.
Usuń,, tekst tej książki też ma powiązania z religią" WK kilka prezentacji przyjaciół z ....kręgu religii i medycyny, można znaleźć na dalszych stronach tej książki" ,,AA szeroko współpracuje z ludźmi medycyny tak samo i religii" i ,,Konieczne będzie omówienie spraw medycznych, psychiatrycznych, społecznych i religijnych" WK str 32 Czy tekst WK wiąże się tylko z religią? Czy tylko omawiane są tam zagadnienia dotyczące religii? A jeżeli tak to jakiej religii? A ,,Modlitwa o Pogodę Ducha" zaakceptowana przez AA z jaką religią się łączy? Geneza tej modlitwy świadczy o jednej religii? ,,Anonimowi Alkoholicy nie są organizacją religijną" Program AA nie wymyślił Bill W on przyjął pewne doświadczenia, założenia z różnych ,,dziedzin" religii, filozofii, medycyny, psychologii itp ,,Jak mówią niektórzy AA nie jest organizacją religijną, co nie jest prawdą." O tym że AA nie jest organizacją religijną nie mówią niektórzy. Jest to zapisane w Wielkiej Książce. Ci co mówią ,że AA jest organizacją religijną KŁAMIĄ albo zostali źle poinformowani i raczej nie byli nigdy na mitingu AA gdzie zazwyczaj jest czytana Preambuła. Nigdzie w zaaprobowanej przez GSO literaturze AA nie znajdziesz stwierdzenia, że AA to organizacja wyznająca jakakolwiek religię.
Usuń,,odmawianie modlitwy Pańskiej na mityngu jest praktykowaniem religii" Czy by praktykować jakąś religię wystarczy odmówienie modlitwy Pańskiej? A odmówienie modlitwy o Pogodę Ducha też świadczy o praktykowaniu religii? Jakiej?
Jest jakieś chyba nieporozumienie i wrzucanie do jednego worka Wspólnoty AA, alkoholików, Programu.,,że każda grupa jest niezależna" .Żadna z tradycji (zasad) AA nie mówi o tym by odmawianie modlitwy było niezgodne z którąś z tradycji AA
Tradycja IV mówi wprost ,,że każda grupa jest niezależna" i to Grupa decyduje o scenariuszu mitingu. Nikt nie ma prawa kwestionować tego scenariusza. Alkoholik w AA nic nie musi i nikt nie może go do niczego zmusić. Nie musi odmawiać żadnej modlitwy, nikt nie jest w stanie go do tego zmusić. Tak też się zastanawiam grupy kobiece, młodych, prawników LGBT są akceptowane mniej lub bardziej, a co by się stało gdyby ktoś założył grupę chrześcijańską lub protestancką albo prawosławnych? To by była jazda. Czy grupa katolicka świadczyłaby o całej Wspólnocie AA? A czy grupa LGBT też świadczy o całej Wspólnocie AA? Na dzisiaj też nie jestem skłonny do tego by propagować odmawianie Modlitwy Pańskiej na mitingu z różnych względów. Ale jeżeli tak postanowiło sumienie grupy to nic mi do tego. Do dzisiaj, jak większość tu wie ,,Modlitwa Pańska" jest odmawiana na wielu mitingach w USA.
Szpak M
Bóg może, ale nie musi przywrócić mi zdrowia, podobnie jak Bóg może wyrażać się w sumieniu grupy,ale nie musi.
UsuńSzpak napisał:
UsuńO tym że AA nie jest organizacją religijną nie mówią niektórzy. Jest to zapisane w Wielkiej Książce. Ci co mówią ,że AA jest organizacją religijną KŁAMIĄ
Wg AA z alkoholizmu uzdrawia Bóg! Lekarstwem jest wiara. To nie jest świeckie podejście do rozwiązania problemu. AA nie odwołuje się do konkretnej religii ale daje możliwość wyboru religii każdemu alkoholikowi, każdej grupie. Mało tego, zapis "Bóg jakkolwiek Go rozumiemy" pozwala nawet na stworzenie własnej religii. Odwoływanie się do modlitwy katolickiej w Polsce jest wyłącznie odzwierciedleniem stanu faktycznego i religii panującej w naszym kraju. Inne religie nie odgrywają takiej roli. Można więc śmiało powiedzieć, że w Polsce grupy AA są katolickie i odmawianie "Ojcze nasz" nie jest sprzeniewierzeniem się zasadom AA. Sumienie grupy zdecydowało o katolickim charakterze grupy i tyle. Zadziwia mnie, że ci wszyscy odmawiający modlitwy - zwracający się do Boga - zaprzeczają religijnemu charakterowi grupy. Zapis w WK, że "AA nie jest organizacją religijną" jest tak samo prawdziwy jak "Wspólnota jest samowystarczalna".
