niedziela, 13 września 2020

Co daje psychoterapia, co AA?

Przeczytałem na portalu Stop Uzależnieniom*, wywiad/rozmowę redakcji z doktorem Bohdanem Woronowiczem, na temat „Co daje terapia uzależnienia od alkoholu, a co mityngi AA?”. Ciekawy. Jest trochę o historii AA w Polsce, jest o mitach na temat AA, są próby odpowiedzi na pytania o różnice, jest o terapii redukcji szkód, zwanej terapią kontrolowanego picia… Mnie zainteresowało obserwowanie ewolucji przekonań doktora na przestrzeni wielu lat, ale przede wszystkim – i o tym niżej – dwa zagadnienia.

1. Pytanie Redakcji: A czy zdarzają się osoby, które nie piją tylko dzięki AA?? 

Odpowiedź B.W.: Tak. Znam osoby, które przestały pić dzięki AA. Część z nich, pomimo utrzymywania abstynencji, nie bardzo radziła sobie w życiu i podejmowała terapię. Czasami potrzebna jest bowiem ręka profesjonalisty, która pomoże uporządkować to czemu nie dał rady Program Dwunastu Kroków AA

Zauważyłem, że doktor Woronowicz nie uściślił w tym miejscu, o jaką terapię miałoby chodzić. Więc całkiem możliwe, że niektórzy alkoholicy „po Programie”, trzeźwi, przebudzeni duchowo, potrzebują terapii np. DDA albo jakiejś rodzinnej i opiekuńczej. Bo, żeby taki alkoholik potrzebował psychoterapii odwykowej, to raczej absurdalne.

Wierzę, że doktor zna takie osoby. Ja za to znam setki alkoholików, którzy mimo wielokrotnie powtarzanych psychoterapii odwykowych, nie radzą sobie albo z abstynencją, albo z sobą i w ogóle w życiu, albo z jednym i drugim. Tak, ja byłem jednym z nich. Wdzięczny jestem zawodowcom, bo nauczyli mnie utrzymywać abstynencję, ale mam bolesną świadomość, że mojego problemu alkoholizmu nawet nie drasnęli.


2. Z wypowiedzi doktora: Nie warto się zastanawiać, co spowodowało, że ktoś stał się alkoholikiem, bo to niczego nie zmieni. Szkoda na to czasu. Lepiej ten czas poświęcić na naukę sposobów pomagających w utrzymywaniu abstynencji i unikaniu alkoholu.

Zgadzam się w całej rozciągłości Także moim zdaniem nie ma sensu szukać odpowiedzi na pytanie, co spowodowało, że stałem się alkoholikiem, czyli: dlaczego tak się stało? Takiej odpowiedzi zapewne w ogóle nie ma (na razie). Jednak znalezienie odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób do tego doszło? Uważam za absolutnie konieczne… jeśli chcę nadal żyć w trzeźwości, stosunkowo bezpiecznie obok alkoholu, bez alkoholu. Jeśli tego nie poznam, nie zrozumiem, nie odkryję, to skażę sam siebie na nieskończone powtarzanie tych samych błędów i to zupełnie nieświadomie. Zapewne wielu anonimowych alkoholików na całym świecie zna takich, którzy wracają po kolejnym zapiciu i twierdzą, że nawet nie wiedzą, jak znaleźli się w knajpie i/lub wybierają się na kolejną psychoterapię odwykową. Ignorując tym samym regułę: objawem obłędu jest oczekiwanie innych efektów stale tych samych działań.

 

 

 

 

--

* https://stopuzaleznieniom.pl/artykuly/czy-jestem-uzalezniony/co-daje-terapia-a-co-mityngi-aa/ 

86 komentarzy:

  1. Byłoby objawem pychy uważać, że AA jest lekarstwem na wszystko, nawet na alkoholizm (AA wkraczają w dojrzałość ). Natomiast połączenie wiedzy i doświadczeń zdobytych na terapii i w AA daje dużo więcej, niż li tylko terapia albo AA. Jestem przekonana, że jedno nie przeczy drugiemu. Krok II - siła większa może, ale nie musi, przywrócić nam zdrowie - stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu, a nie tylko całkowity brak choroby. Zdrowie fizyczne - prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Zdrowie psychiczne - emocjonalne, czyli zdolność do rozpoznawania emocji, wyrażania ich w odpowiedni sposób, umiejętność radzenia sobie ze stresem, napięciem, lekiem, depresją, agresją. Zdrowie umysłowe - zdolność do logicznego, jasnego myślenia. Zdrowie społeczne - zdolność nawiązywania, podtrzymywania i rozwijania prawidłowych relacji z innymi ludźmi. Zdrowie duchowe - u niektórych ludzi związane z wierzeniami i praktykami religijnymi, u innych osobisty zbiór zasad, zachowań i sposobów osiągania wewnętrznego spokoju i równowagi. Jeżeli każdy z Was potrafi ze zdrowym rozsądkiem ogarnąć te sfery, to GRATULUJĘ. Bo ja nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Natomiast połączenie wiedzy i doświadczeń zdobytych na terapii i w AA daje dużo więcej, niż li tylko terapia albo AA. Jestem przekonana, że jedno nie przeczy drugiemu."
      Celina Twoje przekonania mają się nijak do faktów. Oba programy są skrajnie przeciwstawne. Wprawdzie nie byłem nigdy na terapii (na detoksie kilka razy) słyszałem natomiast doświadczenia z terapii innych alkoholików, przeczytałem kilka artykułów dotyczących leczenia terapeutycznego. Do rzeczy.
      Krok II. Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie" jaka SW na terapii? Sam dasz sobie radę pod nadzorem terapeuty-
      Krok III ,,Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy" Na terapii. Jaki Bóg? Sam sobie dasz radę. To TY kierujesz swoim życiem. W AA Program mówi, że nie kierujemy swoim życiem. Powierzamy je Bogu. To Bóg jest reżyserem mojego życia.
      IV. Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów. ------Na terapii nie ma Boga.
      VI Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.---jw. Na terapii alkoholicy sami swoje wady usuwają.
      VII. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki. .....jw
      VIII i IX ...... nie słyszałem o zadośćuczynieniu na terapii. Może mało słyszałem.
      XI .Dążyliśmy przez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
      XII.Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
      Na terapii. modlitwa i medytacja ?? To by się uśmiali terapeuci i terapeutyzowani. Nieść posłanie? Pomagać innemu alkoholikowi? Najważniejszy jesteś TY mówi terapeuta. W AA pozbywamy się EGOIZMU I EGOCENTRYZMU.
      Dla terapeutów to jest nieporozumienie. Alkoholik ma dbać o siebie o swoje zdrowie. Ma trzymać się jak najdalej od pijących.
      Przytoczyłem tylko kroki, które jak widać są zaprzeczeniem postępowania terapeutycznego. Co dopiero gdybyśmy zajęli się całym Programem.
      Nie oceniam, które leczenie jest lepsze i nie mam takiego zamiaru. Chciałem tylko pokazać jak skrajnie przeciwstawne są metody tych programów. Mogę się mylić do programów terapeutycznych. Bardzo proszę o ewentualne sprostowanie moich wiadomości jeśli są błędne.
      Napisałaś ,, Jeżeli każdy z Was potrafi ze zdrowym rozsądkiem ogarnąć te sfery, to GRATULUJĘ. Bo ja nie."
      Na szczęście ze ,,zdrowym rozsądkiem" ja też nie potrafię. Zacytuję z WK ,,Miałem też spróbować sposobu myślenia opartego na nowej świadomości Boga wewnątrz mnie. Oznaczało to, że zdrowy rozsądek miał ustąpić miejsca ,,niezdrowemu rozsądkowi" Opowieść Billa W. O tym też nie mówią na terapii.
      Dobrego dnia
      Marceli

