Wydawało mi się, że w przypadku alkoholizmu nic mnie już nie zaskoczy, natomiast niedawno zadziwiło mnie niesamowicie, kiedy przeczytałem, jak zwolennicy błędów w nowej WK podają argument, który potwierdza wyraźnie, że nie mają racji, słabiutko znają język polski, nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Znowu rzecz dotyczy błędnie użytego w Dwunastej Tradycji słowa „osobowości”. Z jednej strony dziwne, że trwa to od 2018 roku, ale z drugiej, skoro błąd nadal nie został naprawiony, to się zwraca na niego uwagę do skutku.
Tradycja Dwunasta: Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich naszych Tradycji, przypominając nam zawsze, że zasady są ważniejsze od osobowości.
Od osobowości? Od czyjej osobowości? Od jakiej osobowości albo jakich osobowości? A skoro nikt z „zaufanych sług” ani zespołu tłumaczy nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania, to może trzeba zacząć od określenia, co to jest ta „osobowość”.
Osobowość to «całość stałych cech psychicznych i mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka» (zgodnie ze słownikiem). Osobowość człowiek ma. Każdy człowiek. I pewnie każdy inną. Oczywiście taka definicja „osobowości” pasuje do naszej Tradycji, jak pięść do nosa albo jak sekciarska próba zawładnięcia światem.
Na szczęście możliwa jest też inna definicja tej nieszczęsnej „osobowości”. Według niej „osobowość” to człowiek o cechach wyróżniających go spośród innych ludzi. Tu jednak jest pewien warunek. Żeby „osobowość” przyjęła takie właśnie znaczenie, niezbędne jest podanie atrybutu tej „osobowości”. Proste, znane wszystkim zapewne, także w AA, przykłady: osobowość medialna, osobowość, telewizyjna, osobowość sportowa, osobowość autorytarna itd., a więc „osobowość” plus jej atrybut (przydawka).
W tym momencie zwolennicy błędów wyciągnęli z Poradni PWN zapis: "Osobowość zatem to nie tylko zespół stałych cech psychicznych i mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka, ale również osoba o określonych (niekiedy szczególnych) cechach psychicznych”*. Dumnie podetknęli mi go pod nos, nie rozumiejąc, ba! nie widząc nawet, że ten właśnie argument potwierdza, że nie mają racji. Kiedy mi osłupienie minęło, zapytałem: gdzie w Tradycji wymienione są te „określone (niekiedy szczególne)” cechy charakteru? Bowiem właśnie ten cytat pokazuje jasno, że niezbędny jest do rzeczownika „osobowość” atrybut (przydawka), że ta szczególna cecha charakteru musi być określona. OKREŚLNA. O-K-R-E-Ś-L-N-A. Więc znowu prezentacja przykładów: osobowość medialna, telewizyjna, polityczna, osobowość zaburzona…
Jaki atrybut, jaka określona cecha psychiczna, występuje w zdaniu: „…zasady są ważniejsze od osobowości”? Żadna, jak widać. I na tym właśnie polega błąd.
"Personality" (a tak podobno jest w oryginale) to może być osobowość, ale też może być osobistość, może też być indywidualność, może też być charakter i pewnie kilka innych. Zespół tłumaczy wybrał pierwsze znaczenie, tworząc błędny, niezrozumiały zapis. Skoro jednak tak się przykleili do tej „osobowości”, to zaproponowałem Tadkowi Ch., Tomkowi Ł., Ance O. (Sydney nie, bo za słabo zna polski), żeby do tych „osobowości” dodać atrybut „naszych”. Wtedy zdanie nie zawierałoby błędu i mielibyśmy: „…przypominając nam zawsze, że zasady są ważniejsze od naszych osobowości”. Tak, naszych, bo zasady AA nie obejmują wszystkich ludzi na ziemi, ale tylko nas, alkoholików, uczestników spotkań AA. Efektów - jak widać - nie widać.
