poniedziałek, 4 września 2023

I Kociewie planuje warsztaty

 


17 komentarzy:

  1. I tak się właśnie objawia powrót do zdrowia, społeczeństwa i rodziny.
    Kilka weekendów w miesiącu pani spędza na warsztatach, okres pomiędzy nimi przeznacza na spotkania i telefony licznych sponsorowanych, a jeszcze jak zawołają, że potrzebna, to leci w różne inne miejsca.
    Jednemu z moich sponsorowanych musiałem kiedyś przypomnieć, że nie musi wszędzie jeździć, może odmówić, powiedzieć NIE i wreszcie zająć się swoją rodziną.
    Kto powinien pomóc tej uzależnionej od poklasku pani? Może któraś z jej podopiecznych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej nie jest jej w stanie pomóc jej własna dorosła czy dorastająca córka, którą do Polski przywlekła ze sobą z Ameryki. Uzależnienie od poklasku jest równie silne, jak od alkoholu - tu się nic nie da zrobić.
      A co do tych reklam, to Meszuge zamieścił tylko niektóre. Będąc w pewnych grupach wchatsappowych dostaję ich znacznie więcej. Gdybym miał pieniądze, czas i ochotę tak spędzać czas, mógłbym każdego tygodnia roku uczestniczyć w warsztatach WK Sydney S. z Krakowa.

      Usuń
  2. ZŁOTY ŚRODEK

    W niektórych grupach AA zasada anonimowości jest doprowadzona do absurdu. Członkowie tak kiepsko się ze sobą komunikują, że nie znają nawet swoich nazwisk ani nie wiedzą gdzie kto mieszka. Przypomina to komórkę konspiracyjną.

    W innych grupach obserwujemy sytuację dokładnie odwrotną. Tych uczestników jest z kolei trudno powstrzymać od rozgłaszania wszystkiego wszem i wobec na forum publicznym. Z wielką pompą objeżdżają oni cały kraj z "wykładami" i udają grube ryby.

    Wiem jednak, że odchodzimy od tych skrajności i powoli zmierzamy w stronę złotego środka. Większość "wykładowców" nie bawi we wspolnocie zbyt długo, zaś "superanonimowi" uczestnicy z czasem decydują się wyjść z ukrycia w stosunku do przyjaciół z AA itp. Sądzę zatem, że tendencją długofalową jest po prostu złoty środek - i chyba tak właśnie być powinno.

    Bill W. - List, 1959 r.
    ("Jak to widzi Bill", str. 241)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sława lepiej pasuje zmarłym [...] to wypożyczony strój, żywi wyglądają w nim śmiesznie 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. No i super. Są ludzie ktorym zależy na AA. Szkoda ze tak niewielu niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie, które dają każdemu, szybko się zużywają.

      Usuń
  5. Znam ten rejon ,sponsorowania zero ,staż w niepiciu większość okolo 20 lat i powyżej, programu zero to co sie dziwić, przyjezdza znachorka to i pójdziemy sie dowartościować
    Pozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  6. Sydney jest z USA więc poprowadzi warsztaty z oryginalnej WK czy tej "polskiej poezji" do której się zresztą przyczyniła?