      Usuń
    2. Jestem ciekawa jak ma się do tego terapia DBT, w której właśnie jest medytacja i nauka u ważności oraz rozróżniania myśli i faktów

      Usuń
  2. Powalają mnie krótkowzroczność i płaskie popędy. Moje przekonania poparte są faktami, wiedza i praktyka zdobyta na terapii plus program mogą wzajemnie się uzupełniać, o ile potrafię z mądrością odróżniać jedne sprawy od drugich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe. Jaka konkretnie wiedza pomaga Ci i konkretnie w jaki sposób w chorobie alkoholowej?

      Usuń
  3. Marceli poza tym Twoja koncepcja siły większej czy Boga nie jest moją koncepcją.

    OdpowiedzUsuń
  4. To, co w polskich wcześniejszych wydaniach WK bylo usunięte, żeby nie drażnić terapeutow i lekarzy (bo to oni zakładali i trzymali w rękach AA w Polsce, w czwartym wydaniu napisane jest wielokrotnie i sprowadza się do kilku prostych słów:
    WIEDZA NIE JEST LEKARSTWEM NA ALKOHOLIZM.
    o tym samym mówią słowa Billa: teraz wiedziałem już wszystko... A jednak nie minęło kilka dni jak się napiłem.
    Jesli ktos nie wie, to my, alkoholicy nie cierpimy na brak wiedzy (a czesto wręcz przeciwnie), cierpimy na alkoholizm.
    A to niegdysiejsze wieczne pieprzenie na mityngach, że "wszystko pomaga" było niczym innym jak skutkiem niezrealizowania programu, wiecznym chorowaniem i brakiem zaufania do AA. Stad wysyłanie nowicjuszy na terapie przez grupy AA.
    Co mogli na takiej grupie dac nowicjuszowi? Nic, bo sami nic nie mieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Program nie uczy bycia świętym ani frajerem.

      Usuń
    2. Celino, a o co ci chodzi?
      Pytam, ponieważ piszesz te niezrozumiałe dla mnie hasełka pod moim komentarzem...
      Może zamiast bawić się w Pytię i powtarzać mityngowe przysłowia, napisałabyś coś merytorycznego? Może z własnego doswiadczenia? Czy też żyjesz tylko po to by być nosicielem cudzych hasełek?

      Usuń
    3. Ziben nie interesują mnie twoje skrajne poglądy i opinie. Pisać każdy może... trochę lepiej lub trochę gorzej...
      Celina

      Usuń
  5. Oczekujesz konkretów? To nie fair, skoro prawie nikt nie przytacza przykładów z życia, tylko cytaty z literatury. Trzeźwość to świadomość i odpowiedzialność - nie zrzucam jej na barki alkoholu ani Boga. Nie boję się krytyki, mam prawo odmówić w każdej sytuacji, a nie jak kiedyś bałam się odmówić komukolwiek, bo nie wypada, bo co ktoś o mnie pomyśli, bo mnie odrzuci, bo.....itd. Mówię, co myślę, bez wstydu i strachu, mam własne zdanie i potrafię go obronić. Program jest drogowskazem na moje życie,nie na nie picie. Korzystam z pomocy profesjonalistów w sprawach, którymi AA się nie zajmują. Potrafię powiedzieć proszę, dziękuję, przepraszam i wypier...
    Lubię cytat, nie pamiętam czyj
    Kto trzyma głowę nisko ten
    - nie zadaje pytań
    - nie kwestionuje
    - nie szuka odpowiedzi
    Tylko bezwolnie podąża za resztą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to fair, ale to Ty twierdzisz, że widza o alkoholizmie leczy alkoholizm. Ja uważam, że wiedza na temat kataru nie leczy nawet kataru. Ale... mniejsza z tym. Twoja racja, mój spokój.

      Usuń
  6. Meszuge nic takiego nie napisałam, że wiedza o alkoholizmie leczy alkoholizm - to po pierwsze, a po drugie nikt nie przerobi mnie na swoje kopyto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja racja, Twój spokój i tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Terapia odwykowa niewiele mi dała. Trochę wiedzy. Przestałem pić dzięki AA ale to i tak wtedy gdy już naprawdę chciałem przestać.
    Alkoholik gdy już nie pije może potrzebować terapii nerwic (teraz ponoć używa się określenia zab. lękowo-depresyjne), może być i pewnie jest człowiekiem z zaburzeniami osobowości i tu też psychoterapia różnych nurtów może się przydać. Tym bardziej że przez ostatnie 80 lat, od chwili powstania programu wiedza o psychice człowieka poszła do przodu. Tak jak cytuje Celina "byłoby objawem pychy.."

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Też się śmiałem jak nie wiedziałem o czym mowa.

      Usuń
    2. Taaa... Dzieci zawsze się śmieją jak im palec pokazać.

