środa, 6 kwietnia 2022

Równi-równiejsi-najrówniejsi

Ponad dwadzieścia lat temu Wielka Księga nie leżała przed prowadzącym mityng albo niezwykle rzadko. Najważniejszy był scenariusz mityngu oraz przekazywany z rąk do rąk laminat, to jest laminowany tekst 12 Kroków i 12 Tradycji. Podsłuchałem wtedy rozmowę kilku starszych stażem AA-owców. Chodziło o to, żeby podtytułu WK (Opowieść o tym, jak tysiące mężczyzn i kobiet wyzdrowiało z alkoholizmu) nie eksponować za mocno. Treści tej książki właściwie też nie, bo przecież tam jest mowa o wyzdrowieniu z alkoholizmu, a to – jak zdecydowali psychoterapeuci – absolutnie i nigdy nie jest możliwe. Kroki i Tradycje odczytywane z laminatu nie wydawały się groźnie. To był rytuał, obrządek, nikt tego nie rozumiał, nie stosował, nie zastanawiał się. Jednak mnie wtedy uderzyło jedno zdanie: jak my im powiemy, że można wyzdrowieć, to oni zapiją się wszyscy na śmierć. Do dziś dźwięczy mi w uszach to: MY – IM. Byłem wtedy w AA krótko, może z rok, jeszcze łeb miałem napchany naszą równością niby to gwarantowaną przez anonimowość, a tu nagle jacyś MY i ONI.

Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych[1].

Z czasem jakoś zrozumiałem, że równość nie wyklucza liderów, ale wydawało mi się (naiwnie), że liderzy w AA, to alkoholicy, którzy swoją postawą, postępowaniem, zachowaniem, życiem, itd. zdobyli i zasłużyli sobie na autorytet. Przecież uważam, że alkoholizm zobowiązuje. Do czego? Ano do nieco wyższych od przeciętnej standardów moralnych. Taką drogę do pozycji lidera i autorytetu uważam za naturalną. Jej wadą jest to, że trzeba się narobić i naprawdę coś sobą reprezentować, i trwa to latami.
Później już szybko zorientowałem się, że nie wszyscy alkoholicy czują się zobowiązani przez swój alkoholizm, trzeźwość i Program, zupełnie nie rwą się do trudnej pracy i to przez wiele lat, za to znaczącą pozycję pragną zająć jak najszybciej. Potrzebują zaistnieć. Bywa, że za wszelką cenę, którą zapłacić będą musieli inni. Czy jest w tym coś dziwnego? Skądże znowu! Alkoholik w naszym społeczeństwie to moralny śmieć, zero. Nawet jeśli przestał pić, to w domu lub firmie rzadko może odegrać jakąś znaczącą rolę. Natomiast w AA może stać się wręcz celebrytą. Kiedyś wystarczyło mieć dużo lat abstynencji. Dziś też ma to spore znaczenie, ale przecież alkoholicy niepijący od roku, dwóch, czy pięciu, też potrzebują być kimś, jakoś poprawić sobie bilans emocjonalny. Tak narodzili się wiedzący lepiej.

I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej[2].

Zamiast trzeźwości, miłości, empatii, życzliwości, szacunku, zrozumienia, uczciwości, poświęcenia, mają wiedzę. O różnych kartach konferencji, o poradnikach, o statutach, o jedynie słusznych metodach sponsorowania, o Tradycjach i Koncepcjach itp. Czy wiedza jest czymś złym? Oczywiście że nie jest! Pod warunkiem, że występuje obok, a nie zamiast tych przymiotów, które wymieniłem wcześniej. Doktor Bob mówił o miłości, służbie i prostocie, a oni świetnie wiedzą i chętnie wytłumaczą maluczkim, jakie zobowiązania nakłada na grupy Druga Gwarancja w powiązaniu z Siódmą Tradycją.
Zdecydowanie łatwiej jest nauczyć się, zdobyć wiedzę na jakiś temat, niż zmienić całe swoje życie. Zwłaszcza, że wiedzy AA-owskiej nie ma aż tak znowu dużo.

Z wiedzą bywa różnie i trzeba do tego tematu podchodzić bardzo ostrożnie. Wiedza o rozbiciu atomu może służyć do budowy bomby atomowej albo… elektrowni jądrowej. Wiedza może być też związana z władzą. Kiedy w 2007 poznawałem ze sponsorem Tradycje AA, nie ulegało wątpliwości, że robię to po to, żeby być lepszym sługą w AA. Obecnie, jak zapewne widać, ze znajomością Tradycji i Koncepcji oraz powodami ich poznawania… bywa różnie. A władza potrafi być jak narkotyk, kto sprawuje władzę, nie potrzebuje chlać. Że nie wspomnę o innych korzyściach, czasem nawet materialnych

Nie istnieje człowiek, sprawa, zjawisko, a nawet żadna rzecz, dopóty, dopóki w sposób swoisty nie zostały nazwane. Władzą jest, więc moc swoistego nazywania ludzi, spraw, zjawisk i rzeczy tak, aby te określenia przyjęły się powszechnie. Władza nazywa, co jest dobre, a co złe, co jest białe, a co czarne, co jest ładne, a co brzydkie, bohaterskie lub zdradzieckie; co służy ludowi i państwu, a co lud i państwo rujnuje; co jest po lewej ręce, a co po prawej, co jest z przodu, a co z tyłu. Władza określa nawet, który bóg jest silny, a który słaby, co należy wywyższać, a co poniżać[3].

Brak siły – to nasz dylemat.
Macie krew na rękach.
Zapluty karzeł reakcji.
Aktywny głos.
Język serca.
Wykształciuchy.
Wróg ludu pracującego.
Alleluja siostro i do przodu.
Tylko Clarence S. – reszta to terapia.
Skutecznie działające zbiorowe sumienie.

Władza określa i nazywa, władza tworzy specjalny język – to są elementy umacniania nadrzędnej pozycji w grupie, czy jakimś środowisku. Z czasem nieznajomość nazw stworzonych przez elitę/władzę wystarczy, żeby wykluczać niepokornych i karać opornych.

Niektórzy śmieją się z alkoholowej władzy i elit. Natomiast są we Wspólnocie i tacy, którzy twierdzą rezolutnie, że lepsza taka elita i władza, niż żadna. Kto ma rację?




