Cudaczny sen miałem. Przyśniło mi się, że pojawiła się kolejna wersja tłumaczenia WK, w której Krok Drugi wyglądał tak: Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może poprawić nam zdrowie. Grupa alkoholików, może to był jakiś warsztat, dyskutowała o tej wersji. Jedni uważali, że „poprawa zdrowia” pogodzi wyleczonych/uzdrowionych z tymi, którzy są chorzy i tacy pragną zostać, czyli połączy wersję AA z przekonaniami terapeutów. Ale przeciwnicy też mieli argumenty. Pytali, na czym ta „poprawa zdrowia” miałaby polegać i czy można być alkoholikiem mniej albo bardziej. Wtedy się obudziłem. Rozbawiony, że też nie ma mi się co śnić, tylko jakieś AA-owskie horrory!
Tym niemniej ten sen stał się inspiracją do poważniejszych rozważań na temat polskich wersji „Anonimowych Alkoholików”.
Moje relacje z WK zmieniały się z czasem. Najpierw jej nie widywałem na mityngach, więc mnie nie interesowała, najważniejszy wydawał się scenariusz spotkania i laminat. Później starałem się możliwie najlepiej zrozumieć i zastosować treść wersji granatowej i trzech wydań żółto-niebieskich. Etap kolejny zaczął się od zbierania informacji od przyjaciół, znających biegle angielski, o błędach w tłumaczeniu. Wtedy to w swoim egzemplarzu książki zaznaczałem wątpliwe fragmenty i dopisywałem na marginesie ich właściwą, poprawną wersję. Przydawało się to bardzo w pracy z podopiecznymi. Gdyby mnie ktoś wtedy (2012-2017) zapytał, czy alkoholikom w Polsce potrzebna jest nowa wersja Wielkiej Księgi, odpowiedziałbym z przekonaniem, że zdecydowanie tak. Nie wszyscy bowiem mieli kontakt z alkoholikami anglojęzycznymi, nie wszyscy w swojej pracy z podopiecznymi brali pod uwagę błędy w przekładzie. Poza tym jakieś notatki na marginesie dobre są tylko na krótki czas, to prowizorka, więc tak, oczywiście, nowa WK powinna powstać. Do głowy mi nie przyszło, że może w ten sposób pojawić się najeżony błędami koszmarek.
Jednak tym razem nie chodzi mi o rażące błędy w polskim tekście. Raczej o zasadę, żeby nie naprawić czegoś, co nie jest popsute. I żeby dla własnej sławy i chwały (wymyślone przez siebie słowa, cudaczna stylizacja na staropolszczyznę itp.) nie poświęcać dobra tysięcy ludzi. Jedno i drugie wydawało mi się oczywiste. Podobnie jak i to, że przed powierzeniem komuś jakiegoś zadania, należałoby sprawdzić jego kompetencje w tym zakresie.
Wreszcie, z czystej ciekawości, zebrałem kolekcję ośmiu polskich wydań WK*.
Czy w 2018 roku, i wcześniej, potrzebowaliśmy nowej WK? Tak. Ale… Z perspektywy czasu widzę, że zupełnie do tego zadania nie dorośliśmy. Wtedy – na pewno nie, co zresztą widać po efektach. Czy potrzebna nam nowa WK teraz, w 2023? Tak, zdecydowanie tak. Obawiam się jednak, że nadal nie zmieniliśmy się w sposób wystarczający, żeby takiego zadania z sensem się podjąć.
Co byłoby potrzebne albo wręcz konieczne do realizacji tego przedsięwzięcia?
- Zamiast kolesiostwa i/lub naiwnego entuzjazmu wobec modnego aktualnie alkoholika lub alkoholiczki (to jest fiksacji na jakichś kolejnych guru), powszechnie dostępny i w całej polskojęzycznej Wspólnocie ogłoszony konkurs na służbę tłumacza z weryfikacją kompetencji włącznie. Trzeba takich osób 3-5.
- Zatrudnienie zawodowego korektora, zamiast żony jednego z „tłumaczy”, zdolność do słuchania tego, co ów korektor proponuje i współdziałanie z nim. Kosztowałoby to ze 30% tego, co zapłaciliśmy. Konieczne jest też zrozumienie i pogodzenie się ze strasznym faktem: poprawności językowej nie ustala się drogą głosowania alkoholików.
- Kiedy praca zostałaby wykonana, co przy około osiemdziesięciu kartkach nie powinno zająć więcej niż trzy miesiące (chodzi o tekst podstawowy, historie osobiste są mniej więcej w porządku), publiczna konsultacja poprawności tekstu i przesłania.
Ktoś powie, że w ten sposób nowa wersja trafiłaby do każdego chętnego za darmo. Tak, to prawda. Tyle że najpierw trzeba sobie odpowiedzieć, co i dla kogo jest najważniejsze, w takim przedsięwzięciu: życie i zdrowie tysięcy cierpiących, czy pieniądze dla BSK i innej AA-owskiej „władzy”?
Do podjęcia takiej decyzji i ewentualnie realizacji takiego projektu – moim skromnym zdaniem – nadal zupełnie nie dorośliśmy. A szkoda…
---
* https://meszuge.blogspot.com/2019/01/zagadka-dla-pt-czytelnikow.html
DODATEK
Dawno temu (ok. 5 lat, w każdym razie przed wydaniem najnowszej wersji WK) na warsztacie internetowym Krok za Krokiem pojawił się post, który pozwolę sobie zacytować niżej, dziękując przy okazji jego autorowi za tak dokładne rozważenie tematu.
Witam Wszystkich!
Ja odnośnie tłumaczenia i waszych rozważań na temat drugiej części kroku I.
Na samym początku napiszę, że jestem językowcem, zajmuję się językoznawstwem i nauczaniem j. angielskiego.
To co napisał Witold trzeba uznać w pełni za słuszne przemyślenia i właściwy tok rozumowania jeśli chodzi o kwestie tłumaczenia.
Ale warto tutaj rozłożyć to zdanie na mniejsze partie. Nie ulega wątpliwości, że obecne tłumaczenie kroku I jest poprostu błędne! Oryginał, jak przytoczył go Witold brzmi: We admitted we were powerless over alcohol - that our lives had become unmanageable. To co wspomniał Witold nie ma w nim słowa "przestaliśmy" oraz nie ma spójnika "i" (..."i przestaliśmy...)
Co ciekawe analizując pierwszą część We admitted we were powerless over alcohol to tłumaczenie polskie wg mnie jest jak najbardziej dopuszczalne, ale druga część mówi zupełnie co innego.
Witold rozważył dwie możliwości: "Po wielu, wielu latach jałowych rozważań w AA dotyczących tego całego kierowania, sporów na ten temat i wątpliwości, dochodzę do wniosku, że możliwości są dwie:
a) ...that our lives had become unmanageable nic specjalnego nie znaczy, ot po prostu - jestem bezsilny wobec alkoholu i życie mi się sypie/rozłazi/chrzani/wali itp.
b) druga ewentualność to to, co już napisałem: nasze życie nie poddawało się kierowaniu. Jak widać nie ma tu mowy o żadnym "przestaliśmy" i dlatego to rozwiązanie proponuję zespołowi tłumaczy, ale w tej wersji jest znacznie więcej... treści? Sensu? Możliwości wykorzystania?"
Natomiast dalej (wg mnie bardzo słusznie) Witold napisał "Moje życie nie poddawało się kierowaniu. Czemu właśnie tak? Bo, moim zdaniem, to fakt. Moje życie nie poddawało się kierowaniu Boga, rodziców, nauczycieli, szefów… Nie byłem nawet w stanie żyć według swoich własnych zasad moralnych, nie miałem duchowej siły, by ich przestrzegać."
"Moje życie nie poddawało się kierowaniu." Witoldzie myślę, że nie jeden tłumacz zgodził by się z Tobą odnośnie tego tłumaczenia!!! A dlaczego? Już tłumaczę.
Zdanie We admitted we were powerless over alcohol - that our lives had become unmanageable. składa się z dwóch części. Pierwsza z nich "We admitted we were powerless over alcohol" została napisana przez Billa nieprzypadkowo w czasie Past Simple (zwyczajny czas przeszły, najprostszy w budowie), natomiast część druga "that our lives had become unmanagable to zdanie w czasie ZAPRZESZŁYM (Past Perfect).
Po co używa się takiego następstwa czasów? A no po to właśnie żeby coś skontrastować! Co miało miejsce najpierw w przeszłości... Co to jest ten Past Perfect? Poniżej wyjaśniam i zaznaczę od razu, że czas taki w języku polskim nie istnieje.
Past Perfect to czas przeszły dokonany (można też powiedzieć - zaprzeszły), który stosujemy w następujących sytuacjach:
· jeśli zależy nam na podkreśleniu, że dana czynność zdarzyła się przed inną przeszłą czynnością (np. When I finally got to the party, it had already finished. - Kiedy w końcu dotarłam na imprezę, ona już się skończyła.). Czasu tego nie stosujemy jednak chcąc wymienić po kolei czynności następujące po sobie (np. I got up, had breakfast, washed my teeth... - Wstałam, zjadłam śniadanie, umyłam zęby..., ponieważ w takich sytuacjach jasne jest, co nastąpiło po sobie);
Dlatego jeszcze raz podkreślę, że Bill nieprzypadkowo zastosował taką konstrukcję gramatyczną, bowiem wiedział o czym mówi! Że zanim się przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, to od samego początku naszego życia nie poddawało się ono kierowaniu (unmanagable - not manageable : difficult or impossible to control or manage - czyli tłumacząc trudny albo niemożliwy do kierowania lub zarządzania...)
Nie wiem, jak teraz to tłumaczenie będzie wyglądać, ale powinno zdecydowanie pójść w tym kierunku, który tutaj na KzK stał się bardzo ciekawym tematem dyskusji...
Najnowsza wersja, przekład wydania pierwszego lub drugiego WK, który od dawna jest w domenie publicznej.
Aż przyjemnie czytać tekst bez dylematów, samonapędów, alternatyw i wielu innych kuriozalnych dziwolągów :-)
Dzieki, to wiele wyjasnia (tlumacznie drugiej czesci kroku 1) ! I to chyba wystarczy, bo mimo twoich stan by komentowanie bylo na jakims cywilizowanym poziomie, to nadal jest jak jest. Zycze ci udanego roku i z duzym zaciekawieniem i refleksja nadal czytam twoj blog !
OdpowiedzUsuńNajważniejsze są teraz SUGESTIE. Do codziennego stosowania. Jestem na sugestiach, robię sugestie, codziennie wykonuje sugestie, jak tylko przestaje robić sugestie to sypie mi się pogoda ducha, poproszę o sugestie, żyje sugestiami.
OdpowiedzUsuńSłyszę ludzi, którzy mówią wprost, że pijak to taki niezdycplinowany typ, którego trzeba wziąć w kierat i rozliczać z sugestii.
SW, Bóg, 12 Kroków.... Kochani, ja żyję na sugestiach... Przekazuje sugestie...
Program 12 Kroków zawiera uniwersalne zasady bez wymyślonych, zbędnych sugestii.
OdpowiedzUsuńà propos DODATKU
OdpowiedzUsuń„Na samym początku napiszę, że jestem językowcem, zajmuję się językoznawstwem i nauczaniem j. Angielskiego.” „Ja odnośnie tłumaczenia”, „jest poprostu błędne!”, „odnośnie tego tłumaczenia!”, „tłumacz zgodził by się z..”
Czyżby językowiec czyli znawca języka nie wiedział, że 1) poprawne jest tylko wyrażenie odnośnie DO czegoś, 2) „poprostu” pisze się osobno „po prostu” , 3) przyrostek „by” piszemy łącznie z wyrazem, jeśli orzeczenie stanowi czasownik w formie osobowej a zatem „zgodził by się z” jest niepoprawne?
Doprawdy nie trzeba być językoznawcą, aby wiedzieć, a wie to każdy uczący się języka angielskiego po pierwszym roku nauki, że reguła następstwa czasów w mowie zależnej w języku angielskim wymaga zastosowania odpowiednio czasów Past Simple i Past Perfect jeśli chcemy opisać to, co ma miejsce obecnie lub to, co miało najpierw w przeszłości. Trudno, aby Bill W. o tym nie wiedział.
Reasumując, dodanie DODATKU pasuje, moim zdaniem, jak kwiatek do kożucha. Albo jak kożuch do dzisiejszej temperatury na zewnątrz.
Faktycznie czytanie polszczyzny tego językowca mocno boli.
UsuńNadałby się do zespołu tłumaczy hahaha
"Faktycznie czytanie polszczyzny tego językowca mocno boli.. Nadałby się do zespołu tłumaczy" Twoja prymitywna złośliwość idzie w parze z twoją ignorancją.