      Usuń
  10. .....naście lat jestem trzeźwy.Jestem po terapii i uczęszczam regularnie na mitingi AA,nie pracowałem na programie ze sponsorem, poukładałem to po swojemu ( już to widzę, jak co niektórzy po programie zaczynają podważać moją trzeźwość hi hi - serdecznie ich pozdrawiam). Ja na początku swojej drogi twierdziłem, że najpierw terapia, a później mitingi bez pracy ze sponsorem, następnie myślałem, że najlepsza droga to,terapia + praca sponsorem na programie,a przez te wszystkie lata poznałem różnych ludzi i różne drogi trzeźwości i doszedłem do jednego wniosku, że nie ma nic gorszego od FANATYZMU I TWIERDZENIA, ŻE MOJA DROGA JEST SŁUSZNA.JEŻELI KTOŚ TAK TWIERDZI I JESZCZE DUDNI NA PRAWO I LEWO, ŻE ON JEST PO PROGRAMIE AA,TO CHYBA NIE O TYM PROGRAMIE MÓWI. Mam znajomych (przyjaciół też),po terapii tylko, po pracy na programie AA ze sponsorem,ale bez terapii, i mnie jest naprawdę bez różnicy co im pomogło-pomaga, jeżeli oni poukładali swoje życie i twierdzą,że są szczęśliwi. Jeżeli kłamią, to mnie krzywdy nie robią, tylko sobie. Również znam ludzi, którzy, krzyczą tylko terapia!! Albo program AA!! Bo jak nie to do piachu!! Ja już się wyleczyłem z tych wszystkich ,,licytacji"co lepsze (mnie to kompletnie nie służyło), szkoda mojego czasu i tak każdy ma swoją rację. Jeżeli drugi alkoholik pyta się mnie co ma zrobić, aby nie wracał do picia i poukładał swoje życie, to ja zawsze odpowiadam w ten sposób, że mogę mu opowiedzieć co ja zrobiłem i co mnie pomogło, jakie błędy popełniłem po drodze(nadal jakieś popełniam), co zrobiłem dobrze, co się sprawdza w moim życiu, ale też proszę aby posłuchał innych doświadczeń bo może coś usłyszeć czego się ode mnie nie dowiedział, a może zaważyć na jego trzeźwości. Nie jestem przeciwnikiem ani terapii, ani programu AA,nie jestem przeciwnikiem żadnej metody jeżeli ona przyniesie skutek.Kiedyś usłyszałem na mitingu:
    ,,TRZEŹWOŚĆ JEST WTEDY GDY JESTEŚ SZCZĘŚLIWY, A PRZEDE WSZYSTKIM GDY TWOI NAJBLIŻSI SĄ SZCZĘŚLIWI Z TOBĄ".
    - jaką drogę obierzesz i jakich narzędzi użyjesz - twój wybór,przekonasz się po drodze czy twoje decyzje były słuszne.

    Nie jestem święty,też mam słabsze dni gdzie jest mi źle,ale dzięki terapii, wspólnocie AA,rodzinie,trzeźwym ludziom którymi się otaczam,radze sobie ze wszystkim trudnościami, które mnie spotykają.
    Ci wszyscy ludzie,również są przy mnie gdy spotyka mnie szczęście w życiu - gdy zbieram owoce MOJEJ trzeźwości.

    POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH ,,PO PROGRAMIE",,,BEZ PROGRAMU",,,PO TERAPII",,,BEZ TERAPII" itd,itp
    i życzę wszystkim trzeźwego,szczęśliwego życia.

    ............mam na imię Wiesław jestem alkoholikiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co nowicjusze mają przychodzić do takiego AA, które nie potrafi im powiedziec, co mają zrobić, żeby ratować swoje życie? Po co mają siedzieć na takich mityngach, gdzie karmią ich takim majonezem? Po co wy tam właściwie siedzicie, jesli nie wiecie co AA oferuje? Nie mam nic przeciwko majonezowi, ale na majonezie jeszcze nikt nie przeżył.
      Napisalbym coś o kluchach, bezjajecznosci i ci.pach, ale nie zwykłem obrażać kobiet, a to one w AA mają jaja, nie te kluchy w majonezie.

      Usuń
    2. Ale dodać muszę, bo ja bardzo doceniam, jest coś, co jednak alkoholicy potrafią przekazac kolejnym, ta niespotykana nigdzie indziej zdolność zawarcia w tylu słowach NICZEGO.

      Poza tym AA w Polsce nie ma zadnej ciągłości, kazdy na nowo musi odkrywać, błądzić, tułać się, często umrzeć, bo tzw. trzezwiejacy na mityngach nie potrafią, nie mogą, a czesto ukrywają, że AA ma rozwiazanie.

      Usuń
    3. Może nie wiedzą, że AA ma rozwiązanie albo w nie nie wierzą, bo przecież psychoterapeuta orzekł, że nie wytrzeźwieją nigdy.

      Usuń
    4. Program AA jest właśnie po to, by nie popełniać błędów. Błędy popełniali nasi ,,ojcowie" Dzięki nim, my nie musimy ich powielać. Napisali nam instrukcję obsługi szaleńca czyli WK, z której dzisiaj korzystam. Wiesław, jeżeli pracowałeś na programie po swojemu to nie ,,zrobiłeś" tego Programu. Program AA nie jest do interpretacji. Natomiast Twój program może być znacznie lepszy od Programu Billa W. Jeżeli dzięki swojemu programowi wyzdrowiałeś, to moje gratulacje. Wspólnota ma jedno rozwiązanie problemu alkoholowego jest to Program 12 Kroków. AA wystrzega się profesjonalnej terapii, natomiast nie neguje żadnej drogi pomocy.
      Nie słyszałem by na mitingach by ktoś mówił, że terapia jest lepsza od AA czy odwrotnie, że Program AA to jedyna droga do wyzdrowienia, że najlepsza jest wszywka, że ci po Programie chwalą się (nie wiem czym mają się chwalić). Trochę głuchy jestem nie wszystko słyszę.
      Pogody Ducha
      Mar Szp

      Usuń
    5. Właśnie takiego AA nie polecam nikomu.
      Celina

      Usuń
    6. Kompletny odjazd, jeżeli pracowałeś na programie po swojemu, to nie zrobiłeś tego programu???Ja nie pracowałam na programie po Twojemu Marceli i całkiem nieźle radzę sobie w życiu. Błędy popełniali nasi ojcowie, teraz my je popełniamy i ci, którzy przyjdą po nas też będą popełniać. Liczy się raczej to, czy potrafimy przyznawać się do tych błędów i wyciągać wnioski.
      Celina

      Usuń

    7. Meszuge:

      - nie wiedzą... To już się nie da obronić, dziś już o programie każdy choćby słyszał, widział osobę z radością o nim mówiącą.
      Do tego stopnia jest ta wiedza już dostępna, że niektórzy z tych co to "nie słyszeli" wykorzystują mityngi AA, pomieszczenia AA i pieniądze AA do walki z AA i jego programem. Czy to w swoich wypowiedziach, czy w molestowaniu nowicjusza na osobnosci "nie słuchaj ich, w AA nie ma autorytetów, nikt nie musi robic programu, daj czas czasowi". Tymczasem "tym czasem" zabili już wiele osób.
      Chociaż... Nie dalej jak trzy lata temu ja i mój kolega jako spikerzy dzielilismy się doswiadczeniem na dwóch grupach działających w tym samym miejscu. Po spotkaniu usłyszeliśmy od uczestników, że pierwszy raz słyszeli na mityngu kogos kto nie narzeka, nie cierpi, pierwszy raz słyszeli o programie i o tym, że jakaś książka może coś dać. A działo się to w... Warszawie.

