środa, 2 listopada 2022

Pułapki naszego rozwiązania

Dawno, dawno temu zawiadomiono mnie, że odbędzie się spikerka alkoholika, którego lubię i szanuję, na intrygujący temat: „Pułapki programu AA”. Nie mogłem się doczekać. Znajomym przekazałem informację o planowanym wystąpieniu, bo uznałem, że będzie to coś ciekawego. Żałuję tego do dziś.
Spiker przywitał się, grzecznie podziękował za zaproszenie, a następnie oznajmił, że w programie Anonimowych Alkoholików nie ma żadnych pułapek, wiec on opowie o sobie i swoich życiowych błędach. Ups!
Poczułem się oszukany i zawiedziony. Głupio mi też było wobec osób, które na tę spikerkę namawiałem. Żeby jednak nie wszystko było po stronie strat, postanowiłem poważnie zastanowić się, czy w rozwiązaniu problemu alkoholizmu, jakim dysponuje Wspólnota AA, bo nie chodzi o samych tylko Dwanaście Kroków, na pewno nie ma żadnych pułapek. Czy wszystko jest idealne, jednoznaczne i ani jednej zasadzki nie trzeba się obawiać. Oczywiście, gdybym nic nie znalazł, to tego artykułu by nie było.

1. Wady i… tylko wady.
Jasne chyba jest, że moje wady mogą mnie realnie zabić, natomiast zalety – zdecydowanie nie, jednak obrachunek moralny, zwany obecnie i cudacznie inwenturą, nie będzie rzetelny ani nawet prawdziwy, jeśli ograniczy się tylko do wad albo tylko do zalet. W naszej literaturze o wadach napisano mnóstwo, a o zaletach ze dwa zdania i to dość dziwne, bo to sponsor ma zwrócić uwagę podopiecznego na jego zalety, jakby mógł je dogłębnie poznać przez dwa-trzy miesiące współpracy. Spotykam też alkoholików z pewnej szkoły sponsorowania, którzy w procesie sponsorowania, na zalety nie zwracali uwagi w ogóle. Może tego fragmentu Wielkiej Księgi nie mieli zaznaczonego właściwym kolorem?

Tym bardziej, że opiekun najczęściej od razu podkreśla zalety nowicjusza, które powinny być uwzględnione na równi z wadami przy obrachunku moralnym. Dodaje to otuchy i skłania do równowagi. Dzięki większej dozie optymizmu, nowicjusz potrafi z odwagą, a nie ze zgrozą, spojrzeć na swoje wady [12x12].

Efektem wpakowania się w pułapkę koncentracji na samych tylko wadach jest mocno zaniżone poczucie własne wartości, stale obniżony nastrój (i już wiadomo, czemu alkoholicy na swoich mityngach są tacy smutni), niezdolność do docenienia, ucieszenia się, ale zwłaszcza pochwalenia całkiem realnymi osiągnięciami, sukcesami. Tu uwaga. Bardzo ważna jest różnica między „pamiętać”, a „rozpamiętywać” i tak samo ważna jest między „chwalić się”, a „przechwalać”.
Zdobyłem jakieś umiejętności czy doświadczenie, więc mogłoby się to przydać koledze z AA (lub członkowi rodziny, sąsiadowi), ale skąd on ma w ogóle wiedzieć, że coś potrafię, jeśli się tym nie pochwalę? Skupienie się na samych tylko wadach prowadzi często, choć nie zawsze, do kokieterii, fałszywej skromności, manipulacyjnego wymuszania pochwał, krygowania się. Parę dni już nie piję – mówi kokieteryjnie, krygując się AA-owski weteran z wieloletnią abstynencją, którego i tak wszyscy znają. Nie ma to nic wspólnego z przebudzeniem duchowym i uczciwością? No, nie ma, ale co z tego?