,,Wg AA z alkoholizmu uzdrawia Bóg! Lekarstwem jest wiara. To nie jest świeckie podejście do rozwiązania problemu AA nie odwołuje się do konkretnej religii ale daje możliwość wyboru religii każdemu alkoholikowi, każdej grupie. Mało tego, zapis "Bóg jakkolwiek Go rozumiemy" pozwala nawet na stworzenie własnej religii" Program pozwala na stworzenie własnej religii ale nigdzie tego nie nakazuje! Podejście świeckie albo religijne. Czy nie ma innego wyboru? DUCHOWOŚĆ. Program AA jest Programem D U C H O W Y M nie religijnym, nie technicznym, nie medycznym. Czy aby mieć oparcie, aby żyć według duchowych reguł trzeba praktykować jakąś religię? Czy jest taki wymóg? "Bóg jakkolwiek Go rozumiemy" pozwala nawet na stworzenie własnej religii." Z tym pojmowaniem jakkolwiek Boga to się trochę tłumacze wygłupili. Jakkolwiek można pokój pomalować. Ale do rzeczy ,,stworzenie własnej religii." Tak trochę mam. Stworzyłem własną ,, religię". Stosuję się do pewnych zasad, które zawierają też modlitwę (nie jest to modlitwa Pańska). ,,Zadziwia mnie, że ci wszyscy odmawiający modlitwy - zwracający się do Boga - zaprzeczają religijnemu charakterowi grupy." Czy ci co odmawiają modlitwę o Pogodę Ducha też potwierdzają w ten sposób religijność AA na całym Świecie?. Wspólnota AA nie jest religijna i prawdziwe jest też to że utrzymuje się z własnych datków. Prawdą jest, że wiele grup łamie tradycje AA. Natomiast, że te tradycje łamie grupa ,,Różowe słoniki" nie świadczy o tym ,że takie jest całe AA.
UsuńM.S
Cele i wartości duchowe ( nie mylić z religią) oraz zasady pełnienia służby są eliminowane z życia Wspólnoty : podziały ze względu na wiek, płeć, orientację seksualną, religijność, określone grupy zawodowe, manipulacje, samowolka i rządy powierników, zamknięte warsztaty, ,zdegradowanie służby delegata, dyskryminacja mniejszości...itd.
OdpowiedzUsuń1. Szpak pisze, że jak ktoś nie chce uwierzyć w boga, to nie ma czego szukać w AA.
OdpowiedzUsuń2. Szpak pisze, że jak ktoś „zrobił program” bez szpaczego boga, to KŁAMIE.
3. Szpak twierdzi, że szpaczy program wcale nie jest religijny.
4. Szpak już chyba wszystkim tutaj zarzucił, że KŁAMIĄ.
5. Czy Szpak mógłby się zdecydować na jakąś bardziej spójną wizje szpaczego uniwersum?
Wrzuciłeś foto książki o Ebbym, autorstwa Mela B.
OdpowiedzUsuńW Polsce w AA panuje osobliwa opinia i presja, że czyta się tylko książki zaaprobowane przez Konferencję, czyli te ze stolika kolportera.
Inne są wyklęte. W Polsce dotyczy to głównie „24 godzin” i „Nowej pary okularów”, bo tylko te można swobodnie u nas nabyć. O całej reszcie nawet nie wiemy, a jest tego mnóstwo.
Wracając do Mela B. i jego książek spoza kanonu. Kto w Polsce wie, że zaaprobowaną i kolportowaną „Pass it on”, czyli „Przekaż dalej” napisał właśnie ten sam Mel B? I kilka innych, i wiele broszur.
W USA od lat panuje zupełnie inne podejście, żaden alkoholik nie ma obowiązku przekazywać AA swoich praw autorskich i majątkowych do książki, może ją wydać gdzie tylko chce i nie staje się ona przez to gorsza.
Mają nawet takie powiedzonko - niezaaprobowana to nie znaczy zakazana.
Omówienia tych książek pojawiają się na spikerkach historycznych, konferencjach, prezentacjach.
