Ponad dwadzieścia lat temu Wielka Księga nie leżała przed prowadzącym mityng albo niezwykle rzadko. Najważniejszy był scenariusz mityngu oraz przekazywany z rąk do rąk laminat, to jest laminowany tekst 12 Kroków i 12 Tradycji. Podsłuchałem wtedy rozmowę kilku starszych stażem AA-owców. Chodziło o to, żeby podtytułu WK (Opowieść o tym, jak tysiące mężczyzn i kobiet wyzdrowiało z alkoholizmu) nie eksponować za mocno. Treści tej książki właściwie też nie, bo przecież tam jest mowa o wyzdrowieniu z alkoholizmu, a to – jak zdecydowali psychoterapeuci – absolutnie i nigdy nie jest możliwe. Kroki i Tradycje odczytywane z laminatu nie wydawały się groźnie. To był rytuał, obrządek, nikt tego nie rozumiał, nie stosował, nie zastanawiał się. Jednak mnie wtedy uderzyło jedno zdanie: jak my im powiemy, że można wyzdrowieć, to oni zapiją się wszyscy na śmierć. Do dziś dźwięczy mi w uszach to: MY – IM. Byłem wtedy w AA krótko, może z rok, jeszcze łeb miałem napchany naszą równością niby to gwarantowaną przez anonimowość, a tu nagle jacyś MY i ONI.
Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych[1].
Z czasem jakoś zrozumiałem, że równość nie wyklucza liderów, ale wydawało mi się (naiwnie), że liderzy w AA, to alkoholicy, którzy swoją postawą, postępowaniem, zachowaniem, życiem, itd. zdobyli i zasłużyli sobie na autorytet. Przecież uważam, że alkoholizm zobowiązuje. Do czego? Ano do nieco wyższych od przeciętnej standardów moralnych. Taką drogę do pozycji lidera i autorytetu uważam za naturalną. Jej wadą jest to, że trzeba się narobić i naprawdę coś sobą reprezentować, i trwa to latami.
Później już szybko zorientowałem się, że nie wszyscy alkoholicy czują się zobowiązani przez swój alkoholizm, trzeźwość i Program, zupełnie nie rwą się do trudnej pracy i to przez wiele lat, za to znaczącą pozycję pragną zająć jak najszybciej. Potrzebują zaistnieć. Bywa, że za wszelką cenę, którą zapłacić będą musieli inni. Czy jest w tym coś dziwnego? Skądże znowu! Alkoholik w naszym społeczeństwie to moralny śmieć, zero. Nawet jeśli przestał pić, to w domu lub firmie rzadko może odegrać jakąś znaczącą rolę. Natomiast w AA może stać się wręcz celebrytą. Kiedyś wystarczyło mieć dużo lat abstynencji. Dziś też ma to spore znaczenie, ale przecież alkoholicy niepijący od roku, dwóch, czy pięciu, też potrzebują być kimś, jakoś poprawić sobie bilans emocjonalny. Tak narodzili się wiedzący lepiej.
I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej[2].
Zamiast trzeźwości, miłości, empatii, życzliwości, szacunku, zrozumienia, uczciwości, poświęcenia, mają wiedzę. O różnych kartach konferencji, o poradnikach, o statutach, o jedynie słusznych metodach sponsorowania, o Tradycjach i Koncepcjach itp. Czy wiedza jest czymś złym? Oczywiście że nie jest! Pod warunkiem, że występuje obok, a nie zamiast tych przymiotów, które wymieniłem wcześniej. Doktor Bob mówił o miłości, służbie i prostocie, a oni świetnie wiedzą i chętnie wytłumaczą maluczkim, jakie zobowiązania nakłada na grupy Druga Gwarancja w powiązaniu z Siódmą Tradycją.
Zdecydowanie łatwiej jest nauczyć się, zdobyć wiedzę na jakiś temat, niż zmienić całe swoje życie. Zwłaszcza, że wiedzy AA-owskiej nie ma aż tak znowu dużo.
Z wiedzą bywa różnie i trzeba do tego tematu podchodzić bardzo ostrożnie. Wiedza o rozbiciu atomu może służyć do budowy bomby atomowej albo… elektrowni jądrowej. Wiedza może być też związana z władzą. Kiedy w 2007 poznawałem ze sponsorem Tradycje AA, nie ulegało wątpliwości, że robię to po to, żeby być lepszym sługą w AA. Obecnie, jak zapewne widać, ze znajomością Tradycji i Koncepcji oraz powodami ich poznawania… bywa różnie. A władza potrafi być jak narkotyk, kto sprawuje władzę, nie potrzebuje chlać. Że nie wspomnę o innych korzyściach, czasem nawet materialnych
Nie istnieje człowiek, sprawa, zjawisko, a nawet żadna rzecz, dopóty, dopóki w sposób swoisty nie zostały nazwane. Władzą jest, więc moc swoistego nazywania ludzi, spraw, zjawisk i rzeczy tak, aby te określenia przyjęły się powszechnie. Władza nazywa, co jest dobre, a co złe, co jest białe, a co czarne, co jest ładne, a co brzydkie, bohaterskie lub zdradzieckie; co służy ludowi i państwu, a co lud i państwo rujnuje; co jest po lewej ręce, a co po prawej, co jest z przodu, a co z tyłu. Władza określa nawet, który bóg jest silny, a który słaby, co należy wywyższać, a co poniżać[3].
Brak siły – to nasz dylemat.
Macie krew na rękach.
Zapluty karzeł reakcji.
Aktywny głos.
Język serca.
Wykształciuchy.
Wróg ludu pracującego.
Alleluja siostro i do przodu.
Tylko Clarence S. – reszta to terapia.
Skutecznie działające zbiorowe sumienie.
Władza określa i nazywa, władza tworzy specjalny język – to są elementy umacniania nadrzędnej pozycji w grupie, czy jakimś środowisku. Z czasem nieznajomość nazw stworzonych przez elitę/władzę wystarczy, żeby wykluczać niepokornych i karać opornych.
Niektórzy śmieją się z alkoholowej władzy i elit. Natomiast są we Wspólnocie i tacy, którzy twierdzą rezolutnie, że lepsza taka elita i władza, niż żadna. Kto ma rację?