2. Bóg jest wszystkim.
Podczas terapii odwykowej dowiedziałem się, że alkoholicy mają skłonność do operowania skrajnościami: wszystko albo nic, białe lub czarne, dobry albo zły itp. Są tego przykłady także w WK. Pułapka takiego zero-jedynkowego myślenia i postaw może prowadzić do życiowej i sytuacyjnej bierności. Skoro wszystko oddałem/powierzyłem Bogu, to teraz On za wszystko odpowiada. Moje działania wręcz urągają Bogu i Jego woli, bo najwyraźniej znowu próbuję kierować, a przecież powinienem akceptować, to jest aprobować, dokładnie wszystko i to takie, jakie jest. Ktoś jeszcze nie słyszał w AA tekstów typu: Widocznie Bóg tak chciał. Widocznie tak miało być? Zaspałem i spóźniłem się na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy – widać tak miało być i sam Bóg tak chciał, prawda?

3. Liczy się tylko doświadczenie.
Przeniesione z zajęć grupowych psychoterapii odwykowej na mityngi AA wymóg skupiania się tylko i wyłącznie na osobistych przeżyciach. Ta maniera przenika też do relacji sponsor-podopieczny. Wydaje się, że stało się to już w AA w Polsce jakąś obowiązującą zasadą. Po władowaniu się w tę pułapkę alkoholik zaczyna negować wiedzę specjalistów i fachowców z dowolnej dziedziny, bo ważniejsze są dla niego jego własne przeżycia i doświadczenia. Przesadzam? A przecież to jest nieomalże powszechne. Na przykład temat mityngu „jak rozumiesz pokorę?” – nie jest ważne, co o tym sądzą językoznawcy i poloniści, co napisano w Słowniku Języka Polskiego, nie, dla alkoholika liczy się tylko to, co on sam sobie wymyślił, opatrując to na dokładkę etykietką własnego doświadczenia. Szalejąca samowola i niezdolność do podporządkowania się? Tak i to przy jednoczesnej deklaracji o całkowitym powierzeniu.
Pułapka przeceniania własnych przeżyć i przekonań utrudnia relacje międzyludzkie. Zderzają się z tym zwłaszcza alkoholicy, w życiu których pojawia się jakaś poważniejsza zmiana, na przykład dokształcanie (studia), nowa praca, nowy związek. I naglę, często niestety boleśnie dla alkoholika, okazuje się, że jego prywatne doświadczenia i przeżycia zupełnie nie interesują i kompletnie nie mają znaczenia dla wykładowcy, nowego szefa, nowego partnera.


Na jakimś zdjęciu z salki mityngowej w Ameryce widziałem plakat z napisem: Think! Think! Think!Myśl! Myśl! Myśl! Program AA ma pomóc alkoholikowi wytrzeźwieć, przywrócić poczytalność i trzeźwe myślenie, a nie wyłączyć mu myślnie i stworzyć jakiegoś AA-owskiego fanatyka, ślepo wierzącego w swoją świętą księgę. 
Dla alkoholików trzeźwych pułapki, które opisałem, nie powinny stanowić większego, a może i żadnego zagrożenia.


42 komentarze:


  1. Pojęcie doświadczenie odnosi się do wiedzy, jak wykonać pewne zadania , a nie do proponowania rozwiązań. Czyli punktem wyjścia jest wiedza teoretyczna, jak efektywnie korzystać z narzędzi programu. Dlatego i wiedza i doświadczenie są bardzo ważne, ponieważ zdobytą wiedzę weryfikujemy z życiem i nazywamy to doświadczeniem. W jednym zdaniu
    Doświadczenie to wiedza praktyczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mawiał Les I.
    „Nie pozwól, żeby mityngi przeszkadzały ci w praktykowaniu 12 Kroków”.

    A największym niebezpieczeństwem Programu jest używanie go do usprawiedliwiania braku jakichkowiek zmian. „Zrobiłem program, więc wszystko jest Ok, jestem święty, odczepcie się”.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy sponsorzy mają wielką radość że podopieczni myślą tak jak oni.Poczucie wartości rośnie im dzięki temu .Czują się wspaniale.byc może nie zdają sobie sprawy że manipulują a podopieczni że są manipulowani odkrywają to zazwyczaj późno i zanim się otrząsną (o ile się otrząsną) są ofiarami sponsorów i 12Krokow

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,na zalety nie zwracali uwagi w ogóle. Może tego fragmentu Wielkiej Księgi nie mieli zaznaczonego właściwym kolorem?" A gdzie w kroku X Wielkiej Księdze znajdę fragment, w którym Bill W w obrachunku moralnym (inwenturze) sugeruje zwrócenie uwagi na zalety u pijaka? Nie mogę znaleźć. Proszę o pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! A gdzie jest mowa o zaletach w Kroku 7? Co Bill napisał o zaletach w 2 Tradycji, no co?