--
[1] George Orwell, „Folwark zwierzęcy”.
[2] Erich Maria Remarque. „Czarny obelisk”.
[3] Zbigniew Nienacki, „Ja Dago”, Księga Grzmotów i Błyskawic rozdział: „O sztuce rządzenia ludźmi”.

118 komentarzy:


  1. To wszystko prawda. Bywa jednak też tak, co widać z zamieszczanych na tym blogu postów, że wraz ze świadomym lub nieświadomym brakiem wiedzy, nieznajomości Tradycji i Koncepcji, a nawet Kroków, i bardzo często odrzucaniem tego, co napisane zostało w przyjętej przez Konferencję karcie KSK i regulaminie pracy SK nie idzie „miłość, empatia, życzliwość, szacunek, zrozumienie, uczciwość i poświęcenie” a wręcz przeciwnie obrażanie, pogarda i inne inwektywy pod adresem tych, którzy tę wiedzę posiedli dzięki własnemu zaangażowaniu, pracy i pełnionej służby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty naprawdę jesteś przekonany, że masz do czynienia z nieukami? ... że wszyscy będą podporządkowani władzy najniższego szczebla? Stukilowy młotek i zacznij od siebie, a później wymagaj od innych. Żenada i hipokryzja.

      Usuń
    2. Anonimowy z godz. 10:24 Twoja megalomania jest porażająca, ręce opadają.

      Usuń
    3. Anonimowi z 15:02 i 15:10 potwierdzają moje słowa z 10:24. Nie ma w ich postach miłości i życzliwości a jedynie obrażanie i pogarda. Dziękuje Wam za nieuświadomione wsparcie.

      Usuń
    4. Nie ma za co. Co dajesz to dostajesz.

      Usuń
    5. A czym ty zasłużyłeś sobie na miłość i życzliwość?
      Jak czynny alkoholik szukasz współuzależnionych, którzy będà cię pieścić.

      Usuń
    6. Nie jestem naiwny, jak napisał w ostatnim zdaniu Meszuge,ja należę do tych, którzy śmieją się z alkoholowej władzy i elit.

      Usuń
    7. Do Anonimowego z 6 kwietnia z godz.10:24.
      Czy ci, co Twoim zdaniem, posiedli wiedzę, są nieomylni?, Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić? Po co tworzą karty i regulaminy, a później je łamią? Czy każde zwrócenie uwagi jest obrazą?
      emka.

      Usuń
    8. Post M., z którym się zgadzam, co podkreśliłem słowami "To wszystko prawda" uzupełniłem opisem odmiennej sytuacji, która nie jest wyłączna, o czym wyraźnie powiedziałem "bywa jednak też tak". Nie przypisałem nieomylności tym. który wiedzę posiedli, tylko zwróciłem uwagę tym, którzy jej w wystarczającym stopniu nie mają że zamiast wnosić słowa "konstruktywnej krytyki" wolą obrażać i pogardzać i obrzucać inwektywami. Co ma miejsce również miejsce w reakcji na mój post z 10:24.

      Usuń
    9. "Po co tworzą karty i regulaminy, a później je łamią?' To zdanie bez podania konkretnych przypadków jest gołosłowne.
      "Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić?" Kto konkretnie ma oceniać błędy innych, zmuszać ich do samokrytyki i żądać naprawy?

      Usuń
    10. „ "Dlaczego nie potrafią przyznać się do błędów i ich naprawić?" Kto konkretnie ma oceniać błędy innych, zmuszać ich do samokrytyki i żądać naprawy?”

      No kolego, to ty zapoznaj się, dla kogo pełnia służbę i przed kim odpowiedzialne są służby AA. A do tego czasu nie podejmuj żadnej służby, bo nie masz pojęcia o ich podstawach. No, Ok, możesz zaryzykować i parzyć kawę, może to ci coś wyjaśni dla kogo to robisz, komu służysz i kto to ocenia.

      Usuń
    11. Przed kim odpowiadają delegaci i powiernicy? Przed grupami i jej członkami, więc o co kaman?
      Złamanie regulaminu przez Komisję Nominacyjną, skoro masz wiedzę, to wiesz o co chodzi. Na KSK będzie o tym mowa.

      Usuń

    12. "No kolego, to ty zapoznaj się, dla kogo pełnia służbę i przed kim odpowiedzialne są służby AA." Skoro przed tobą są odpowiedzialne, to je rozliczaj na grupie, integrupie, gdziekolwiek jesteś, jeśli w ogóle gdzieś jesteś.

      Usuń
    13. "Złamanie regulaminu przez Komisję Nominacyjną, skoro masz wiedzę, to wiesz o co chodzi. Na KSK będzie o tym mowa."
      Myślę, że KSK to doskonałe forum na rozliczenie nieprawości i nieprawidłowości. W przeciwieństwie do tego blogu, który nie jest jakimkolwiek elementem AA-owskiej struktury.

      Usuń
    14. ,,Przed kim odpowiadają delegaci i powiernicy?" Przede wszystkim przed samym sobą tzw uczciwość. Później przed tymi którzy im zaufali. Robią natychmiastowy lub/i wieczorny obrachunek moralny i widzą; nikogo nie skrzywdziłem, nie okłamałem żyję w prawdzie. Jeżeli popełniłem błąd to jak najszybciej staram się ten błąd naprawić. Jeżeli ktoś mówi mi że popełniłem błąd staram się zobaczyć gdzie go popełniłem ewentualnie skonsultować z ,,profesjonalistą" np polonistą. Delegaci, powiernicy mają prawo popełniać błędy. Nieroztropne jest trwanie w błędzie.
      Marceli

      Usuń
    15. Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane. W Skrytce też ich nie ma, dlaczego???

      Usuń
    16. Na ubiegłorocznej konferencji padła propozycja wstrzymania się z pytaniami do koncepcji, ale została zlekceważona. Przeszły te wygodne i mniej znaczące.

      Usuń
    17. "Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane." Bez podania konkretnych przykładów ta wypowiedz jest gołosłowna. Kto pacyfikuje? W jakich przypadkach?

      Usuń
    18. „ Na KSK wszelkie uwagi i niewygodne głosy są pacyfikowane. W Skrytce też ich nie ma, dlaczego??

      Ponieważ albo sekretarz ich wcale nie notuje, albo notuje, lecz nie umieszcza w sprawozdaniu, albo sprawozdania są przez kogoś cenzurowane.
      Tak przecież dzieje się w intergrupach i regionach, wszystko cacy. Pamietam jedno sprawozdanie, gdzie sekretarz napisał, że na spotkaniach intergrupy są awantury i przemoc psychiczna.