Usuń„ Twoja prymitywna złośliwość idzie w parze z twoją ignorancją.”
UsuńTo jest ten co zadymy zawsze kręci, a potem jedynego sprawiedliwego udaje. To ten co syf na blogu robi.
Dopiero co meszuge zamieścił cytat z "AA wkraczają w dojrzałość" - aż wali po oczach, jak to pasuje.
OdpowiedzUsuń„Pomimo wielu doniesień stwierdzających coś dokładnie przeciwnego, rośnie przekonanie, że alkoholicy - poza tymi, którzy dodatkowo cierpią na wyraźną chorobę psychiczną - mają pewne cechy dla wszystkich wspólne. Dla tak zwanego typowego alkoholika cechą charakterystyczną jest narcystyczna, egocentryczna struktura osobowości zdominowana przez poczucie wszechmocy oraz chęć utrzymania swej wewnętrznej integralności za każdą cenę.
[…]
Po rozważnym, starannym zbadaniu wielu przypadków Sillman doniósł niedawno, że uważa, iż jest w stanie nakreślić profil wspólnej struktury charakteru osób mających kłopoty z piciem, a najlepszymi określeniami, jakie mógł znaleźć dla owej grupy cech były „oporny indywidualizm” oraz „wygórowane mniemanie osobie”. W moim przekonaniu te określenia zostały wybrane właściwie. Alkoholik nie może wewnętrznie ścierpieć podporządkowania innemu człowiekowi lub Bogu. On sam, on alkoholik, jest i musi pozostać panem swojego przeznaczenia. Będzie zatem zaciekle, do upadłego, walczyć, aby ten stan zachować”.
Przypomina mi się też inne powiedzenie, że lepiej być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem. Alkoholicy to paskudna nacja. Niezdolni do podporządkowania, wiecznie w walce, wiecznie czemuś przeciwni.
Bycie sobą w świecie, który nieustannie próbuje uczynić cię kimś innym, jest największym osiągnięciem.
UsuńJakie to urocze, Celinko! Tylko, co to w ogóle znaczy "być sobą"? Jestem alkoholiczką, więc bycie prawdziwą sobą, to nieustanne chlanie, czy tak?
UsuńMamy inne przeżycia, bo ja kiedy piłam nie byłam sobą.
UsuńSzukaj, może kiedyś odnajdziesz siebie.
Celinka znowu leci demellami ;
UsuńCo za bełkot. Bycie w zgodzie z sobą to nieustanne chlanie. No ale tak to jest jak posterapeutyczne AA PL wiecznie trzezwieje a nigdy nie wyzdrowieje. Nie ma się co dziwić że skoro program nie zadziałał to chlac się chce a tożsamość alkoholik oznacza wciąż pijącego menela.
Usuń"Szukaj, może kiedyś odnajdziesz siebie" - i do tego jakieś swoje wewnętrzne dziecko do kompletu.
UsuńI pokocham siebie, a mnie pokocha ja, a sobie wybaczę siebie.
UsuńW 9 kroku wybaczyłem sobie, po zadośćuczynieniu sobie, zakupem 1 kg krówek.
UsuńZamieszczony cytat z "AA wkraczają w dojrzałość" ma się tak do przywołanego przez Anonimowego DODATKU jak kwiatek do kożucha, że aż wali po oczach nawet tych, którym Sylwester zaćmił pole widzenia.
OdpowiedzUsuńCytat nie jest do dodatku tylko do postawy anonimowego. Rozumiem jednak, że czytanie ze zrozumieniem nie jest popularne w PLAA. :-)
Usuń"Cytat nie jest do dodatku tylko do postawy anonimowego" Tak, z pewnością do postawy Anonimowego z 14:31 i 1513, któremu .Sylwester zaćmił pole widzenia.
OdpowiedzUsuńJak zwykle - nienawiść, pomówienia, czepianie się drobiazgów (wy oczywiście pisząc na telefonie nigdy nie zrobiliście żadnego błędu), udowadnianie sobie racji, złośliwości. Wy - oficjalnie przebudzeni duchowo, kochający bliźnich i służący im. Zakłamana sekta i rację miał Artur Król pisząc o was z obrzydzeniem.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, nie udaje się wam, sekto, od lat wielu podporządkować sobie świata, żeby tańcował dla was, nie oceniał, nie krytykował, potakiwał, dawał medale, zachwycał się alkoholikami.
UsuńA jednak nadal uparcie próbujecie. To jest właśnie szaleństwo alkoholizmu.
"A jednak nadal uparcie próbujecie" - nawet ostatnio wymyślili, że prawidła obowiązujące w AA są ważniejsze od wszystkich ludzi na ziemi (od osobowości wszystkich ludzi) - sekta idzie na całego!
UsuńJeśli przeczytasz dokładnie czym jest "sekta" - a jest nią "grupa, która (1) powstała niezależnie wokół charyzmatycznej osoby lub (2) oddzieliła się (poprzez doktrynę czy praktykę) od większej, głównej wspólnoty" to zauważysz, że jesteś jej członkiem, który "idzie na całego" i "nadal uparcie próbuje" zagłuszyć głos tej większej wspólnoty.
UsuńJeśli przeczytasz dokładnie czym jest "sekta" - a jest nią "grupa, która (1) powstała niezależnie wokół...
UsuńTA sekta powstała wokół charyzmatycznego Billa Wilsona. Jej doktryną jest swoisty program i podejrzane przekonania, na przykład, że wszyscy są przyjaciółmi, że najważniejsze w życiu jest służenie współbraciom, że zasady tej sekty są ważniejsze od wszystkich ludzi na ziemi.
Swoisty żargon, powtarzanie tych samych formułek, czytanie tylko i wyłącznie "przepełnionej prawdą" wielkiej księgi, dostosowywanie się do wyznaczonych norm , pojawianie się ludzi, których zadaniem jest tłumienie niedogodnych informacji ...itd.tp.znamiona sekty.
UsuńIdę pod prąd, bo z prądem płyną śmieci i mam gdzieś opinie ludzi w maskach.
"Idę pod prąd, bo z prądem płyną śmieci " .W takiej sytuacji te śmieci Ciebie zaleją.
UsuńTwoje niedoczekanie hehehe.
UsuńTakie są prawa fizyki.
UsuńCelinka weszła w powiedzonka i wydaje się sobie mądra.
UsuńWrzucacie wszystko do jednego wora. Wielu z was stara się zdyskredytować AA. Jaki jest tego powód? Jaki macie w tym cel?
UsuńTwierdzicie, że AA to sekta. Tyle, że nie macie na to żadnych dowodów.
Dzięki tej sekcie wyzdrowiało z alkoholizmu miliony ludzi. To są fakty.Wyzdrowiałem też ja ,,z beznadziejnego stanu umysłu i ciała" wyzdrowieli ,,wbrew opiniom specjalistów" Ta sekta nie zadawała mi żadnych pytań. Ludzie z tej sekty podarowali mi narzędzia dzięki którym wyzdrowiałem. Ta sekta nie stawiała mi żadnych warunków nie miała wobec mnie żadnych oczekiwań. Ta sekta uratowała mi życie, nie oczekując nic w zamian. No może jedno, sekta miała jedno oczekiwanie wobec mnie tj bym pomagał innym cierpiącym alkoholikom za darmo.
Najnowsze badanie amerykańskich lekarzy potwierdziły zdecydowanie najwyższą skuteczność Programu AA, dotyczącą leczenia choroby alkoholowej, wśród innych dostępnych programów leczenia tej choroby.
Ta sekta otrzymała nagrodę Laskera. WK znajduje się wśród 88 książek, które ukształtowały Amerykę” wg Biblioteki Kongresu USA. Jak wszystkim wiadomo Biblioteka Kongresu USA z lubością promuje wszelkiego rodzaju sekty.
To są fakty dotyczące Wspólnoty AA. Nie da się zmienić czegoś czego zmienić się nie da ale zawsze możecie próbować.
Marceli s
Dziękuję Marceli za te słowa
Usuń"Wy - oficjalnie przebudzeni duchowo, kochający bliźnich i służący im. Zakłamana sekta i rację miał Artur Król pisząc o was z obrzydzeniem" czyli „jak zwykle - nienawiść, pomówienia, złośliwości”.
OdpowiedzUsuńJak ktoś chce przestać pić to zrozumie o czym mowa co z tego że w kroku czwartym w wydaniu z 2018 roku które posiadam i wydanie z 2021 które posiada mój podopieczny są różnie skonstruowane zdania ,mój podopieczny zrozumiałem o co chodzi i jest na piątym kroku więc szkoda czasu na kopanie się z koniem ,przecież i tak większość nie Wyzdrowiała więc czy to będzie tak czy inaczej przetłumaczone stan chorobowy w Polskiej Wspólnocie trwa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
Tomku, a twój podopieczny rozumie, co to jest "samonapęd"? Bo ty rozumiesz na pewno, prawda?
Usuń"a twój podopieczny rozumie, co to jest "samonapęd"? Bo ty rozumiesz na pewno, prawda? "
UsuńTo typowy głos samonapędzającego się to krytykanta, któremu nieumiejętność przyswojenia sobie słowa "samonapęd" przeszkadza w procesie zdrowienia.
Jak wynika z komentarzy Tomka, uważa on, że „bynajmniej” to takie bardziej eleganckie „przynajmniej” i z lubością go używa wszędzie, gdzie nie pasuje.
Usuń"uważa on, że „bynajmniej” to takie bardziej eleganckie „przynajmniej” " Prymitywna inwektywa.
Usuń„ "uważa on, że „bynajmniej” to takie bardziej eleganckie „przynajmniej” " Prymitywna inwektywa”
UsuńNajpierw wskaż inwektywę, a potem przestań używać słów, których znaczenia nie rozumiesz.
Bynajmniej to wzmocnienie zaprzeczenia. https://sjp.pwn.pl/sjp/bynajmniej-I;2447001.html Coś w stylu: Ależ skądże! Wręcz przeciwnie! Przykład użycia - Lubisz operę? Bynajmniej! wolę kino.
UsuńInwektywa to słowna zniewaga. https://sjp.pwn.pl/sjp/inwektywa;2561929.html
Usuń"Najpierw wskaż inwektywę, a potem przestań używać słów, których znaczenia nie rozumiesz." Insynuując, że facet nie rozróżnia przytoczonych przez Ciebie „bynajmniej” i „przynajmniej” robisz z niego głupka czyli go po prostu znieważasz. A słowna zniewaga to inwektywa. CBDO
Usuń„Lubisz operę? Bynajmniej! Wolę kino.” A najbardziej mityngi AA, przynajmniej mogę się na nich podzielić z innymi swoim doświadczeniem.
Usuń„Lubisz operę? Bynajmniej! wolę kino.” A najbardziej mityngi AA, przynajmniej mogę się na nich podzielić z innymi swoim doświadczeniem.
UsuńTen się tu przyssaliście i afery kręci od początku, inwektywy wynajduje, afery mu brakuje.
Usuń„Insynuując”
UsuńA prosiłem, żebyś nie używał słów, których znaczenia nie rozumiesz.
„ Insynuując, że facet nie rozróżnia przytoczonych przez Ciebie „bynajmniej” i „przynajmniej” robisz z niego głupka czyli go po prostu znieważasz. ”
Niezły aowski fikołek. Jeśli dzięki mojej uwadze choć jeden AA-owca przestanie używać błędnie „bynajmniej”, czeka mnie raj po śmierci.
A ty może powinieneś udać się do psychologów, jakieś taki przewrażliwiony na zwracanie uwagi na błędy, w dodatku nie twoje. Rodzina jeszcze się ostała, czy już miała dość?
Usuń1. "A prosiłem, żebyś nie używał słów, których znaczenia nie rozumiesz." Insynuować - zarzucać coś, wmawiać rzeczy, które są nieprawdą.
,,Najnowsza wersja, przekład wydania pierwszego lub drugiego WK, który od dawna jest w domenie publicznej. Aż przyjemnie czytać tekst bez dylematów, samonapędów, alternatyw i wielu innych kuriozalnych dziwolągów" Też mam tę czerwoną książkę. Zdecydowanie jej czytanie i przekazywanie zawartego w niej Programu to przyjemność. Ogromny szacunek dla tych, którzy są w stanie przekazać Program opierając się na IV wydaniu gdzie zdania są niezrozumiałe, a sens wypaczony. To musi być benedyktyńska praca. Jak z tego gniota wydobyć sens. Ile tam musi być przekreśleń, zmian, pozakreślanych marginesów.