      Usuń
    2. Co maja tradycje do 12 Kroków?
      Sprawdź kiedy powstały tradycje.

      Usuń
    3. W Kroku 1 też nie ma nic o zaletach, czyli ogólnie już wszystko jasne: może i alkoholicy mają jakieś zalety, ale anonimowi alkoholicy żadnych.

      Usuń
    4. Ja mam zalety.

      Usuń
    5. To wypie... z naszego polskiego AA!

      Usuń
    6. Polskie AA mnie nie interesuje.

      Usuń
    7. A tobie co? Brak zalet odbił?

      Usuń
    8. Ale masz zryty łeb od tych wad i WK.

      Usuń
  5. Och, jak to alkoholik uchwyci się każdej okazji, żeby opowiedzieć jaki jest wspaniały.
    Niczego takiego nie znalazłem w tym prostym programie.
    Nigdzie nie jest napisane, żeby zrobić listę zalet. Nigdzie nie ma zalecenia, żeby omawiać zalety. Nigdzie nie jest napisane, że jest to obrachunek zalet.
    Za to znalazłem info, że mam dokonać odważnej i dogłębnej inwentury, żeby pozbyć się potłuczonych talerzy. Po co? Żeby zrobić miejsce na nowe. Nowe, nie stare, tylko trochę wyszczerbione.
    Ale znalazłem tez info, że nikt nie lubi poddawać się drastycznej ocenie i deflacji ego.
    A jak idziesz do spowiedzi, to tez opowiadasz księdzu, że, No dobra, stłukłem tę żonę jędzę, ale chodzę co tydzień do kościoła, pomagam zwierzątkom, a w ogóle to całkiem spoko ze mnie facet?
    12 kroków ma swój jasno wytyczony cel. I jest on jasno opisany w WK.
    Działania zaburzające ten cel, bo tak się komuś wydaje, są niewskazane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ma za znaczenie, że ty czegoś nie znalazłeś. To, że nie znalazłeś nie jest żadnym argumentem. inwentaryzacja, obrachunek, inwentura, to rachunek zysków i strat. Mamy w 4 kroku zrobić obrachunek moralny (moralność dotyczy dobra i zła), czy obrachunek jednostronny?

      Och, jak to alkoholik po pendolino uchwyci się każdej okazji, żeby czegoś nie robić!

      Usuń
    2. Ziutek, a to ja pisałem do ciebie?
      Poczułeś sie, Ziutek zagrożony? Nie interesuje mnie 12 kroków według Ziutka alkoholika, więc nie pyszcz, Ziutek, bo nic merytorycznego nie napisałeś.
      Nie wiem co ty Ziutek masz robić. Ja robiłem to, co jest w tym prostym programie. W książce masz wytłumaczone Ziutek, nie w swojej głowie.
      A wrzucać mnie możesz i do pendolino, i do samolotu, i do drezyny. Twoje infantylne piski nie mają ze mną nic wspólnego, Ziutek.
      Gównoburze kręć w domu. Jak ci żona pozwoli, Ziutek.

      Usuń
    3. Ty o knajackim języku z 14:30. Facet pisze o konieczności dokonania inwentury zgodnie z zaproponowanym przez Billa Krokiem 4, a Ty , co to liznął zaledwie ten Krok według własnego widzimisię wypluwasz własne frustracje niepogodzony z własnymi wadami i brakiem jakichkolwiek zalet. Opanuj się!