      Usuń
    19. "Ponieważ albo sekretarz ich wcale nie notuje, albo notuje, lecz nie umieszcza w sprawozdaniu, albo sprawozdania są przez kogoś cenzurowane."
      Albo...albo...albo.. albo Ty węszysz wszędzie" na KSK, intergupie i regionach teorie spiskowe

      Usuń
    20. A gdzież tu teorie spiskowe. Wyłącznie doświadczenie służby w intergrupie, również służby sekretarza.

      Usuń
    21. A Ty ukrywasz i zakłamujesz fakty.

      Usuń
    22. "A gdzież tu teorie spiskowe. Wyłącznie doświadczenie służby w intergrupie, również służby sekretarza."
      Ale nie w SK i regionie. Widocznie byłeś zbyt pasywny, aby objąć tam służby.

      Usuń
    23. O kuśfa diagnosta.
      To ja wybieram co robię i z kim robię, nie banda pijaków i nie twoje oponie.
      Służby w intergrupie były wiele uczącym doświadczeniem.
      Takich osobników jak tam, nie miałem okazji poznać przez dziesiątki lat picia.

      Usuń
    24. Pasywni potakiwacze to właśnie do regionu i SK się dostają.

      Usuń
    25. Sabotujesz wpisy innych...wyluzuj.

      Usuń
    26. Ci z g. 17:37, 17:40 i 17:58, Wasza aktywność bardzo by się przydała w regionie i SK. Takich tam trzeba.

      Usuń
    27. Już tam byłem i działaliśmy zgodnie z tym, że "ostateczny autorytet i ostateczna odpowiedzialność za służby światowe spoczywają w grupach, a nie w powiernikach".

      Usuń
    28. 9 kwietnia 2022 09:07 Zuch chłop.

      Usuń
    29. Ostateczna odpowiedzialność oraz najwyższe uprawnienia dla służb AA w Polsce powinny zawsze należeć do zbiorowego sumienia całej naszej Wspólnoty, którym jest niemal we wszystkich sprawach Konferencja Służby Krajowej AA w Polsce.

      Usuń
    30. Pytania do 12 Koncepcji AA w Polsce - cena 4 zł.
      Sam tytuł dotyczy polskich koncepcji hahaha. Ale...mamy możliwości rozszerzenia pytań do koncepcji.

      Usuń
    31. Tak czy siak wszystkie ostateczne decyzje podejmują grupy.

      Usuń
    32. Nie tak czy siak, tylko decyzje podejmują na KSK DELEGACI KSK będący reprezentantami wszystkich grup AA polskojęzycznej struktury AA i stanowiący większość składu KSK.

      Usuń
    33. Bzdura.
      Dokładnie tak, jak w PRL rządzili obywatele, władza ludu.

      Usuń
    34. 9 kwietnia 2022 13:24, doucz się proszę, i popraw poziom konwersacji.

      Usuń
    35. Na mityngach niektórych grup są czytane 24 godziny, które nie są zaaprobowane przez KSK i co ?

      Usuń
    36. KSK nie zabrania, ale tez nie zaleca czytania literatury, która nie jest literaturą AA.

      Usuń
    37. Czyli decyzje podejmują grupy.

      Usuń
    38. Tylko w sprawach dotyczących funkcjonowania grupy z zachowaniem Dwunastu Tradycji AA.

      Usuń
    39. Nie tylko, dużo grup nie korzysta z nowego tłumaczenia kroków i tradycji.

      Usuń
    40. Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. KSK nie może grupom niczego nakazać ani zakazać.

      Usuń
    41. Każda grupa powinna być niezależna we wszystkich sprawach z  WYJĄTKIEM TYCH, KTÓRE DOTYCZĄ INNYCH GRUP LUB AA JAKO CAŁOŚCI.

      Usuń
    42. Korzystanie lub niekorzystanie z nowego tłumaczenia Kroków i Tradycji dotyczy funkcjonowania grupy.

      Usuń

    43. Anonimowy9 kwietnia 2022 18:53
      Czyli decyzje podejmują grupy.

      Anonimowy9 kwietnia 2022 19:53
      Tylko w sprawach dotyczących funkcjonowania grupy z zachowaniem Dwunastu Tradycji AA.

      Pomyliła ci się niezależność grupy (4 tradycja), z podejmowaniem decyzji we wspólnocie AA (koncepcje).
      To grupa jest najwyższą władzą w AA.
      Co więcej, czasami to działa w rzeczywistosci.

      Usuń
    44. Nie nie mylę się, Tradycja Czwarta mówi, że żadna GRUPA, żadna intergrupa czy rada regionalna ani żaden pojedynczy członek AA nigdy nie powinni podejmować działań, czyli podejmować decyzji, które mogłyby wpłynąć na AA jako całość. W takich sprawach nasza wspólna pomyślność jest absolutnie nadrzędna. Według której Koncepcji Twoim zdaniem. to grupa jest najwyższą władzą w AA?

      Usuń
    45. A według której koncepcji KSK jest najwyższą władzą?

      Usuń
    46. Napisane jest w esejach Billa W. przy omawianiu Koncepcji II, iż zgodnie ze statutem Konferencji Służb Ogólnych, zatwierdzonym w St. Louis w 1955 r. , prawo podejmowania ostatecznych decyzji w sprawach dużej wagi zostało przekazane grupom AA, a poprzez nie – ich Konferencji, organowi stanowiącemu reprezentacyjny przekrój całej naszej Wspólnoty.

      Usuń
    47. Zgodnie z Tradycją Drugą to grupy AA mają być ostateczną władzą; ich przywódcom należy powierzać TYLKO wyznaczone obowiązki.

      Usuń
    48. No i widzisz…
      Potrafisz znaleźć odpowiednie zapisy…
      Nie potrafisz ich tylko zrozumieć…

      Usuń
    49. Myślę, że to Ty w końcu znajdziesz w sobie zrozumienie dla poniższych słów Billa W. który omawiając Koncepcję II napisał, że „aby działać skutecznie, grupy muszą delegować faktyczną władzę operacyjną wybranym przedstawicielom służb, którzy mają pełne uprawnienia do występowania i działania w imieniu całej grupy. Zbiorowego sumienia AA nie da się usłyszeć, jeżeli właściwie wybranej Konferencji nie obdarzy się zaufaniem i prawem do przemawiania w imieniu Wspólnoty, uwzględniając większość aspektów służb światowych". I dodaje, że „z Tradycji Drugiej AA jasno wynika, że zasada delegowania odpowiedniej władzy i zakresu odpowiedzialności „zaufanym sługom” musi bezwarunkowo obowiązywać na wszystkich szczeblach naszej czynnej struktury.”