      - nie wierzą w skuteczność.
      O tym wiem i mówię od dawna. Tu dużą szkodliwą rolę odgrywają weterani, guru grup powtarzajacy te powiedzonka "nic nie musisz", "każdy ma swoją drogę" (to zaiste myśl godna Seneki 😂 ), "w swoim tempie", "daj czas czasowi", i twierdzący, że sponsor to musi byc ideał i trzeba go poznawać z 10 lat zanim się mu zaufa. A reszta ich słucha i wierzy, bo baranków i owieczek pod dostatkiem.

      - ukrywają istnienie programu...
      Tak, śmiej się, też się śmiałem, jednak zabijanie nie jest smieszne.
      Niestety, mamy to czarno na białym, w druku, bez żadnego poczucia obciachu.
      W wydawnictwie z okazji 25 lecia polskiego AA na wyspach znalazłem taki kwiatek w opisie jednej z grup (podaję z pamieci):
      "Nowicjusze się pojawiają, jak ktos chodzi regularnie ze trzy miesiące, to mu mówimy o programie."
      No przecież, bo na uratowanie życia trzeba sobie zasłużyć, trzeba robic to co trzeźwa elita sobie wymyśliła, trzeba się spodobać, nie będziemy tracić czasu na byle kogo, przychodzą tacy i nam zamieszanie robią.
      A ja mam ochotę zapytac czlonkow tej grupy, ilu alkoholikow już zabili w tej swojej radosnej ignorancji.

      - A największym problemem alkoholików w AA jest to, że nie wiedzą nic o swojej chorobie. Nie wiedzą, że nadal mają chore głowy, które chcą ich zabić. Każdy, obojętnie ile nie pije - trzy dni, trzy miesiace, trzy lata, trzydzieści lat - uważa się za zdrowo myślącego, logicznego i eksperta we wszystkim. Z tego powodu wszystko chcą robić "po swojemu", nawet mają do tego wymyślone powiedzonka. Chorą głowę chcą leczyć chorymi pomysłami tejże chorej głowy. Co im niewygodne, to robią po swojemu i nazywają to programem, sposobem, nurtem. Ciekawe, co żony na taki "program po swojemu"? Zadowolone z mężów?
      Trzeba przy tym brać poprawkę, że z tych, którzy mówią o programie, 3/4 mówi, a 1/4 stosuje.
      W tym procederze ma swoj udział Rada Powierników (bo tam większość tych co mówi) i BSK. Te organy przyjęły politykę, że wszystko jest programem, co kto wymyśli, a zwłaszcza tłumacz z Londynu. Stąd mamy co najmniej pięć programów. Pytania do konferencji jako niewygodne są po prostu olewane. Bo przecież alkoholikom sprawy same się rozwiązują, jak się cos ukrywa to to nie istnieje, jak w rodzinie alkoholowej
      Dlatego po czterech już latach czekania na odpowiedz, sprawę przeklamywania programu, tworzenia własnych programów, nurtów, broszurek, tzw. "sugestii" i innych przekazałem do GSO w Nowym Jorku.

      Usuń
    8. "Może nie wiedzą, że AA ma rozwiązanie albo w nie nie wierzą" - czy to czasem nie przez Ciebie Meszuge wcześniej napisane słowa? Zapytam podobnie - po co im wiedza, że AA ma rozwiązanie, skoro wiedza nie leczy (to zresztą prawda, ale w leczeniu pomaga, a przynajmniej może pomóc)? Co znaczy wg Ciebie wierzyć w rozwiązanie?
      Piotr

      Usuń
  11. Brawo Wiesław.
    Celina

    OdpowiedzUsuń
  12. Nikt mi nie wciśnie oliwek, bo ich nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja to racja. Oliwki z majonezem ni chu chu...
      I zasmażka.

      Usuń
  13. W AA nie ma monopolu na nazewnictwo, liczy się to, że członkowie AA niosą wiadomość ( posłanie ). Najwspanialsza w AA jest szeroka autonomia AA. Bill W. w 1964 roku w liście do członka AA, który wydawał się być nieco sztywny ( surowy ), napisał: "Większość z nas alkoholików ma skłonności do bycia wszystkim albo niczym". Popadamy w skrajności. Albo chcemy "perfekcji do czwartku" albo chcemy tylko odrobiny AA, dzięki temu będziemy trzeźwi. Doświadczenie wydaje się wskazywać , że możemy popsuć się duchową dumą lub nieuzasadnionym buntem lub zwykłą apatią. Zwykla chęć robienia postępów jest zwykle najlepszym i najbezpieczniejszym zakładem ( założeniem ). Bill zamyka swój list, mówiąc: " Nie bierzcie jednak tego, co mówię jako ewangelii. Ty - i wszyscy - masz prawo ćwiczyć AA jak sobie życzysz. To duchową wolność".
    Amen. Celina.