      Usuń
    4. Co mnie przywiodło do AA? Moje wady? czy zalety? Po co przyszedłem do AA? By wyzdrowieć z choroby, którą powodowały moje wady, nie zalety. Obrachunek moralny, rachunek sumienia. Napisał już kolega wcześniej, że do spowiedzi idziemy by wyznać nasze wady (grzechy) nie zalety. To wady powodowały, że mnie gryzło sumienie, nie zalety. Czy moją chorobę umysłową powodowały moje zalety? Nie. A cóż tam na to WK? ,, Krok Dziesiąty, który sugeruje, abyśmy kontynuowali osobistą inwenturę i naprawiali wszelkie nowe błędy popełniane na naszej drodze...Uważamy dalej na samolubstwo, nieuczciwość, urazy i lęk" Krok XI ,,rozważmy konstruktywnie jak minął dzień. Czy żywiliśmy urazę, czy byliśmy samolubni lub nieuczciwi, czy baliśmy się? Czy jesteśmy komuś winni przeprosiny? Czy przez większość czasu myśleliśmy o sobie?" Nie o zaletach. A ja dzisiaj nie kopnąłem psa, nie przeszedłem na czerwonym świetle, do roboty nie spóźniłem się. Gdzie mam o tym wspomnieć? Egoizm, egocentryzm koncentracja na samym sobie na mojej zajebistości. Ten Program jest właśnie skierowany na redukcję mojego EGO. Czy to nie jest normalne że nie kłamię, nie kradnę, nie knowam, staram się pomagać innym? A kroki? Krok V ,,Wyznaliśmy.. istotę naszych błędów" Wad nie zalet VI ,,Staliśmy się gotowi, żeby Bóg usunął wszystkie wady charakteru" Znowu nie ma słowa o promocji zalet. Krok VII ,,Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki"
      Może w programach terapeutycznych jest o robieniu listy swoich zalet ich promocji i opowiadania o swojej cudowności.
      W Programie AA nie znajdziemy takich stwierdzeń bo byłoby to zaprzeczenie Programu 12K

      Usuń
    5. Jak zwykle pendolinowcy, specjaliści od robienia programu pobieżnie i z grubsza, wiedzą lepiej od Billa W. :-)
      Bill W. pisał o inwentaryzacji w firmie. Obejmuje ona to, co mamy i to, czego nie mamy. Remanent, który dotyczy tylko tego, czego nie mamy, bez zastanawiania się i sprawdzenia, czym dysponujemy, nie jest rzetelny ani uczciwy.

      Oczywiście trzeźwe i normalne argumenty do pendolinowców nie docierają. Skoro uważają, że wiedzą lepiej niż Bill, który wyraźnie napisał: …ZALETY NOWICJUSZA, KTÓRE POWINNY BYĆ UWZGLĘDNIONE NA RÓWNI Z WADAMI PRZY OBRACHUNKU MORALNYM.

      Róbcie może ten swój powierzchowny i połowiczny program w swoim gronie i nie wciskajcie go innym. Nakłaniając innych do bylejakości macie krew na rękach.

      Usuń
    6. Przypomina mi to powiedzenie sponsora: wy możecie czytać, co tam sobie chcecie, ale my w AA znamy literaturę AA.

      Usuń
    7. Z wrzodem na tyłku i w brudnych gaciach nie ma co deliberować o stalowych ramionach i zawadiackim wąsie. Adam

      Usuń
    8. Niestety ale fragmenty z literatury AA czasami są zupełnie odmienne i wykluczają się. Jest wiele różnic między 12x12 a WK ci co przeczytali, (wiem, że nie każdy) obie pozycje zdają sobie z tego sprawę. Podobnie jest z innymi książkami zaaprobowanymi przez GSO takimi jak ,,Codzienne refleksje" czy ,,dr Bob i ..." itd.
      Cały Program zawarty jest w WK nigdzie więcej. ,,ZALETY NOWICJUSZA, KTÓRE POWINNY BYĆ UWZGLĘDNIONE NA RÓWNI Z WADAMI PRZY OBRACHUNKU MORALNYM." tego nie ma w WK. Nikt nie jest w stanie przytoczyć podobnego stwierdzenia z WK. Skoro jak napisał Bill ,zalety powinny być uwzględnione na równi" to dlaczego tego nie ma w WK??? A co jest? Krok czwarty. Jest i o przedsisborstwie ,,Jednym z celów jest znalezienie towarów uszkodzonych lub takich, które nie nadają się już na sprzedaż, a potem pozbycie się ich szybko bez żalu." A co z tymi dobrymi towarami? Cisza, ani słowa. ,,Dokładnie to samo zrobiliśmy z naszym życiem...Najpierw poszukaliśmy wad charakteru, które spowodowały naszą klęskę. Przekonawszy się, że to właśnie nasze ,,ja"...było tym co nas pokonało"
      ,,Trwała uraza jest złoczyńcą ,,numer jeden" Dalej ani słowa o zaletach alkoholika. Gdzieś tu brak spójności między 12x12 a WK. Skoro wady mają być na równi z zaletami to dlaczego cicho o zaletach pijaka?? ,,W jakich okolicznościach byliśmy samolubni, nieuczciwi, egoistyczni" Bill nie wspomina słowem o zaletach. Natomiast o wadach rozpisał się na kilku kartkach łącznie z tabelkami. A może ktoś jednak znajdzie w Wielkiej Księdze w obrachunku moralnym fragment dotyczący zalet alkoholika ich wyznania, pielęgnowania? Cisza. A może dobrze by było zacytować więcej fragmentów z naszej literatury, które są sprzeczne ze sobą. Polecam ,,Życie w trzeźwości" tam są dopiero perełki.

