poniedziałek, 23 października 2023

Notatki sponsora (odc. 127)

Na samym początku wydawało mi się, że sponsorowanie powinienem zaczynać od Kroku Pierwszego, bo i niby od czego? To pozornie było oczywiste. Nie przyszło mi wtedy jeszcze do głowy, że mój podopieczny, to nie ja. Jest innym człowiekiem, ma inne doświadczenia, przekonania i przeżycia. Wspólna choroba to nie wszystko.

Jesteśmy jak ludzie, którzy stracili nogi; nowe nigdy nie odrosną [WK, s. 30].

Znakomity przykład, bo pokazuje, że poza brakiem kończyny mamy też różną płeć, wiek, wykształcenie, stan majątkowy, wady, zalety, przekonania polityczne i ze sto innych. W każdym razie nie każdy z podopiecznych miał, jak ja, kilka lat abstynencji w AA, a za sobą jakieś warsztaty, rozmowy z pierwszym sponsorem, służby, lekturę książek i broszur AA-owskich.

Przy moich pierwszych sponsorowaniach pojawiły się określone problemy i one spowodowały, że wymyśliłem coś, co nazwałem okresem rozbiegowym, początkowym lub wstępnym. W tym czasie, który trwał 3-4 tygodnie, sprawdzaliśmy, czy w ogóle jesteśmy w stanie ze sobą współpracować, co wcale nie było takie pewne i oczywiste, i to z różnych powodów. Nie byłem w tym okresie jeszcze w pełni jego sponsorem, raczej było to coś w rodzaju deklaracji dobrej woli z obu stron – w końcu najczęściej było przecież tak, że w ogóle się nie znaliśmy.
W tym okresie rozbiegowym mieliśmy też uzgodnić nasze rozumienie alkoholizmu. Początkowo wydawało mi się to zbędne, przecież obaj jesteśmy alkoholikami, ale szybko przekonałem się, że to tak nie działa. Skoro mieliśmy zajmować się Programem AA, to musieliśmy też rozumieć alkoholizm, jak Anonimowi Alkoholicy. A tu często okazywało się, że ja „widzę” alkoholizm na sposób AA-owski, ale nowy kandydat na podopiecznego, na sposób terapeutyczny albo w ogóle żaden, bo przyszedł prosto z ulicy. Prowadziło to do wielu zbędnych konfliktów i napięć.

Przez trzy tygodnie okresu rozbiegowego kandydat na podopiecznego czytał rozdziały z WK: „Opinia lekarza”, „Jest sposób”, „Więcej na temat alkoholizmu”. Spotykaliśmy się przynajmniej raz w tygodniu i omawiali fragmenty tekstu, których on nie zrozumiał, z czymś się nie zgadzał, coś go złościło itp. Jeżeli w związku z potencjalną współpracą pojawiały się jakieś wątpliwości, to okres rozbiegowy był wydłużany i wzbogacany o „Opowieść Billa”, ale to zdarzało się bardzo rzadko, bo jeśli coś nam się nie kleiło, to zwykle ujawniało się to znacznie wcześniej.