Nie interesuje mnie wersja angielska - nie znam tego języka. Zresztą, po to właśnie zespół się zbierał (generując gigantyczne koszty), żeby w wyniku ich pracy powstała zrozumiała i czytelna wersja polska. Nie powstała, więc robota została wykonana nierzetelnie i nieudolnie, a ogromne kwoty zmarnowane.
Bardzo popularne jest w środowisku AA określenie „pokora”, czyli świadomość własnej niedoskonałości. Zdobyłem średnie wykształcenie techniczne i maturę, jestem księgarzem i pisarzem, robię sporo błędów, głównie interpunkcyjnych, ale pewnie nie tylko, ale przede wszystkim mam tego świadomość i dlatego moje książki wymagały pomocy korektora, a ja tego nie ukrywałem i się tego nie wstydziłem. Pokora, będąca wynikiem realizacji Czwartego i Piątego Kroku, nauczyła mnie, kim jestem i jaki jestem, co potrafię, a na czym kompletnie się nie znam, co umiem dobrze, a co słabo. Ale… rzetelna praca „na Programie” nie jest przecież we Wspólnocie obowiązkowa.
W artykule pochodzącym z Raportu Światowego Mityngu Służb AA w NJ w 2004 roku znaleźć można zdanie: Nasze przykre doświadczenie pokazuje, że ignorancja zabija AA.
Nie wiem czy zabija na całym świecie, ale jakie szkody wyrządziła w Polsce, przez nieudolnie i z licznymi błędami przełożoną WK, jakie rodzi rozłamy, już chyba wyraźnie widać. Może już czas uświadomić sobie, że we Wspólnocie AA w Polsce potrzebna jest poprawnie i zrozumiale przełożona Wielka Księga, bo… takowej nie mamy.
---
Meszuge masz rację czasami jest to walka z wiatrakami. Dobrze jest natomiast informować, dyskutować. Nigdy nie wiadomo na jaką ziemię trafi to ziarno. Przytaczasz przykłady, opinie profesjonalistów, językoznawców które mówią jednoznacznie o ewidentnej wadzie jaką zawiera to zdanie (np prof Kłosińska)
OdpowiedzUsuń,,Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich naszych Tradycji, przypominając nam zawsze, że zasady są ważniejsze od osobowości."
Osobowość można porównać do DNA. Każdy ma DNA i nie ma dwóch identycznych na całym świecie. Czy coś, ktoś może być ważniejszy od DNA? Nie da się. Każdy człowiek ma swoje DNA i swoją OSOBOWOŚĆ. Zasady ważniejsze od mojej osobowości. Czy będę czy nie będę przestrzegał tradycji nie ma to żadnego znaczenia dla mojej moją osobowość. Czy będę przeciw czy za Programem AA moje DNA ani osobowość nie zmieni się. To są dwa różne zagadnienia nie przystające do siebie. Osobowość jest przypisana tylko do jednej osoby.
,,Wtedy zdanie nie zawierałoby błędu i mielibyśmy: „…przypominając nam zawsze, że zasady są ważniejsze od naszych osobowości”. Tak, naszych, bo zasady AA nie obejmują wszystkich ludzi na ziemi, ale tylko nas, alkoholików"
No nie. Każdy alkoholik ma swoją indywidualną osobowość. Prawdą jest, że mamy kilka wspólnych cech ale tylko kilka. Mamy różne charaktery, różne wady, zalety i osobowości. Mamy zdolności manualne, plastyczne, muzyczne itp. Czy zasady mogą być ważniejsze od naszych talentów? W jaki sposób? Tradycje są tylko i wyłącznie dla grup AA i nie zajmują się resztą Świata.
Marceli
Taką mam informację nie związaną z tematem (może ktoś jeszcze nie wie) ale ten temat często jest wspominany na blogu otóż w Londynie działa grupa AA ,,Pendolino". Ciekawe chętnie bym się tam udał na miting, niestety daleko. Może powiernicy lub BSK zafundują mi wycieczkę do Londynu?