--
[1] George Orwell, „Folwark zwierzęcy”.
[2] Erich Maria Remarque. „Czarny obelisk”.
[3] Zbigniew Nienacki, „Ja Dago”, Księga Grzmotów i Błyskawic rozdział: „O sztuce rządzenia ludźmi”.
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda. Bywa jednak też tak, co widać z zamieszczanych na tym blogu postów, że wraz ze świadomym lub nieświadomym brakiem wiedzy, nieznajomości Tradycji i Koncepcji, a nawet Kroków, i bardzo często odrzucaniem tego, co napisane zostało w przyjętej przez Konferencję karcie KSK i regulaminie pracy SK nie idzie „miłość, empatia, życzliwość, szacunek, zrozumienie, uczciwość i poświęcenie” a wręcz przeciwnie obrażanie, pogarda i inne inwektywy pod adresem tych, którzy tę wiedzę posiedli dzięki własnemu zaangażowaniu, pracy i pełnionej służby.
Ty naprawdę jesteś przekonany, że masz do czynienia z nieukami? ... że wszyscy będą podporządkowani władzy najniższego szczebla? Stukilowy młotek i zacznij od siebie, a później wymagaj od innych. Żenada i hipokryzja.
UsuńAnonimowy z godz. 10:24 Twoja megalomania jest porażająca, ręce opadają.
UsuńAnonimowi z 15:02 i 15:10 potwierdzają moje słowa z 10:24. Nie ma w ich postach miłości i życzliwości a jedynie obrażanie i pogarda. Dziękuje Wam za nieuświadomione wsparcie.
UsuńNie ma za co. Co dajesz to dostajesz.
UsuńA czym ty zasłużyłeś sobie na miłość i życzliwość?
UsuńJak czynny alkoholik szukasz współuzależnionych, którzy będà cię pieścić.
Nie jestem naiwny, jak napisał w ostatnim zdaniu Meszuge,ja należę do tych, którzy śmieją się z alkoholowej władzy i elit.
UsuńDo Anonimowego z 6 kwietnia z godz.10:24.
UsuńCzy ci, co Twoim zdaniem, posiedli wiedzę, są nieomylni?, Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić? Po co tworzą karty i regulaminy, a później je łamią? Czy każde zwrócenie uwagi jest obrazą?
emka.
Post M., z którym się zgadzam, co podkreśliłem słowami "To wszystko prawda" uzupełniłem opisem odmiennej sytuacji, która nie jest wyłączna, o czym wyraźnie powiedziałem "bywa jednak też tak". Nie przypisałem nieomylności tym. który wiedzę posiedli, tylko zwróciłem uwagę tym, którzy jej w wystarczającym stopniu nie mają że zamiast wnosić słowa "konstruktywnej krytyki" wolą obrażać i pogardzać i obrzucać inwektywami. Co ma miejsce również miejsce w reakcji na mój post z 10:24.
Usuń"Po co tworzą karty i regulaminy, a później je łamią?' To zdanie bez podania konkretnych przypadków jest gołosłowne.
Usuń"Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić?" Kto konkretnie ma oceniać błędy innych, zmuszać ich do samokrytyki i żądać naprawy?
„ "Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić?" Kto konkretnie ma oceniać błędy innych, zmuszać ich do samokrytyki i żądać naprawy?”
UsuńNo kolego, to ty zapoznaj się, dla kogo pełnia służbę i przed kim odpowiedzialne są służby AA. A do tego czasu nie podejmuj żadnej służby, bo nie masz pojęcia o ich podstawach. No, Ok, możesz zaryzykować i parzyć kawę, może to ci coś wyjaśni dla kogo to robisz, komu służysz i kto to ocenia.
Przed kim odpowiadają delegaci i powiernicy? Przed grupami i jej członkami, więc o co kaman?
UsuńZłamanie regulaminu przez Komisję Nominacyjną, skoro masz wiedzę, to wiesz o co chodzi. Na KSK będzie o tym mowa.
Usuń"No kolego, to ty zapoznaj się, dla kogo pełnia służbę i przed kim odpowiedzialne są służby AA." Skoro przed tobą są odpowiedzialne, to je rozliczaj na grupie, integrupie, gdziekolwiek jesteś, jeśli w ogóle gdzieś jesteś.
"Złamanie regulaminu przez Komisję Nominacyjną, skoro masz wiedzę, to wiesz o co chodzi. Na KSK będzie o tym mowa."
UsuńMyślę, że KSK to doskonałe forum na rozliczenie nieprawości i nieprawidłowości. W przeciwieństwie do tego blogu, który nie jest jakimkolwiek elementem AA-owskiej struktury.
,,Przed kim odpowiadają delegaci i powiernicy?" Przede wszystkim przed samym sobą tzw uczciwość. Później przed tymi którzy im zaufali. Robią natychmiastowy lub/i wieczorny obrachunek moralny i widzą; nikogo nie skrzywdziłem, nie okłamałem żyję w prawdzie. Jeżeli popełniłem błąd to jak najszybciej staram się ten błąd naprawić. Jeżeli ktoś mówi mi że popełniłem błąd staram się zobaczyć gdzie go popełniłem ewentualnie skonsultować z ,,profesjonalistą" np polonistą. Delegaci, powiernicy mają prawo popełniać błędy. Nieroztropne jest trwanie w błędzie.
UsuńMarceli
Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane. W Skrytce też ich nie ma, dlaczego???
UsuńNa ubiegłorocznej konferencji padła propozycja wstrzymania się z pytaniami do koncepcji, ale została zlekceważona. Przeszły te wygodne i mniej znaczące.
Usuń"Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane." Bez podania konkretnych przykładów ta wypowiedz jest gołosłowna. Kto pacyfikuje? W jakich przypadkach?
Usuń„ Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane. W Skrytce też ich nie ma, dlaczego??
UsuńPonieważ albo sekretarz ich wcale nie notuje, albo notuje, lecz nie umieszcza w sprawozdaniu, albo sprawozdania są przez kogoś cenzurowane.
Tak przecież dzieje się w intergrupach i regionach, wszystko cacy. Pamietam jedno sprawozdanie, gdzie sekretarz napisał, że na spotkaniach intergrupy są awantury i przemoc psychiczna.