OdpowiedzUsuńCzerwona książka ma też wady wg mnie - brak Historii Osobistych, cena 35 zł za egzemplarz chyba trochę wysoka. Papier też nie jest najwyższego gatunku (podobny do reprintu AA). Podoba mi się też łączenie stron tą ,,sprężynką" (nie wiem jak to się fachowo nazywa) Na Śląsku i chyba w Opolu łatwiej ją dostać. Co do ,,Historii Osobistych" jak stawiałem kroki i przekazywałem Program podopiecznym, to Historie Osobiste otrzymałem skserowane i kserowali je podopieczni przekazując je dalej.
Jak napisał Meszuge pierwsze wydanie WK jest dostępne w domenie publicznej co oznacza, że nie jest wymagana zgoda na tłumaczenie i wydawanie jej. Dzięki temu alkoholicy coraz bardziej bedą odcinali się od bsk i rządzących w PLAA. Może by była jakaś możliwość połączenie Historii Osobistych z wyd IV (po zmianach kosmetycznych) z tą czerwoną książką.
Marceli Szpak
Ja ją dostałem ze Śląska albo Zagłębia (nie znam lokalnych podziałów), w Opolu jej nie widziałem. Przy małych nakładach cena zawsze jest wyższa, z tym trzeba się liczyć. A tym bardziej wdzięczny jestem temu, od kogo ją dostałem.
Usuń"Może by była jakaś możliwość połączenie Historii Osobistych z wyd IV (po zmianach kosmetycznych) z tą czerwoną książką." Jasne, zawsze możesz, Marceli, dla własnych potrzeb je przykleić, spiąć lub zszyć.
Usuń„ Może by była jakaś możliwość połączenie Historii Osobistych z wyd IV (po zmianach kosmetycznych) z tą czerwoną książką.
UsuńMarceli Szpak”
Tak, Marceli, zgadza się. Właśnie proponujesz kradzież. Chcesz przekazywać program pełnej uczciwości na kradzionych materiałach.
Brawo. Nie przejmuj się, to bardzo popularne w polskim odłamie AA.
Irenka z Akron, żona amerykańskiego alkoholika, który zmarł, dała BSK w prezencie i na pamiątkę jego Wielką Księgę. Było to wydanie pierwsze. Co zrobili w polskim odłamie? Skopiowali (łącznie z dedykacją Ireny Hojfeld) i sprzedawali polskim alkoholikom za całkiem niezłą cenę. Mam to duże wydanie w czerwonych, grubych okładkach do dziś.
Usuń"Może by była jakaś możliwość połączenie Historii Osobistych z wyd IV (po zmianach kosmetycznych) z tą czerwoną książką." Jasne, zawsze możesz, Marceli, dla własnych potrzeb je przykleić, spiąć lub zszyć."
UsuńJest to jakieś rozwiązanie. Dziękuję.
Natomiast co do drugiego tekstu anonimowego
,,Tak, Marceli, zgadza się. Właśnie proponujesz kradzież.Chcesz przekazywać program pełnej uczciwości na kradzionych materiałach." Kłamiesz kolego. Nie proponowałem kradzieży. Pytałem czy jest jakaś możliwości połączenia Programu z HO. Wydanie pierwsze jak już pisałem i o tym pisał Meszuge jest w domenie publicznej to oznacza, że utwory są “własnością publiczną”, dostępne dla każdego z nas, do wykorzystania w dowolnym celu.
Program oraz HO z wydania pierwszego należą do domeny publicznej co oznacza, jeszcze raz napiszę, że każdy obywatel może je wykorzystywać w dowolnym celu i nie potrzebuje do tego jakiejkolwiek zgody.
Nie lepiej poszukać rozwiązania, niż napinać się, kłamać i mataczyć?
Marceli Sz
Jeszcze dla anonimowego, cenzorów i strażników j polskiego to, nadmienię, że dnia wczorajszego wiał wiater że asz szyny się wygły.
Też mam. Fakt, cena wtedy była mocna.
UsuńPrzecież w AA wszystko jest wspólne, jak w komunizmie. Tylko co moje to moje, a co innych to tez moje. Zwłaszcza własność intelektualna i praca. To AA bierze jak swoje, ba, żąda od swoich członków. Z pieniędzmi tak łatwo im nie idzie, to nie Ameryka.
Usuń„ Nie lepiej poszukać rozwiązania, niż napinać się, kłamać i mataczyć?
UsuńMarceli Sz”
Nie. Nie po to przestawałem pić, żeby dalej złodzieje uważali się za moich kumpli. Trzym dystans bajtlu.
Marceli
Usuń1.The First and Second Editions of the Big Book, Alcoholics Anonymous, are in the public domain IN THE UNTED STATES ONLY. 2. HO zawarte w IV wydaniu WK są zastrzeżone prawami autorskimi
"Nie lepiej poszukać rozwiązania, niż napinać się, kłamać i mataczyć?" No właśnie, trzeba sprawdzić u źródła.
UsuńPierwsze i drugie wydanie Wielkiej Księgi, „Anonimowi Alkoholicy” jest własnością publiczną tylko w Stanach Zjednoczonych.(patrz "Terms of Use | Alcoholics Anonymous (aa.org)")
" wiał wiater że asz szyny się wygły." Skoro taki silny musiał mieć wbudowany samonapęd
UsuńTo bardzo piękne jest, że aa.org broni swojej kasy i próbuje ustanawiać prawa na całym świecie. GSO decyduje co i kiedy każdy kraj może wydawać. Otóż nie jest tak. Może zainteresuje kolegę stanowisko prawników amerykańskich dotyczących tej kwestii. ze strony https://aamo-info.translate.goog/bb/copyr/uslaw.htm?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
Usuń,,But a book, which never acquired any copyright protection and was public domain from the very start cannot be protected anywhere worldwide. This is the case with the Big Book. By intention it was not copyrighted when first published and distributed " Kalekie moje tłumaczenie
,,Książka ,której nigdy nie potwierdzono ochrony praw autorskiej, nie może być chroniona nigdzie na świecie. Tak jest w przypadku Wielkiej Księgi. Celowo nie był chroniona prawami autorskimi, kiedy został opublikowany i rozprowadzona po raz pierwszy".
Co do HO z IV wydania to rzeczywiście zapędziłem się. To już nie te HO. GSO było łaskawe wywalić kilka HO np Clarence dopisali też jakieś nowe dziwne piciorysy. Zdecydowanie byłbym za przetłumaczeniem HO z pierwszego wydania WK i umieszczenie ich w tej czerwonej książce.
Marceli
W tym temacie należy odróżniać Autorskie prawa osobiste i Autorskie prawa majątkowe.
UsuńAutorskie prawa osobiste nigdy nie wygasa i jest, z natury rzeczy, niezbywalne, nie można się go zrzec ani przenieść na inną osobę.
Autorskie prawa majątkowe są ograniczone w czasie, i trwają przez cały czas życia twórcy i 70 lat po jego śmierci.
Bill W. zarabiał bardzo dużo z tytułu autorskich praw majątkowych i prawa te scedował na żonę. Dzięki temu Lois stała się milionerką. Dopiero po jej śmierci prawa przeszły na AA.
Z tego, co wiem, tylko raz próbowano wydać oficjalnie i legalnie pierwsze wydanie WK, gdy przeszło do domeny publicznej. Zrobiła to jakaś firma w Niemczech. I był to jedyny raz, gdy AA wystąpiło na drogę sądową. Sąd uznał prawa firmy, ale ze względu na szczególną wartość dzieła, przychylił się do roszczenia AA.
Może to Wam się przyda: prawo autorskie działa automatycznie – ochrona praw autorskich rozpoczyna się z chwilą ustalenia utworu, bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności. Co ciekawe, utwór nie musi przy tym być skończony. To jest zupełnie inaczej niż z patentami, które najpierw trzeba zgłosić, żeby dzieło było chronione.
".Zdecydowanie byłbym za przetłumaczeniem HO z pierwszego wydania WK i umieszczenie ich w tej czerwonej książce." . AA USA/Kanada przygotowuje już nowe, aktualne do aktualnych potrzeb HO celem ich włączenia do przyszłego V wydania WK.
UsuńMarceli "GSO decyduje co i kiedy każdy kraj może wydawać. Otóż nie jest tak" Otóż nie jest tak, jak najbardziej. To nie GSO tylko licencjodawca AAWS o tym. decyduje (patrz: ALCOHOLICS ANONYMOUS WORLD SERVICES, INC.GUIDELINES FOR USE OF A.A.W.S. COPYRIGHTED MATERIAL) A zatem nie decydują też o tym przywołani przez Ciebie prawnicy amerykańscy.
Usuń„ I był to jedyny raz, gdy AA wystąpiło na drogę sądową.”
UsuńFajny mit, jednak AA prowadziło i zapewne prowadzi nadal wiele sporów sądowych.
Choćby o manuskrypt, do którego prawa utraciło z powodu własnych zaniedbań.
Dostałem kiedyś w prezencie książkę zawierającą wszystkie historie osobiste z poprzednich wydań BigBook, ale jako że nie znam języka, w końcu dałem ją komuś w prezencie.
Usuń"Fajny mit" - możliwe. To podaj proszę inne przykłady prawniczych batalii AA o naruszenie praw autorskich do wydania, którego one już obejmować nie powinny - bo o tym piszemy, gdybyś nie zauważył.
Usuń„ AA USA/Kanada przygotowuje już nowe, aktualne do aktualnych potrzeb HO celem ich włączenia do przyszłego V wydania WK.”
UsuńMarceli nie wie, do czego służą historie osobiste w WK. Marcelego nie interesuje, że to nowicjusz ma się zidentyfikować.
Marcelemu te się nie podobajo.
Muszo się Marcelemu podobać.
„ bo o tym piszemy, gdybyś nie zauważył.”
UsuńJak będziesz o tym pisał, na pewno zauważę. Może postaraj się, aby język giętki… i tak dalej.
Historia rękopisu WK. Bill W przekazał w testamencie manuskrypt WK swojej żonie Louis, która przekazała go z kolei Barry'emu Leachowi. Leach obiecał książkę służbom światowym AA po swojej śmierci. Jednak po jego śmierci książka zaginęła, pojawiła się ponad 20 lat później na aukcji, na której sprzedano ją za 1,6 miliona dolarów. Następnie została sprzedana za prawie milion dolarów w 2010 roku. Jej nowy właściciel współpracował z Hazelden Publishing, które wydało kopię manuskryptu pod tytułem „Książka, od której wszystko się zaczęło: oryginalny rękopis Anonimowych Alkoholików”. Nie prosili na to o żadną zgodę AAWS. Kiedy właściciel ogłosił zamiar ponownej sprzedaży książki, AA World Services złożyło pozew, który siedem miesięcy później wycofało. (Sprawa Alkoholicy Anonimowi World Services Inc przeciwko Roberts i in., Sąd Najwyższy stanu Nowy Jork, hrabstwo Nowy Jork, nr 652676/2017). Następna aukcja odbyła w domu aukcyjnym Profiles in History w Los Angeles nastąpiła po roku sporów prawnych. Światowe Służby Anonimowych Alkoholików, bezskutecznie próbowały zatrzymać aukcję. Manuskrypt kupił za 2,4 miliona dolarów właściciel Indianapolis Colts, Jim Irsayow.
UsuńZastawiające jest jak lekką rączką AAWS hojnie wydaje nasze pieniążki na utrzymanie prawników. Pieniążki, które pochodzą z kapelusza AA i które są przeznaczone na jeden cel. Tym celem na 100% nie jest sponsorowanie prawników i ich rodzin.
Dlaczego AAWS wycofało się z procesu? Ci których to interesuje, znajdą w sieci.
W USA nie rządzi AAWS tylko ustanowione prawo.
Jest jeszcze brzydka historia procesu sądowego jaki wytoczyło AAWS alkoholikowi w Meksyku ale o tym może kiedyś....
Marceli
,,Marceli nie wie, do czego służą historie osobiste w WK. Marcelego nie interesuje, że to nowicjusz ma się zidentyfikować" To ciekawe, a z kim to ma się nowicjusz zidentyfikować? Do czego służą historie osobiste zawarte w WK?
UsuńA to ciekawe. Poproś sponsora o pomoc. O pierwszy Krok AA.
UsuńMarceli taki tajemniczy... Uuuu Aaaaa, brzydka historia pozwu sądowego przeciwko biednemu alkoholikowi... Uaaaaa, zle AA ukarać chciało biednego członka AA który chciał dobrze... Uaaaaa, to że lekko olał prawa autorskie to pryszcz...