      Usuń
    50. No i widzę, konferencja podejmuje decyzje, ale nami nie rządzi.

      Usuń
    51. A przy okazji - co to jest czynna struktura i czym się różni od innych?

      Usuń
    52. Czynna struktura - aktualna, aktywnie działająca struktura służb. Innych nie ma i nie będzie. Chyba taką Bill W. miał na myśli our active structure of services)

      Usuń
    53. "Konferencja podejmuje decyzje, ale nami nie rządzi." Ale poniższe trzeba mieć na względzie:
      "Tradycyjnie, choć bez sankcji prawnych, decyzje Konferencji Służby Krajowej, za którymi opowie się co najmniej 2/3 uczestniczących w głosowaniu członków KSK (przy jednoczesnym zachowaniu kworum), powinny być traktowane jako obowiązujące Radę Powierników, Radę Fundacji, Biuro Służby Krajowej AA, komisje KSK i pozostałe służby. Zwykła większość głosów będzie dla nich jedynie sugestią"

      Usuń
    54. To grupy, czyli delegaci podejmują decyzje i zlecają zadania do wykonania Radzie Powierników, Radzie Fundacji i BSK. Tyle tylko, że najpierw wypadałoby uregulować kwestie związane z Radą Powierników i Radą Fundacji, które są tożsame osobowo, czyli w sobotę działają jako Rada Powierników i nie ponoszą odpowiedzialności prawnej, a w niedzielę te same osoby urzędują jako Rada Fundacji i ponoszą odpowiedzialność prawną. To jest cudaczne i pozbawione zdrowego rozsądku.

      Usuń
    55. "Czynna" i "aktualna" to dwa zupełnie różne pojęcia. Co to jest struktura "aktywnie działająca" i czym się różni od innych?

      Usuń
    56. "Czynna" i "aktualna" to dwa zupełnie różne pojęcia. Co to jest struktura "aktywnie działająca" i czym się różni od innych?"
      Nie jestem w stanie w pełni zaspokoić Twojej dociekliwości. Sam musisz sobie zinterpretować słowa Billa W. "our active structure of services"

      Usuń
    57. "To grupy, czyli delegaci podejmują decyzje i zlecają zadania do wykonania Radzie Powierników, Radzie Fundacji i BSK."
      Spłyciłeś i zmanipulowałeś zapis Karty KSK. Brzmi on "Decyzje Konferencji Służby Krajowej, za którymi opowie się co najmniej 2/3 uczestniczących w głosowaniu członków KSK (przy jednoczesnym zachowaniu kworum), powinny być traktowane jako obowiązujące Radę Powierników, Radę Fundacji, Biuro Służby Krajowej AA, komisje KSK i pozostałe służby." Inne służby to służby na poziomie regionów AA, intergrup ZAA i grup AA. Delegaci KSK są w liczebnej większości w składzie KSK , więc można przyjąć, że to oni stanowią o podejmowaniu decyzji KSK. Rada Powierników jest wymieniona w Karcie KSK i Regulaminie Pracy SK, które nie są dokumentami prawnymi, zatem nie mają odpowiedzialności prawnej. Rada |Fundacji jest organem statutowym , a statut jest dokumentem prawnym, zatem ciąży na RF odpowiedzialność prawna. Tożsamość personalna obu w/w ciał jest prawidłowa w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy nie wszyscy członkowie RP wchodzili w skład RF. Wtedy to było cudacznie. Dziś nie jest.

      Usuń
    58. Jak widać, po raz ok. 157, tłumaczenie tekstu ze słowniczkiem, wyrazik po wyraziku, powoduje powstawanie cudacznych określeń i niezrozumiałych pojęć. Być może ma to jakieś znaczenie w języku angielskim, ale ja go nie znam.
      To tak, jakby Amerykanom tłumaczyć dosłownie określenie "zapluty karzeł reakcji". Bez znajomości kontekstu i podstaw polskiej polityki, demagogii, nomenklatury i ustroju, "a registered dwarf of reaction" to jakiś kretyński bełkot.

      Usuń
    59. Porównywanie "aktywnie działającej struktury służb" do "zaplutego karła reakcji" to czysta demagogia. A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do tłumaczy amerykańskich i polskich.

      Usuń
    60. Bywają przekłady dobre oraz przekłady złe. Poprzednie wydanie WK było przełożone kiepsko, ale poprawnie po polsku. Wydanie z 2018 roku przełożone jest lepiej, ale zawiera żenujące błędy polskie.
      Oczywiście kwestie przekładów i problemy z nimi związane pojawiają się nieustannie - gdybyś śledził portale literackie, to wiedziałbyś coś o tym (ostatnia afera to Sonia Draga), ale o to Cię nie posądzam.
      Ważne jest też to, że dobrych przekładów dokonują kompetentni, wykształceni tłumacze. Kompetencje w postaci szkoły podstawowej i alkoholizmu, to trochę jednak mało. :-)

      Usuń
    61. „A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do…” – dziwny sposób myślenia.

      Zwracanie uwagi na błędy oznacza – wśród normalnych, trzeźwych ludzi – że są błędy, że nadal nie zostały poprawione. Rzeczywiście, alkoholizm to straszna psychiczna choroba… :-(

      Ty oczywiście możesz występować z takimi przekonaniami, ale my w AA obrachunek moralny robimy sobie, a nie innym.

      Usuń
    62. "Kompetencje w postaci szkoły podstawowej i alkoholizmu, to trochę jednak mało"
      A wypominanie podstawówki jednemu z tłumaczy niezliczoną ilość razy tylko potwierdza mój post o
      zwykłej upierdliwości i niewyleczonej urazie, A zwracanie uwagi na czyjeś błędy to też inwentura moralna
      robiona innym. To są fakty, nie przekonania.

      Usuń
    63. Alkoholik, który przestał pić tydzień temu, na jakąś uwagę reaguje słowami „bo ty mnie nie lubisz”.
      Ten sam alkoholik kiedy już się nauczy sekciarskiego języka i zostanie powiernikiem, reaguje tak:
      „A przypominanie po raz 157 o niewłaściwym tłumaczeniu to niestety zwykła upierdliwość. I niewyleczona uraza do…”
      Ja nie widzę żadnej różnicy.