Inne zalecenia w tym okresie dotyczyły uczestnictwa w określonej liczbie mityngów i telefonów do mnie – jedno i drugie według zasady: im krótsza abstynencja, tym mityngów i telefonów więcej. Na każdym z mityngów kandydat miał prosić, żeby pozwolili mu pomagać – chodzi na przykład o pomoc w sprzątaniu, myciu szklanek itp. Jako nowicjusz nie miał się ubiegać o żadne oficjalne służby, ale… mógł pomagać. Działać na rzecz innych, poznawać ludzi, powoli uczyć się rezygnować z egoizmu.
Sugerowałem, żeby codziennie zrobił przynajmniej jedną rzecz z tych, których nie lubi, które często odkłada, na przykład wizyta u dentysty, mycie lamp, prasowanie itp. Nie chodziło o kapitalny remont domu – raczej na zrobienie porządku na jednej tylko półce. Niezbyt wyczerpujące działania, ale ważne, żeby codziennie.
Telefony do innych alkoholików – tak, owszem, ale do jakich konkretnie, po co i jak często, to zależało od jego doświadczeń w AA i innych warunków i okoliczności. Telefonowanie do zupełnie obcych alkoholików z innego miasta i tylko dlatego, że sponsor tak kazał, to wykorzystywanie ich i traktowanie instrumentalnie. Nie do przyjęcia.
Wreszcie lista lub dzienniczek wdzięczności (minimum pięć wpisów). Pamiętam, jak początkowo alkoholicy zwracali mi uwagę, że się pomyliłem, bo zapewne chodziło mi o dzienniczek uczuć, jak na terapii, a idei wdzięczności, jako tarczy przez użalaniem się nad sobą i odgrywaniem roli ofiary, wtedy nie zawsze jeszcze rozumieli. Takie to były czasy…

Tutaj nakreśliłem tylko pewne podstawowe ramy zaleceń z okresu rozbiegowego, jednak nie były one i nie są schematycznie sztywne, ale właśnie dość elastyczne i dostosowywane każdorazowo do konkretnych okoliczności, do określonych potrzeb i realnych możliwości podopiecznego. Uważam od lat, że ignorowanie oczywistych przecież różnic w ludziach i okolicznościach, i wręczanie każdemu tych samych, identycznych sugestii, świadczy o braku kontaktu z rzeczywistością. I o paraliżującym strachu przed jakąkolwiek odpowiedzialnością.

Po okresie rozbiegowym, jeśli obaj nadal wyrażaliśmy gotowość do wspólnej pracy, stawaliśmy się podopiecznym i sponsorem, i zaczynaliśmy od lektury Pierwszego Kroku z WK, a w następnym tygodniu z 12x12. I tak na zmianę, oczywiście z wyjątkiem niektórych Kroków, które wymagają innego czasu i podejścia. Tak realizowany Program mieści się zwykle w 6-9 miesiącach.

W listopadzie 2011 przywiozłem z Londynu „Codzienne sugestie”, z których niektóre adaptowałem do swoich sponsorskich potrzeb, ale… to już inna historia.


51 komentarzy:

  1. Terapia;
    Po zakończeniu konsultacji i postawieniu diagnozy zostanie zawarty kontrakt terapeutyczny. Od tego momentu rozpoczyna się psychoterapia. Jej przebieg różni się w zależności od stosowanego podejścia terapeutycznego. Dobra terapia powinna być dostosowana do Ciebie i Twoich doświadczeń.



    " Po okresie rozbiegowym, jeśli obaj nadal wyrażaliśmy gotowość do wspólnej pracy, stawaliśmy się podopiecznym i sponsorem....
    Skoro mieliśmy zajmować się Programem AA, to musieliśmy też rozumieć alkoholizm, jak Anonimowi Alkoholicy. A tu często okazywało się, że ja "widzę alkoholizm na sposób AA - owski, ale nowy kandydat na podopiecznego na sposób terapeutyczny albo w ogóle żaden, bo przyszedł prosto z ulicy. Prowadziło to do zbędnych konfliktów i napięć".
    Rozumienie alkoholizmu na sposób AA - owski a terapeutyczny??? Są różnice czy podobieństwa?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są różnice i trochę podobieństw.
      W terapii, przynajmniej tej, którą pamiętam, kolejność była następująca, zwróć uwagę na siebie, na swoje uczucia, emocje, zadbaj o siebie, zmień swoje myślenie, a wtedy – jeśli wreszcie będziesz się dobrze czuć, zmienisz swoje postepowanie, to znaczy, nie będziesz pił.
      W AA ( jak ja to rozumiem), sponsor mówi tak : niezależnie od tego jak się czujesz, powinieneś zmienić swoje zachowanie, postepowanie i robić to, co my robiliśmy. W konsekwencji tego, poczujesz się lepiej i zmieni się twoje myślenie, nastąpi zmiana psychiki, alkohol przestanie być potrzebny.