UsuńEl Libro Azul
https://aamo.info/bb/j41d/bbs_matthiasm.html
Marceli jest konsekwentny. Zawsze popiera naruszanie prawa i złodziejstwo.
UsuńCzytam bloga,którego właścicielem jest Meszugen bo czasami coś sobie przypominam,dowiaduje się nowych rzeczy, poznaję opinię drugiego alkoholika(nie tylko) co myśli o AA,literaturze,jak funkcjonują służby.To tak w skrócie.Zaoeazylem jednak , że jest jakaś część osób,które nie tyle co pokazują błędy popełniane w pisowni ale wręcz dają sobie prawo by kpić,nawet wyzywać itd.Nie mam problemów gdy ktoś mi pokaże błąd.Problem zaczynał się kiedy robiono to z wyższością i paskudna złośliwością.Sam kiedyś zamiast smalec mówiłem "szmalec" "bynajmniej"używałem również niewłaściwie i jeszcze parę innych zwrotów, określeń Jeden z AAowcow wytłumaczył mi to.Zrobil to w duchu dobra Przyjąłem to do wiadomości ,ale niejednokrotnie choć rzadko zdarza mi się użyć słów które nie powinienem,ale serio to jest powód by atakować,by to była miara człowieczeństwa Czy kawa zmienia smak jeśli powiem że to herbata ?
OdpowiedzUsuńChcesz zwrócić uwagę to zwrócić,ale wyjaśnij czemu tak nie inaczej Jeśli szkoda czasu na wyjaśnienie to po fuj zwraca się uwagę?Chyba po to by zaistnieć i pokazać się jaki jest się"mundrym""Bynajmniej"nie mam zacięcia do pisania więc powoli będę kończył.Ciesze się że alkoholicy z marginesu społecznego,nie wykształceni nie piją zmieniają swoje życie na lepsze,bo kto wie w innym przypadku nie jeden z "mundrych dostałby w maznik,byłby okradziony itp a tak "bynajmniej""madrus"może być spokojny że raczej nic mu nie grozi gdy znajdzie się blisko choćby i mnie...Idę zrobić sobie herbatę i będę się rozkoszował smakiem kawy...
Bartek
Anonimowi Alkoholicy proszę was o jedno Ja Tomek z Gdańska jestem jednym z Was prostym człowiekiem który pisze tu o swoich doświadczeniach więc wszelkie zaczepki pod tytułem ,Czy Twój podopieczny itd są pozbawione sensu .Nasza grupa nazywa się Rodzina mamy spotkanie AA w każdą środę zapraszam .Gdańsk jest pięknym miastem,po spotkaniu oprowadzimy po mieście i porozmawiamy ,wydaje mi się że to forum jest od wymiany doświadczeń a nie od Amonimowych zaczepek. Proszę Was wszystkich skupmy się na tym co autor bloga proponuję aby rozwarzyc w tej dyskusji ,ja byłem na wielu melinach pijackich ,alkoholowy bełkot to już nie jest moje życie, zamiast krytykanstwa ,wzajemnego szkalowania się lub udowadniania kto jest lepszym poliglotom podziękujmy autorowi bloga za jego wkład w nasz rozwój
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
Słusznie prawisz, Tomku z Gdańska.
UsuńDziękuję Tomku za Twoją wypowiedź.
UsuńKochani moi. Warto odświeżyć sobie koncepcje aby zrozumieć że zarządzanie jest sprawne i wszystko odbywa się zgodnie że statutem organizacji.
OdpowiedzUsuńPrzecież w koncepcji 12 naszego przedsiębiorstwa mamy:
Gwarancję 1 - konferencja stanie się źródłem bogactwa i władzy
Gwarancję 2 - Podstawową zasadą finansową i najwyższą formą realizacji Tradycji 7 ma być zapewnienie wystarczających funduszy operacyjnych i rozsądnych zarobków zarządowi
Gwarancję 3 - Żaden z członków konferencji nie może znaleźć sie w pozycji nieuzasadnionego braku władzy nad innymi.
Gwarancję 4 - Wszystkie ważne decyzje mają być podejmowane przez zarząd bez głosowania i konsultacji, jeśli to możliwe jak najbardziej anonimowo i w sposób niejawny
Gwarancję 5 - Działania konferencji nie podlegają kontroli, żadnemu ludzkiemu prawu i odpowiedzialności a próba polemiki z tymi zasadami będzie surowo wyszydzana
Gwarancję 6 - Konferencja ma władze i zarządza Wspólnota Anonimowych Alkoholokow i na zawsze pozostanie na szczycie w duchu służby i miłości w działaniu.
Do Anonimowego z 5:54. Czy o tak wczesnej porze nie przychodzą Ci do głowy mądrzejsze koncepcje?
UsuńCo do ilości polskich ,,wydań WK" to w swoich zbiorach posiadam jeszcze książkę podobną do zdjęcia nr 4.
OdpowiedzUsuńJest granatowa, napis Anonimowi Alkoholicy jest jednak u dołu, rok wydania 1991, str 163. Mam jeszcze kieszonkowe wydanie pierwsze z 1999r str 196. druk Apostolicum. Ciekawe czy jeszcze są jakieś ,,wydania" WK o których nie wiem?
,,Wydanie to ogół egzemplarzy książki, odbitych z tego samego składu drukarskiego."
Jest jeszcze coś takiego jak dodruk. Pierwsze (amerykańskie) wydanie WK miało kilkanaście dodruków (wprowadzano zmiany kosmetyczne). W Polsce oficjalnie tłumaczono tylko dwa ostatnie wydania.
M.Sz
Nie dodruków, tylko druków, tak jest to określane, wydanie pierwsze, druk siedemnasty. Dodruk jest to zupełnie co innego.
UsuńKolejne druki pierwszego wydania wychodziły spod zupełnie innych matryc, różniły się kolorem okładki, rodzajem druku, wielkością marginesów, nawet rozmiarami samej książki.
I są jasno oznakowane numerem wydania i druku.
To nie to samo co dodruk.
Dodruk - reprint
UsuńMoże taki przykład ze strony biblioteki narodowej w sprawie isbn.
,,Nie można nakładać obowiązku wymiany ISBN na DODRUK książek, ponieważ jest to sprzeczne z punktem 5.6 normy PN-ISO 2108:2006, który brzmi: „Odrębny ISBN należy nadać publikacji, której jakakolwiek część lub części znacząco zmieniły się. Odrębny ISBN należy nadać, jeśli zmienił się tytuł publikacji. Jeśli wydanie, forma produktu lub wydawca danej publikacji pozostają niezmienione nie należy nadawać jej nowego numeru ISBN. Nie należy nadawać nowego numeru ISBN w przypadku zmiany ceny danej publikacji lub drobnych zmian, takich jak korekty błędów drukarskich."
,,Dodruk (ang. reprint, fr. réimpréssion): nowy nakład bez żadnych zmian w formie fizycznej, w treści ani w kompozycji (poza poprawieniem błędów drukarskich), który nie wymaga nowego numeru ISBN. (ISO 9707:2008 punkt 2.35)."
Acha… Numery ISBN miały największe znaczenie w1939 roku 😂
UsuńDziękujemy, umarlibyśmy ignorantami bez tego.
Raz jeszcze przeczytałem ostatnie akapity zgłoszonego tematu „Potrzebna nam nowa WK”? Przytoczę je:
OdpowiedzUsuń„Czy potrzebna nam nowa WK teraz, w 2023? Tak, zdecydowanie tak. Obawiam się jednak, że nadal nie zmieniliśmy się w sposób wystarczający, żeby takiego zadania z sensem się podjąć.
Do podjęcia takiej decyzji i ewentualnie realizacji takiego projektu – moim skromnym zdaniem – nadal zupełnie nie dorośliśmy. A szkoda… „
Szkoda, że oprócz autora nikt nie odpowiedział na to pytanie. Zresztą sam autor zdaje się traktować to pytanie jako retoryczne, skoro wyraża obawy, że do jego projektu „nadal zupełnie nie dorośliśmy.” My to znaczy kto?
"Nasze życie nie poddawało się kierowaniu". Czy życie niealkoholików poddaje się kierowaniu od urodzenia i tak zostaje? Czy od niealkoholikow różnią alkoholika te dwie rzeczy: bezsilność wobec alkoholu i od urodzenia istniejąca przypadłość, że życie alkoholika nie poddaje się kierowaniu?
OdpowiedzUsuń„Czy od niealkoholikow różnią alkoholika te dwie rzeczy: bezsilność wobec alkoholu i od urodzenia istniejąca przypadłość, że życie alkoholika nie poddaje się kierowaniu?” – dobre pytanie.
UsuńNie wiem, czy od urodzenia, bo może od 2-3 roku życia, na przykład.
Nie wiem, czy tylko bezsilność i niezdolność do podporządkowania się (szalejąca samowola), czy może też obsesja umysłowa, o której pisał doktor.
Alkoholika od niealkoholika różni bezsilność wobec alkoholu. Natomiast moje życie było i jest niekierowalne od mojego poczęcia. Wielu niealkoholików też mówi, że nie kierują swoim życiem ,,Niech się dzieje Twoja wola Panie, nie moja" ,,Powierzam swoje życie Tobie" Jeśli ktoś uważa, że kieruje swoim życiem tzn miał i ma je rozplanowane. Wiedział kiedy i z kim się ożeni (wyjdzie za mąż) ile będzie miał dzieci, kiedy się urodzą. Ma zaplanowane wszystkie zdarzenia w swoim życiu (raczej wyklucza wszystkie choroby) nie ma w jego życiu zdarzeń nie przewidzianych bo on ma wszystko zaplanowane.
UsuńJest takie powiedzenie nie tylko wśród pijaków ,, Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość." Woody Allen.
Chorego alkoholika od niealkoholika różnią chyba tylko dwie rzeczy - brak kontroli nad ilością wypijanego alkoholu i obsesja picia.
Marceli
Bez ustalenia, co to jest "kierowanie życiem", rozważania o kierowalności lub niekierowalności są bezcelowe. Tym bardziej, że "kierowanie" alkoholicy próbują rozumieć w jakiś nienormalny, zaburzony, udziwniony sposób. Kierować: https://sjp.pwn.pl/szukaj/kierować.html
UsuńTo tak samo, jak "samonapęd".
- Czy w twoim życiu był samonapęd?
- Ale ja nie wiem, co to jest samonapęd.
- Nieważne, więc był czy nie?
:-)
„Bez ustalenia, co to jest "kierowanie życiem", rozważania o kierowalności lub niekierowalności są bezcelowe.”
UsuńOczywiście. Ale kto ma to ustalić jeśli zgłoszone zostaną różne wersje kierowalności/niekierowalności ? Czy będzie w tej sprawie głosowanie ? Bo akurat wersja sjp.pwn nic o kierowaniu życiem nie mówi.
Na potrzeby jakiegoś spotkania, na przykład warsztatu, można by przyjąć jakąś definicję, ale...
Usuńa) jest to nierealne, bo pięciu alkoholików ma zwykle siedem różnych pomysłów,
b) po co się wysilać dla błędu w przekładzie lub dla pojęcia, które nie jest do przetłumaczenia.
Marceli pisze:
Usuń"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość." Woody Allen."
oczywiście, jak to w przypadku alkoholika Marcelek nie zrozumiał, że to powiedzenie jest po prostu kpiną z Boga. Jaki obraz Boga pokazuje to stwierdzenie? Takiego który wyśmiewa się z moich pragnień i marzeń? Serio? Boga ktory z dziecięcego towarzysza moich zabaw i podróży życiowej staje się prześmiewczym cynikiem kpiącym z moich planów? Boga któremu nie mogę zwierzyć się z planow i marzeń? Boga z którym trwała relacja nie jest możliwa? Prosiłem Boga o cud powrotu do zdrowia. Nie wyśmiał moich planów. Pomaga mi w ich realizacji.
https://www.eurogamer.pl/anthony-hopkins-swietuje-47-rocznice-trzezwosci-aktor-nagral-emocjonalna-wiadomosc
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=6viENGlHrS8&t=188s
OdpowiedzUsuńWiele koncepcji Tołstoja cytuje w swoich pracach zafascynowany nimi Wiliam James, amerykański filozof, psycholog, psychofizjolog, psycholog religii, w swojej pracy "Odmiany doświadczenia religijnego".
Gdyby ktoś zażądał konkretnego przykładu, to powiem, że trudno o lepszy niż przypadek Georga Foxa. Założonej przezeń religii kwakrów nie sposób się nachwalić. W epoce kłamstwa i hipokryzji była to religia prawdomówności zakorzeniona we wnętrzu duchowym, był to powrót do czegoś bliższego pierwotnej prawdzie ewangelicznej niż wszystko, co przedtem znano w Anglii – William James „Odmiany doświadczenia religijnego”, s. 19.