"Ponieważ albo sekretarz ich wcale nie notuje, albo notuje, lecz nie umieszcza w sprawozdaniu, albo sprawozdania są przez kogoś cenzurowane."
UsuńAlbo...albo...albo.. albo Ty węszysz wszędzie" na KSK, intergupie i regionach teorie spiskowe
A gdzież tu teorie spiskowe. Wyłącznie doświadczenie służby w intergrupie, również służby sekretarza.
UsuńA Ty ukrywasz i zakłamujesz fakty.
Usuń"A gdzież tu teorie spiskowe. Wyłącznie doświadczenie służby w intergrupie, również służby sekretarza."
UsuńAle nie w SK i regionie. Widocznie byłeś zbyt pasywny, aby objąć tam służby.
O kuśfa diagnosta.
UsuńTo ja wybieram co robię i z kim robię, nie banda pijaków i nie twoje oponie.
Służby w intergrupie były wiele uczącym doświadczeniem.
Takich osobników jak tam, nie miałem okazji poznać przez dziesiątki lat picia.
Pasywni potakiwacze to właśnie do regionu i SK się dostają.
UsuńSabotujesz wpisy innych...wyluzuj.
UsuńCi z g. 17:37, 17:40 i 17:58, Wasza aktywność bardzo by się przydała w regionie i SK. Takich tam trzeba.
UsuńJuż tam byłem i działaliśmy zgodnie z tym, że "ostateczny autorytet i ostateczna odpowiedzialność za służby światowe spoczywają w grupach, a nie w powiernikach".
Usuń9 kwietnia 2022 09:07 Zuch chłop.
UsuńOstateczna odpowiedzialność oraz najwyższe uprawnienia dla służb AA w Polsce powinny zawsze należeć do zbiorowego sumienia całej naszej Wspólnoty, którym jest niemal we wszystkich sprawach Konferencja Służby Krajowej AA w Polsce.
UsuńPytania do 12 Koncepcji AA w Polsce - cena 4 zł.
UsuńSam tytuł dotyczy polskich koncepcji hahaha. Ale...mamy możliwości rozszerzenia pytań do koncepcji.
Tak czy siak wszystkie ostateczne decyzje podejmują grupy.
UsuńNie tak czy siak, tylko decyzje podejmują na KSK DELEGACI KSK będący reprezentantami wszystkich grup AA polskojęzycznej struktury AA i stanowiący większość składu KSK.
UsuńBzdura.
UsuńDokładnie tak, jak w PRL rządzili obywatele, władza ludu.
9 kwietnia 2022 13:24, doucz się proszę, i popraw poziom konwersacji.
UsuńNa mityngach niektórych grup są czytane 24 godziny, które nie są zaaprobowane przez KSK i co ?
UsuńKSK nie zabrania, ale tez nie zaleca czytania literatury, która nie jest literaturą AA.
UsuńCzyli decyzje podejmują grupy.
UsuńTylko w sprawach dotyczących funkcjonowania grupy z zachowaniem Dwunastu Tradycji AA.
UsuńNie tylko, dużo grup nie korzysta z nowego tłumaczenia kroków i tradycji.
UsuńTa dyskusja do niczego nie prowadzi. KSK nie może grupom niczego nakazać ani zakazać.
UsuńKażda grupa powinna być niezależna we wszystkich sprawach z WYJĄTKIEM TYCH, KTÓRE DOTYCZĄ INNYCH GRUP LUB AA JAKO CAŁOŚCI.
UsuńKorzystanie lub niekorzystanie z nowego tłumaczenia Kroków i Tradycji dotyczy funkcjonowania grupy.
Usuń
UsuńAnonimowy9 kwietnia 2022 18:53
Czyli decyzje podejmują grupy.
Anonimowy9 kwietnia 2022 19:53
Tylko w sprawach dotyczących funkcjonowania grupy z zachowaniem Dwunastu Tradycji AA.
Pomyliła ci się niezależność grupy (4 tradycja), z podejmowaniem decyzji we wspólnocie AA (koncepcje).
To grupa jest najwyższą władzą w AA.
Co więcej, czasami to działa w rzeczywistosci.
Nie nie mylę się, Tradycja Czwarta mówi, że żadna GRUPA, żadna intergrupa czy rada regionalna ani żaden pojedynczy członek AA nigdy nie powinni podejmować działań, czyli podejmować decyzji, które mogłyby wpłynąć na AA jako całość. W takich sprawach nasza wspólna pomyślność jest absolutnie nadrzędna. Według której Koncepcji Twoim zdaniem. to grupa jest najwyższą władzą w AA?
UsuńA według której koncepcji KSK jest najwyższą władzą?
UsuńNapisane jest w esejach Billa W. przy omawianiu Koncepcji II, iż zgodnie ze statutem Konferencji Służb Ogólnych, zatwierdzonym w St. Louis w 1955 r. , prawo podejmowania ostatecznych decyzji w sprawach dużej wagi zostało przekazane grupom AA, a poprzez nie – ich Konferencji, organowi stanowiącemu reprezentacyjny przekrój całej naszej Wspólnoty.
UsuńZgodnie z Tradycją Drugą to grupy AA mają być ostateczną władzą; ich przywódcom należy powierzać TYLKO wyznaczone obowiązki.
UsuńNo i widzisz…
UsuńPotrafisz znaleźć odpowiednie zapisy…
Nie potrafisz ich tylko zrozumieć…
Myślę, że to Ty w końcu znajdziesz w sobie zrozumienie dla poniższych słów Billa W. który omawiając Koncepcję II napisał, że „aby działać skutecznie, grupy muszą delegować faktyczną władzę operacyjną wybranym przedstawicielom służb, którzy mają pełne uprawnienia do występowania i działania w imieniu całej grupy. Zbiorowego sumienia AA nie da się usłyszeć, jeżeli właściwie wybranej Konferencji nie obdarzy się zaufaniem i prawem do przemawiania w imieniu Wspólnoty, uwzględniając większość aspektów służb światowych". I dodaje, że „z Tradycji Drugiej AA jasno wynika, że zasada delegowania odpowiedniej władzy i zakresu odpowiedzialności „zaufanym sługom” musi bezwarunkowo obowiązywać na wszystkich szczeblach naszej czynnej struktury.”