      Usuń
    64. Anonimowy z 11.32 ja niczego nie zmanipulowałem, ponieważ grupy nie zlecają zadań grupom, ale możemy pisać do usranej śmierci Ty swoje ja swoje.

      Usuń
    65. Zapomniałeś mi zarzucić, że nie piszę "językiem serca". :-)

      Usuń
    66. Anonimowy, a mógłbyś podać źródło tego: "musi bezwarunkowo obowiązywać..."?

      Usuń
    67. „ A zwracanie uwagi na czyjeś błędy to też inwentura moralna
      robiona innym. To są fakty, nie przekonania.”

      Rozumiem, że jak w sklepie skasują ci 200 zł więcej, to idziesz do domu i piszesz listę wdzięczności?
      Przestań tu z tymi sekciarskimi manipulacjami.

      Usuń
    68. Anonimowy z 13:02; widzę, że prawda bardzo Ci przeszkadza. Tłumacze spieprzyli sprawę, wzięli pieniądze i nie poczuwają się do naprawienia błędów. Takie są fakty i nie mają nic wspólnego z upierdliwoscią ani urazami.

      Usuń
    69. A kto ma rozliczać tłumaczy jak nie my, przecież robili to za nasze pieniądze.

      Usuń
    70. Prawie 40 tysięcy na samoloty, benzynę, hotele itd. Czy tych 5 (słownie: pięć) osób nie mogło spotykać się na ZOOM, nawet płatnym?
      To pytanie retoryczne, bo wiadomo, że mogli, ale woleli doić kasę z AA.

      Druga sprawa, może ktoś wie coś pewnego. Słyszałam, że czworo tłumaczy (Sydney się zrzekła), czyli Tadeusz Ch. z Biłgoraju, Tomek Ł. z Warszawy (notabene mąż Magdaleny Łysiak, niealkoholiczki, która rzekomo robiła korektę tego ich przekładu), Anka O. z Krakowa i jeszcze jeden facet z warszawki, są właścicielami praw autorskich do przekładu i to oni nie zgadzają się na poprawienie największych błędów?

      Usuń
    71. W skrytce nr 5 (150) 2/4/3 znajduje się Informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki Anonimowi Alkoholicy. To było w październiku 2020 r. a dzisiaj mamy kwiecień 2022r.

      Usuń
    72. Albo coś źle rozumiesz, albo to kolejne kłamstwa.
      Moje wydanie oznaczone jest "Warszawa 2018". Z tego roku są też konsultacje z językoznawcami i polonistami w sprawie błędów w WK (robiłem to kilka miesięcy przed wydaniem książki, był czas, żeby poprawić. Na przykład: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Albo-dylemat-albo-brak-pieniedzy;18942.html

      O tym że zafałszowano numer wydania, wiadomo już od lat. https://meszuge.blogspot.com/2019/01/zagadka-dla-pt-czytelnikow.html

      Usuń
    73. Powtarzam, W skrytce nr 5 (150) 2/4/3 znajduje się Informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki Anonimowi Alkoholicy. To było w październiku 2020 r. a dzisiaj mamy kwiecień 2022r.Jak Ci się podoba informacja RP napisz do nich , nie do mnie.

      Usuń
    74. "2018. Z tego roku są też konsultacje z językoznawcami i polonistami w sprawie błędów w WK (robiłem to kilka miesięcy przed wydaniem książki, był czas, żeby poprawić."
      Widocznie Twoje uwagi nie znalazły uznania zespołu tłumaczy. Nie wszystko, co według Ciebie jest błędem, nawet poparte konsultacjami, jest faktycznie błędem. Tak bywa. W życiu każdego. W moim również. Tak samo jest z przypisywanym przez Ciebie czyimś kłamstwem. Nie zawsze bywa ono Twoją prawdą.

      Usuń
    75. Wyd IV polskie jest tłumaczeniem (katastrofalnym) IV wyd amerykańskiego. Tak powinno być. To, że polskie AA wydawało sobie bez zgody na zmianę tekstu, nowe wydania, edycje, dodruki, wyd poprawione itp nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli to jest tłumaczenie wyd IV to ma być wydanie IV nie 7 czy 18. Amerykańskich wydań jest IV. Dodruków jest znacznie więcej. Pierwsze wydanie WK miało ich kilkanaście.
      Książki z opowieściami dr Woronowicza i różnych polskich pijaków nie są tłumaczeniami oryginalnych WK.
      Co do błędów popełnionych przez tłumaczy w WK. Nie potrafią czy też nie chcą przyjąć odpowiedzialności za popełnione błędy. Przedsieblrstwa, które zlecają tłumaczenie swoich tekstów sprawdzają niejednokrotnie czy tłumaczenie jest prawidłowe. Taka, autentyczna historia.
      Restauracja dała do przetłumaczenia swoje menu na język niemiecki. Tłumacz przetłumaczył ale zrobił kilka błędów. Restauracja poprosiła tłumacza o zwrot pieniążków za tłumaczenie oraz kosztu druku kart menu. Tłumacza odmówił. Firma wygrała proces sądownie i otrzymała pełny zwrot wydatków za tłumaczenie i kosztów wydania kart.
      Czy BSK może wystąpić o zwrot kosztów tłumaczenia oraz całego wydania IV WK? Czy może nie ma takich uprawnień?

      Usuń
    76. Nie interesują mnie kłamstwa RP. WK, wydanie oszukańczo zwane czwartym, wydana została w 2018 roku. Później były dodruki i wznowienia.

      Usuń
    77. Anonimowy: „Wyd IV polskie jest tłumaczeniem (katastrofalnym) IV wyd amerykańskiego. Tak powinno być”,

      Jeśli książka wydana została we Francji w dwudziestu wydaniach, a w Polsce pojawiło się jedno tłumaczenie, to nie znaczy, że w Polsce jest to wydanie dwudzieste, ale… pierwsze. Z którego wydania obcojęzycznego dokonano tłumaczenia, to nie ma żadnego znaczenia, jeśli książka wydawana jest w Polsce pierwszy raz, to jest to wydanie pierwsze. Takie informacje są zresztą w stopkach tysięcy książek, które są przekładem z jakiegokolwiek języka.
      Nie, alkoholizm nie stanowi kompetencji wystarczającej, by modyfikować normy branżowe wydawniczo-księgarskie i biblioteczne.