O książce Williama Jamesa wspomina, i to nie raz, Bill W. w WK.
Bill jak to Bill wziął kawałek z tego czy tamtego. Do filozofii W. Jamesa też podszedł i wziął kawałek który przekształcił w pouczająca opowieść. Tyle, że spoglądając na całą filozofię W. Jamesa znajdziemy np. coś takiego:
Usuń"„[W]pływ na ludzkość alkohol niewątpliwie zawdzięcza swej mocy podniecania ludzkich zdolności mistycznych, zwykle wgniecionych w ziemię przez zimne fakty i suchy krytycyzm trzeźwości. Trzeźwość pomniejsza, rozróżnia i mówi – nie! Odurzenie powiększa, jednoczy i mówi – tak! [...] Świadomość pijana jest częścią świadomości mistycznej i nasz pogląd na nią musi wynikać z poglądu na świadomość mistyczną w ogóle”
To już takie trochę - nie Aowskie, prawda?
Dalej będzie równie ciekawie, eksperymenty z podtlenkiem azotu itp.
Bill później poeksperymentuje z LSD szukając właśnie tego mistycznego doznania które miał w szpitalu pojony Belladonna. Tyle że wtedy jest już w depresji i.... no, jest przyjemnie ale Boga nie widzi.
W. James byłby dumny z Billa gdyby wiedział że ten przed śmiercią prosi o whisky :)
Podałeś mu whisky?
UsuńPielęgniarka zabroniła - dla dobra AA! Bo co by to było jakby się wydało że spełniono życzenie umierającego człowieka...
UsuńBill prosił o przyniesienie alkoholu swoją żonę, a kiedy odmówiła, to wyzywał ją od najgorszych i życzył jej, żeby tak cierpiała, jak on. Jest to na filmie: https://www.imdb.com/title/tt2275549/
Usuń"that our lives had become unmanagable''
OdpowiedzUsuń1. tu nie ma żadnego kierłowania,
2. to jest cześć całego zdania i nie może być z czapy tłumaczona jako strona bierna,
3. w Polsce po szkołach krąży masa znawców języka ang. co nigdy nie byli w angielskojęzycznym kraju,
4. a w GB stada AA co krążą po polskich mityngach, a w kraju opowiadają nabożnie słuchającej gawiedzi o londyńskich grupach;
5. powtarzam, w pierwszym kroku nie ma mowy o kierowaniu
A o czym jest mowa w pierwszym kroku, bo nie napisałeś
UsuńMiałem kłopot ze zrozumieniem o co chodzi z kierowaniem moim życiem.
UsuńMój pierwszy sponsor miał teorię, że Bóg jest moim przyjacielem. I jeżeli mam problem to powinienem spróbować rozwiązać go sam. Jego zdaniem nie można wykorzystywać przyjaciół. Z ich pomocy korzystam jeżeli zastosuję wszystkie dostępne mi metody i one nie zadziałają.
Chrześcijaństwo twierdzi, że Bóg dał nam wolną wolę.
Naczytałem się też masę poradników jak samemu radzić sobie z życiem.
WK twierdziła, że nie kierujemy naszym życiem. Po zmianach, że nasze życie stało się niekierowane. Miałem szacunek do WK, bo dała mi trzeźwość. Starałem się za wszelką cenę to zrozumieć, bądź uwierzyć. Jakiekolwiek swoje wątpliwości tłumiłem, tłumacząc, że znowu jest we mnie niezgoda. Że znowu wiem najlepiej i to niczego dobrego mi nie przyniesie.
Zauważyłem, że na spotkaniach AA są głoszone rozbieżne poglądy w zależności od sytuacji. 1. że to Bóg o czymś zadecydował, 2. że to kogoś zasługa bądź wina, że coś się wydarzyło. I tu często była przytaczana przyczyna. Jeżeli coś dobrego to był dowód, że czynię postępy w zdrowieniu. Jeżeli coś złego to temu, że np. zaniedbałem kontakt z AA.
Dodatkowo jest teoria, że pierwszy krok jest do zrobienia w stu procentach.
Co do uznania bezsilności wobec alkoholu, to nie ma problemu. Z alkoholem przeprowadziłem szereg doświadczeń. Po latach wyciągnąłem wnioski. Przyznałem, że jestem bezsilny.
Ale co z tym kierowaniem?
"WK twierdziła, że nie kierujemy naszym życiem" - to może w polskiej, bo w książce "Alcoholics Anonymous" nic takiego nie ma.
UsuńInfantylne podejście Polaków do religii nie jest niczym nowym.
To co jest w Big Book?
UsuńW WK jest „our lives had become umanageable” - nasze życie stało się niekierowalne
UsuńTwoje życie stało się niekierowalne , jeśli którykolwiek z poniższych przypadków był wynikiem picia.
Łamałeś obietnice dane sobie i innym. Obiecywałeś, że nie będziesz pił a mimo to piłeś Obiecywałeś , że będziesz w domu, w pracy lub weźmiesz udział w uroczystości rodzinnej, ale nie udawało ci się tego zrobić.
Naruszałeś własne zasady i własne wartości, aby nadal pic. Ceniłeś szczerość, a mimo to kłamałeś. W końcu robiłeś rzeczy, w które nie wierzyłeś..
Nadal robiłeś rzeczy, które powodowały problemy, problemy fizyczne (bóle głowy, wrzody, nudności itp.), problemy psychologiczne (lęk, depresja, złość itp.) problemy w związkach i rodzinie, a mimo to nadal piłeś
Nie mogłeś ufać własnemu osądowi. Doświadczałeś zaników pamięci, utraty przytomności i zachowywałeś się w sposób, który był zawstydzający i powodował poczucie winy, wstydu i przerażenia.
Twoje plany rozpadały się, ponieważ byłeś zbyt pijany lub zbyt skacowany, aby je realizować.
Umanageable - nie znaczy niekierowalne. To jest określenie nieprzetłumaczalne na polski i trzeba je przekładać zgodnie z sensem, a nie słownikowo. Najlepiej zrobił to jak dotąd Meszuge, pisząc, że nasze życie nie poddawało się kierowaniu.
UsuńPytanie Anonimowego z 06:03 brzmi „To co jest w Big Book?, a nie co Ty czy Meszuge sądzicie jak Waszym zdaniem być powinno.
UsuńW Wielkiej Księdze w wydaniu IV JEST NAPISANE:
na stronie 59 - „nasze życie stało się niekierowalne” (w angielskim oryginale - „our lives had become unmanageable”)
na stronie 60 - „nie potrafiliśmy kierować własnym życiem” (w angielskim oryginale „ we could not manage our own lives”)
Unmanageable nie oznacza niekierowalne. tak samo jak nie oznacza, że przestaliśmy kierować. Kiedy to w końcu zrozumiesz, będzie ci łatwiej. W tym drugim cytacie, który podajesz, jest mowa o zarządzaniu, a nie o kierowaniu.
UsuńPrzestań się uporczywie wymądrzać tylko PRZECZYTAJ co JEST NAPISANE NA str. 59 i str. 60 IV wydana WK.
UsuńMasz prawo nie zgadzać się z tłumaczeniem IV wydania WK. ale kwestionowanie aktualnych zapisów na stronie 59 i 60 jest równoznaczne z zaprzeczeniem, że dzisiaj jest piątek i trzynasty stycznia. .
Usuń"that our lives had become unmanagable''.powtarzam, w pierwszym kroku nie ma mowy o kierowaniu”
OdpowiedzUsuńZgadza się, w Kroku Pierwszym jest mowa o tym, „że nasze życie stało się niekierowalne”
O kierowaniu jest mowa w takich słowach jak „manager” – kierownik i „to manage” – kierować .
Na tym blogu pojawiają się, szczególnie po północy, tacy „znawcy jęz. angielskiego”, którym się zdaje, że „gawiedź będzie nabożnie słuchać” ich nocnych opowieści o znaczeniu poszczególnych słów pisanych w języku angielskim.
"...w Kroku Pierwszym jest mowa o tym, „że nasze życie stało się niekierowalne” - czy teraz już takie niekierowalne zostanie na zawsze?
UsuńW pierwszym kroku jest mowa, że przestaliśmy kierować naszym życiem
Usuń...w Kroku Pierwszym jest mowa o tym, „że nasze życie stało się niekierowalne” nie ma w nim mowy, że, "nasze życie jest niekierowalne". Realizacja Programu AA powoduje, że "przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków staraliśmy się nieść to posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach". Kierowanie naszym życiem staje się tutaj oczywiste. Tak jest w mom przypadku.
UsuńUtraciłam kontrolę nad życiem z powodu utraty kontroli nad piciem.
UsuńPowrót do trzeźwości ( w moim przekonaniu do odpowiedzialności), czyli do normalności - każdy ma swoją.
Kiedy przestaliśmy? Bo widocznie do tego momentu kierowaliśmy. Czy teraz przestaliśmy na zawsze?
Usuń"Utraciłam kontrolę nad życiem z powodu utraty kontroli nad piciem." Zycie to tylko picie?
UsuńTo jak to było z tą kontrolą nad życiem, skoro wykierowałaś się na alkoholiczkę?
Usuń„ Kierowanie naszym życiem staje się tutaj oczywiste. Tak jest w mom przypadku.”
UsuńTo napisz nam jakie choroby zaplanowałeś dla siebie na starość i czy jakiś słoneczny dzień na pogrzeb. Podaj datę, to już umieścimy w kalendarzach.
O kierowaniu jest mowa w takich słowach jak „manager” – kierownik i „to manage” – kierować .
UsuńTen sposób tłumaczenia nie oddaje sensu pierwszego kroku. W kroku pierwszym w wersji oryginalnej nie ma mowy ani o kierowaniu, ani o niekierowaniu.
Nie chce mi się tłumaczyć nowicjuszom kroku czwartego.
UsuńTak. Krok 1. Żeby zaliczyć ten krok, musiałem zrobić przegląd zagłębiając się w bardzo odległa przeszłość. Mój sponsor, człowiek przebudzony duchowo, sluzebny wszystkich szczebli Wspólnoty, doskonale wiedział jak ma wyglądać egzamin Kroku 1. Niekierowalnosc. Dam tylko kilka przykładów jak ważna to sprawa, kluczowy fundament.
UsuńNie kierowałem swoim poczeciem gdy mama i tata spotkali się.
Nie kierowałem procesem rozwoju siebie w lonie matki.
Nie kierowałem swoimi narodzinami.
Jako niemowlak nie kierowałem swoimi potrzebami fizjologicznymi.
Nie kierowałem kiedy wypowiadałem pierwsze słowa.
Nie kierowałem gdy jako dziecko byłem niesfornym i złym dzieckiem.
Już wtedy moje ego rosło i tworzył się alkoholik.
Nie kierowałem kiedy zakochałem się po raz pierwszy.
Nie słuchałem Boga gdy przyjmowałem kolejna posadę w firmie.
Rezyserowalem wszystko i nic się nie poddawalo kierowaniu.
To tylko wstępna lista niekierowalnosci.
Nie wiem czy jutro się obudze.
Nie wiem czy nie złamie ręki.
Nie wiem czy jutro wstanie słońce.
Nie wiem czy to co myślę jest prawdziwe.
Nie kieruję ruchem ulicznym.
Po kilkunastu godzinach wyczerpujących przykładów moj Sponsor podsumował pkty i zaliczył mi pierwszy krok. 7 miesięcy pracy. Program robimy już 8my rok. Nie kieruje tym procesem. Tylko dobry Bóg ma plan. W nim wszelka moc i nadzieja.
Nie rozumiem ludzi którzy uważają że kierują. Poddałem się niekierowalnosci z miłości do Kroków, Tradycji i Koncepcji. To czas daje mi czas.
Wspaniały Sponsor to podstawa niekierowalnosci.
Mowa jest o kierowaniu życiem, a nie o planowaniu wydarzeń.
UsuńW taki sposób jak to opisujesz (nie wiem czy jutro się obudzę) nie kieruje życiem nikt. A skoro nikt, to po co było taką oczywistość ładować do specjalnego programu dla pijaków? Alkoholicy wyczyniają różne dziwne rzeczy, ale nawet na bańce wiedzą, że nie znają dnia jutrzejszego, nie wiedzą, jaka jutro lub za tydzień będzie pogoda, nie kierują ruchem ulicznym itd.
Usuń"To napisz nam jakie choroby zaplanowałeś dla siebie na starość i czy jakiś słoneczny dzień na pogrzeb. Podaj datę, to już umieścimy w kalendarzach."