    OdpowiedzUsuń
  14. ....hi,hi włożyłem kij w mrowisko, ale się chłopaki rozkręcili, ruszyli do ataku jak pitbule, zaraz mnie rozszarpią ha,ha. Ale po kolei. Wczoraj się tak napisałem i nie ma mojego wpisu. Ktoś o to zadbał, albo Siła Wyższa,a może coś źle klikłem - trudno miało się to nie ukazać i tyle.
    Panowie staramy się czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że pracowałem na programie po swojemu, tylko poukładałem, a to jest różnica - przynajmniej dla mnie. Druga sprawa to między innymi dzięki takim ludziom jak Wy, którzy którzy tak po mnie jadą, nauczyłem się pokory i dużej tolerancji, do drugiej osoby, a zwłaszcza jej poglądów.
    Kiedyś bym się wkurzył, a teraz to mnie rozbawiliście - serio. Kolejna sprawa, nie ukrawam programu przed nowicjuszami, mało tego, polecam rozmowę z osobami po programie, a nawet zdarzyło mi się organizować mitingi spikerskie- temat praca na programie 12 kroków AA. Także nie rzucajcie oskarżeniami jeżeli kogoś nie znacie. Ziben co do majonezu, to jest mój majonez i nikomu do tego. Ja przynajmniej mam swoje zdanie i nie będę wypisywał rzeczy, żeby się podobały koledze Meszuge, którego też szanuję, czytałem jego książki i z wieloma rzeczami jest mi nie po drodze, a z nie którymi troszkę jest. Ale to co tu czytam, co wypisujecie to naprawdę jestem zaskoczony skąd w was tyle jadu, żeby tak pozjadać wszystkie rozumy??? Przekręcacie fakty co do mojego wpisu, wylewacie swoje mądrości, obrażacie drugiego człowieka, Meszuge wypisuje coś o zabijaniu, bo nowicjuszowi ktoś nie powiedział o programie, ludzie opanujcie się trochę. Z tego co opisujecie to nowicjusz ma dwa wyjścia: albo wejdzie na program, albo wypad za drzwi salki na której odbywają się mitingi AA i kierunek cmentarz. Szok! Całe szczęście, że jest tradycja trzecia, która daje mi możliwość uczestniczenia w mitingach, bo jak bym powiedział, że nie chcę wejść na program to by mnie jeszcze wyrzucili za drzwi. Ruszę jeszcze temat terapii i terapeutów. Dzięki nim (w większości) to mamy nowicjuszy na mitingach, których z resztą, były też przypadki, że Ci po programie swoją NACHALNOŚCIĄ skutecznie odstraszali od AA, ale wiem, że są różni ludzie i są różne charaktery. Duża część z Was zasuwała na terapię, aż się kurzyło i zapomniało, że w tamtym momencie terapia uratowała niejednemu życie i dała możliwość usłyszenia o AA, a co za tym idzie pracy na programie AA, a teraz jeden z drugim taki mądry i krzyczy na prawo i lewo, że terapia BE, że terapeuci BE, na prawdę to jest dla mnie zaskakujące.
    Zawsze uważałem, że wszyscy alkoholicy są równi, ale po wpisach co niektórych, widzę, że jest grupa alkoholików co uważa się za równiejszych, trudno ja jestem ten mniej równy, ale akceptuję to i nie będę się z wami więcej przekomarzał, bo to niczemu nie służy. W ogóle to wdałem się w niepotrzebną polemikę, z czego właśnie zdałem sobie sprawę, ale sprowokowała mnie trochę Celina, a raczej wasze wpisy do jej poglądów (czyt.doświadczenia).Rzuciliście się jak sępy z tą swoją całą wiedzą na Nią, ale przynajmniej Jej odpuściliście i skupiliście się na mnie hi hi.
    Taka mi się pojawia na koniec refleksja po tych wszystkich wpisach: TRZEBA SIE STRASZENIE MĘCZYĆ Z MYŚLĄ, ŻE JA MAM TYLKO RACJĘ i dziękuję BOGU, że ja tak nie mam.
    Obojętnie czy ten mój wpis się ukaże, czy nie, bez różnicy jak bardzo po mnie będziecie jechać, to już więcej nie będę się odzywał, bo i tak jestem za cienki w uszach do Was. Szczerze i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, a w szczególności Celinę za to, że potrafiła szczerze wyrazić swoją opinię (doświadczenie),a nie tylko w ten sposób, żeby się przypodobać innym na forum.
    Żegnam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Egoizm, egocentryzm, koncentracja na samym sobie..."
      Stanowczo siebie przeceniasz, Wiesławie, myślę że nikogo (mnie na pewno) nie interesuje jakiś Wiesław, jeden z milionów alkoholikow. Nie taka jest istota AA, Wiesławie, żebyś eksponował własne ego, próbował wciągać w osobiste relacje i skarżył się jak to CIEBIE, waznego Wiesława, napadli tutaj.
      Wróć do rzeczywistosci.
      To o czym piszesz i jakie wnioski wyciagasz, to wlasnie jest nie leczony duchowo alkoholizm.
      A na taki rozbuchany egoizm i egocentryzm pomóc może jedynie program 12 kroków.
      Ty Wiesławie, już swoje od AA dostałes, nie pijesz, czego jeszcze chcesz od AA. Pora zacząć oddawać, a ty nie chcesz,

      Przypominam, że (mimo ponownego pisania wielu słów o niczym), nie odpowiedziałeś na proste pytanie, po co ludzie mają przychodzić do takiego AA, gdzie Wiesław mówi im, że nie potrafi im pomóc, mają sobie błądzić, zapijać, a jak nie umrą to Wiesław powie, że AA im pomogło.

      Usuń
    2. Biada temu, kto pychą swoją wszystko mierzy.
      Niektórym przydałoby się zapicie, oj przydałoby się..
      Celina.

      Usuń
    3. I takie podłe samozadawalające się postaci życzące innym smierci warto rozpoznawać w AA. Po to, żeby trzymać sie od nich z daleka.

      Usuń
    4. Wiesławie staram się czytać ze zrozumieniem, tak jak poradziłeś i nie znalazłem żadnego ataku na Ciebie. Jeżeli którąś z moich wypowiedzi tak odebrałeś, wybacz. Program AA to Program miłości i służby. Program 12 k może przekazać alkoholikowi tylko alkoholik który ten Program otrzymał od swojego sponsora, który przebudził się duchowo. Sama miłość nie wystarczy by przekazać Program. Wiesław złożyłem Ci gratulacje jeżeli wyzdrowiałeś dzięki temu, że sam ,,nie pracowałem na programie ze sponsorem, poukładałem to po swojemu" Wiesław tylko to co poukładałeś po swojemu, to nie Program AA. Pewnie słyszałeś o krokach wg Felka, Osiatyńskiego i innych takich zuchów. Jak pewnie wiesz nie mają one wiele wspólnego z Krokami Billa W. Program 12K nie jest do interpretacji. Z tego też powodu by nie było dowolność interpretacji Bill W napisał Wielką Książkę, a Program przekazuje podopiecznemu sponsor aby nie było zafałszowań. Tak jak wysłany telegram ,,biegnie" od jednego słupa telegraficznego do drugiego słupa i tak dalej, a treść telegramu nie ulega żadnej zmianie. Tak jest też z tym Programem.
      Nie przeczytałem tutaj żadnego postu, który by wychwalał jakąś drogę leczenia. Wręcz przeciwnie. Jeśli komuś pomaga na chorobę alkoholową rumianek niech go pije. Jeżeli ktoś wyzdrowiał z alkoholizmu dzięki jakiejś innej drodze niż AA i jest szczęśliwy to ja odradzę mu Program 12 kroków bo i po co mu on?
      Pisałem wcześniej nie byłem nigdy na żadnej terapii. Wyzdrowiałem dzięki Bogu we Wspólnocie AA dlatego piszę o tej drodze.
      Nie bierz wszystkiego tego co tu piszemy do siebie. Jeszcze raz napiszę. Na miting może przyjść każdy, nikt nie ma prawa go usunąć (jeżeli będzie zachowywał się z ogólnie przyjętymi normami) W AA nic nie muszę, nikt nie może do niczego mnie zmusić. Nie muszą odpowiadać na żadne pytania, nie muszę mówić modlitwy, trzymać się za ręce, czy mówić , że jestem alkoholikiem. Mogłem pić między mitingami i nikt nie może mi zabronić. Mogłem 20 lat trzeźwieć, zdrowieć i takie tam i nic innym do tego. Dzisiaj mam już obowiązki. Moim obowiązkiem jest służenie drugiemu alkoholikowi (12 krok). Przekazanie wiadomość, że Jest Sposób by wyzdrowieć z tej śmiertelnej choroby. Przekazać drugiemu alkoholikowi że My, Wspólnota wiemy co trzeba zrobić by wyzdrowieć z tej choroby. W AA nie ma obowiązku stawianie jakichkolwiek kroków.
      Zastanawiam się tylko po co pijaki chodzą na mitingi przez 20 lat skoro nie chcą wyzdrowieć? Nie lepiej iść do klubu abstynenta i czy byłego pacjenta albo innych fajnych stowarzyszeń trzeźwościowych? Nie denerwuje ich to czytanie kroków, których i tak nie stawiają? Jedyne co u nich rozumiem to te ich ,,występy artystyczne" opowieści o hemoroidach teściowej i kupce wnuczka (powinni jeszcze przynosić pieluchy by uczestnicy mogli je powąchać).
      Tak jak pisze Meszuge alkoholik ma dwa wyjścia we Wspólnocie AA albo Program albo szpital, wiezienie, śmierć. Nikt go z AA nie wyrzuci odejdzie sam jeżeli nie dostanie rozwiązania. Wspólnota zabija (nie piszę o Tobie, bardziej o sobie) kiedy nie przekazuje alkoholikowi rozwiązania. Tego sposobu na szczęśliwe życie.
      Wiesław nie chowaj urazy. Przeczytaj spokojnie wcześniejsze posty, jeśli znajdziesz czas. Nie zauważyłem by ktokolwiek tutaj robił za pitbula i rzucał się na Ciebie.
      Pogody Ducha i dobrej nocy
      marceli SZPAK