      Anonimowy: „Nie wszystko, co według Ciebie jest błędem, nawet poparte konsultacjami, jest faktycznie błędem.”.

      Wszystko, co członkowie Rady Języka Polskiego, poloniści, wykładowcy uniwersyteccy, uznali za błąd – jest błędem. Dr hab. Katarzyna Kłosińska, prof. UW (językoznawstwo) – przewodnicząca, członkini prezydium RJP, wydaje opinie w imieniu Rady.
      Nie, alkoholizm nie stanowi kompetencji wystarczającej, by modyfikować decyzje językoznawców i Rady Języka Polskiego.

      Usuń
  2. "...kto sprawuje władzę, nie potrzebuje chlać" Wszystko na temat

    OdpowiedzUsuń
  3. Mantra dla Obrażonych (według Osho)
    (należy powtarzać na głos do ustąpienia objawów)

    "Jestem takim ważnym indorem, że nie mogę pozwolić, aby ktoś postępował zgodnie ze swoją naturą, jeżeli mi się to nie podoba. Jestem takim ważnym indorem, że jeśli ktokolwiek powiedział albo postąpił inaczej, niż się spodziewałem – ukarzę go swoją obrazą. O tak, niech dostrzeże, jak ważna jest moja obraza, niech spadnie ona na niego jako kara za jego zachowanie. Przecież jestem ważnym, bardzo ważnym indorem!

    Nie cenię swojego życia.
    Do tego stopnia nie cenię swojego życia, że nie jest mi żal tracić jego bezcenne minuty na pielęgnowanie urazy. Zrezygnuję z minuty radości, z minuty zabawy, z minuty śmiechu i oddam te minuty kultywowaniu własnej frustracji. Jest mi obojętne, że z tych minut złożą się godziny, z godzin – dni, z dni – tygodnie, z tygodni – miesiące, a z miesięcy – lata. Nie jest mi żal spędzić lata swojego życia w stanie obrazy – przecież moje życie nie jest wcale cenne.

    Nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansem.
    Do tego stopnia nie potrafię spojrzeć na siebie z boku, ze nigdy nie zobaczę swoich ściągniętych brwi, nadąsanych warg, swojego zbolałego oblicza. Nigdy nie ujrzę, jak bardzo jestem śmieszny w tym stanie i nigdy nie roześmieję się z powodu swojej nieadekwatności. Nigdy. Przecież nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansu.

    Jestem bardzo urazowy.
    Jestem tak bardzo urazowy, że muszę przez cały czas strzec swojego terytorium i reagować obrażaniem się na każdego, kto na nie wkroczył. Powieszę sobie na czole tabliczkę: „Uwaga! Zły pies!” i niech no tylko ktoś spróbuje jej nie zauważyć! Otoczę swoją urazowość wysokim murem i będę miał gdzieś, że przez te mury nie widzę, co dzieje się na zewnątrz – przynajmniej moja urazowość będzie bezpieczna. Przecież jest mi tak bardzo droga.

    Zależę od innych.
    Tak bardzo zależę od innych, że nie przegapię ani jednego spojrzenia, ani jednego słowa, ani jednego gestu. Będę stale obserwować innych, będę oceniać każde ich zachowanie w stosunku do mnie i jeśli zdecyduję, że nie jest ono właściwe, to natychmiast pokażę im, w jakim stopniu nie mają racji! Obrażę się, by ukryć, jak bardzo jestem zależny od innych.

    Jestem niewolnikiem.
    Jestem niewolnikiem słów i zachowań innych ludzi. To od nich – moich panów – zależy mój nastrój, moje uczucia, moja samoświadomość. To nie ja – to oni są za to odpowiedzialni. To nie ja – to oni są winni temu, co się ze mną dzieje. To nie ja – to oni powinni coś zrobić, żebym poczuł się lepiej. Tak, lubię być marionetką – przecież jestem niewolnikiem innych.

    Zrobię z muchy słonia.
    Wezmę tę na wpół zdechłą muchę i zareaguję na nią swoją obrazą. Nie napiszę w pamiętniku, jak piękny jest świat – napiszę, jak podle mnie potraktowano. Nie powiem przyjaciołom, jak bardzo ich kocham – poświęcę cały wieczór na opowiadanie o tym, jak bardzo mnie sponiewierano. Będę musiał wpompować w muchę tyle swoich i cudzych sił, by uczynić z niej słonia. Przecież muchę można łatwo przepędzić, a słonia – nie. Dlatego nadymam muchy do rozmiarów słoni.

    Jestem ubogi.
    Jestem na tyle ubogi, że nie mogę znaleźć w sobie okruchów wielkoduszności – by wybaczyć, okruchów autoironii – by się roześmiać, okruchów szczodrości – by nie zauważyć, okruchów mądrości – by się nie przyczepić, okruchów miłości – by przyjąć z pokorą. Ja po prostu nie mam tych okruchów, przecież jestem bardzo, bardzo ograniczony i ubogi.

    Jestem nieszczęśliwy.
    Jestem tak bardzo nieszczęśliwy, ze słowa i uczynki innych ludzi stale dotykają mojego nieszczęścia. Przecież jestem bardzo ważnym indorem, ale nie cenię swojego życia, nie potrafię spojrzeć na siebie z dystansem i kocham nadymać muchy, jestem bardzo urazowy, zależny od innych oraz ubogi. Nie obrażajcie mnie, tylko mi współczujcie. Bo jestem bardzo nieszczęśliwy".

    Z reguły pomaga już po piątym powtórzeniu… Na głos, Kochani, na głos

    OdpowiedzUsuń
  4. W Stanach AA stworzyli ludzie wykształceni - jeden był lekarzem a drugi maklerem giełdowym. W Polsce AA stweorzyli terapeuci a pierwszymi aowcami byli ludzie z nizin społecznych, których najwyższym osiągnięciem była zawodówka. Z czasem aowcy przejęli stery od terapeutów. Jak jednak nieuki mogli utrzymać poziom intelektualny? Nie mogli. Do dziś mamy tego efekty. Inteligentny wykształcony człowiek nie napisałby takich bzdur jakie znalazły się w WK. Inteligentny i wykształcony człowiek po zauważeniu błędu naprawia go. Inteligentny i wykształcony człowiek nie wywyższa się bo zna swoją wartość. Alkoholizm pozwolił nieukom na zaistnienie. Efekt nie mógł być inny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bo o tym chciałem napisać.