UsuńProrokowane nie ma nic wspólnego w bieżącym kierowaniem moim życiem zgodnie z wolą mojej SW
„We Wspólnocie AA mamy zasadę - żyjemy tylko dniem dzisiejszym. Wczorajszy dzień minął, dzień dzisiejszy jest tutaj, a jutro jeszcze nie nadeszło.” Swoje wystąpienie na Konferencji Służb Ogólnych w 1968 Bill W. rozpoczął od powyższego zdania. (B-70 Our Great Responsibility).
UsuńA co z planowaniem działań na jutro lub za tydzień?
Usuń". W kroku pierwszym w wersji oryginalnej nie ma mowy ani o kierowaniu, ani o niekierowaniu" Uporczywe zaprzeczanie, iż słowo "unmanageable" w Kroku Pierwszym nie jest potwierdzeniem niekierowania jest dowodem na niekierowalność życiem przez samego autora tego zaprzeczenia. Drogi autorze, słowo "unmanageable" jest pochodną słowa " to manage" ( kierować).
UsuńRacjonalne planowanie swoich zadań na jutro, na następny tydzień, miesiąc i rok - jak najbardziej. Emocjonalne przeżywanie chwili i dnia -tylko dzisiaj. Tak jest u mnie. Może inni mają inaczej.
UsuńNie traktuję dosłownie wszystkiego, o czym mówią w AA.
UsuńW polskim AA dyskutuje się o czymś co nie istnieje w oryginale. Menadżerowie z AA rozważają czy kierują, czy nie kierują. I sami sobie te kierowanie wymyślili.
UsuńCzy ktoś wie kto pierwszy raz tłumaczył/publikował kroki w Polsce?
W polskim AA dyskutuje się o czymś co nie istnieje w oryginale. Menadżerowie z AA rozważają czy kierują, czy nie kierują. I sami sobie te kierowanie wymyślili.
UsuńCzy ktoś wie kto pierwszy raz tłumaczył/publikował kroki w Polsce?
Znam dwie wersje. Jedna mówi, że ten przekład był dziełem pewnej Magdy z BSK (dawno już nie żyje). Ci, którzy ją znali, opowiadali, że samowola była jej podstawową cechą. Wersja druga (one nie muszą się wykluczać!) wskazuje na Rajmunda. W Historii AA w Polsce mowa jest o tłumaczeniach Rajmunda, ale... być może fragmentów WK, bo raczej nie całej książki. Rajmund "…tłumaczenia robił z perfekcyjną wręcz dokładnością, doradzając się nieraz czy dobrze rozumie sens idei, trafnie dobiera słowa". [Historia AA w Polsce]. A co do tłumaczenia przez Rajmunda "Wielkiej Księgi" otrzymanej od Franka (z USA), to Rajmund tłumaczył ją "kawałkami". Te przetłumaczone fragmenty były przepisywane na maszynie lub ręcznie, i omawiane na grupie Eleusis.
UsuńJeśli tak było, jeśli alkoholik konsultował się z terapeutką, co do pojęć i określeń, to już wiadomo, czemu poprzednia wersja była tak bardzo przeterapeutyzowana.
Pytałem o to Marię Matuszewska podczas rocznicy we Wrocławiu. Powiedziała oględnie, że... wiesz, to byli alkoholicy, a my staraliśmy się im pomóc.
"Menadżerowie z AA rozważają czy kierują, czy nie kierują. I sami sobie te kierowanie wymyślili."
UsuńNie ma menadżerów w AA, w żadnym kraju, Polsce również. To Ty sobie wymyśliłeś, że oni cokolwiek wymyślili. To Bill. W, który nie był menadżerem, ale „ojcem, który wszystko wie najlepiej” choć sam ten przydomek odrzucał , wymyślił i tak mu to wyszło, iż z ustny, sześciokrokowy program AA zastąpił napisanymi przez siebie 12 Krokami w rozbudowanej formie włącznie z Krokiem Pierwszym. Mówił na ten temat w wystąpieniu na Konferencji Służb Ogólnych w 1953 r.
"Czy ktoś wie kto pierwszy raz tłumaczył/publikował kroki w Polsce?" Ktokolwiek to zrobił po raz pierwszy zrobił to bez zgody amerykańskiego licencjodawcy, który ostro zaprotestował w oficjalnym piśmie do AAPL
UsuńPierwsze podejście miało miejsce w 1987 roku. Karol z Ockland przełożył na polski WK, ale ta nie spodobała się Amerykanom. Więc Karol wysłał to swoje tłumaczenie do Polski, dołączył też 500 dolarów na poprawienie tekstu. Wydali to nasi pod tytułem Wielka Księga A. A.
UsuńMoże i ostro zaprotestował, ale my jak zwykle uznaliśmy, że nikt nam nie będzie mówił, co mamy robić.
UsuńŚwietne określenia wymyślasz tak z głowy, czyli z niczego.
Usuń„Bieżące kierowanie życiem” 😁
Ale masz rację, to co nazwałeś „bieżącym kierowaniem życiem, nosi już nazwę „prorokowanie”.
„ Nie chce mi się tłumaczyć nowicjuszom kroku czwartego.”
UsuńPo co jesteś w AA? Dupą krzesła wysiadywać i kawę spijać?
"Świetne określenia wymyślasz tak z głowy, czyli z niczego.„ Bieżące kierowanie życiem” 😁"
UsuńDziękuję za pochwałę. A u Ciebie jak to wygląda?. Nie kierujesz życiem dnia dzisiejszego zgodnie z programem AA na 24 godziny?
" Ale masz rację, to co nazwałeś „bieżącym kierowaniem życiem, nosi już nazwę „prorokowanie”." Nie, tego nie napisałem. Wręcz przeciwnie; prorokowane nie ma nic wspólnego z bieżącym kierowaniem moim życiem zgodnie z wolą mojej SW. Dlatego nie podam Ci dat z mojego przyszłego życia.
"Może i ostro zaprotestował, ale my jak zwykle uznaliśmy, że nikt nam nie będzie mówił, co mamy robić" Zatem jakie ma znaczenia pytanie ."Kto pierwszy raz tłumaczył/publikował kroki w Polsce?". Tym bardziej, ze zrobił to nielegalnie.
Usuń„ Nie chce mi się tłumaczyć nowicjuszom kroku czwartego.” To może nam wytłumaczysz ten Krok ?
UsuńNawet jeśli to co? Zabronisz mi dupą krzesła wysiadywać i kawę spijać 😄
Usuń,,Pierwsze podejście miało miejsce w 1987 roku" Jeszcze wcześniej tzn w 1957r prof Zbigniew Wierzbicki przetłumaczył 12 kroków nazywając je 12 Szczeblami. Jeździł z wykładami po Polsce propagując AA. Oficjalnie, władza zakazała mu publikacji kroków (szczebli) w czasopiśmie, które sam stworzył.
UsuńMarceli
„… zgodnie z programem AA na 24 godziny?”
UsuńW Anonimowych Alkoholikowch nie ma czegoś takiego jak „program AA na 24 godziny”.
Pytania musisz kierować do tego kto cię tak oszukał.
Niewielu ludzi przerwało picie w rezultacie samego tylko przeczytania "Wielkiej Księgi" która zawiera podstawowe zasady programu zdrowienia z alkoholizmu. Prawie wszyscy jednak, którym się udało, zaczęli szukać towarzystwa innych alkoholików, aby dzielić się z nimi swoimi doświadczeniami i trzeźwością.
UsuńSwoje wystąpienie na Konferencji Służb Ogólnych w 1968 Bill W. rozpoczął od poniższego zdania.
„We Wspólnocie AA mamy zasadę - żyjemy tylko dniem dzisiejszym. Wczorajszy dzień minął, dzień dzisiejszy jest tutaj, a jutro jeszcze nie nadeszło.” (B-70 Our Great Responsibility)
Temu co podaje w wątpliwość, że program AA na 24 godziny nie jest dla członków AA tylko dla oszukanych dedykuję informację, iż ulotka „To jest AA – Wprowadzenie do programu Zdrowienia AA” zaaprobowana przez Konferencję Służb Ogólnych USA/Kanada poświęca cały rozdział programowi 24 godzin i jest do nabycia w sklepie Fundacji BSK AA w Polsce https://sklep.aa.org.pl/to-jest-aa-p-43.html)
UsuńW Anonimowych Alkoholikowch nie ma czegoś takiego jak „program AA na 24 godziny”.
UsuńPytania musisz kierować do tego kto cię tak oszukał.
Ewentualnie do BSK czy tam innych urzędników AA.
Ulotka ze strony aa.org ,,Nowicjusz pyta"
Usuń,, Osoby z problemem alkoholowym, które do nas przychodzą, zdają sobie sprawę, że POWRÓT DO ZDROWIA JEST MOŻLIWY, ponieważ we wspólnocie widzą ludzi z krwi i kości, którym udało się uwolnić od nałogu.
Dlaczego uczestnicy AA nadal chodzą na mityngi, mimo że się już wyleczyli?
Wyznajemy pogląd, że z alkoholizmu NIE MOŻNA SIĘ WYLECZYĆ"
W jednym zdaniu można wyzdrowieć w następnym, zaprzeczenie, nie można wyzdrowieć. Czy ktoś normalny jest w stanie to zrozumieć? Tak mamy tłumaczone ulotki, broszurę, literaturę.
,,„We Wspólnocie AA mamy zasadę - żyjemy tylko dniem dzisiejszym." Czy to jest prawda? Skoro Bill W mówił, pisał że w AA nie ma żadnych zasad. Są tylko sugestie. Z JS str 72 ,,najbardziej amoralny, aspołeczny i krytyczny alkoholik może zgromadzić wokół siebie kilka pokrewnych dusz i ogłosić powstanie nowej grupy Anonimowych Alkoholików. Przeciwni Bogu, przeciwni praktykom lekarskim, przeciwni programowi zdrowienia...są nadal grupą AA, jeśli tak uznają" To co z tymi zasadami? O przestrzeganiu jakich zasad przez alkoholika mówi Tradycja III?
W Wielkiej Książce nie ma żadnego programu 24h, programu HALT, programu ,,Tylko dzisiaj" czy też programu czwartego kroku czy programu TV. Wspólnota AA oferuje tylko jeden Program, Program 12 Kroków.
Obawiam się też, że to nie tylko problem z błędnym tłumaczeniem przez PLAA. Problem jest też z władzą, rządzącymi i ich ambicjami. Ryba psuje się od głowy. Jeżeli GSO twierdzi że Program AA jest do dowolnej interpretacji przez każdego, to przestaje się dziwić, że w USA powstał nurt ,,Back to basics"
Choroba alkoholowa jest chorobą śmiertelną. Jeżeli cierpiący alkoholik nie otrzyma rozwiązania od AA, jeżeli nikt nie przekaże mu wiadomości, że jest możliwość wyzdrowienia z alkoholizmu to jaki czeka go los? To jest walka o życie. Czemu ma służyć AA? Hodowaniu choroby? Moim obowiązkiem jest przekazanie tej wiadomości cierpiącemu alkoholikowi, a co z tą informacją zrobią inni członkowie AA, to tylko ich odpowiedzialność.
Szpak Marceli
UsuńMarceli, stwierdzasz, zgodnie z prawdą, że „W Wielkiej Książce nie ma żadnego programu 24h, programu HALT, programu ,,Tylko dzisiaj" czy też programu czwartego kroku”
Piszesz, niezgodnie z prawdą, że „Wspólnota AA oferuje tylko jeden Program, Program 12 Kroków.”
Jest to oczywista nieprawda, bo Wspólnota AA wydała oprócz Wielkiej Księgi dziesiątki publikacji AA w formie, książek, broszur i ulotek, w tym ulotki „To jest AA – Wprowadzenie do programu Zdrowienia AA” zaaprobowanej przez Konferencję Służb Ogólnych USA/Kanada w której cały rozdział poświęcony jest programowi 24 godzin. Łatwiej przyjdzie nowicjuszowi przyjęcie planu 24 h i niepicie przez każde 24 godziny niż zobowiązanie się przez niego do niepicia przez całe życie.
Jeśli Marceli przyjąłeś na siebie misję przekazywania wiadomości cierpiącemu alkoholikowi, że jest możliwość wyzdrowienia z alkoholizmu w formie otrzymania rozwiązania od AA, to nie pisz, że jedyne rozwiązanie podane jest wyłącznie w Wielkiej Księdze. Powtórzę za Anonimowym z
10 stycznia 2023 08:22, że „niewielu ludzi przerwało picie w rezultacie samego tylko przeczytania "Wielkiej Księgi”. Bądź szczery i informuj nowicjuszy i tych wszystkich, którym WK nie pomogła w zaprzestaniu picia, że Wspólnota AA oferuje pomoc również w formie powyższych dziesiątków publikacji AA.