      Usuń
  15. .... z tego wszystkiego zapomniałem się podpisać hi hi
    Wiesław alkoholik

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Wiesław. Pozdrawiam Ciebie i tych, którzy myślą inaczej. Jednomyślność nie jest twórcza.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety w AA są też takie osoby. Jak można życzyć alkoholikowi śmierci przez zapicie???
    ,,Niektórym przydałoby się zapicie, oj przydałoby się..
    Celina."
    W AA jest jeden duży problem. Na mitingi chodzą też pijaki, którzy nie są alkoholikami. Dlaczego? Tak na wszelki wypadek. By sobie pogadać w domu nikt nie ma ochoty ich słuchać. Samotne, zgorzkniałe, pełne urazów, gniewu, mściwości. mściwości. Pijacy i pijaczki nie potrzebują Programu, oni nie mają obsesji picia. Nie mają choroby alkoholowej, co nie wyklucza innych chorób psychicznych. Mogą opowiadać, że żaden Program do wyzdrowienia z alkoholizmu nie jest im potrzebny. Bo nie jest im potrzebny. Nie są alkoholikami.
    Ale żeby ktoś alkoholikowi życzył śmierci.... Trudno zrozumieć.
    Szpak M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem ( krok 7).
      Kto stawia kroki świadomy jest swoich wad, braków i ograniczeń. Natomiast programowcy- zbawiciele od siedmiu boleści nic nie robią, tylko wycierają sobie gęby słowem program. Myślą, że Bóg wszystko za nich załatwi - to jest dopiero absurd. Ja nie padam przed moim Bogiem na kolana tylko uzupełniam swoje braki na miarę swoich potrzeb i możliwości. Nie spoczywam na laurach pełna pychy, że zrobiłam program, bo to iluzja.
      AA to zdrowienie, jedność i służba, które mają swój początek, ale nie mają końca.
      Słusznie Ziben - trzymaj się ode mnie z daleka. A Ty Marceli weź się za konkretną robotę, bo dostajesz pierdolca.
      Celina.

      Usuń
    2. "Wbrew temu, co się może zdawać,
      Mleko śmietankę chce udawac!!!"

      Kiedy piłem, nie miałem okazji poznać takich szumowin, za to w AA jest ich kilka.
      Z takimi nawet nie piłem, a co dopiero na trzeźwo...

      Usuń
  18. Z ludźmi po ludzku z chamstwem po chamsku. Kto urodził się skurw... kanarkiem nie zdechnie.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wybacz Meszuge za te rozgrywki na Twoim blogu, ale nie lubię zakłamania i obłudy.
    W AA z butelką czy bez wszystkie chwyty dozwolone.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się dopiero rozkręcasz.
      Wszyscy poznaliśmy twoją przemoc na Forum dla służb AA, pozwolili ci ją rozwinąć, a potem musieli zamknąć forum.
      Teraz tutaj szukasz partnerów do rozwijania swojej choroby i szukania cierpienia.
      Ja tobie w tym nie pomogę. Szukaj w bliższej rodzinie.

      Usuń
    2. Co dostaję to oddaję. Taka karma. A Ty dalej rób za Boga.
      Celina.

      Usuń
    3. Taaa...
      Wiedza alkoholików jest rozległą jak ocean...
      Niestety, płytką jak kałuża...
      Doczytaj może co to ta karma i czego dotyczy...
      Bo z głowy, czyli z niczego, jedynie pleciesz kocopoły...

      Usuń

  20. A co do tematu, co daje psychoterapia, a co AA... Częściej ludzie trafiają na terapię niż na mityng. AA powoli umiera, mityngi, intergrupy, regiony pustoszeją. Jest dużo pracy, a ludzi nie ma. Gdzie są ci wszyscy, którzy mówią, że AA uratowało im życie?
    Celina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I swietnie.
      Po to Mojzesz 40 lat prowadzal w kółko wyznawcow, żeby wymarło pokolenie pamiętająca niewolę.
      Pokolenie gawędziarzy i spotkań kawiarnuanych musi wymrzec

      Usuń
    2. Patologiczne grupy "programowe"też pójdą do piachu.
      Celina.