OdpowiedzUsuńMarceli
W mojej ocenie przykład tłumaczy i powierników pokazuje brak pokory i ambicji.
OdpowiedzUsuńZ nowej wersji 12x12 dowiedziałem się, że zdecydowano, że AA w Polsce jest stowarzyszeniem. Ups!
OdpowiedzUsuńAż tak ich porąbało? 😂
UsuńZ drugiej strony to, co dzieje się w AA bardziej przypomina stowarzyszenie; członkostwo i składki, przyjmowanie dotacji z zewnątrz, sądy koleżeńskie, rządy - zarządy...
UsuńOczywiście, masz rację, bo to jest proces. Proces przejmowania władzy.
Usuń[„…nie wiem, czy w Polsce są grupy w pełni samowystarczalne” – bardzo niewiele, ale są. Na przykład takie, które (podobnie jak często w USA) korzystają z pomieszczeń udostępnionych za darmo lokalnej społeczności przez np. miasto lub inny urząd. Jeśli w jednym dniu spotykają się hafciarki, w drugim wędkarze, w trzecim alkoholicy, w czwartym szachiści, w piątym… i wszyscy oni za darmo, to to jest w porządku. Alkoholicy nie są gorsi od innych.]
UsuńI tak właśnie jesteśmy postrzegani. Jak hafciarki. To jest błąd, że grupy nie inwestują w siebie. Tylko silne grupy mogą stworzyć silną wspólnotę.
I jak autor bloga rozważnie zauważył, rozpoczął się proces przejmowania władzy nad hafciarkami. I to za ich pieniądze!
Tak to jest w przyrodzie.
Grupa AA utrzymuje się z własnych datków. Za darmo to mogą to spotykać się hafciarki. Grupa AA płaci za lokal, w którym się spotyka. To są te datki.
UsuńMarceli
Jeżeli to nie tajemnica, to ile kolegi grupa płaci za lokal?
Usuń80 zł miesięcznie.
Usuń„Aż tak ich porąbało?” Nie ich, tylko Was, członków TOWARZYSTWA wzajemnej adoracji. Zajrzyjcie do oryginału i zobaczcie o czym jest tam mowa. A jak nie znacie języka to nie zabierajcie się za komentowanie!
UsuńKilka cytatów z wpisu Meszuge
Usuń„ Nie interesuje mnie wersja angielska - nie znam tego języka”
„Personality" (a tak podobno jest w oryginale) to może być osobowość, ale też może być osobistość, może też być indywidualność, może też być charakter i pewnie kilka innych. Zespół tłumaczy wybrał pierwsze znaczenie, tworząc błędny, niezrozumiały zapis. „
Jaką wartość ma to drugie zdanie napisane przez osobę nieznającą języka angielskiego?
"Zajrzyjcie do oryginału i zobaczcie..." - polska wersja powstała (za gigantyczne pieniądze) po to, żeby z WK mogli korzystać Polacy, znający język polski, ale nie angielski. Gdyby alkoholicy w Polsce wszyscy znali język angielski, to by sobie zaglądali, a wersja polska nie byłaby im do niczego potrzebna. Alkoholicy tutaj komentują żałosną, pełną błędów, wersję polską, a nie angielską.
Usuń"Jaką wartość ma to drugie zdanie napisane przez osobę nieznającą języka angielskiego?"
UsuńAno dokładnie taką: https://translate.google.pl/?hl=pl&sl=en&tl=pl&text=Personality&op=translate
„Z nowej wersji 12x12 dowiedziałem się, że zdecydowano, że AA w Polsce jest stowarzyszeniem.”|
UsuńTo jest insynuacja.
A co, obrazek na końcu tekstu jest nieczytelny?
UsuńAnonimowy z godz. 08:26
UsuńTowarzystwo wzajemnej adoracji - zamknięta grupa osób dbających tylko o własne interesy, wzajemnie się popierających ... Jesteś pewien, kogo miałeś na myśli? W czyim interesie leży poprawienie błędów?