    OdpowiedzUsuń
  7. Chojnice… Leśne dziadki, spikerki na okrągło, wejścia na program zero, nowicjuszy zero. Siedzą i się starzeją.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Siedzą i się starzeją"Tylko Ty ciągle młody, i sfrustrowany z nie swojego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwilowo mam dosyć Waszych wojen, nienawiści, złości, agresywnych i napastliwych postaw, zawiści i ignorancji, więc możliwość komentowania zostanie ograniczona na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze raz. Sydney S przekazuje podopiecznym Program AA. Madzia napisała ,,Meszuge udowodnił ci, że autor tego programu dopuszczał elastyczną interpretację." Jest to kłamstwem, nie dlatego, że mi Meszuge coś udowodnił, tylko dlatego ,że Bill W nigdy czegoś takiego nie napisał. Pisał, że niektóre kroki podlegają interpretacji, niektóre Kroki, nie wszystkie kroki i nie Program. Z ,,Języka Serca" str 39 ,,Czyż nie groziło nam śmiertelne niebezpieczeństwo w postaci wypaczenia naszych pomyślnych metod bez spisania ich w formie książki?"
    ,,Wypaczenie naszych pomyślnych metod" Czy Bill W pisząc te słowa mógł napisać gdzie indziej ,że Program jest do dowolnej interpretacji? Na Madzię nie ma co liczyć, nigdzie nie znajdzie takiego stwierdzenia Billa W. Idźmy dalej. Otwórzmy WK ,,My Agnostycy" ,,aby pokonać chorobę alkoholową, MUSIMY znaleźć duchową podstawę życia, w przeciwnym razie zginiemy" Wcale nie MUSIMY możemy to zinterpretować jak nam się podoba bo Program jest do dowolnej interpretacji. ,,MUSIELIŚMY znaleźć moc, dzięki której moglibyśmy żyć, to MUSIAŁA być moc większa od nas samych" E tam, wcale nie musimy szukać jakiejś mocy. Sami damy radę bo Program jest do dowolnej interpretacji. ,,odkryliśmy, że nie potrzebujemy przyjmować, żadnej koncepcji Boga od innych osób" Krok II i III własna koncepcja Boga i to już jest nasza interpretacja, o której mówi Bill W. ,,MUSIELIŚMY zadać sobie tylko jedno krótkie pytanie ,,czy teraz wierzę, czy w ogóle chcę uwierzyć, że istnieje Moc większa niż ja sam" A po co to pytanie? Jak ktoś chce to może odpowiedzieć a jak nie chce to nie musi. Dowolna interpretacja Programu wg BSK, GSO czy Madzi. ,,MUSIELIŚMY porzucić wszelkie wątpliwości w moc Boga" Hmm wcale nie musieliśmy, jakiego Boga, my interpretatorzy nie potrzebujemy żadnego Boga. ,,MUSIELIŚMY bez lęku udzielić odpowiedzi na pytanie, czy Bóg jest dla nas wszystkim czy niczym. Albo istnieje albo Go nie ma. Jaki był nasz wybór?" Jaki jest wasz wybór interpretatorzy? Z ,,JAK TO DZIAŁA",,stosowanie półśrodków nic nam nie dało. Znajdowaliśmy się ciągle w punkcie wyjściowym. Oddając się całkowicie Bogu poprosiliśmy Go o pomoc i opiekę" Jak to zinterpretować? Dowolnie? Da się? ,,musimy być przekonani, że życie oparte na własnej woli nie może być satysfakcjonujące" A to jak zinterpretować?
    Wróćmy do Sydney. Dlaczego interpretatorzy twierdzą, że jej interpretacja Programu jest nieprawidłowa? Albo pendolino, czy ich interpretacja jest nieprawidłowa. Przecież Program można dowolnie interpretować to znaczy, że każdy ma prawo do własnej dowolnej interpretacji. Dlaczego twierdzicie, że wasza interpretacja programu jest najlepsza, a pendolino, Sydney czy kroków wg Felka jest nieprawidłowa? Bądźcie konsekwentni. Albo twierdzicie, że Program AA jest do dowolnej interpretacji zgodnie z BSK i GSO i wtedy nie macie prawa krytykować czyjejś interpretacji albo twierdzicie tak jak Marceli ,że Program AA nie jest do interpretacji i przekazujecie go takim jaki jest w WK ,,bez dodatkowych uwiarygodnień"
    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marceli Szpak twierdzi, że Bill W. rzekomo... "Pisał, że niektóre kroki podlegają interpretacji, niektóre Kroki…”. Marceli Szpak twierdzi, że Program AA nie jest do interpretacji...