      Usuń
    2. Do 6kwiwrnia 15:38 A co ma wspólnego wykształcenie,inteligencja,zajmowaną pozycja zawodowa,społeczna z alkoholikiem Myślę że wiesz że jest to choroba demokratyczna.Mozes posiadać wysokie wykształcenie, być profesjonalista w swoim zawodzie,posiadać wiedzę historyczną,być okuty na cztery łapy i guzik z tego jeśli nie będziesz Człowiekiem Napisz albo wytatuuj sobie na czole mgr.
      Kiedy zdobyłem wykształcenie wady nie zniknęły z tego powodu ani też lepszym człowiekiem nie byłem.Bylem tylko wykształcony,ale to też dzięki temu że wyzdrowiałem i mogłem poświęcić się nauce i wielu innym sprawom.Nie każdy miał warunki do nauki
      Nie każdemu nauka przychodziła łatwo, Powodów jest dużo....
      Bartek

      Usuń
    3. Niestety, Bartku, dyskryminacja z różnych powodów, akurat w AA ma się dobrze.

      Usuń
    4. Bartek. Zdecydowanie tak. Inteligencja i wykształcenie często idzie w parze z megalomaniom, wywyższaniem się, pychą, egoizmem i egocentryzmem. Często, nie zawsze. Czy alkoholik po trzech klasach szkoły podstawowej, który wyzdrowiał, może przekazać Program profesorowi medycyny? A czy chory alkoholik, profesor może komukolwiek przekazać Program 12K?
      AA w Polsce nie stworzyli terapeuci. Terapeuci stworzyli polskie aa. AA jest dla wszystkich i nikogo nie wyklucza. Nie wyklucza też tych których inni oceniają za nieuków nie mając pojęcia o historii ich życia. Podobają mi się ci wysokokształceni pijacy z ich własnymi, prywatnymi mitingami. Skoro im to pomaga to ekstra.
      Szpak M

      Usuń
    5. "Nie wyklucza też tych których inni oceniają za nieuków nie mając pojęcia o historii ich życia."
      Wg PWN - nieuctwo to niechęć do nauki

      Usuń
  5. Czy możecie do jasnej Anielki podpisywać się pod swoimi komentarzami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a słyszałeś o anonimowości??? jeśli nie to poczytaj a może lepiej zapytaj. Anonimowy

      Usuń
    2. A o tym powyżej pisałem.
      Oni koniecznie chcą wiedzieć KTO.
      Koniecznie chcą wchodzić w zależności emocjonalne, koniecznie chcą pielęgnować odwieczne urazy, koniecznie chcą sobie wszystkich poukładać w szufladkach według swoich wyobrażeń.

      Usuń
    3. Po pierwsze to nie mityng AA, a po drugie nie chodzi o pełne dane teleadresowe, wystarczy nick, litera, np. D jak Debil 😁

      Usuń
    4. tupaczewski, a w jakim celu tobie to potrzebne?
      A dwa, dlaczego ludzie mieliby spełniać twoje oczekiwania?
      No to i trzy, jak to ma się do Programu?

      Usuń
    5. Tupaczewski, a to ty jesteś jednym z tych, którzy uważają, że anonimowość stosuje się na mityngu AA?
      No tam to ona jest najmniej potrzebna.
      Zachecam do zaznajomienia się z Tradycjami AA.

      Usuń
    6. Anonimowi, nie wiem ilu was pisze bo podpisanie komentarza imieniem, nickiem czy jakimkolwiek znakiem przerasta wasze możliwości. Jacy "oni", jaka anonimowość, jakie tradycje? Chodzi o zwykłą kulturę wypowiedzi, tak trudno to zrozumieć bez dopowiadania sobie całej masy niepotrzebnych rzeczy?

      Usuń
    7. Nie odpowiedziałeś dlaczego ludzie mieliby spełniać twoje oczekiwania…
      Spytam więc tylko, czy masz jeszcze jakieś?

      Usuń
    8. tupaczewski ma rację i pisze prawdę.Bez podpisu pod swoim tekstem wysyłają ludzie którzy chcą uniknąć odpowiedzialności,boją się krytyki,pod przykrywką atakują , zdradzają, donoszą Poza tym mogę i mam prawo oczekiwać od ludzi przestrzegania panujących w życiu norm
      Za komuny anonimy były popularne ale jak widać to się ciągnie do teraz...
      Bartek

      Usuń
    9. ,, Bez podpisu pod swoim tekstem wysyłają ludzie którzy chcą uniknąć odpowiedzialności, boją się krytyki, pod przykrywką atakują , zdradzają, donoszą" Lęk, strach. Być może tu piszą obecni lub byli powiernicy lub służebni. Ci którzy są chorzy boją się bo ktoś inny może mieć rację i wtedy będzie im wstyd, naruszona duma osobista, wyłazi pycha, brak pokory. Ukrywają się za anonimowością. No cóż, taka choroba. Nie potrafią zrozumieć w prostocie że łatwiej się odnosić do konkretnego nicka niż 57 anonimowych, których cieżko odróżnić. Szukają jakichś podtekstów jakby Meszuge Tupaczewski, Bartek czy też Marceli śledzili z zapartym tchem ich teksty i marzyli by ich twórców poznać.
      Chodzi tylko o łatwiejszą komunikację. Czy to tak trudno zrozumieć? Trzeba tworzyć jakieś niestworzone teorie??
      W miłości.
      Szpak M