"A co, obrazek na końcu tekstu jest nieczytelny? " Ten obrazek nie ma akceptacji KSK
UsuńAle przyznacie, że spektakularny poziom samozaorania zwolenników błędów, wyznawców Złotoustego Ojca Tadeusza miłośnicy i jego nowej polszczyzny, były fantastyczne. Co sobie przypomnę te ich argumenty, które pokazują, że kompletnie bredzą od rzeczy i nie rozumieją, co przeczytali, to się turlam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńTyle że w sumie takie wesołe to nie jest. Założę się, ze w ciągu 2-3 lat sięgną po władzę, ze Wspólnoty zrobią oficjalne stowarzyszenie, formalnym członkostwem i ich władzą.
Naprawdę nie ma siły na tę zarazę? Ileż można użerać się z głupcami?
OdpowiedzUsuńJanek
Oczywiście, że mamy narzędzia by ukrócić tę samowolę rządzących. Wystarczy odciąć ich od kasy Przestać płacić intergrupą. Grupa jest najważniejsza i do sobie spokojnie radę bez rządzących. Kiedy jestem na mitingu pytam grupę czy przekazują kasę wyżej? Jeżeli tak, to nic nie wrzucam do kapelusza.
UsuńMarceli
Str 45 ,,Brak siły- to był nasz dylemat" Dylemat to wybór między dwoma opcjami.
Usuństr 46 ,,zawładnęło nami nowe poczucie siły i kierunku" Czy wszyscy dzisiaj maja poczucie kierunku???
str 46 ,,Warunkiem było postawienie innych, prostych kroków" Innych kroków ??? Pogubiłem się.
Marceli
...nic nie wrzucam do kapelusza.
UsuńMarceli, Ty możesz sobie nie wrzucać, ale większości wmówiono, że dawanie pieniędzy jest NAJWYŻSZĄ FORMĄ REALIZACJI POSŁANIA XII KROKU, więc dają i będą dawać. Jedni mają pieniądze, drudzy spokojne sumienie, bo niosą posłanie AA i to na najwyższym poziomie - wszyscy są zadowoleni. Czego oczekujesz w tych warunkach?
W najnowszej 12/12 będzie
OdpowiedzUsuń,,jak Kroki pomagają w rozwiązaniu dylematu alkoholika." w starej 12/12 jest
,,jak Kroki pomagają w przezwyciężeniu alkoholizmu" Ufff
Teraz będzie jeszcze lepsze, po nowemu ,,Położyłem szczególny nacisk na beznadziejność dylematu pijaka"
Jakiego dylematu? Nie ma słowa. Wszystkie pijaki mają jeden dylemat (nie wiadomo jaki) Mam w ciągu dnia dziesiątki albo i setki dylematów np; co zjeść na śniadanie jak się ubrać na taką pogodę, co kupić na obiad, jaką książkę przeczytać, jaki film obejrzeć itp, itd. Pijaki mają tylko jeden, chyba tajny dylemat.
było ,, na beznadziejność pijackiego stanu."
I jeszcze po nowemu w 12/12 znalazłem błąd, jakaś ogromna pomyłka, to trzeba szybko zmienić.
,,Gdy zgodnie ustaliliśmy, że za pomoc w ramach Dwunastego Kroku nie powinno się brać pieniędzy, mieliśmy rację." i znowu ,,Za Dwunasty Krok nikt nigdy nie powinien otrzymywać pieniędzy" Niech to szybko zmienią bo wszyscy AA znają stanowisko BSK i powierników że ,,dawanie pieniędzy jest NAJWYŻSZĄ FORMĄ REALIZACJI POSŁANIA XII KROKU" ,,Marceli, Ty możesz sobie nie wrzucać," to prawda, do cudzych kieszeni rąk nie wkładam, zostawiam to wydającym komunikaty pracownikom BSK i powiernikom.