      AA – egoizm nas zabija.
      Terapia – (zdrowy) egoizm to świetna postawa życiowa, zalecamy!

      AA – koncentracja na samym sobie, to podstawowe źródło naszych problemów.
      Terapia – nieustannie koncentruj się na sobie, na swoich uczuciach i stanach emocjonalnych.

      Itd. Itd. Itd.

      A to różnica według Wiktora Osiatyńskiego:
      „Zasadniczy konflikt ma wręcz filozoficzny charakter. Otóż zdecydowana większość szkół psychiatrii i psychologii opiera się na założeniu, że terapia ma na celu dopomożenie choremu w uzyskaniu większej kontroli nad własnym życiem. Większość terapeutów uważa, że taką kontrolę zdobywa się dzięki rozwojowi intelektualnemu, zwiększaniu stanowczości oraz umacnianiu silnej woli. Oczywiście jest to całkowicie sprzeczne z tym, o czym mówi się w AA, a mianowicie z akceptacją utraty kontroli. Ta różnica podejścia jest tak drastyczna, że wielu uczonych w ogóle nie może pojąć tego, na czym polega sukces AA. Naukowcy i lekarze nie mogą przyjąć do wiadomości, że akceptacja utraty kontroli może przenieść człowieka na wyższy poziom rozwoju”.

      Podobieństwo: nadużywanie alkoholu szkodzi.

      Usuń
    2. Nie dostrzegłam różnicy między terapią a AA. Pewnie dlatego, że trafiłam na terapeutę, który był w AA.

      Usuń
  2. Coś, co „bo mi to pomogło” nie jest programem, nie mówiąc o programie AA.

    OdpowiedzUsuń
  3. ,, nazwałem okresem rozbiegowym, początkowym lub wstępnym" Okres ,,rozbiegowy" Jest niezbędny przed przekazaniem programu i uważam, że nie powinien trwać 3 -4 tygodnie ale 3- 4 miesiące by móc poznać się nawzajem ,, Skoro mieliśmy zajmować się Programem AA, to musieliśmy też rozumieć alkoholizm" Zdecydowanie, niezbędne jest jednakowe zrozumienie na czym polega alkoholizm. Bardzo dobrą szkołą jest terapia, na której można poznać mechanizmy choroby u jak je rozbrajać. ,,WK: „Opinia lekarza”, „Jest sposób”, „Więcej na temat alkoholizmu”. Spotykaliśmy się przynajmniej raz w tygodniu i omawiali fragmenty tekstu, których on nie zrozumiał, z czymś się nie zgadzał, coś go złościło" Raczej bym nie pozwalał na czytanie podopiecznemu samemu WK. W WK jak było wspomniane jest bardzo wiele błędów i nieścisłości dlatego sponsor musi wytłumaczyć podopiecznemu co autor podręcznika miał na myśli. Dziwi mnie tylko dlaczego amerykanie nie zauważyli tych ,,byków" nie zmienili przez cztery wydania, tylko je kopiują. Mogliby choć dopisać jak postawić krok V i VI. ,,Wreszcie lista lub dzienniczek wdzięczności (minimum pięć wpisów)" Wprowadzać trzeba też dzienniczek uczuć by chyba nikomu to nie zaszkodzi. Terapeuci chyba wiedzą po co to trzeba robić. ,,zaczynaliśmy od lektury Pierwszego Kroku z WK, a w następnym tygodniu z 12x12. I tak na zmianę, oczywiście z wyjątkiem niektórych Kroków, które wymagają innego czasu i podejścia." Zrezygnował bym z WK na rzecz 12x12, refleksji i 24h.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem przeciwna werbowaniu nowicjuszy na program poprzez sugestie. Ze smutkiem patrzę na zaprogramowane roboty pozbawione własnej tożsamości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy przyszedłem do AA byłem w bardzo złym stanie psychicznym i emocjonalnym. Mój pierwszy sponsor kazał mi w okresie sugestii dzwonić codziennie do dwóch nowicjuszy. No cóż, okazało się to dla mnie niewykonalne. Oblałem