UsuńNo i widzę, konferencja podejmuje decyzje, ale nami nie rządzi.
UsuńA przy okazji - co to jest czynna struktura i czym się różni od innych?
UsuńCzynna struktura - aktualna, aktywnie działająca struktura służb. Innych nie ma i nie będzie. Chyba taką Bill W. miał na myśli our active structure of services)
Usuń"Konferencja podejmuje decyzje, ale nami nie rządzi." Ale poniższe trzeba mieć na względzie:
Usuń"Tradycyjnie, choć bez sankcji prawnych, decyzje Konferencji Służby Krajowej, za którymi opowie się co najmniej 2/3 uczestniczących w głosowaniu członków KSK (przy jednoczesnym zachowaniu kworum), powinny być traktowane jako obowiązujące Radę Powierników, Radę Fundacji, Biuro Służby Krajowej AA, komisje KSK i pozostałe służby. Zwykła większość głosów będzie dla nich jedynie sugestią"
To grupy, czyli delegaci podejmują decyzje i zlecają zadania do wykonania Radzie Powierników, Radzie Fundacji i BSK. Tyle tylko, że najpierw wypadałoby uregulować kwestie związane z Radą Powierników i Radą Fundacji, które są tożsame osobowo, czyli w sobotę działają jako Rada Powierników i nie ponoszą odpowiedzialności prawnej, a w niedzielę te same osoby urzędują jako Rada Fundacji i ponoszą odpowiedzialność prawną. To jest cudaczne i pozbawione zdrowego rozsądku.
Usuń"Czynna" i "aktualna" to dwa zupełnie różne pojęcia. Co to jest struktura "aktywnie działająca" i czym się różni od innych?
Usuń"Czynna" i "aktualna" to dwa zupełnie różne pojęcia. Co to jest struktura "aktywnie działająca" i czym się różni od innych?"
UsuńNie jestem w stanie w pełni zaspokoić Twojej dociekliwości. Sam musisz sobie zinterpretować słowa Billa W. "our active structure of services"
"To grupy, czyli delegaci podejmują decyzje i zlecają zadania do wykonania Radzie Powierników, Radzie Fundacji i BSK."
UsuńSpłyciłeś i zmanipulowałeś zapis Karty KSK. Brzmi on "Decyzje Konferencji Służby Krajowej, za którymi opowie się co najmniej 2/3 uczestniczących w głosowaniu członków KSK (przy jednoczesnym zachowaniu kworum), powinny być traktowane jako obowiązujące Radę Powierników, Radę Fundacji, Biuro Służby Krajowej AA, komisje KSK i pozostałe służby." Inne służby to służby na poziomie regionów AA, intergrup ZAA i grup AA. Delegaci KSK są w liczebnej większości w składzie KSK , więc można przyjąć, że to oni stanowią o podejmowaniu decyzji KSK. Rada Powierników jest wymieniona w Karcie KSK i Regulaminie Pracy SK, które nie są dokumentami prawnymi, zatem nie mają odpowiedzialności prawnej. Rada |Fundacji jest organem statutowym , a statut jest dokumentem prawnym, zatem ciąży na RF odpowiedzialność prawna. Tożsamość personalna obu w/w ciał jest prawidłowa w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy nie wszyscy członkowie RP wchodzili w skład RF. Wtedy to było cudacznie. Dziś nie jest.
Jak widać, po raz ok. 157, tłumaczenie tekstu ze słowniczkiem, wyrazik po wyraziku, powoduje powstawanie cudacznych określeń i niezrozumiałych pojęć. Być może ma to jakieś znaczenie w języku angielskim, ale ja go nie znam.
UsuńTo tak, jakby Amerykanom tłumaczyć dosłownie określenie "zapluty karzeł reakcji". Bez znajomości kontekstu i podstaw polskiej polityki, demagogii, nomenklatury i ustroju, "a registered dwarf of reaction" to jakiś kretyński bełkot.
Porównywanie "aktywnie działającej struktury służb" do "zaplutego karła reakcji" to czysta demagogia. A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do tłumaczy amerykańskich i polskich.
UsuńBywają przekłady dobre oraz przekłady złe. Poprzednie wydanie WK było przełożone kiepsko, ale poprawnie po polsku. Wydanie z 2018 roku przełożone jest lepiej, ale zawiera żenujące błędy polskie.
UsuńOczywiście kwestie przekładów i problemy z nimi związane pojawiają się nieustannie - gdybyś śledził portale literackie, to wiedziałbyś coś o tym (ostatnia afera to Sonia Draga), ale o to Cię nie posądzam.
Ważne jest też to, że dobrych przekładów dokonują kompetentni, wykształceni tłumacze. Kompetencje w postaci szkoły podstawowej i alkoholizmu, to trochę jednak mało. :-)
„A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do…” – dziwny sposób myślenia.
UsuńZwracanie uwagi na błędy oznacza – wśród normalnych, trzeźwych ludzi – że są błędy, że nadal nie zostały poprawione. Rzeczywiście, alkoholizm to straszna psychiczna choroba… :-(
Ty oczywiście możesz występować z takimi przekonaniami, ale my w AA obrachunek moralny robimy sobie, a nie innym.
"Kompetencje w postaci szkoły podstawowej i alkoholizmu, to trochę jednak mało"
UsuńA wypominanie podstawówki jednemu z tłumaczy niezliczoną ilość razy tylko potwierdza mój post o
zwykłej upierdliwości i niewyleczonej urazie, A zwracanie uwagi na czyjeś błędy to też inwentura moralna
robiona innym. To są fakty, nie przekonania.
Alkoholik, który przestał pić tydzień temu, na jakąś uwagę reaguje słowami „bo ty mnie nie lubisz”.
UsuńTen sam alkoholik kiedy już się nauczy sekciarskiego języka i zostanie powiernikiem, reaguje tak:
„A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do…”
Ja nie widzę żadnej różnicy.