Marceli
A widziałeś to?
Usuń"Przedmowa
ANONIMOWI ALKOHOLICY są ogólnoświatową wspólnotą, liczącą ponad sto tysięcy mężczyzn i kobiet połączonych ze sobą po to, by rozwiązywać swoje wspólne problemy i pomagać innym cierpiącym w zdrowieniu z odwiecznej, niepojętej choroby, jaką jest alkoholizm".
Czyli jednak w AA rozwiązujemy przeróżne problemy, nie tylko problem alkoholizmu! Żadne tam pitolenie o wytrwaniu w szewstwie! Masz problem z dziećmi? Idź do AA - tam na pewno ktoś też ma taki kłopot. Masz problem z niewiernym mężem? Idź do AA - pomogą ci to rozwiązać, bo na bank ktoś ma taki sam kłopot, jak i ty.
,,po to, by rozwiązywać swoje wspólne problemy" Jak większość użytkowników tego bloga wie doskonale, że tak jest w PLAA. Na mitingu rundka kupy i siki. Jak leczyć żylaki teściowej, gdzie są grzyby, gdzie kupić gumowce. Nie jest to wcale dziwne w PLAA bo kto lepiej zna się na rozwiązywaniu wszelkich problemów niż pijaki? Jak piłem to znalem się na wszystkim; na pilotaży promów kosmicznych, statków dalekomorskich, budowie czołgów czy leczeniu hemoroidów, kwestia tylko ilości spożycia alkoholu. A jak ktoś spyta co ma zrobić by przestać pić to zaproponują mu terapię. Polskie AA.
Usuń,,i pomagać innym cierpiącym w zdrowieniu z odwiecznej, , niepojętej choroby, jaką jest alkoholizm" ,,cierpiącym w zdrowieniu" to po co zdrowieć? żeby cierpieć? To nie lepiej pójść się napić żeby nie bolało? Szacunek za tłumaczenie.
Marceli
Usuń„ANONIMOWI ALKOHOLICY są ogólnoświatową wspólnotą, liczącą ponad sto tysięcy mężczyzn i kobiet połączonych ze sobą po to, by rozwiązywać swoje wspólne problemy i pomagać innym cierpiącym w zdrowieniu z odwiecznej, niepojętej choroby, jaką jest alkoholizm".
Czyli jednak w AA rozwiązujemy przeróżne problemy, nie tylko problem alkoholizmu! Żadne tam pitolenie o wytrwaniu w szewstwie! Masz problem z dziećmi? Idź do AA - tam na pewno ktoś też ma taki kłopot. Masz problem z niewiernym mężem? Idź do AA - pomogą ci to rozwiązać, bo na bank ktoś ma taki sam kłopot, jak i ty.”
Zakpij ze swojej niewiedzy a nie z dobrze przetłumaczonego oryginału, w którym jest mowa w przedmowie o „rozwiązywaniu wspólnych problemow”.
Widzisz Meszuge. Tyle, że to co przytoczyles jako aktualne tłumaczenie, dokładnie jest tym co w oryginale 12x12.
UsuńPytanie:
- czy trzymamy się oryginału i tłumaczymy? Czy chcemy uaktualnić literaturę dodając to i owo, doprecyzować to co wiemy na dzisiaj licząc się z tym, że taka debata nigdy się nie skończy?
"ALCOHOLICS ANONYMOUS is a worldwide fellowship of more than one hundred thousand* alcoholic men and women who are banded together to solve their common problems and to help fellow sufferers in recovery from that age-old, baffling malady, alcoholism."
UsuńANONIMOWI ALKOHOLICY są ogólnoświatową wspólnotą, liczącą ponad sto tysięcy1 mężczyzn i kobiet połączonych ze sobą po to, by rozwiązywać swoje wspólne problemy i pomagać innym cierpiącym w zdrowieniu z odwiecznej, niepojętej choroby, jaką jest alkoholizm.
Czy tego chcemy czy nie, w oryginale są "Problemy".