      Usuń
    9. "...to dlaczego tego nie ma w WK???"
      Pewnie dlatego, ze książka ta powstała na podstawie przeżyć ok. 80 alkoholików, z których znaczna część wróciła do picia. Po prostu brakowało doświadczeń. Kiedy Bill pisał 12x12 Anonimowych Alkoholików było już 150 tysięcy i ich doświadczeniami dysponował.

      Usuń
    10. dlaczego tego nie ma w WK??? - ale oszołom, zupełnie jak "szpak". Chłopie, to, że nie jesteś w stanie przeczytać więcej niż jednej książki, to nie znaczy, że w tej książce jest wszystko. Nie istnieje książka, w której byłoby wszystko na jakiś temat, a upieranie się przy czymś takim, to manifestacja fanatyzmu i lekceważenia życia i zdrowia innych. Ktoś tu dobrze napisał: wy zwolennicy połowiczności i bylejakości macie krew na rękach.

      Usuń
    11. ***** pendolino!
      Pendolino wypie...!

      Usuń
    12. „ ale oszołom, zupełnie jak "szpak".”

      Oto jest poziom zalet polskich alkoholików.

      Usuń
    13. Odpowiedzią na merytoryczny i prawdziwy komentarz jest wyzywanie od oszołomów i plotkowanie o innym człowieku.
      Brawo. Zrób listę zalet. Długo ci nie zajmie.

      Usuń
    14. „ Kiedy Bill pisał 12x12 Anonimowych Alkoholików było już 150 tysięcy i ich doświadczeniami dysponował.”

      Tak, poczytał sobie na Facebooku.
      A ty czytasz czasem to, co piszesz?

      Usuń
  6. Meszuge pisze:
    „ Przeniesione z zajęć grupowych psychoterapii odwykowej na mityngi AA wymóg skupiania się tylko i wyłącznie na osobistych przeżyciach.”

    Amerykanie dziwią się „To jak wy w Polsce realizujecie 5 tradycję na mityngu, jak nie pozwalacie pytać, nie radzicie i macie tylko jednostkowe doświadczenia?”
    W grupach gdzie uczęszczam już nie boimy się pytań. Oczywiście dotyczących spraw, dla których się tam spotkaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozumiem tej paplaniny. Sponsor wymagał i sprawdzał co robię cały czas. Dzisiaj też dzwoni i pyta co robię. Krok 4 pisałem wiele miesięcy. Sprawdzał dokładnie co piszę i wyłapywał błędy które podpowiadał mi moja chora na alkoholizm głowa. Krok 5 robiliśmy kilka dni. Specjalnie do niego przyjechałem w czasie który wyznaczył. Wiem, że tylko podporządkowując się mogłem dobrze zrealizować Program i odnaleźć Boga. Na początku obiecałem sponsorowi, że zrobię wszystko. Sugestie, modlitwa - wiele miesięcy. Później kroki jak Sponsor zdecydował, że jestem gotowy. Na kolanach razem prosiliśmy o łaskę dla mnie. Do dzisiaj mam ciarki. Krok 5 to praktycznie 11-12 godzinne sesje gdzie szczegółowo omawiałem swoje urazy i wady. Gdyby nie Sponsor ominąłbym całe dzieciństwo, które wpłynełło na moje życie. Nienawidziłem ojca mającego twardą rękę i nadużywającego alkoholu. Nienawidziłem matki która mnie nie broniła jak wkurzałem pijanego ojca. Dzisiaj wiem, że to wszystko moja wina. Sam byłem przyczyną ciosów. Dobrze, że zdążyłem zadośćuczynić ojcu pod okiem sponsora. Matka niestety jeszcze nie wybaczyła mi gdy na kolanach błagałem i zadośćuczyniałem za wypłakiwanie się do niej. Mówiła, że nie byłem dobrym dzieckiem. Sponsor kazał mi to wszystko wymodlić i oddać Bogu. Nigdy nie będę kierował własnym życiem, jestem alkoholikiem. Dzięki Sponsorowi mogę dzisiaj wierzyć w SW która działa przez niego. Czytał mi WK, zaznaczaliśmy ważne fragmenty. Uczył mnie jak myśleć i być w AA. Teraz sprawdza czy jestem gotowy do służby. Pokora. Moje wady dalej funkcjonują a ego domaga się pokarmu. Mam jednak rozwiązanie duchowe. A jak czegoś nie wiem i nie rozumiem to mam Sponsora i jego podopiecznych. Dziękuję że jesteście i pogody ducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, jakiś Ty biedny. Poproś sponsora, aby Ci o samodzielności coś powiedział, pod koniec pracy na programie, oczywiście. Chyba, że on jest Najważniejszy, to tkwij w tym. Ps. Ciężka ta choroba.
      Robert