Anonimowy z 11.32 ja niczego nie zmanipulowałem, ponieważ grupy nie zlecają zadań grupom, ale możemy pisać do usranej śmierci Ty swoje ja swoje.
UsuńZapomniałeś mi zarzucić, że nie piszę "językiem serca". :-)
UsuńAnonimowy, a mógłbyś podać źródło tego: "musi bezwarunkowo obowiązywać..."?
Usuń„ A zwracanie uwagi na czyjeś błędy to też inwentura moralna
Usuńrobiona innym. To są fakty, nie przekonania.”
Rozumiem, że jak w sklepie skasują ci 200 zł więcej, to idziesz do domu i piszesz listę wdzięczności?
Przestań tu z tymi sekciarskimi manipulacjami.
Anonimowy z 13:02; widzę, że prawda bardzo Ci przeszkadza. Tłumacze spieprzyli sprawę, wzięli pieniądze i nie poczuwają się do naprawienia błędów. Takie są fakty i nie mają nic wspólnego z upierdliwoscią ani urazami.
UsuńA kto ma rozliczać tłumaczy jak nie my, przecież robili to za nasze pieniądze.
UsuńPrawie 40 tysięcy na samoloty, benzynę, hotele itd. Czy tych 5 (słownie: pięć) osób nie mogło spotykać się na ZOOM, nawet płatnym?
UsuńTo pytanie retoryczne, bo wiadomo, że mogli, ale woleli doić kasę z AA.
Druga sprawa, może ktoś wie coś pewnego. Słyszałam, że czworo tłumaczy (Sydney się zrzekła), czyli Tadeusz Ch. z Biłgoraju, Tomek Ł. z Warszawy (notabene mąż Magdaleny Łysiak, niealkoholiczki, która rzekomo robiła korektę tego ich przekładu), Anka O. z Krakowa i jeszcze jeden facet z warszawki, są właścicielami praw autorskich do przekładu i to oni nie zgadzają się na poprawienie największych błędów?
W skrytce nr 5 (150) 2/4/3 znajduje się Informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki Anonimowi Alkoholicy. To było w październiku 2020 r. a dzisiaj mamy kwiecień 2022r.
UsuńAlbo coś źle rozumiesz, albo to kolejne kłamstwa.
UsuńMoje wydanie oznaczone jest "Warszawa 2018". Z tego roku są też konsultacje z językoznawcami i polonistami w sprawie błędów w WK (robiłem to kilka miesięcy przed wydaniem książki, był czas, żeby poprawić. Na przykład: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Albo-dylemat-albo-brak-pieniedzy;18942.html
O tym że zafałszowano numer wydania, wiadomo już od lat. https://meszuge.blogspot.com/2019/01/zagadka-dla-pt-czytelnikow.html
Powtarzam, W skrytce nr 5 (150) 2/4/3 znajduje się Informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki Anonimowi Alkoholicy. To było w październiku 2020 r. a dzisiaj mamy kwiecień 2022r.Jak Ci się podoba informacja RP napisz do nich , nie do mnie.
Usuń"2018. Z tego roku są też konsultacje z językoznawcami i polonistami w sprawie błędów w WK (robiłem to kilka miesięcy przed wydaniem książki, był czas, żeby poprawić."
UsuńWidocznie Twoje uwagi nie znalazły uznania zespołu tłumaczy. Nie wszystko, co według Ciebie jest błędem, nawet poparte konsultacjami, jest faktycznie błędem. Tak bywa. W życiu każdego. W moim również. Tak samo jest z przypisywanym przez Ciebie czyimś kłamstwem. Nie zawsze bywa ono Twoją prawdą.
Wyd IV polskie jest tłumaczeniem (katastrofalnym) IV wyd amerykańskiego. Tak powinno być. To, że polskie AA wydawało sobie bez zgody na zmianę tekstu, nowe wydania, edycje, dodruki, wyd poprawione itp nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli to jest tłumaczenie wyd IV to ma być wydanie IV nie 7 czy 18. Amerykańskich wydań jest IV. Dodruków jest znacznie więcej. Pierwsze wydanie WK miało ich kilkanaście.
UsuńKsiążki z opowieściami dr Woronowicza i różnych polskich pijaków nie są tłumaczeniami oryginalnych WK.
Co do błędów popełnionych przez tłumaczy w WK. Nie potrafią czy też nie chcą przyjąć odpowiedzialności za popełnione błędy. Przedsieblrstwa, które zlecają tłumaczenie swoich tekstów sprawdzają niejednokrotnie czy tłumaczenie jest prawidłowe. Taka, autentyczna historia.
Restauracja dała do przetłumaczenia swoje menu na język niemiecki. Tłumacz przetłumaczył ale zrobił kilka błędów. Restauracja poprosiła tłumacza o zwrot pieniążków za tłumaczenie oraz kosztu druku kart menu. Tłumacza odmówił. Firma wygrała proces sądownie i otrzymała pełny zwrot wydatków za tłumaczenie i kosztów wydania kart.
Czy BSK może wystąpić o zwrot kosztów tłumaczenia oraz całego wydania IV WK? Czy może nie ma takich uprawnień?
Nie interesują mnie kłamstwa RP. WK, wydanie oszukańczo zwane czwartym, wydana została w 2018 roku. Później były dodruki i wznowienia.
UsuńAnonimowy: „Wyd IV polskie jest tłumaczeniem (katastrofalnym) IV wyd amerykańskiego. Tak powinno być”,
UsuńJeśli książka wydana została we Francji w dwudziestu wydaniach, a w Polsce pojawiło się jedno tłumaczenie, to nie znaczy, że w Polsce jest to wydanie dwudzieste, ale… pierwsze. Z którego wydania obcojęzycznego dokonano tłumaczenia, to nie ma żadnego znaczenia, jeśli książka wydawana jest w Polsce pierwszy raz, to jest to wydanie pierwsze. Takie informacje są zresztą w stopkach tysięcy książek, które są przekładem z jakiegokolwiek języka.
Nie, alkoholizm nie stanowi kompetencji wystarczającej, by modyfikować normy branżowe wydawniczo-księgarskie i biblioteczne.
Anonimowy: „Nie wszystko, co według Ciebie jest błędem, nawet poparte konsultacjami, jest faktycznie błędem.”.