,,W Polsce w AA panuje osobliwa opinia i presja, że czyta się tylko książki zaaprobowane przez Konferencję" Istnieje w AA coś takiego jak ,,czystość stolika" o której zachowanie prosi GSO. Prosi by wyraźnie oddzielić literaturę zaaprobowaną przez GSO od innej literatury.
OdpowiedzUsuńTakie pozycje jak ,,24h" (kto czytał tę książkę wie dlaczego nie została zaaprobowana przez GSO) ..para okularów, dezyderata czy bardzo wiele innych ciekawych pozycji nie mają aprobaty przez GSO. Niestety tego wymogu nie przestrzega polskie BSK wystawia swoją własną literaturę, która nie ma akceptacji GSO razem z literaturą zaaprobowaną przez GSO. Nie dba o czystość stolika. Jak wszyscy wiemy każda grupa AA jest niezależna i na mitingach może czytać literaturę jaka jej pasuje np ,,Kubusia Puchatka"
Oczywiście niezaaprobowana to nie znaczy zakazana.
MS
"Niestety tego wymogu nie przestrzega polskie BSK wystawia swoją własną literaturę, która nie ma akceptacji GSO razem z literaturą zaaprobowaną przez GSO."
OdpowiedzUsuńDwa kłamstwa. Pierwsze - to nie GSO, tylko dwaj wydawcy AAWS Inc. i Grapevine Inc. akceptują i aprobują literaturę AA. Drugie: BSK nie wystawia literatury bez zgody w/w licencjodawców. To kolporterzy często nie dbają o czystość stolika.
Bo sami często o tym nie wiedzą. Ale są też i grupy i kolporterzy, którzy o ową czystość dbają
UsuńZ tymi zatwierdzeniami w USA tez jest rozmaicie.
OdpowiedzUsuńNa przykład jakiekolwiek książki czy broszury wydawane przez Grapevine już z definicji nie potrzebują zaaprobowania, jako ze ma je samo Grapevine. Co w kilku przypadkach było mocno dyskusyjne.
,,Dwa kłamstwa. Pierwsze - to nie GSO, tylko dwaj wydawcy AAWS Inc. i Grapevine Inc. akceptują i aprobują literaturę AA"
OdpowiedzUsuńTwoje dyletanctwo jest porażające. Nie rozumiesz podstawowych zagadnień dotyczących literatury AA. Nie rozumiesz co to oznacza być wydawcą, a co oznacza, że literatura jest zaakceptowana przez Światową Wspólnotę AA. Jeszcze raz by literatura mogła być uznana za oficjalną literaturę Wspólnoty AA musi być zaakceptowana przez Konferencję. A co do Grapevine to biuletyn ,,Grapevine" jest zaakceptowany przez Konferencję natomiast wydawane przez nią broszury już tej akceptacji nie mają. Nie wszystko też co wydaje AAWS Inc jest zatwierdzone przez Konferencję.
Warto dodać, że właścicielem licencji są AAWS i Grapevine.
UsuńWitaj wszystkowiedzący. Zatem zgadzasz się z tym, że to nie GSO akceptuje literaturę AA. I nie kwestionujesz faktu, iż AAWS Inc. i Grapevine Inc. udzielając polskojęzycznej strukturze licencji na tłumaczenie, wydawanie i rozpowszechnianie literatury AA faktycznie AKCEPTUJE jej obecność na polskim AA-owskim rynku wydawniczym. Zatem czytaj moje postyu ze zrozumieniem bez zbędnego zadęcia. Jeszcze jedno – nie ma pojęcia „Światowa Wspólnota AA” To Twój wymysł albo kogoś innego przez Ciebie fałszywie powielany.
OdpowiedzUsuńTy się zdecyduj - literatura ma być zaakceptowana przez Światową Wspólnotę AA czy przez Konferencję? Jaką Konferencję? Przez jaki twór o nieistniejącej nazwie "Światowa Wspólnota AA"? Zarzucasz innym dyletanctwo a Twoje własne Cię nie poraża?
OdpowiedzUsuń"...nie ma pojęcia „Światowa Wspólnota AA”" - to ile jest na świecie Wspólnot AA? Jakie są podziały w tych różnych Wspólnotach?
OdpowiedzUsuńNa świecie jest jedna Wspólnota AA i nazwana jest Wspólnotą AA. Jest ona podzielona na struktury AA w poszczególnych krajach, stąd przyjęto mówić "polskojęzyczna struktura AA".
OdpowiedzUsuńTylko alkoholicy potrafią się kłócić że takie bzdury
OdpowiedzUsuń