      Usuń
  6. https://www.youtube.com/watch?v=7lGXx4J6Zk8 - ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  7. Link Meszuge bardzo dobry. Wysłał bym do delegatów i powierników z apelem i nakazem jaki oni udzielają dla grup AA-
    DO WYSŁUCHANIA NA KONFERENCJI !!!
    ,,: jak my im powiemy, że można wyzdrowieć, to oni zapiją się wszyscy na śmierć. Do dziś dźwięczy mi w uszach to: MY – IM."
    Cóż do dzisiaj powiernicy udzielają odpowiedzi na to pytanie że ,,z alkoholizmu nie można wyzdrowieć" Skąd mają tą wiadomość? Uwaga 1 ,, bo na mitingach tak mówią" 2. Na podstawie WK wymyślili sobie że to że z alkoholizmu wyzdrowiało tysiące męższczyzny i kobiet można sobie interpretować tak jak każdemu pasuje" Jak trzeba być chorym by coś takiego wymyślić. Ale powiernicy bardzo łatwo tłumaczą to mówiąc Uwaga ,, ,,Najlepiej odzwierciedla podejście do doświadczenia w praktycznym podejściu do Programu AA – „weźcie co Wam jest potrzebne – a resztę zostawcie!” pogody ducha koordynator KSK" Znalezione w sieci. Weźcie co wam potrzebne. Wybierzcie sobie kroki, które wam pasują, postawcie je albo nie. Najważniejsze byście wysyłali kasę do BSK. Bo wysyłanie kasy do BSK jest niesieniem posłania 12 kroku. Wspólnota jest podzielona na polskie AA i Światowa Wspólnota AA w Polsce. Niestety są to dwie różne, odmienne ,,organizacje" Polskie AA tworzy swoje własne piekiełko z własnymi krokami i tradycjami i koncepcjami, własną WK, jakimiś poradnikami dla służb nie mającymi wiele wspólnego z rzeczywistością, jakąś dziwną literaturą dziwnymi ulotkami, a najlepiej charakteryzuje ją WŁADZA, My rządzimy nie służymy.
    AA w Polsce stara się za wzorzec brać Program AA dzięki któremu możemy funkcjonować w Świecie jak normalna, zdrowa część społeczeństwa, która może pomagać cierpiącym alkoholikom i to robi.
    Marcel Szpak
    PS tupaczewski - chorzy alkoholicy są bardzo drażliwi takie cacuszka. Zaraz bronią swojej anonimowości (czy to miting? czy też blog ogólnie dotyczący alkoholizmu) Czy z tradycjami, Programem maja zaznajomić się też ci co nie byli nigdy na mitingu? Łatwiej jest odpisywać komuś podpisze swój post choć literką. Są tak ważni i wszyscy ich szpiegują, że nie mogą się podpisać jakimś nickiem.
    Czy ktoś gdzieś ich prosił by podpisywali się pełnym nazwiskiem z PESELEM???
    Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty.
    Tajny i poufny Marceli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Polskie AA tworzy swoje własne piekiełko z własnymi krokami i tradycjami i koncepcjami, własną WK, jakimiś poradnikami dla służb nie mającymi wiele wspólnego z rzeczywistością, jakąś dziwną literaturą dziwnymi ulotkami"
      Ewidentna potwarz i oszczerstwo wyzdrowiałego, byłego alkoholika, który zatracił się we własnej frustracji i urazach. Jakie własne kroki, tradycje i koncepcje? Jaka dziwna literatura? To niczym się nie różni od sytuacji w innych strukturach AA na świecie! Człowieku, zacznij trzeźwieć!

      Usuń
    2. Ale wiesz, co to jest post, a co komentarz?
      A nie, nie wiesz.

      Usuń
    3. „Link Meszuge bardzo dobry. Wysłał bym do delegatów i powierników z apelem i nakazem jaki oni udzielają dla grup AA”
      Jak to dobrze, że w polskiej strukturze AA przyjęto zasadę rotacji obowiązującą również powierników i delegatów.

      Usuń
    4. Rotacja nie obowiązuje wszystkich. Powiernicy nie potrafią myśleć sami i ciągle podpierają się laskami " weteranami".

      Usuń
  8. "Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty." A ja mam propozycję, aby tylko Marceli dyskutował ze Szpakiem, ew.z Tupaczewskim. Z nikim więcej.

    OdpowiedzUsuń

  9. "Mam propozycje by takim bezimiennym nie odpisywać na ich posty."

    Bardzo mnie ucieszy, kiedy przestaniesz się produkować pod moimi komentarzami.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Powiernicy nie potrafią myśleć sami i ciągle podpierają się laskami " weteranami"." Tak bywa, ale nie jest to generalna praktyka. Obrażasz tych, którzy jednak myślą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 kwietnia 14:58; jestem urazowy, jestem niewolnikiem...dobry tekst w sam raz dla Ciebie.

      Usuń
  11. A mi jest to zupełnie obojętne, czytam jak się wzbudzacie i jestem bardzo zadowolony, że zrezygnowałem ze wspolnoty i poszedłem na terapię. Widzę jej pozytywne skutki. Spokoju panowie życzę i dobrych wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tylu schizofreników w jednym miejscu to jeszcze nie widziałem :) Ze smutkiem czytam te wypociny bo mówić lub pisać powinien ten który ma coś do przekazania innym.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ponieważ felieton/post Maszuge nosi tytuł „Równi-równiejsi-najrówniejsi”, moze tutaj mnie oswiecicie…
    Jaką służbę w AA pełni obecnie Robert G?
    Czy Rada Powierników lub BSK uprawnily Roberta G. do reprezentowania AA na Facebooku, czy sam przyjął rolę cenzora i policji obyczajowej?
    Osoba ta śledzi profile alkoholików, strony i grupy, nie komentuje, natomiast prywatnymi wiadomościami próbuje cenzurować umieszczane materiały i własne refleksje autorów.
    Jakos mocno mi to nie współgra z tradycją 10 i pozostałymi, czy powinienem powiadomić BSK o działaniach tej osoby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robert G. był rzecznikiem rady powierników, ale chyba po ok. roku zrezygnował z tej służby i został zwykłym powiernikiem. Nie pamiętam jednak, czy jego kadencja trwa jeszcze.

      Usuń
    2. Robert G był rzecznikiem Rady Powierników,jako powiernik pierwszego terminu nie powinien nim być. Służbę rzecznika przejął po nim Lesław. Kadencję powiernika już zakończył.

      Usuń
    3. Dzięki. No ja w temacie to byłem do czasów rzecznika.

      Usuń
    4. Nie dodałem, oczywiście dotyczy to materiałow lub komentarzy w temacie AA w Polsce.

      Usuń
    5. Widać jaką wiedzę na temat tradycji mają powiernicy, skoro jeden z nich reprezentuje AA na FB.

      Usuń
    6. To akurat z mojej strony był sarkazm, niestety alkoholik powiernik zbyt się wczuł w swoją rolę.

      Usuń
    7. Raczej krwawi...

      Usuń
  14. Czy to jest konstruktywne działanie czy plotkowanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plotkowanie? Ano słowa nie napisano o tym człowieku, ujawniono tylko jego działania.

      Usuń