W WK nie ma też tabliczki mnożenia, to znaczy, że takowa nie istnieje, a jeśli nawet, to nikomu do niczego nie jest potrzebna, zwłaszcza trzeźwym lub trzeźwiejącym alkoholikom.
Usuń„Ulotka ze strony aa.org ,,Nowicjusz pyta"
Usuń,, Osoby z problemem alkoholowym, które do nas przychodzą, zdają sobie sprawę, że POWRÓT DO ZDROWIA JEST MOŻLIWY, ponieważ we wspólnocie widzą ludzi z krwi i kości, którym udało się uwolnić od nałogu.
Dlaczego uczestnicy AA nadal chodzą na mityngi, mimo że się już wyleczyli?
Wyznajemy pogląd, że z alkoholizmu NIE MOŻNA SIĘ WYLECZYĆ"
W jednym zdaniu można wyzdrowieć w następnym, zaprzeczenie, nie można wyzdrowieć. Czy ktoś normalny jest w stanie to zrozumieć? Tak mamy tłumaczone ulotki, broszurę, literaturę. „
Dlaczego Marceli wprowadzasz w błąd osoby czytające Twoje wpisy? Dlaczego zrzucasz na tłumaczy swoje niezrozumienie tekstu ulotki „Nowicjusz pyta"? W oryginalnym wydaniu w języku angielskim te dwa przytoczone przez Ciebie dwa zdania brzmią:
1.“Problem drinkers coming to us know that RECOVERY is possible because they see people who have done it.”
2. Why do A.A.s keep on going to meetings after they are CURED? We in A.A. believe there is no such thing as A CURE for alcoholism.”
Widzisz w oryginale dwa różne słowa tak samo jak w języku polskim?
Od lat toczy się u nas i na świecie dyskusja na temat różnicy między wyzdrowieniem (recovery) I wyleczeniem (cure)” Nie znaczy to, że będziesz do tej dyskusji wprowadzał swoje nieuprawnione niezadowolenie z powodu prawidłowego tłumaczenia.
Mnie nowa WK nie jest do niczego potrzebna, wystarczy poprzednie wydanie.
UsuńMnie nowa WK tez nie jest potrzebna, wystarczy ostanie wydanie. Propozycja M. jest formalnie i faktycznie niewykonalna, a publiczna konsultacja poprawności tekstu nowego tłumaczenia jest wręcz groteskowa.
Usuń"a publiczna konsultacja poprawności tekstu..." - tak uważasz? Bo jakoś w ten właśnie sposób konsultowano nowe wersje Poradnika Służb. Ale w sumie masz rację - PLAA bez kolesiostwa to nierealna bajka.
UsuńAnonimowy11 stycznia 2023 13:58
UsuńMasz rację - w polskiej wersji AA życie i zdrowie cierpiących nigdy nie będzie ważniejsze od podwyżek dla Aluni, zarządzania królowej Marzenki i wycieczek po świecie Tadeusza z Biłgoraja.
„ w ten właśnie sposób konsultowano nowe wersje Poradnika Służb.”
UsuńPoradnik dla Służb AA nie jest tłumaczony z angielskiego.
A i owszem, przy publicznej konsultacji WK można było uniknąć przynajmniej najbardziej rażących błędów z polszczyzny marginesu.
Przypominam, że polski odłam AA jest tak „uczciwy” wobec swoich żywicieli i płacodawców, że erraty wprowadzał po cichu i nigdy nie zaproponował wymiany wadliwych egzemplarzy, ani zwrotu pieniędzy.
Moralność sprzedawcy garnków ubogim staruszkom.
„ Problem jest też z władzą, rządzącymi i ich ambicjami. Ryba psuje się od głowy.”
UsuńRyba już się zepsuła.
Wydają podręczniki tworzą służby pożerające pieniądze, wydają artykuły lekarzy jako literaturę AA. Poźniej taki wyuczony powołuje się na dziwaczne ulotki (których na szczęście poza nim nikt nie czyta).
Polski odłam AA zajmuje się wszystkim, ma chochnascie Programów, tylko duchowości w niknie znajdziesz. Coraz bardziej terapeutyczna organizacja…
Pisał Meszuge 4 stycznia o 9:58 na temat ustalenia definicji „kierowania życiem” - „ jest to nierealne, bo pięciu alkoholików ma zwykle siedem różnych pomysłów”.
UsuńIle zatem wersji zweryfikowanego tłumaczenia by uzyskano, gdyby w publicznej konsultacji poprawności tekstu nowego tłumaczenia zechciałaby wziąć udział duża część AA-owców z blisko 2500 grup AA w naszej polskojęzycznej strukturze?
Wyjątkowo obojętnie odnoszę się do cierpiącego na prymitywną demagogię autora tekstu z 14:40
UsuńNie sądzę, żeby był z tym jakikolwiek problem, zważywszy na fakt, że w oryginale nie mowy o żadnym kierowaniu życiem.
Usuń,,Piszesz, niezgodnie z prawdą, że „Wspólnota AA oferuje tylko jeden Program, Program 12 Kroków.”
UsuńJest to oczywista nieprawda, bo Wspólnota AA wydała oprócz Wielkiej Księgi dziesiątki publikacji.
Nie napisałem nigdzie słowa, że Wspólnota wydała tylko WK. Jeszcze raz Wspólnota AA ma faktycznie do zaoferowania CIERPIĄCEMU alkoholikowi, niewiele, Program AA. Jest tylko jeden Program 12 kk i cały jest zawarty w WK, nigdzie więcej. AA może jeszcze zaoferować cierpiącemu spotkania zwane mitingami na których czasami można usłyszeć doświadczenia alkoholików dotyczących ,,pracy" z tym Programem, zdarza się to rzadko w PLAA . Czasami można wypić za darmo kawę, zjeść paluszki. Cała reszta literatury AA to ciekawe publikacje, ulotki, broszury, eseje dotyczące historii AA, ich członków, działania AA.
,,Łatwiej przyjdzie nowicjuszowi przyjęcie planu 24 h i niepicie przez każde 24 godziny niż zobowiązanie się przez niego do niepicia przez całe życie." Tu nie ma łatwiej czy trudniej. Jest pragnienie zaprzestania picia. Alkoholik musi mieć ten dar desperacji. Albo ma takie pragnienie albo go nie ma. W WK nigdzie nie znajdziesz zalecenia byś nie pił dzisiaj, jutro czy za 20 lat. Znajdziesz natomiast informację co się stanie gdy wypijesz ten ,,kieliszek" i jest informacja co masz zrobić byś nie potrzebował tego kieliszka. Dzisiaj nie pij to zaprzeczenie Programu AA. Tak to nie działa. Ile razy ja przysięgałem sobie, że dzisiaj się nie napiję? Tysiące. I chlałem dalej.
,,Jeśli Marceli.... jest możliwość wyzdrowienia z alkoholizmu w formie otrzymania rozwiązania od AA, to nie pisz, że jedyne rozwiązanie podane jest wyłącznie w Wielkiej Księdze." Nigdzie i nigdy tak nie twierdziłem! Po co te manipulacje? Z ,,Diagnozy Lekarza" z WK ,,Chociaż liczba wyzdrowień wynikających z wysiłku psychiatrii jest znaczna, lekarze..." Mam kilku przyjaciół, którzy wyzdrowieli z alkoholizmu bez Programu AA. Program AA oferuje jeden ze sposobów wyleczenia choroby alkoholowej. Nie jest to jedyny sposób.
,, „niewielu ludzi przerwało picie w rezultacie samego tylko przeczytania "Wielkiej Księgi”. Bądź szczery i informuj nowicjuszy i tych wszystkich, którym WK nie pomogła w zaprzestaniu picia," Nie znam żadnego alkoholika, który wyzdrowiał po przeczytaniu WK. W WK jest Program który może przekazać tylko sponsor na, którego ten Program zadziałał. A alkoholik, który chce wyzdrowieć wystarczy, że będzie miał tę gotowość, otwarty umysł i musi być szczery. Jest jeszcze jeden warunek by Program zadziałał, musi uwierzyć lub być w stanie uwierzyć w Siłę Wyższą od niego i tą SW nie może to być człowiek.
M. szpak
" w oryginale nie mowy o żadnym kierowaniu życiem." Od kilku dni są na tym blogu różne, przeciwstawne zdania na ten temat, a Meszuge, który przyznaje, że nie zna angielskiego autorytarnie stwierdza, co jest w oryginale. To tak ma wyglądać ta publiczna konsultacja poprawności tekstu nowego tłumaczenia? Do 2050 r. dojedziemy spokojnie.
Usuń„ W WK jest Program który może przekazać tylko sponsor na, którego ten Program zadziałał”
UsuńNiezle się Marceli zaperzasz w tym tworzeniu wojska i fali w AA. Źródło, Marceli, źródło proszę tych kocopołów, które ci twój pożal się Boże sponsor wpoił.
A dla uzupełnienia, cos czego nie wiesz…
„ Niedaleko Point Barrow na Alasce dwóch alkoholików zaopatrzonych w skrzynkę szkockiej whisky zainstalowało się w domku turystycznym. Temperatura spadła do -50 stopni Fahrenheita (-45 stopni C), a oni tak się upili, że pozwolili, by ogień wygasł. Ledwo uniknąwszy śmierci przez zamarznięcie, jeden z nich obudził się jeszcze w porę, by wzniecić znów ogień. Szukając paliwa wokół domku zajrzał do pustego bębna olejowego wypełnionego zamarzniętą wodą. W bryle lodu dostrzegł coś czerwono-żółtego, co po rozmrożeniu okazało się być księgą AA.
Jeden z tej dwójki przeczytał książkę i wytrzeźwiał. Wieść niesie, że stał się on założycielem jednej z najbardziej wysuniętych na północ grup.
"Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość", str. 106 - 107
„w oryginale nie mowy o żadnym kierowaniu życiem.”
UsuńOd kilku dni pojawiają się na tym blogu na ten temat różne przeciwstawne zdania, , a Meszuge, który przyznaje, że nie zna angielskiego autorytarnie stwierdza, co jest w oryginale. To tak ma wyglądać ta publiczna konsultacja poprawności tekstu nowego tłumaczenia? Do 2050 r. spokojnie dojedziemy.
Marceli, Ty swoje, jak zawsze, i niech tak pozostanie..
Usuń,,Dlaczego Marceli wprowadzasz w błąd osoby czytające Twoje wpisy?...,,Widzisz w oryginale dwa różne słowa tak samo jak w języku polskim?" Słabo znam j angielski i nie pretenduje do roli tłumacza dlatego też zapytam tych co znają odpowiedź i zechcą mi na pytania odpowiedzieć. ,, widzą ludzi z krwi i kości, którym udało się uwolnić od nałogu" W którym to angielskim zdanie z powyższego tekstu znajdę tych ludzi z krwi i kości i mówiące o ,,uwolnieniu z nałogu". Jeszcze jedno pytanie. Jak można przetłumaczyć ,,as A CURE for alcoholism." A może ktoś zada sobie trud i przetłumaczy całe te dwa zdania? Bo niechciałbym jak napisałeś ,, do tej dyskusji wprowadzał swoje nieuprawnione niezadowolenie z powodu prawidłowego tłumaczenia." Mam inne tłumaczenie znacznie odbiegające od tego ,które jest w ulotce. Nie twierdze, że jest prawidłowe ale ma sens w przeciwieństwie do tego PLAA.
Usuń,,Od lat toczy się u nas i na świecie dyskusja na temat różnicy między wyzdrowieniem (recovery) I wyleczeniem (cure)” Ciekawe, od lat toczy się dyskusja na całym świecie dotycząca samonapędu.
Ci co wyzdrowieli zostali wyleczeni jakoś w tej dyskusji nie uczestniczą. Dotyczy to też autorów Wielkiej Książki. Milionów alkoholików którzy wyzdrowieli też nie uczestniczą w tej dyskusji. Ci co wierzą w Boga, który może wszystko i dzięki Bogu zostali wyleczeni też nie biorą udziału w takich dyskusjach. PLAA owszem tak, to są dyskusje na ich poziomie, oni wiedzą wszystko. Może kolega odpowie na proste pytanie? Czy słyszał o chorobie, z której ktoś został wyleczony ale nie wyzdrowiał albo o chorobie z której ktoś wyzdrowiał ale nie został wyleczony?