      Usuń
    2. I po co to wszystko? Przecież w nowej WK zrobionej pod pendolino Tadek Ch. wyraźnie napisał "Przyznaliśmy się do pewnych wad. Ustaliliśmy z grubsza, w czym tkwi problem" - więc wyraźnie widać, że nie trzeba aż tak naginać. A robienie dokładnie i rzetelnie jest sprzeczne z programem.

      Usuń
    3. Gdy w kadłubie jest dziura, szkoda czasu na polerowanie relingów. Adam

      Usuń
    4. To jest tak przerażajace świadectwo omotania przez sekciarskiego guru, że z ledwością mogłem przeczytać.
      Podporzadkowanie człowiekowi, nie Bogu. Totalna kontrola każdego aspektu życia. Zrobienie niewolnika ze sponsorowanego pod pretekstem Programu 12 Kroków. Kult sponsora, nie Boga. Całkowite pozbawienie człowieka sprawczości w jego życiu.
      Udane wmówienie człowiekowi, że jako dziecko był winien przemocy wobec siebie ze strony ojca i pogardy ze strony matki (zapewne tatuś sponsora alkoholik, dlatego sponsor nauczony bronić przemocy, a leczyć się nie chce, woli być sponsorem). Jak można KAZAĆ człowiekowi zadośćuczyniać matce za to, że się wypłakiwał i skarżył na przemoc, a ona nic nie zrobiła? Jak można dzisiaj stawiać takich rodziców w roli sędziów tego człowieka? Co oni mają mu do wybaczenia? Raczej ten piszący tutaj człowiek potrzebuje profesjonalnej pomocy, nie sponsora szkodnika. Jak można wmówić człowiekowi, że to on był wszystkiemu winien? Piciu ojca, biciu, niesprawczej matce?
      Od kiedy to sponsor decyduje kto jest „gotowy” do programu? Od kiedy trwa to miesiące?
      Od kiedy to sponsor decyduje o czyjejś służbie w AA?
      Niestety, wśród londyńczyków jest wielu takich szkodników hodujących sobie niewolników na podstawie wymyślonego przez Tadka „nurtu”.
      Szkodniczki potrafią wmówić zgwałconym kobietom, że to ich wina. To ma bardzo wiele wspólnego z polskim pojmowaniem chrystianizmu. Nieś swój krzyż, przepraszaj swojego pana i pokutuj.

      Przy okazji, przekaż proszę swojemu sponsorowi, że 5 Krok nie polega na wielogodzinnym festiwalu uraz, to Tadkowe wymysły.
      Ten sponsor nie zrobił z tobą piątego kroku.