      Usuń
  5. Wszyscy stowaliśmy złe metody. Potrzebowałem kilku trzeźwych lat, żeby do mnie dotarło, że ja też. I w okresie picia i na trzeźwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Nie jest wielkim kłopotem popełnianie błędów, ale koszmarnym problemem jest trwanie przy nich i niezdolność do przyjęcia, że może być inaczej, niż mi się to na początku wydawało.

      Usuń
    2. Droga do uzyskania zdrowia psychicznego, fizycznego, emocjonalnego i społecznego nie trwa kilka tygodni czy miesięcy lecz kilka lat. Trzeźwość to określony styl życia, który polega na zmianie dotychczasowych schematów myślenia i postępowania.

      Usuń
    3. I to też są przekonania terapeutyczne i sprzeczne z doświadczeniami AA. W WK z 2018 roku napisano: "To, co zazwyczaj wydarza się w przeciągu kilku miesięcy, rzadko można osiągnąć dzięki wieloletniej samodyscyplinie". Dotyczy to właśnie przebudzenia duchowego, wytrzeźwienia.

      Usuń
    4. Nie identyfikuję się ze wszystkim, co jest napisane w książkach.
      Zdrowie z Kroku Drugiego to wszystkie sfery mojego życia, ale nikomu nie narzucam mojego toku myślenia i postępowania.

      Usuń
    5. W WK 2018 w dodatku drugim jest mowa o wariancie edukacyjnym. Ja tak mam. Początek zmian to AA. Najpierw trzeźwość. Później świadomość, że moje metody nie działają.

      Usuń
    6. Zapomniałam dodać ważnej sfery - duchowości.

      Usuń
    7. Oczywiście, że edukacyjna - dlatego to trwa kilka miesięcy, a nie kilka sekund, jak u Billa W.

      Usuń
    8. "I to też są przekonania terapeutyczne i sprzeczne z doświadczeniami AA".
      Czyżby?
      W " Jak to widzi Bill" jest napisane "Czy niepicie to wszystko, czego mamy się spodziewać po przebudzeniu duchowym? Nie; abstynencja to zaledwie sam początek - to tylko pierwszy dar pierwszego przebudzenia. Jeśli mamy ich otrzymać więcej, proces przebudzenia musi postępować naprzód ",
      "Wiemy, że trwałą trzeźwość można osiągnąć jedynie za pomocą radykalnych zmian w życiu i światopoglądzie jednostki".

      Usuń
    9. Siedem lat męczyłem się na trzeźwo w AA. Udawałem, że wszystko gra. Razem z moim pierwszym sponsorem.

      Usuń
  6. Celina: to tylko pierwszy dar pierwszego przebudzenia. Jeśli mamy ich otrzymać więcej, proces przebudzenia musi postępować naprzód

    Jeśli tych przebudzeń będzie tak dużo to za którymś razem przebudzimy się z wrzaskiem. Ja tak nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janku to nie moje słowa tylko Billa.

      Usuń
    2. Wiem Celina ale to nie zmienia mojego podejścia do tego wielokrotnego przebudzenia. Bo jeśli następuje kolejne przebudzenie to musiało być "zaśnięcie", prawda?

      Usuń
    3. Janku, nie wiem, co autor miał na myśli. Natomiast ja, pod wpływem przeżyć duchowych, odkrywam nowe rzeczy - otrzymuję nowe dary.

      Usuń
    4. "Bo jeśli następuje kolejne przebudzenie to musiało być "zaśnięcie ", prawda?
      Po co to komplikować,
      doświadczenia duchowe można interpretować w dowolny sposób.