Marceli S
Marceli zostaw w spokoju " ludzi z krwi i kości, którym udało się uwolnić od nałogu". Skup się na wyzdrowieniu (recovery) I wyleczeniu(cure)”. Tak jest w oryginale i w poprawnym polskim tłumaczeniu. A Ty. słabo znający angielski puszczasz zdaniu z wyraźnie drwiącym podtekstem "TAK MAMY tłumaczone ulotki, broszurę, literaturę." Tak zostało przetłumaczone jak napisano w oryginale. Tylko tyle iż aż tyle.
Usuń,,Od lat toczy się u nas i na świecie dyskusja na temat różnicy między wyzdrowieniem (recovery) I wyleczeniem (cure)” Ciekawe, od lat toczy się dyskusja na całym świecie dotycząca samonapędu.
UsuńPanie Marceli S.
UsuńKsiążka „Anonimowi Alkoholicy” powstała po to, żeby sprzedawać ją wysyłkowo, żeby alkoholicy po jej przeczytaniu wyzdrowieli.
I tak właśnie się działo, o czym jest wiele wzmianek w literaturze AA, a jedna również w jednym ze wstępów w samej WK.
Żaden sponsor, żaden inny alkoholik nie był do tego potrzebny. No chyba, że Marceli S. od nowa napisze historię Stanów Zjednoczonych.
"Ciekawe, od lat toczy się dyskusja na całym świecie dotycząca samonapędu." To nie jest wykluczone, zawsze TY i krytycy tego słowa mogą z tego blogu przenieść dyskusję do obiegu ogólnoświatowego. Tylko po co?
UsuńMyślisz, że cały świat zainteresują wymysły niejakiego Tadka Ch. który to człowiek stworzył to słowo?
Usuń„Ci co wyzdrowieli zostali wyleczeni jakoś w tej dyskusji nie uczestniczą. Dotyczy to też autorów Wielkiej Książki. Milionów alkoholików którzy wyzdrowieli też nie uczestniczą w tej dyskusji. Ci co wierzą w Boga, który może wszystko i dzięki Bogu zostali wyleczeni też nie biorą udziału w takich dyskusjach. PLAA owszem tak, to są dyskusje na ich poziomie, oni wiedzą wszystko. Może kolega odpowie na proste pytanie? Czy słyszał o chorobie, z której ktoś został wyleczony ale nie wyzdrowiał albo o chorobie z której ktoś wyzdrowiał ale nie został wyleczony?”.
UsuńMarceli, skąd wiesz, kto uczestniczy i kto nie uczestniczy w dyskusji o różnicy między „wyzdrowieniem” i „wyleczeniem”? Nie uczestniczą również ci, którzy zauważyli, że w WK na wewnętrznej stronie tytułowej napisane jest „opowieść o tym jak tysiące mężczyzn i kobiet wyzdrowiało z alkoholizmu”, a na stronie 86 jest zdanie „.nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu”
Niestety, nie ma czegoś takiego jak dosłowne tłumaczenie oryginału, bo powstają słowa, które nie istnieją w języku polskim. Poza tym tekst pozbawiony jest sensu.
UsuńA co mnie to obchodzi kto wytrzeźwiał, kto trzeźwieje. Nie używam tych słów.
Usuń"Niestety, nie ma czegoś takiego jak dosłowne tłumaczenie oryginału, bo powstają słowa, które nie istnieją w języku polskim. Poza tym tekst pozbawiony jest sensu." Który tekst? Twój tekst?
Usuń„ a na stronie 86 jest zdanie „.nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu”
UsuńSprawdź przy którym kroku jest to zdanie.
A potem postaw wszystkie 12 kroków. Nie kilka wybranych.
Anonimowy z 11 stycznia 19:09
UsuńNie rozumiesz? Twój problem.
Proponuję poczytać Historia AA. T. II
UsuńTam jest napisane o literaturze i jej dosłownym tłumaczeniu.
Nic nam nie jest dane na zawsze.
OdpowiedzUsuńKierowanie życiem. Co na to WK Krok III ,,Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga takiego jak Go rozumieliśmy" To jak? Oddaliśmy kierownicę, ster Komuś czy dalej zarządzamy naszym życiem? Oddaliśmy naszą WOLĘ? Co to jest ta moja wola? Dlaczego ,,niech się dzieje Twoja wola, a nie moja, Panie? To nie ma być po mojemu? Tak jak ja bym chciał przeżyć to życie? Otóż jak się okazuje to jednak mogę kierować swoim życiem. Może życie może toczyć się tak jak ja chcę. Będzie tak jednak tylko w jednym wypadku, jeżeli moja wola będzie zgodna z wolą Boga nie odwrotnie.
OdpowiedzUsuńA może po postawieniu np 9 kroków odbieramy nasze życie Bogu i od tej pory sami nim kierujemy swoim życiem? Nie znalazłem nigdzie w WK takiego stwierdzenia. ,,Przede wszystkim musieliśmy przestać grać rolę Boga" Co to oznacza? ,,Następnie zdecydowaliśmy, że w tym ,,przedstawieniu życia" Bóg został naszym jedynym reżyserem." To jak? To nie ja jestem reżyserem swojego własnego, prywatnego życia??? To życie nie toczy się wg mojego planu? Tak jak bym chciał? ,,Kiedy szczerze podjęliśmy decyzję oddania swego życia Bogu, nastąpiły niezwykłe wydarzenia" Dalej jest modlitwa kroku III ,,Boże ofiaruję siebie Tobie abyś mnie uformował ....Obym zawsze czynił Twoją wolę" ,,Wcześniej dobrze zastanowiliśmy się, nim postawiliśmy ten krok upewniając się, że jesteśmy gotowi, aby w końcu oddać się całkowicie Bogu" ,,Alkohol był tylko symptomem naszej choroby" W WK jest też piękny przykład osób które, jak reżyser kieruje sztuką teatralną, tak one chcą kierować życiem, niestety co chwilę znajdują się na kursie kolizyjnym z niektórymi sprawami, osobami, a życie nie układa się po ich myśli. Nie są w stanie kierować własnym życiem.
Czy jest potrzebna jakaś nowa definicja (Pana alkoholika) co oznacza kierowanie swoim życiem? Mamy różne plany, założenia co do naszej przyszłości ale jakoś watpię by ktoś tutaj dokładnie wiedział jak potoczy się jego życie w 2023r?
Ci co kierują własnym życiem wiedzą na 100% jak potoczy się ich życie bo mają je już zaplanowane.
Nie kierujący życiem swoim
Marceli sz
Z tego, co napisałeś Marceli, wynika, że od teraz to bóg będzie podejmował za alkoholika wszystkie decyzje. Tak to widzisz? Skoro alkoholik oddał kierownicę, to już jej nie ma, nie może nią kręcić, ktoś musi kręcić za niego, prawda? A co z konsekwencjami?
Usuń,, ,, Program robimy już 8my rok. Nie kieruje tym procesem. Tylko dobry Bóg ma plan." Program ,,robi się" kilka miesięcy. Czy robienie go przez 7 lat to wola Boga? Czy ,,sponsora"? ,,Po kilkunastu godzinach wyczerpujących przykładów mój Sponsor podsumował pkty i zaliczył mi pierwszy krok." Czy sponsor jest od zaliczania kroków? Czy twój sponsor robi za Boga? Czy Program jest na zaliczenie?"
Usuń,, A skoro nikt, to po co było taką oczywistość ładować do specjalnego programu dla pijaków? Alkoholicy wyczyniają różne dziwne rzeczy, ale nawet na bańce wiedzą, że nie znają dnia jutrzejszego," Otóż jak widzisz, czytając komentarze w tym poście, nie każdy się zgadza z tym że nie kieruje swoim życiem, są nawet tacy, którzy podobno postawili kroki i dalej twierdzą, że kierują swoim życiem.
,,Z tego, co napisałeś Marceli, wynika, że od teraz to bóg będzie podejmował za alkoholika wszystkie decyzje. Tak to widzisz? " Nie tak absolutnie tego nie twierdzę. To ja podejmuję decyzję i to ja za nie odpowiadam. Bóg robi za mnie to czego ja sam nie potrafię zrobić. Bóg nie umyje za mnie zębów, nie ubierze mnie, nie zrobi mi śniadania, nie pójdzie za mnie do roboty. To są działania, które muszę sam podejmować. Oddałem kierownicę Bogu choć, nie zaprzeczam, czasami wydaje mi się ,że wiem lepiej jak mam jechać(kierować) i wyrywam Bogu tę kierownice i... kończy się to zawsze źle. Przeżyje swoje życie czy się będę zgadzał z Bogiem czy też nie i będę starał się kierować swoim życiem po mojemu. Pozostaje tylko kwestia jakości mojego życia. Czy chcę żyć zgodnie z wolą Boga czy też nie. Zawsze mam wybór.
Marceli
BB Bill's Story, p.6
OdpowiedzUsuńAs the whisky rose to my head I told myself I would MANAGE better next time, but I might as well get good and drunk then.
WK Opowieść Billa, str. 6
W miarę jak whisky uderzała mi do głowy wmawiałem sobie, że następnym razem poradzę sobie lepiej, ale teraz mogę się porządnie upić.
Fragment dedykowany menadżerom z pierwszego polskiego kroku. Ot wziął i pokierował...
Temu, "co whisky uderzała do głowy" dedykuję niektóre, polskie znaczenie angielskiego słowa „ to manage”: KIEROWAĆ , gospodarować, poradzić sobie, potrafić, administrować, podołać, zdołać, władać, dyrektorować, udać się.
OdpowiedzUsuńA to skąd? Znowu z jakiegoś słowniczka stworzonego przez internautów hobbystów? Bo jeśli chodzi o angielski, to liczy się tylko Webster i Collins.
Usuń"Bo jeśli chodzi o angielski, to liczy się tylko Webster i Collins" Liczy się tylko? Dlaczego?
UsuńPWN Oxford, który nie został stworzony ani przez ani dla internautów hobbystów przytacza wiele znaczeń słowa „ to manage” - kierować, zarządzać, prowadzić, być dyrektorem, gospodarować, posługiwać, postępować, radzić sobie, czyli jest bogatszy od Twej propozycji ograniczonej do jednego tylko znaczenia „radzić sobie”. Czy poradzisz sobie w takiej sytuacji z Krokiem Pierwszym,, językowo i merytorycznie?
To jak to jest z tym fragmentem z WK 2018 r. ,, poradzę '' jest dobrze czy powinno być POKIERUJĘ?
UsuńJest tak jak jest obecnie " że nasze życie stało się niekierowalne" i nie ma co zaklinać rzeczywistości, a jeśli ci od .Webstera i Collinsa chcą mieć inaczej niech stworzą własne Kroki, uzyskają zgodę AAWS i publikują dla swoich zwolenników.
UsuńNie muszę zaklinać rzeczywistości, żeby stwierdzić, że w języku polskim nie istnieje słowo niekierowalne.
UsuńCo z tego, że nie istnieje? Tadeusz, po podstawówce, uznał, ze może tworzyć nowe polskie słowa.
UsuńCo mnie to obchodzi jakiś Tadeusz.
UsuńNieźle mieszają wam w głowach te pseudo autorytety.
Usuń
OdpowiedzUsuń"Nie muszę zaklinać rzeczywistości, żeby stwierdzić, że w języku polskim nie istnieje słowo niekierowalne." Czy Ty chcesz trzeźwieć czy mieć rację?
Mylisz pojęcia koleś
UsuńRacja nie jest mi do niczego potrzebna, a w życiu poza AA radzę sobie całkiem nieźle.
Usuń„ Czy Ty chcesz trzeźwieć czy mieć rację?”
UsuńTakie mityngowe powiedzonka są mądrością tych, którzy nie mają żadnej innej mądrości.
Czy ty zastanowiłeś się kiedykolwiek, jakie głupoty powtarzasz? W dodatku jeszcze głupiej je znieksztalcasz w stosunku do oryginału.
"Nie muszę zaklinać rzeczywistości, żeby stwierdzić, że w języku polskim nie istnieje słowo niekierowalne." Co w związku z tym autorytarnym stwierdzeniem proponujesz?
OdpowiedzUsuńTo jest fakt nie stwierdzenie
Usuń"Nie muszę zaklinać rzeczywistości, żeby STWIERDZIĆ.." Co w związku z tym autorytarnym dwukrotnym stwierdzeniem proponujesz?
UsuńZmień płytę.
Usuń"Tadeusz, po podstawówce, uznał, ze może tworzyć nowe polskie słowa" Nowe polskie słowa powstają niezależnie od Twych złośliwości.
OdpowiedzUsuńDziekuję Anonimowemu z 9 stycznia 2023 15:07, Marcelemu i Meszuge za informacje dotyczące piewszych tłumaczeń WK.
OdpowiedzUsuń