Wszystko, co członkowie Rady Języka Polskiego, poloniści, wykładowcy uniwersyteccy, uznali za błąd – jest błędem. Dr hab. Katarzyna Kłosińska, prof. UW (językoznawstwo) – przewodnicząca, członkini prezydium RJP, wydaje opinie w imieniu Rady.
Nie, alkoholizm nie stanowi kompetencji wystarczającej, by modyfikować decyzje językoznawców i Rady Języka Polskiego.
"...kto sprawuje władzę, nie potrzebuje chlać" Wszystko na temat
OdpowiedzUsuńMantra dla Obrażonych (według Osho)
OdpowiedzUsuń(należy powtarzać na głos do ustąpienia objawów)
"Jestem takim ważnym indorem, że nie mogę pozwolić, aby ktoś postępował zgodnie ze swoją naturą, jeżeli mi się to nie podoba. Jestem takim ważnym indorem, że jeśli ktokolwiek powiedział albo postąpił inaczej, niż się spodziewałem – ukarzę go swoją obrazą. O tak, niech dostrzeże, jak ważna jest moja obraza, niech spadnie ona na niego jako kara za jego zachowanie. Przecież jestem ważnym, bardzo ważnym indorem!
Nie cenię swojego życia.
Do tego stopnia nie cenię swojego życia, że nie jest mi żal tracić jego bezcenne minuty na pielęgnowanie urazy. Zrezygnuję z minuty radości, z minuty zabawy, z minuty śmiechu i oddam te minuty kultywowaniu własnej frustracji. Jest mi obojętne, że z tych minut złożą się godziny, z godzin – dni, z dni – tygodnie, z tygodni – miesiące, a z miesięcy – lata. Nie jest mi żal spędzić lata swojego życia w stanie obrazy – przecież moje życie nie jest wcale cenne.
Nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansem.
Do tego stopnia nie potrafię spojrzeć na siebie z boku, ze nigdy nie zobaczę swoich ściągniętych brwi, nadąsanych warg, swojego zbolałego oblicza. Nigdy nie ujrzę, jak bardzo jestem śmieszny w tym stanie i nigdy nie roześmieję się z powodu swojej nieadekwatności. Nigdy. Przecież nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansu.
Jestem bardzo urazowy.
Jestem tak bardzo urazowy, że muszę przez cały czas strzec swojego terytorium i reagować obrażaniem się na każdego, kto na nie wkroczył. Powieszę sobie na czole tabliczkę: „Uwaga! Zły pies!” i niech no tylko ktoś spróbuje jej nie zauważyć! Otoczę swoją urazowość wysokim murem i będę miał gdzieś, że przez te mury nie widzę, co dzieje się na zewnątrz – przynajmniej moja urazowość będzie bezpieczna. Przecież jest mi tak bardzo droga.
Zależę od innych.
Tak bardzo zależę od innych, że nie przegapię ani jednego spojrzenia, ani jednego słowa, ani jednego gestu. Będę stale obserwować innych, będę oceniać każde ich zachowanie w stosunku do mnie i jeśli zdecyduję, że nie jest ono właściwe, to natychmiast pokażę im, w jakim stopniu nie mają racji! Obrażę się, by ukryć, jak bardzo jestem zależny od innych.
Jestem niewolnikiem.
Jestem niewolnikiem słów i zachowań innych ludzi. To od nich – moich panów – zależy mój nastrój, moje uczucia, moja samoświadomość. To nie ja – to oni są za to odpowiedzialni. To nie ja – to oni są winni temu, co się ze mną dzieje. To nie ja – to oni powinni coś zrobić, żebym poczuł się lepiej. Tak, lubię być marionetką – przecież jestem niewolnikiem innych.
Zrobię z muchy słonia.
Wezmę tę na wpół zdechłą muchę i zareaguję na nią swoją obrazą. Nie napiszę w pamiętniku, jak piękny jest świat – napiszę, jak podle mnie potraktowano. Nie powiem przyjaciołom, jak bardzo ich kocham – poświęcę cały wieczór na opowiadanie o tym, jak bardzo mnie sponiewierano. Będę musiał wpompować w muchę tyle swoich i cudzych sił, by uczynić z niej słonia. Przecież muchę można łatwo przepędzić, a słonia – nie. Dlatego nadymam muchy do rozmiarów słoni.
Jestem ubogi.
Jestem na tyle ubogi, że nie mogę znaleźć w sobie okruchów wielkoduszności – by wybaczyć, okruchów autoironii – by się roześmiać, okruchów szczodrości – by nie zauważyć, okruchów mądrości – by się nie przyczepić, okruchów miłości – by przyjąć z pokorą. Ja po prostu nie mam tych okruchów, przecież jestem bardzo, bardzo ograniczony i ubogi.
Jestem nieszczęśliwy.
Jestem tak bardzo nieszczęśliwy, ze słowa i uczynki innych ludzi stale dotykają mojego nieszczęścia. Przecież jestem bardzo ważnym indorem, ale nie cenię swojego życia, nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansem i kocham nadymać muchy, jestem bardzo urazowy, zależny od innych oraz ubogi. Nie obrażajcie mnie, tylko mi współczujcie. Bo jestem bardzo nieszczęśliwy".
Z reguły pomaga już po piątym powtórzeniu… Na głos, Kochani, na głos
W Stanach AA stworzyli ludzie wykształceni - jeden był lekarzem a drugi maklerem giełdowym. W Polsce AA stweorzyli terapeuci a pierwszymi aowcami byli ludzie z nizin społecznych, których najwyższym osiągnięciem była zawodówka. Z czasem aowcy przejęli stery od terapeutów. Jak jednak nieuki mogli utrzymać poziom intelektualny? Nie mogli. Do dziś mamy tego efekty. Inteligentny wykształcony człowiek nie napisałby takich bzdur jakie znalazły się w WK. Inteligentny i wykształcony człowiek po zauważeniu błędu naprawia go. Inteligentny i wykształcony człowiek nie wywyższa się bo zna swoją wartość. Alkoholizm pozwolił nieukom na zaistnienie. Efekt nie mógł być inny.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bo o tym chciałem napisać.