      Usuń
    5. To właśnie dowolność interpretacji stwarza tyle problemów a te z kolei rodzą niesnaski między ludźmi. Meszuge nazywa WK przewodnikiem. A cóż to za przewodnik w którym jest tyle sprzeczności?
      Jeśli do tego dołożymy dowolność interpretacji to mamy taki bajzel jaki mamy. Na dodatek każdy uważa, że jego interpretacja jest prawidłowa.
      Kiedy pytam trzeźwiejących czym jest duchowość to przeważnie następuje cisza. Inni podają swoje przemyślenia życiowe i teorie jedynie słuszne.
      Czy w takiej sytuacji można mówić o jakimkolwiek przebudzeniu?

      Usuń
  7. Program jest do dowolnej interpretacji mówią o tym weterani, nasi przewodniczący czyli powiernicy znający słuszną drogę w jakim kierunku ma iść AA. To oni mówią ,,Weź z programu to co ci pasuje , a resztę zostaw"
    Każdy może dowolnie interpretować program zrobić krok pierwszy, drugi i trzeci można pominąć, bo jak ma postawić te kroki ateista, który chce trzeźwieć? Jest tylko problem, z tym co zauważył Janek, dlaczego niby moja interpretacja jest najlepsza? Kroki wg Felka, Osiatyńskiego, pendolino, Sydney, czy ich interpretacja jest zła? Dlaczego ich krytykuję, skoro każdy może sobie interpretować program po swojemu? Jedynie mogę krytykować tych co mówią, że Program AA nie jest do interpretacji, a właściwie twierdzenie, że Program nie jest do interpretacji też jest jakąś interpretacją. Dzisiaj powinien powstać nowy program. Należy zmienić kroki, niektóre usunąć, niektóre zostawić. Usunąć z treści słowo Bóg i to miejsce wstawić słowo- ktoś mający wiekszą wiedzę, terapeuta, albo psychoterapeuta. Najlepiej gdyby napisali program na nowo terapeuci, bo mają ogromną wiedzę jaką zgromadzili. Może by stworzyli jeden program dla AA i terapii? Fajnie by było

    OdpowiedzUsuń
  8. Które Wasze komentarze i ile dotyczą tego, co napisałem? Wystarczy odrobinę uchylić lufcik i już znowu próbujecie sprzeczać się i argumentować, na Wasze ulubione tematy, powtarzać swoje przekonania, udowadniać, że macie rację. Z trzeźwością nie ma to nic wspólnego, jednak haj jest potrzebny, a skoro pić nie można, to...

    Widzę, że wielu alkoholików jest nienauczalnych i kompletnie niezdolnych do podporządkowania się. Szalejąca samowola się to chyba nazywało w WK, prawda? I ten nieustanny głód podkręcanych emocji. Smutne to. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, czy dobrze by było, gdyby wszyscy mówili jednym głosem?
      I jeszcze dwie sprawy, co to jest racja, co to jest krytyka w/g Ciebie Meszuge?

      Usuń
    2. Doceniam wymianę poglądów i przekonań. Stwierdzenie, że czyjeś przekonania są sprzeczne z doświadczeniami AA utwierdza mnie w przekonaniu, że to już nie jest AA, tylko sekta.

      Usuń
    3. Racja - słuszność jakiegoś poglądu, stanowiska lub postępowania, albo argument dowodzący słuszności czyjegoś stanowiska. "Masz rację" oznacza, że to, co mówisz, jest zgodne z prawdą, z faktami, z rzeczywistością.

      Krytyka - negatywna ocena kogoś lub czegoś, ale czasem wystarczy, że jest to ocena bardzo surowa.

      Usuń
    4. "Stwierdzenie, że czyjeś przekonania są sprzeczne z doświadczeniami AA utwierdza mnie w przekonaniu, że to już nie jest AA, tylko sekta".