Nasze nowe tłumaczenie jest po prostu spójne (w tym przypadku) z tym co tam Bill i przyjaciele sobie wymyślili....
Czy tego chcemy czy nie, w oryginale są "Problemy".
UsuńTeż fajnie. Możemy radośnie wrócić do "problemów i radości". Nareszcie nie będzie się gadać na niektórych mityngach tylko o tych nudnych Krokach. :-)
Cuda się dzieją cuda w Londynie od kiedy zjawił sie tutaj ZŁOTOUSTY OJCIEC TADEUSZ najpierw się przedstawił jako MAGISTER HISTORII SZTUKI ale po jakimś czasie przyznał się że jest absolwentem szkoły podstawowej a ponieważ był mistrzem blagi i bajeru szybko znalazł sobie wierną nabojkę i do tego się wszystko zaczęło. Na początku podłapał od kogoś "pendolino" które rozpropagował przy pomocy swoich akolitów a że umiał ich odpowiednio manipulować to uczynił się "gównym" kierownikiem zamieszania i tak zamieszał że struktury które tworzył przy wydatnej pomocy swoich miłośników. Wkrótce się rozrosły miały swoją własną tajną politykę wewnętrzną że z ta tkanka rakowa przeniosła się na całą Polskę i objęła swoimi mackami całą Europę zachodnią "coby interes się dobrze bujał" Tak że można teraz sobie spojrzeć na ostatnie wydanie W.K. żeby dostrzec "talent organizacyjny" ZŁOTOUSTEGO TADZIULKA, a szczególnie dwunasta tradycja jest WYBITNYM dziełem naszego 'CZCIGODNEGO' GIENIUSIA
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń,,Widzisz Meszuge. Tyle, że to co przytoczyles jako aktualne tłumaczenie, dokładnie jest tym co w oryginale 12x12 " Tłumaczenie w 12/12 które posiadam ze spisem aktualnych grup AA z 1991 r minimalnie różni się od powyższego i brzmi ,,„ANONIMOWI ALKOHOLICY są ogólnoświatową wspólnotą, liczącą ponad sto tysięcy mężczyzn i kobiet zespolonych ze sobą po to, by rozwiązywać SWÓJ WSPÓLNY problem i pomagać innym cierpiącym w WYZDROWIENIU z odwiecznej, niepojętej choroby, jaką jest alkoholizm". Niby nie wiele a jak całkowicie zmienia treść. Oryginału 12/12 nie posiadam.
OdpowiedzUsuń,,Czy chcemy uaktualnić literaturę dodając to i owo, doprecyzować to co wiemy na dzisiaj" Tym co mają takie chciejstwa proponuję napisanie nowej Książki terapeutycznej z nowym programem i ilu tam chcecie krokami.
Program AA jest programem duchowym nie technicznym. Czy tak trudno to zrozumieć. Zmieniać to co działa na to co nie działa? Program AA ma tylko jeden cel i żaden terapeuta, najlepiej wykształcony, nie jest w stanie go przekazać alkoholikowi.
Marceli
Ps. Usunąłem jedną literkę w cytacie z 12/12 tj Y. jest jednak ważna bo chodzi o ,,SWÓJ WSPÓLNY problem" Napisałem ,,problemy" niechcący, dodałem literkę ,,y", zmieniając cytat jaki jest w 12/12 z 91r.
By to naprawić błąd usunąłem cały post
Marceli
"Anonimowi Alkoholicy są wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu". Treść preambuły jak dla mnie jest zrozumiała i w miarę sensowna.
UsuńDosłowne tłumaczenie literatury jest nieporozumieniem, traci sens i logikę . O tym dużo mówił Greg, kiedy był w Polsce.
Celina...
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz. Tłumaczymy to co jest i tak jak jest? Czy tworzymy nowe książki aktualizujac je o to co wiemy dzisiaj?
Proszę nie udawać, że to "tylko" sprawa tłumaczenia i przekładu gdy mówimy o zmianie treści i przekazu oryginalnego.