UsuńDo 6kwiwrnia 15:38 A co ma wspólnego wykształcenie,inteligencja,zajmowaną pozycja zawodowa,społeczna z alkoholikiem Myślę że wiesz że jest to choroba demokratyczna.Mozes posiadać wysokie wykształcenie, być profesjonalista w swoim zawodzie,posiadać wiedzę historyczną,być okuty na cztery łapy i guzik z tego jeśli nie będziesz Człowiekiem Napisz albo wytatuuj sobie na czole mgr.
UsuńKiedy zdobyłem wykształcenie wady nie zniknęły z tego powodu ani też lepszym człowiekiem nie byłem.Bylem tylko wykształcony,ale to też dzięki temu że wyzdrowiałem i mogłem poświęcić się nauce i wielu innym sprawom.Nie każdy miał warunki do nauki
Nie każdemu nauka przychodziła łatwo, Powodów jest dużo....
Bartek
Niestety, Bartku, dyskryminacja z różnych powodów, akurat w AA ma się dobrze.
UsuńBartek. Zdecydowanie tak. Inteligencja i wykształcenie często idzie w parze z megalomaniom, wywyższaniem się, pychą, egoizmem i egocentryzmem. Często, nie zawsze. Czy alkoholik po trzech klasach szkoły podstawowej, który wyzdrowiał, może przekazać Program profesorowi medycyny? A czy chory alkoholik, profesor może komukolwiek przekazać Program 12K?
UsuńAA w Polsce nie stworzyli terapeuci. Terapeuci stworzyli polskie aa. AA jest dla wszystkich i nikogo nie wyklucza. Nie wyklucza też tych których inni oceniają za nieuków nie mając pojęcia o historii ich życia. Podobają mi się ci wysokokształceni pijacy z ich własnymi, prywatnymi mitingami. Skoro im to pomaga to ekstra.
Szpak M
"Nie wyklucza też tych których inni oceniają za nieuków nie mając pojęcia o historii ich życia."
UsuńWg PWN - nieuctwo to niechęć do nauki
Czy możecie do jasnej Anielki podpisywać się pod swoimi komentarzami?
OdpowiedzUsuńa słyszałeś o anonimowości??? jeśli nie to poczytaj a może lepiej zapytaj. Anonimowy
UsuńA o tym powyżej pisałem.
UsuńOni koniecznie chcą wiedzieć KTO.
Koniecznie chcą wchodzić w zależności emocjonalne, koniecznie chcą pielęgnować odwieczne urazy, koniecznie chcą sobie wszystkich poukładać w szufladkach według swoich wyobrażeń.
Po pierwsze to nie mityng AA, a po drugie nie chodzi o pełne dane teleadresowe, wystarczy nick, litera, np. D jak Debil 😁
Usuńtupaczewski, a w jakim celu tobie to potrzebne?
UsuńA dwa, dlaczego ludzie mieliby spełniać twoje oczekiwania?
No to i trzy, jak to ma się do Programu?
Tupaczewski, a to ty jesteś jednym z tych, którzy uważają, że anonimowość stosuje się na mityngu AA?
UsuńNo tam to ona jest najmniej potrzebna.
Zachecam do zaznajomienia się z Tradycjami AA.
Anonimowi, nie wiem ilu was pisze bo podpisanie komentarza imieniem, nickiem czy jakimkolwiek znakiem przerasta wasze możliwości. Jacy "oni", jaka anonimowość, jakie tradycje? Chodzi o zwykłą kulturę wypowiedzi, tak trudno to zrozumieć bez dopowiadania sobie całej masy niepotrzebnych rzeczy?
UsuńNie odpowiedziałeś dlaczego ludzie mieliby spełniać twoje oczekiwania…
UsuńSpytam więc tylko, czy masz jeszcze jakieś?
tupaczewski ma rację i pisze prawdę.Bez podpisu pod swoim tekstem wysyłają ludzie którzy chcą uniknąć odpowiedzialności,boją się krytyki,pod przykrywką atakują , zdradzają, donoszą Poza tym mogę i mam prawo oczekiwać od ludzi przestrzegania panujących w życiu norm
UsuńZa komuny anonimy były popularne ale jak widać to się ciągnie do teraz...
Bartek
,, Bez podpisu pod swoim tekstem wysyłają ludzie którzy chcą uniknąć odpowiedzialności, boją się krytyki, pod przykrywką atakują , zdradzają, donoszą" Lęk, strach. Być może tu piszą obecni lub byli powiernicy lub służebni. Ci którzy są chorzy boją się bo ktoś inny może mieć rację i wtedy będzie im wstyd, naruszona duma osobista, wyłazi pycha, brak pokory. Ukrywają się za anonimowością. No cóż, taka choroba. Nie potrafią zrozumieć w prostocie że łatwiej się odnosić do konkretnego nicka niż 57 anonimowych, których cieżko odróżnić. Szukają jakichś podtekstów jakby Meszuge Tupaczewski, Bartek czy też Marceli śledzili z zapartym tchem ich teksty i marzyli by ich twórców poznać.
UsuńChodzi tylko o łatwiejszą komunikację. Czy to tak trudno zrozumieć? Trzeba tworzyć jakieś niestworzone teorie??
W miłości.
Szpak M
https://www.youtube.com/watch?v=7lGXx4J6Zk8 - ciekawe...
OdpowiedzUsuńLink Meszuge bardzo dobry. Wysłał bym do delegatów i powierników z apelem i nakazem jaki oni udzielają dla grup AA-
OdpowiedzUsuńDO WYSŁUCHANIA NA KONFERENCJI !!!
,,: jak my im powiemy, że można wyzdrowieć, to oni zapiją się wszyscy na śmierć. Do dziś dźwięczy mi w uszach to: MY – IM."