      Dziwny pomysł, który zapewne nie do końca rozumiem. Od momentu powstania Biura Usług Ogólnych AA na pytania i wątpliwości odpowiada zwykle tak: oczywiście możesz zrobić, jak uważasz, ale nasze doświadczenia wskazują, że zwykle korzystniej jest... To oznacza, że AA ma jakiś pakiet własnych doświadczeń, wiele z nich zawartych jest w literaturze AA, i jest nieskończenie wiele doświadczeń, przekonań czy pomysłów, które AA-owskie nie są. Na przykład przekonanie, że wszyscy alkoholicy umierają w trzecim roku abstynencji, jest sprzeczne z doświadczeniami AA. Na przykład przekonanie, że wszystkie alkoholiczki, to prostytutki, jest sprzeczne z doświadczeniami AA. Na przykład przekonanie, że terapia odwykowa jest w 100% skuteczna, jest sprzeczne z doświadczeniami AA. Jak napisałem - jest takich nieskończenie wiele.

      Usuń
    5. Dawno temu racje zamieniłam na opinie, poglądy, przekonania. Nie mam monopolu na prawdę, nie uznaję górowania nad innymi ani absolutnego posłuszeństwa wobec innych. Jestem otwarta na różnorodność myślenia i interpretacji.

      Usuń
    6. Rozumiem. Natomiast ja mam inaczej. Mówiąc: "jestem mężczyzną" mam rację, bo to stwierdzenie jest zgodne z prawdą, z faktem. To nie jest opinia, pogląd ani przekonanie.
      Moim zdaniem trzeźwość to - między innymi - właśnie zdolność odróżniania faktów od przekonań.

      Usuń
    7. Kilka zdań z literatury AA;
      "Niektórzy mężczyźni mają nieuświadomioną skłonność do sądzenia, że górują nad kobietami, co powoduje odpowiednią reakcję u pań...Każda dobra relacja ( zawodowa czy inna) między dorosłymi mężczyznami a kobietami musi mieć charakter wolnego od konkurencji partnerstwa, w którym obie strony wzajemnie się uzupełniają. Nie jest to bynajmniej kwestia nadrzędności czy podrzędności". 🤔

      Usuń
    8. " Moim zdaniem trzeźwość to - między innymi - właśnie zdolność odróżniania faktów od przekonań".
      Art. 33. Równość kobiet i mężczyzn.
      1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

      Usuń
  9. Wydaje mi się, że przywiązujesz dużą wagę do czasu pracy na programie tj. paru miesięcy. Z moich obserwacji wynika, że w Angli i USA ludzie współpracują ze sobą latami. Współpracuję ze sponsorem szczególnie z kwestii mojego sponsorowania. Lubię te rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że nie na temat.Jesli uznasz i podejmiesz decyzję,aby nie upubliczniać tego posta to ok.Mam jednak nadzieję.ze odpowiesz mi na pytanie i może jeszcze ktoś również napisze co o tym myśli a konkretnie jak to jest.
    Do rzeczy.Bylem dzisiaj na mitingu i był spiker,który ogólnie mówił o tradycjach i bardzo moim zdaniem rozsądnie.Potem było głosowanie,które miało zaakceptować kandydaturę jednego alkoholika Osoba ta budzi do tej pory kontrowersje,ale ok może to ten czas kiedy należy spuścić z tonu...Po głosowaniu powiedziałem że wrazie gdyby kierowały nim niskie pobudki i służył bardziej sobie niż grupie to można takiego AAowca odwołać. Spiker jak i prowadząca twierdzą,że nie można.O ile dobrze pamiętam to wporadniku dla służb jest napisanie, że można.Spiker powołał się na Tradycję drugą, a mnie to nie przekonuje.W/G mnie zastosował"myk"zasłaniając się SW
    Moje pytanie:czy grupa może odwołać ze służby?Moim zdaniem tak a Twoim,, waszym zdaniem?
    To co proste bywa nie łatwe....
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W AA służbę powierza grupa i ona też może ją odebrać, jeśli zaufany sługa okazał się nie tak zaufany, jak myśleliśmy. Także kiedy okazuje się w praktyce, że nic nie robi albo działa na szkodę grupy.