      Usuń
  21. Gdyby AA umarło. Czy to by zmieniło położenie alkoholików? Chodzili by na różne psychoterapie i by zdrowieli w oparciu o własną siłę woli. Kierowali by swoim życiem. Tak by żyli, jak by sobie zaplanowali. Kontrolowali by picie (jeden z programów PARPA). Sielanka
    Gdyby tylko AA umarło.
    Kiedy powstała Wspólnota AA (1935r) nie było takiego tworu jak psychoterapia, ani takiej specjalności jak terapeuta od gorzały. Byli lekarze psychiatrzy zajmujący się tym problemem (jednak niechętnie). Psychoterapia powstała znacznie później od AA. Pierwsze ich programy opierały się właśnie na 12 krokach AA (Program Minessota) w Polsce znacznie później powstał program instytutu neuropsychiatrii Pana Dr Woronowicza wzorujący się także na Programie AA.
    Dlaczego dzisiaj terapeuci, psychiatrzy wysyłają alkoholików do AA do nie- profesjonalistów??. Wiedząc, że to są dwa przeciwstawne Programy.? Czy lekarz leczący u pacjenta na nadciśnienie, cukrzyce, kamicę woreczka czy żylaki lub leczący jakąkolwiek inna dolegliwość, kieruje pacjenta do nie- profesjonalisty? Zielarza, znachora, wiejskiej babki, szamana? Nie słyszałem. To dlaczego terapeuci kierują do AA?
    Z prostego powodu. Skończyły się im już możliwości leczenia. Terapie spłycone, pogłębione, grupowe, indywidualne, nawroty, głody itp skończyły im się. Co dalej. Nie są w stanie pomóc alkoholikowi. Co robią? Kierują do AA i chwała im za to.
    To Wspólnota AA była prekursorem leczenia narkomanów, hazardzistów, depresantów i bardzo wielu innych uzależnień czy też chorób. Wiele z nich oparło swój program na 12 K AA. Na krokach AA wzorują się humaniści, filozofowie, lekarze, wyznania religijne.
    Czy ktoś słyszał by AA kierowała alkoholika na leczenie terapeutyczne?? W AA ,,nie będzie nigdy profesjonalnej terapii"
    Nie wiem gdzie są wszyscy, którym Wspólnota uratowała życie. Znam kilkudziesięciu może i kilkuset alkoholików którym Wspólnota uratowała życie, jestem wśród nich też i ja Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń
  22. "Zasadniczy konflikt ma wręcz filozoficzny charakter. Otóż zdecydowana większość szkół psychiatrii i psychologii opiera się na założeniu, że terapia ma na celu dopomożenie choremu w uzyskaniu większej kontroli nad własnym życiem. Większość terapeutów uważa, że taką kontrolę zdobywa się dzięki rozwojowi intelektualnemu, zwiększaniu stanowczości oraz umacnianiu silnej woli. Oczywiście jest to całkowicie sprzeczne z tym, o czym mówi się w AA, a mianowicie z akceptacją utraty kontroli. Ta różnica podejścia jest tak drastyczna, że wielu uczonych w ogóle nie może pojąć tego, na czym polega sukces AA. Naukowcy i lekarze nie mogą przyjąć do wiadomości, że akceptacja utraty kontroli może przenieść człowieka na wyższy poziom rozwoju.
    /…/
    To prawda, że psychiatrzy wiedzą o skuteczności AA, ale bardzo znamienne jest to, co robią z tą wiedzą: starają się mianowicie zminimalizować znaczenie ruchu. Zarzucają AA, że podstawy ruchu nie spełniają rygorystycznych wymogów naukowości. Określają AA jako amatorstwo lub znachorstwo, umieszczają ruch w szufladce z napisem "ciekawostki paramedyczne". A wszystko po to, żeby oni sami mogli zachować monopol na własne, naukowe, intelektualne rygorystyczne dywagacje na temat alkoholizmu, traktując AA jako coś gorszego, nie w pełni uprawnionego. Takie umniejszanie roli AA jest w istocie najczęstszą rekcją profesjonalistów - zarówno psychiatrów, jak i psychologów".

    (Wiktor Osiatyński, „Alkoholizm: Grzech czy choroba?”, wyd. Iskry 2005, s. 120-121)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na samych krokach wspólnota daleko nie zajedzie.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co potrzebne jest jeszcze?

      Usuń
    2. Tradycje i służba.
      Celina.

      Usuń
    3. "Kto szklanki myje, ten nie zapije"
      "Pełni służby, będziesz trzeźwy"
      Kolejne mity tych, którzy chca wiecznie chorować, rozwijać swoje ego, odmawiać zadośćuczynienia skrzywdzonym - czyli olewać prigram AA. Po co siedzą w AA? Nie wiedzą. Kazali im terapeuci, którzy też nie wiedza po co.
      Pełnią sluzby po 15 lat nie mając do nich żadnych kompetencji emocjonalnych ani intelektualnych.

      Usuń
    4. A ty jakie masz kompetencje emocjonalne i intelektualne ha ha ha...

      Usuń
  24. Tradycje i służba.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli przez pierwszych kilkadziesiąt lat w AA nikt nie wytrzeźwiał na Krokach, bo nie było jeszcze Tradycji i Koncepcji... ciekawe założenie, ale ja mam chyba inne zdanie. :-)

      Usuń
  25. Siła argumentu:
    1935 - Wspólnota AA zaczyna istnieć
    1938 grudzień - powstaje Dwanaście Kroków ( liczba uczestników AA osiąga setkę)
    1946 - pierwszy tekst i publikacja Dwunastu Tradycji
    1955 - 3 lipca - Trzy Legaty - Zdrowienia, Jedności i Służby zostają przekazane wspólnocie przez jej weteranów.
    Celina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1962 rok - Bill W. spisał 12 Koncepcji.

      Usuń
    2. Dla tych wiecznie trzezwiejacych na legacie sluzby koncepcje jawią się wielce niezrozumialymi.
      Nawet im do głowy nie przyjdzie, że stosowane są w codziennym życiu każdej grupy AA.

      Usuń
    3. Koncepcje, Tradycje i Kroki stosowane są w codziennym życiu, nie tylko w AA.
      Celina

      Usuń
    4. Tradycja 7 w życiu rodzinnym:
      "Rodzina nie przyjmuje dotacji i zaproszeń na obiad od teściowej"
      Buhaha
      Koncepcje w zyciu codziennym...
      To mi pozostaje się cieszyć, że moja rodzina była zaburzona, a nie Aowska.
      Ty już Celyna nie rób zamieszania w tym AA, tu już dosyć namieszaliscie.
      A teraz drogie dzieci, koncepcja 12, gwarancja 6

      Słyszałem takiego na warsztatach co chciał zabłysnąć:
      "W mojej rodzinie wprowadziłem koncepcje, każdy ma jeden głos, a dzieci musza sie dobrze zastanowic, bo zmiany decyzji nie ma."
      Oto terror trzezwych buhaha alkoholikow.
      Dajcie kuwa spokoj tym rodzinom, dosyć sie przez was nacierpieli.
      Moze regulamin MZK też stosujesz w życiu?

