piątek, 17 maja 2019

Warsztatowa Wspólnota AA


Pół żartem, pół serio, zaryzykuję stwierdzenie, że w Polsce różnych warsztatów AA jest więcej rocznie, niż w USA i Kanadzie przez ostatnich 25 lat. Anonimowi Alkoholicy w Polsce pakują niesamowite siły i środki w nieustanne warsztatowanie się. Oczywiście z prywatnym czasem każdy może robić, co mu się podoba, ale w większości przypadków warsztaty odbywają się za pieniądze AA. Nie ma znaczenia, czy grupowe, intergrupowe, regionalne, czy krajowe. Na niesienie posłania nie ma już czasu, energii i pieniędzy. 

Obserwuję to zjawisko od kilku lat i zauważam, że się nasila. To coś w rodzaju fiksacji. Zamiast pomagać alkoholikom coraz lepiej pełnić służby, produkuje się na tych warsztatach zadufanych w sobie teoretyków, dumnych i chwalących się, że właśnie byli na warsztatach rangi krajowej w samym X, a warsztat prowadził sam Y.

Ano, właśnie… zamiast – jedno z przeklętych słów jakoś tam obecnych w całym moim życiu alkoholika. Najpierw, a trwało to latami, zamiast poszukać rozwiązania swojego problemu, szukałem okazji do kolejnego picia, pieniędzy na kolejne picie, argumentów wyjaśniających poprzednie picie, usprawiedliwień tłumaczących skutki picia. Nie byłem w stanie połączyć pewnych wydarzeń w jedną całość, a zamiast niej widziałem zupełnie oderwane od siebie, pojedyncze zdarzenia. Zamiast  realnie wytrzeźwieć, przez dwa i pół roku uczestniczyłem w terapii odwykowej, prawie rok w terapii DDA, pół roku w warsztatach z duchowości. W końcu wszystkie możliwe terapie pokończyłem, więc moje „zamiast” przechodziło kolejne metamorfozy: zamiast podjąć pracę ze sponsorem, zafundowałem sobie nadaktywność organizacyjną, zakładałem nowe grupy i pełniłem w nich służby.

Perfidia „zamiast” polega na podejmowaniu pożytecznych, a nawet pożądanych działań, które jednak nie przynoszą ze sobą rozwiązania określonego problemu. Tak, perfidia, bo gdyby chodziło o wybór między czymś dobrym, a czymś złym, to wszystko byłoby banalnie proste. Wybieranie między dobre, a dobre, jest już sporym wyzwaniem.

Czy jest coś złego w warsztatach AA-owskich różnego typu? Ależ skądże znowu! Warsztaty są OK., ale tylko pod warunkiem, że są obok, a nie zamiast niesienia posłania.
Ile pieniędzy wydała Wspólnota AA w Polsce w roku 2018 na różnego typu warsztaty? 100 tysięcy? 200 tysięcy? Jeszcze więcej?

3 komentarze:

  1. "... niejednokrotnie dobre jest wrogiem najlepszego..." 12x12 str.138
    Pomiędzy myśleć a wiedzieć jest robić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś spytałem gościa od literatury na jednym z warszawskich mityngów co usłyszał nowego na temat kolportażu literatury na wyjazdowym szkoleniu..i co usłyszałem..było fajnie ..poznałem masę ludzi..i sporo mówiliśmy o czystości stolika z literaturą..śmiechu warte (i prawie 300 pln)były warte te warsztaty...glindzi się o tym od co najmniej 20 lat..a znajomych mógł sobie poszukać na fejsie...tak to wygląda...albo przjeżdża jakiś pajac w piątek..poglindzi około godziny i po warsztatach...towarzystwo ma labę do niedzieli..kasa zarobiona..prywatny ośrodek zarobiony..Region albo BSK też..a po dupie dostali ludzie którzy zapłacili za wycieczkę..tak jest od lat...smutne to...

    OdpowiedzUsuń