      Usuń
    2. To sumienie grupy, nie SW, wybrało jego kandydaturę i sumienie grupy może go odwołać. Póki co, należy dać mu szansę, a czas zweryfikuje jego służbę.

      Usuń
    3. To jest fajne, jak te przeróżne regulacje działają na ludzi.

      Grupa osób wybiera chętnego do wykonywania pewnych czynności.
      Jeżeli koleś nie radzi sobie to rozwiązanie wydaje się być proste.

      Usuń
    4. Sponsorzy też mają swoje regulacje.

      Usuń
  11. Jestem w tej Wspólnocie długo. Z moich obserwacji wynika, że tę naszą wspólnotę tworzą:
    1. Nowicjusze – ludzie którzy po raz pierwszy przyszli do AA. Są zagubieni i przeważnie nie wiedzą o czym mówią inny uczestnicy – szczególnie jeśli chodzi o Boga. Są wystraszeni i boją się o cokolwiek zapytać.
    2. Bierni słuchacze - znakomita większość to osoby bierne. Oprócz obecności i picia kawy nic nie wnoszą do grupy. Nawet już po kilku dniach można powiedzieć jak minęły te dni. Co się wydarzyło. Wokół czego krążą myśli. Trzymanie tego w sobie to nic innego jak robienie sobie krzywdy.
    Rozumiem nieśmiałość i wstyd. Jednak powrót do zdrowia polega na przełamywaniu własnych lęków. Zdarzają się ludzie którzy nie piją kilka dni i mówią jak wyglądają ich pierwsze dni abstynencji. Przypomina to nam z długoletnią abstynencją jak wyglądały nasze dni.
    3. Działacze – to grupa która bierze wszystkie możliwe służby, choć nie mają pojęcia jakie obowiązki się z tym wiążą. Są głośni, rozdyskutowani na wszystkie tematy. Tym sposobem zwracają na siebie uwagę. Chcą zrobić z grupy instytucję którą mogliby zarządzać.
    4. Weterani – to alkoholicy z długim stażem abstynencji. Uważają, że wiedzą już wszystko i ich zdanie jest najważniejsze. Narzucają swoje pomysły innym. Budują sobie pomniki chwały poprzez znajdowanie popleczników. To największa zakała w AA.
    5. Turyści – to alkoholiczki i alkoholicy wędrujący po wszystkich możliwych grupach i krytykujący zasady działalności każdej z grup. Według nich wszystkie grupy powinny być takie same i robić to samo: szczególnie gościny.
    6. Posłannicy – to grupa ludzi, którzy niosą posłanie AA. Pracują z podopiecznymi. Nie chcą świecić jak słońce i brylować w grupie. Pracę swoją wykonują w ciszy. Nie biorą udziały w kłótniach. Nie zmieniają co chwila zasad. To dzięki nim alkoholicy i alkoholiczki przychodząc do Wspólnoty AA dostają rozwiązanie jakim dysponuje Wspólnota AA.
    Czy wśród takiej zbieraniny można odzyskać trzeźwość? Każdy ma inny pomysł a wszystkie te pomysły nie układają się w jeden obraz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję wszystkim, którzy zareagowali na mój post i wielkie dzięki Meszuge za upublicznienie mego posta chociaż był nie w temacie Jeśli czegoś nie wiem lub pojawia się jakaś wątpliwość to dopytuję.Nie pytałem o to moich przyjaciół bo zależało mi jak najbardziej na obiektywizmie.Nie pytałem innych w realu bo mówią jednym głosem typu "słup telegraficzny"(posłużyłem się przykładem przedstawianym przez M)Wasze zdanie posłuży mi do pokazania, że mogą być w błędzie co do odwolywania służebnych w razie konieczności, że zasłanianie się SW (nie muszę zasłaniać się SW bo To SW zasłania mnie) jest to "umycie rąk"od podejmowania nie miłych decyzji tak w AA jak i na zewnątrz a do tego robić z siebie święto.....Nie kończę tego słowa,za to kończę już pisać
    Dziękuję Bartek