      Usuń
    5. Śledczy Ziben cierpi jak nikomu nie dowali. Wiedzą nie błyszczy, a kogoś poucza. Ja wiem o czym piszę, np koncepcje pokazują sztukę kompromisu, o której ty nie masz pojęcia, pozbawiasz ludzi własnego zdania i uczestnictwa j/w. Twoja wiedza jest bardzo ograniczona, skoro dla ciebie tradycja 7 to tylko dotacje z zewnątrz, cienizna i malizna. Lubisz toczyć bójki, a ja sobie nie dam w kaszę dmuchać, bo program nie uczy bycia frajerem ani świętym. Wybijaj się ode mnie.
      Celina

      Usuń
    6. Twoja psia smycz jest dla mnie za krótka.
      Celina.

      Usuń
    7. Celinko, mniej gadaj, wiecej słuchaj, mniej pisz, zacznij czytać.
      Dwa pierwsze akapity z ksiazki "12/12" powiedzą tobie do czego służą tradycje AA i gdzie je stosujemy.
      A opinie pijaków i pijaczek mnie nie interesują. Ale rozumiem że dla ciebie to ważne biedaczyno.

      Usuń
    8. Niedawno czytałam ciekawą książkę " W co grają ludzie" i poznałam zachowania takich manipulatorów jak ty. Jestem jedyną osobą, która bawi się z tobą w piaskownicy i nie ucieka, bo wie, że jesteś tylko biednym pozerem, który szuka akceptacji ( bardzo nieumiejętnie ).
      Celina

      Usuń
    9. Sorki, jestes tylko obcą babą z internetu, jedną z tysięcy alkoholiczek, ktorym ktos wmówił, że wszyscy są ich kolegami, bo wypiły cysterny wódy.
      Znaj proporcjum Mociumpani

      Usuń
  26. Odwieczny problem: wspólnota AA czy terapia? Dla mnie, osoby, która najpierw trafila na terapię a potem (po 1 wizycie u psychiatry i jego sugestii, że powinnam pójść na conajmniej 2 mitingi, aby zacząć pracę w grupie terapeutycznej) na wspólnotę AA nieustanne bagatelizowanie czy wręcz deprecjonowanie terapii przez kolegów na mitingach powodowało frustrację i niepewność. Jako nowicjuszka czułam się niekomfortowo, bo to na terapii usłyszałam o AA a tu się okazuje, że mitingach "jadą" po terapuetach okropnie. Na terapii nauczyli mnie nie pić. A od tego przecież się zaczyna trzeźwienie. Nie mialam pojęcia co to jest choroba alkoholowa, jak to wszystko funkcjonuje. Mój terapeuta był mądrym i wrażliwym człowiekiem. Wiedział, że moje opętanie śmiercią powoduje lęk przed życiem. Dzięki niemu odkryłam jaką siłę w sobie mam. Potem, po roku znalazłam sponsorkę i przepracowałam z nią Program 12 Kroków. Dowiedzialam się o pokorze, rozwinęłam się duchowo. Przeraża mnie zadufanie co niektórych we wlasne racje, nie dopuszczanie, że ktoś może mieć inne doświadczenia. Wyśmiewanie, wykpiwanie innych, może jeszcze nie całkiem trzeźwych...albo daleko przede mną w rozwoju duchowym. Arogancja jest cechą ludzi małych i głupców. Modlę się za nich wszystkich, gdyż taka postawa odstrasza nowicjuszy od wspólnoty AA. Mądrowanie się, napuszanie, że "jestem po Programie" jest faktycznie bardzo "programowe".

    OdpowiedzUsuń
  27. A w ogóle ten temat to jakieś nieporozumienie. Po co łączyć AA z terapią? Chyba tylko po to, żeby wywołać kłótnie. AA z nikim nie rywalizuje, tylko współpracuje.
    Celina

    OdpowiedzUsuń
  28. Meszuge, jeżeli mogę, to bardzo Cię proszę o nowy temat.
    Celina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie za parę dni, ale... po co, skoro świetnie się bawicie w swoim towarzystwie i bez żadnego związku z moimi tekstami. :-)

      Usuń
    2. Masz rację ha ha właśnie miałam pisać, że niezły ubaw z nas macie. Przepraszam za tę dziecinadę.
      Celina

      Usuń
  29. Alkoholizm niszczy nie tylko osobę uzależnioną, ale także jej rodzinę. Bliska mi osoba ma problem z alkoholem, staram się jej pomóc jak tylko mogę i zrozumieć. Na stronie https://najlepszeterapie.pl/glod-alkoholowy-czym-jest/ czytałam czym jest głód alkoholowy i wydaje mi się, że bez odpowiedniej terapii, ciężko będzie się uporać z tym problemem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Jeśli ktoś nijak nie potrafi przestać pić na kilka tygodni, to i ja polecam 6-tygodniową psychoterapię odwykową w ośrodku zamkniętym. A alkoholicy po przebudzeniu duchowym i solidnie żyjący Programem 12 Kroków nie miewają głodów, nawrotów itp.

      Usuń
  30. Bywają za to strasznymi mendami i zarozumialcami. Oczywiście nie we własnym mniemaniu. Cała ta dyskusja jest straszna. Parafrazując klasyka - program świetny tylko ludzie k......

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja nie przebudziłem się duchowo. W Siłę Wyższą próbowałem uwierzyć ale ...po co się męczyć i udawać skoro po prostu czuję że -to nie to,że to sztuczne i na Siłę.
    Pytanie ma więc. Czy ma sens praca na Programie kogoś kto nie ma daru wiary?

    OdpowiedzUsuń
  33. Zamierzam przyjść na mityng w Opolu .Obecnie jeżdżę do Wrocławia.
    Jestem bardzo ciekawy jak to jest gdzie indziej niż na Nirvanie gdzie o programie i krokach nie rozmawia się wcale poza odczytaniem na początku mityngu
    Od kolegi który uczęszczał na mityngi w Opolu dowidziałem się że na niektórych mityngach jest tylko praca na programie a nie ma tej części poświęconej problemom emocjonalnym uczestników .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:

      Grupa Anonimowych Alkoholików „ASYŻ”, mityngi grupy „Asyż” w Opolu odbywają się w poniedziałki o godzinie 19:00.

      Grupa Anonimowych Alkoholików „u FRANCISZKÓW”, mityngi grupy w czwartek, godz. 18.30

      Usuń
    2. Dziękuję. Może jutro się pojawię.

      Usuń
  34. Terapia jest jedną ze skuteczniejszych metod na leczenie alkoholizmu. Jeśli szukacie również innych sposób na wygraną z nałogiem, zajrzyjcie na stronę internetową https://alkotherapy.pl.

    OdpowiedzUsuń
  35. Podążaj ku odnowie. Terapia alkoholowa krok w stronę lepszego życia. Zmień historię na pełną nadziei i możliwości. To Twój czas na pozytywną przemianę. https://roka.info.pl/osrodek/terapia-uzaleznienia-od-alkoholu

    OdpowiedzUsuń