Cóż do dzisiaj powiernicy udzielają odpowiedzi na to pytanie że ,,z alkoholizmu nie można wyzdrowieć" Skąd mają tą wiadomość? Uwaga 1 ,, bo na mitingach tak mówią" 2. Na podstawie WK wymyślili sobie że to że z alkoholizmu wyzdrowiało tysiące męższczyzny i kobiet można sobie interpretować tak jak każdemu pasuje" Jak trzeba być chorym by coś takiego wymyślić. Ale powiernicy bardzo łatwo tłumaczą to mówiąc Uwaga ,, ,,Najlepiej odzwierciedla podejście do doświadczenia w praktycznym podejściu do Programu AA – „weźcie co Wam jest potrzebne – a resztę zostawcie!” pogody ducha koordynator KSK" Znalezione w sieci. Weźcie co wam potrzebne. Wybierzcie sobie kroki, które wam pasują, postawcie je albo nie. Najważniejsze byście wysyłali kasę do BSK. Bo wysyłanie kasy do BSK jest niesieniem posłania 12 kroku. Wspólnota jest podzielona na polskie AA i Światowa Wspólnota AA w Polsce. Niestety są to dwie różne, odmienne ,,organizacje" Polskie AA tworzy swoje własne piekiełko z własnymi krokami i tradycjami i koncepcjami, własną WK, jakimiś poradnikami dla służb nie mającymi wiele wspólnego z rzeczywistością, jakąś dziwną literaturą dziwnymi ulotkami, a najlepiej charakteryzuje ją WŁADZA, My rządzimy nie służymy.
AA w Polsce stara się za wzorzec brać Program AA dzięki któremu możemy funkcjonować w Świecie jak normalna, zdrowa część społeczeństwa, która może pomagać cierpiącym alkoholikom i to robi.
Marcel Szpak
PS tupaczewski - chorzy alkoholicy są bardzo drażliwi takie cacuszka. Zaraz bronią swojej anonimowości (czy to miting? czy też blog ogólnie dotyczący alkoholizmu) Czy z tradycjami, Programem maja zaznajomić się też ci co nie byli nigdy na mitingu? Łatwiej jest odpisywać komuś podpisze swój post choć literką. Są tak ważni i wszyscy ich szpiegują, że nie mogą się podpisać jakimś nickiem.
Czy ktoś gdzieś ich prosił by podpisywali się pełnym nazwiskiem z PESELEM???
Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty.
Tajny i poufny Marceli
"Polskie AA tworzy swoje własne piekiełko z własnymi krokami i tradycjami i koncepcjami, własną WK, jakimiś poradnikami dla służb nie mającymi wiele wspólnego z rzeczywistością, jakąś dziwną literaturą dziwnymi ulotkami"
UsuńEwidentna potwarz i oszczerstwo wyzdrowiałego, byłego alkoholika, który zatracił się we własnej frustracji i urazach. Jakie własne kroki, tradycje i koncepcje? Jaka dziwna literatura? To niczym się nie różni od sytuacji w innych strukturach AA na świecie! Człowieku, zacznij trzeźwieć!
Ale wiesz, co to jest post, a co komentarz?
UsuńA nie, nie wiesz.
„Link Meszuge bardzo dobry. Wysłał bym do delegatów i powierników z apelem i nakazem jaki oni udzielają dla grup AA”
UsuńJak to dobrze, że w polskiej strukturze AA przyjęto zasadę rotacji obowiązującą również powierników i delegatów.
Rotacja nie obowiązuje wszystkich. Powiernicy nie potrafią myśleć sami i ciągle podpierają się laskami " weteranami".
Usuń"Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty." A ja mam propozycję, aby tylko Marceli dyskutował ze Szpakiem, ew.z Tupaczewskim. Z nikim więcej.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń"Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty."
Bardzo mnie ucieszy, kiedy przestaniesz się produkować pod moimi komentarzami.
"Powiernicy nie potrafią myśleć sami i ciągle podpierają się laskami " weteranami"." Tak bywa, ale nie jest to generalna praktyka. Obrażasz tych, którzy jednak myślą.
OdpowiedzUsuń6 kwietnia 14:58; jestem urazowy, jestem niewolnikiem...dobry tekst w sam raz dla Ciebie.
UsuńA mi jest to zupełnie obojętne, czytam jak się wzbudzacie i jestem bardzo zadowolony, że zrezygnowałem ze wspolnoty i poszedłem na terapię. Widzę jej pozytywne skutki. Spokoju panowie życzę i dobrych wyborów.
OdpowiedzUsuńTylu schizofreników w jednym miejscu to jeszcze nie widziałem :) Ze smutkiem czytam te wypociny bo mówić lub pisać powinien ten który ma coś do przekazania innym.
OdpowiedzUsuńPonieważ felieton/post Maszuge nosi tytuł „Równi-równiejsi-najrówniejsi”, moze tutaj mnie oswiecicie…
OdpowiedzUsuńJaką służbę w AA pełni obecnie Robert G?
Czy Rada Powierników lub BSK uprawnily Roberta G. do reprezentowania AA na Facebooku, czy sam przyjął rolę cenzora i policji obyczajowej?
Osoba ta śledzi profile alkoholików, strony i grupy, nie komentuje, natomiast prywatnymi wiadomościami próbuje cenzurować umieszczane materiały i własne refleksje autorów.
Jakos mocno mi to nie współgra z tradycją 10 i pozostałymi, czy powinienem powiadomić BSK o działaniach tej osoby?
Robert G. był rzecznikiem rady powierników, ale chyba po ok. roku zrezygnował z tej służby i został zwykłym powiernikiem. Nie pamiętam jednak, czy jego kadencja trwa jeszcze.
UsuńRobert G był rzecznikiem Rady Powierników,jako powiernik pierwszego terminu nie powinien nim być. Służbę rzecznika przejął po nim Lesław. Kadencję powiernika już zakończył.
UsuńDzięki. No ja w temacie to byłem do czasów rzecznika.
UsuńNie dodałem, oczywiście dotyczy to materiałow lub komentarzy w temacie AA w Polsce.
UsuńWidać jaką wiedzę na temat tradycji mają powiernicy, skoro jeden z nich reprezentuje AA na FB.
UsuńTo akurat z mojej strony był sarkazm, niestety alkoholik powiernik zbyt się wczuł w swoją rolę.
UsuńRaczej krwawi...
UsuńCzy to jest konstruktywne działanie czy plotkowanie?
OdpowiedzUsuńPlotkowanie? Ano słowa nie napisano o tym człowieku, ujawniono tylko jego działania.
Usuń