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję wszystkim, którzy zareagowali na mój post i wielkie dzięki Meszuge za upublicznienie mego posta chociaż był nie w temacie Jeśli czegoś nie wiem lub pojawia się jakaś wątpliwość to dopytuję.Nie pytałem o to moich przyjaciół bo zależało mi jak najbardziej na obiektywizmie.Nie pytałem innych w realu bo mówią jednym głosem typu "słup telegraficzny"(posłużyłem się przykładem przedstawianym przez M)Wasze zdanie posłuży mi do pokazania, że mogą być w błędzie co do odwolywania służebnych w razie konieczności, że zasłanianie się SW (nie muszę zasłaniać się SW bo To SW zasłania mnie) jest to "umycie rąk"od podejmowania nie miłych decyzji tak w AA jak i na zewnątrz a do tego robić z siebie święto.....Nie kończę tego słowa,za to kończę już pisać
    Dziękuję Bartek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tu nie chodzi tylko o niechęć do podejmowania nieprzyjemnych decyzji, bo bardziej o zapewnienie sobie i kolesiom pełnej bezkarności. "Zaufany sługa" robi coś lub zupełnie nic, działa na rzecz grupy lub grupie szkodzi, a chcieliby i pasowałoby im, żeby nic z tym fantem nie można było zrobić.
      Było już o tym tu: https://meszuge.blogspot.com/2023/08/pytania-do-konferencji-aa.html

      Usuń
  14. Potrzebne Wam forum do dyskutowania? To nadal działa: https://komudzwonia.pl/index.php

    OdpowiedzUsuń
  15. Meszuge przedstawił swój sposób pracy z podopiecznym. Wymyślił okres rozbiegowy. Inni wymyślili sugestie. Jeszcze inni wspólne czytanie książek.
    Jeśli człowiek jest trzeźwy (powiedzmy 2 tygodnie bo już wóda wywietrzała z głowy) i chce rozpocząć pracę to wymyślanie dodatkowych wymagań czy okresów próbnych nie powinno mieć miejsca. Ustala się jedynie zasady współpracy i tyle.
    Kto nam dał prawo decydowania czy ktoś zasługuje na pracę z nami czy nie? Jeśli podopieczny spóźnia się, jest nieuczciwy itp to kończymy współpracę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy trafiłam do AA i nie piłam 2 tygodnie to nie był czas na poznawanie siebie i zmiany. Dopiero abstynencja, jej utrwalenie i poczucie radości z niepicia poprzedziły chęć wprowadzania zmian w moim życiu.

      Usuń
  16. Jednego z Amerykanów na grupie ,,Praca z innymi' ktoś zapytał, kiedy rozpocząć program. Koleś odpowiedział, że program to dobra rzecz. I nie ma powodu, żeby zwlekać z czymś dobrym.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś mój sponsor, dzisiaj przyjaciel, powiedział mi fajną rzecz -
    w życiu pośpiech wskazany jest wyłącznie w dwóch przypadkach.... przy łapaniu pcheł i jedzeniu z jednej miski . I to często się sprawdza, przynajmniej u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście, że z programem nie ma się co śpieszyć. Jeden rok, jeden krok. Pośpiech wskazany wyłącznie przy łapaniu pcheł.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dwunastoletnia granica czasowa dobra jest dla tych, którzy wierzą w swoją nieśnmiertelność.

    OdpowiedzUsuń