      Bill Wilson:
      "Dwanaście Kroków zawiera niewiele wskazań absolutnych. Większość Kroków poddaje się elastycznej interpretacji, zależnie od doświadczenia i światopoglądu jednostki". [„Jak to widzi Bill”]

      Po prostu kłamiesz Marceli. Znowu bezczelnie kłamiesz. Bill nie pisał, ze niektóre Kroki poddają się interpretacji, ale że większość - WIĘKSZOŚĆ.
      Marceli, żebyś nie był zaskoczony i zdziwiony, ale uprzedzam, że odtąd Twoje kłamstwa będą usuwane. Nie zgadzam się, żebyś nadal szkodził cierpiącym swoimi chorymi fantazjami i rojeniami. Może znajdź sobie inne miejsce do rozpowszechniania i reklamowania swoich przekonań.

      Jak to ktoś tu słusznie napisał, M. S. próbuje naginać rzeczywistość i fakty do swoich przekonań. To jest poważna choroba. Ale smutne jest to, że najwyraźniej jakiś "sponsor z AA" może komuś, kto potrzebował pomocy, zrobić coś takiego. :-(

      Usuń
    2. Uaaa, Meszuge... Właśnie urosłeś, po raz kolejny zresztą, w moim oczach. Dobrze, że kiedyś, dawno, dawno temu jakaś Mika Dunin, zasugerowała mi, żebym wybrał sie do Opola na mityng...
      Zobaczyłem AA, którego istnienia nie podejrzewałem. Takie, które nie boi się dyskusji, ocen, twardych i mocnych słów. Zobaczyłem, ze jest rozwiązanie. Takiego AA szukałem.

      Zdrowia i wytrwałości życzę.

      Usuń
  11. Meszuge - Marceli, żebyś nie był zaskoczony i zdziwiony, ale uprzedzam, że odtąd Twoje kłamstwa będą usuwane. Nie zgadzam się, żebyś nadal szkodził cierpiącym swoimi chorymi fantazjami i rojeniami.

    Zastanawiałem się kiedy podejmiesz taką decyzję. Dotyczy to jeszcze kilku innych.
    Jeśli ten blog ma pomóc potrzebującym nie powinno być kłamstw, inwektyw i przemyśleń życiowych ludzi, którzy nie mają nic do powiedzenia.

    Ponawiam pytanie: czy Sydney prowadzi swoje warsztaty wg wersji amerykańskiej czy polskiej twórczości zawartej w ostatnim wydaniu WK?
    W zasadzie to moja ciekawość bo i tak się nie wybieram.

    A z własnego doświadczenia o warsztatach.
    Intergrupa sama ustalała warsztaty, gdzie prowadzący był kolegą. Zainteresowanie było nikłe. Później mieli pretensje, że nikt nie był zainteresowany tymi cudownymi warsztatami. Na moją uwagę, że to grupy powinny zgłaszać jakich warsztatów potrzebują, odpowiedzią było milczenie.

    Szczególnie małym zainteresowanie cieszą się warsztaty Koncepcji. A właśnie tych próbuje się robić najwięcej. To jakaś mania wiecznie trzeźwiejących.

    Intergrupy, Regiony a szczególnie Rada Powierników przewróciły naszą piramidę. Uważają, że mają prawo rządzić grupami i narzucać swoje pomysły.

    Warsztaty Wielkiej Księgi uważam za zbędne. Praca ze sponsorem na WK i 12x12 wyjaśni wszystko. Oczywiście jeśli sponsor jest rozgarnięty i nie zabawia się w nauczyciela.
    Gwiazdy w AA szybko gasną. Mam nadzieję, że Sydney i jej podobni też wkrótce zgasną. A stanie się tak jeśli ludzie zaczną myśleć samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy coś wie, niektórzy mają także samoocenę tego, co wiedzą. Konfrontują swoją wiedzę z innymi, bo praktyka wymiata ludzi zapatrzonych w siebie i oderwanych od rzeczywistości. Im więcej pluralizmu opinii, ścierania się poglądów i szacunku dla alternatywnych możliwości, tym większa szansa na długotrwały sukces wszystkich.

    OdpowiedzUsuń