      Usuń
  8. ,, 2. Bóg jest wszystkim" Z WK ,,My Agnostycy". ,,Bóg jest wszystkim albo niczym. Bóg albo istnieje albo nie. Jaki był nasz wybór" Tu nie ma odcieni szarości. Czarne albo białe. Albo wierzysz, że jest Bóg albo nie. To prosty Program. ,,Skoro wszystko oddałem/powierzyłem Bogu, to teraz On za wszystko odpowiada." To tak nie działa. Bóg dał mi wolną wolę. Mogę robić co chcę, zgodnie z Jego wolą albo przeciw. Bóg nie odpowiada za moje zachowanie, działania, przekonania. To ja decyduję czy chcę żyć z wola Boga czy nie. Bóg nie ubierze mi rano skarpetek, nie umyje za mnie zębów i nie pójdzie za mnie do roboty. ,, a przecież powinienem akceptować, to jest aprobować, dokładnie wszystko i to takie, jakie jest" Hm, nie wiem skąd te przekonanie? Zło, gwałty, morderstwa, kłamstwa też mamy akceptować? Czy może mam zmieniać to co mogę zmienić? Zacytuję WK wyd 22 rozdział ,,Do czynu" ,,Nagle zdamy sobie sprawę, że Bóg robi dla nas to, czego nie mogliśmy zrobić sami"
    I to mam podkreślone i dopisek ,,Bóg nie pomoże Ci w sprawach, które sam możesz wykonać"
    ,,Bóg tak chciał. Widocznie tak miało być? Zaspałem i spóźniłem się na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy – widać tak miało być i sam Bóg tak chciał, prawda?" Tak, Bóg wyłączył budzik i schował buty, Bóg czatuje na każdego człowieka by mu dokopać. Hmm. Każdy może mieć własną koncepcję Boga, skoro ktoś takiego Boga sobie obrał, to nic mi do tego.
    Napisałeś kilka razy, że w Wspólnota AA składa się z osób chorych umysłowo, psychicznie, to prawda natomiast we Wspólnocie znajdziemy też ludzi, którzy wyzdrowieli z choroby alkoholowej, byłych alkoholików wypowiadających się na tym Blogu. Podobnie jest w naszym społeczeństwie gdzie znajdziemy wiele osób chorych na umyśle nie uzależnionych od żadnych substancji są też ludzie którzy wyzdrowieli oraz tacy, którzy nigdy nie chorowali na ,,głowę", zdrowi- zdrowomyślący.
    Szpak Marceli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hm, nie wiem skąd te przekonanie?"

      Pewnikiem z "Anonimowi Alkoholicy", "Rozwiązaniem była akceptacja", str. 412-425. :-)

      Usuń
    2. Meszuge, ty niezły manipulant jesteś.
      Oponie alkoholika zawarte w jego historii osobistej, czy w codziennych refleksjach są… opiniami alkoholika. I niczym więcej.
      Dla większego zrozumienia zachecam do przeczytania historii osobistych polskich gwiazd AA, wszelkich Adasiów, Bogdanów i Ziutków.
      Tak, o mały włos byłby ten chłam częścią WK.

      Usuń
    3. Marceli - wytrzeźwieć i czytać ze zrozumieniem. Pytałeś, skąd to jest, więc pokazałem Ci możliwe/prawdopodobne źródło, i tyle.

      Usuń
    4. To nie Marceli, to ja, Z.
      Przyznaję, że trochę bez zastanowienia. Ale ta historia osobista dużo szkody robi.
      Sorki.

      Usuń
  9. Ja tam nie wiem, skąd się to wzięło, ale mam wrażenie, że to powszechne. Zwłaszcza u alkoholiczek ze stajni niejakiej Sydney. A przy okazji - Amerykanka, alkoholiczka nie robi w Ameryce żadnego wrażenia, jest nikim, ale w Polsce to jest persona, królowa, osobistość, więc założę się, że zostanie z nami na dłużej, może i na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. A Ty z jakiej stajni jesteś? Twoje błądzenie w "końskich okularach" robi na mnie żałosne wrażenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z grupy tych trzeźwych, którym kumoterstwo, kolesiostwo i manipulacje finansowe w AA przeszkadzają.

      Usuń
    2. "Ja jestem z grupy tych trzeźwych" Ty trzeźwy, czyżby? Pogardliwie wyrażasz się o Sydney nazywając ją " personą, królową, osobistością". A Ty kto jesteś? Sędzią dla innych?

      Usuń