Nie, nie tłumaczymy tego, co jest i tak jak jest. Ani nie tworzymy nowych książek aktualizując je o to, co wiemy dzisiaj.
UsuńMnie interesuje prosty przekaz bez dosłownych i bezsensownych dziwolągów. Pewne zdania można skrócić, zamienić, ale nie zmienić.
Jeszcze raz zapytam Meszuge ,,Gdyby wydawca twoich książek zmienił, wyciął kilka zdań lub wstawił kilka nowych do jednej z twoich książek argumentując to dostosowaniem jednej twojej książki do drugiej, bez twojej zgody czy byłoby według ciebie to normalne?
UsuńCo robi PLAA
- zmienia treść 12/12 bez zgody ,,właściciela"
- dostaje informacje zapytania czy jest to zgodne z prawem... iii cisza
- nie konsultuje tego z prawnikami
- nie konsultuje treść z polonistami
Znalazłem gdzieś w sieci wyrok w sprawie sądowej. Właściciel restauracji zlecił tłumaczenie menu tłumaczowi. Tłumacz przetłumaczył tekst źle. Właściciel knajpy podał gościa do sądu o zwrot kasy za tłumaczenie) oraz za druk wszystkich tłumaczonych przez tego tłumacza materiałów (menu plastikowe stojące na stole oraz karty dań ,które zostały oprawione i zalaminowane. Sąd przyznał rację właścicielowi knajpy nakazując pozwanemu zwrócenie wszystkich kosztów jakie poniósł związanych z drukiem menu.
Rządzący w PLAA prawdopodobnie wiedzą o tym. Dlaczego mimo tej wiedzy tak robią? Czy wydaje się im, że są bezkarni?
Marceli
Celina
UsuńBill i ferajna napisali "..to solve their common problems"
poprawne tłumaczenie:
problems=problemy
Czyli liczba mnoga.
Owszem, możemy zmienić na "problem" w liczbie pojedynczej. Tyle, że nie jest to korekta tłumaczenia lecz ingerencja w pierwotny zapis zmieniającą zasadniczo treść zdania. Prawda?
Idąc Twoim trybem rozumowania równie dobrze mógłbym domagać się "korekty tłumaczenia" na bardziej zrozumiałe zdanie np "... by rozwiązać problem alkoholizmu".
Zatem, raz jeszcze.. . Bierzemy to co napisali dawno temu AA w USA z całym galimatiasem, czy piszemy po swojemu?
Ps.
"to solve" powinno być przetłumaczone na "rozwiązać". I to mnie irytuje. Znowu będzie pożywka dla wiecznie zdrowiejacych którzy w kółko będą rozwiązywali swoje problemy (kij wie jakie) i wmawiać innym że mamy program zdrowienia nie prowadzący do wyzdrowienia.
Smutki i radości to przy tym pikuś :) Teraz zdrowiejemy sobie wiecznie.
"Gdyby wydawca twoich książek zmienił..." - coś takiego jest niezgodne z przepisami o prawie autorskim. Nie wolno niczego zmienić po ostatniej korekcie autorskiej. Raz się tak zdarzyło. Z "Przebudzeniem". Zagroziłem wtedy, że cofnę zgodę na dystrybucję tytułu. I może tak powinienem zdobić, ale ostatecznie renegocjowaliśmy umowę. Pozwolili sobie zamienić używanie zalet (bo zalet używa się lub z nich korzysta, podobniej jak z wad) na pielęgnowanie zalet.
Usuń... którzy w kółko będą rozwiązywali swoje problemy ( kij wie jakie)...
UsuńCzęść pierwsza Kroku Pierwszego dotyczy jednego problemu ( alkoholizmu), a pozostała część dotyczy problemów wynikających z alkoholizmu. W moim przypadku to był rollercoaster we wszystkich sferach mojego życia; fizycznej, psychicznej, emocjonalnej i duchowej.