Życie to ciągła zmiana, a jeśli nie lubi się zmian, to nie lubi się życia – William Wharton
Wpadł mi w ręce ciekawy dokument. Czyżby szykowały się zmiany znacznie większe niż to dotąd miało miejsce? Zastanawiam się też, jak ja odpowiedziałbym na poniższe pytania, jakie jest moje stanowisko w sprawie ewentualnych zmian w literaturze AA. I wreszcie ciekaw jestem, jak reagować będą na zmiany albo nawet tylko ich propozycje, AA-owscy fanatycy, fundamentaliści i sekciarze?
73. Konferencja Służb Ogólnych sugeruje, by Komitet ds. Literatury, skonsultował i zebrał opinie członków Wspólnoty na temat ewentualnych zmian w naszej literaturze. GSO ma nadzieję, że sugerowane pytania pomogą wywołać przemyślane dzielenie się i dyskusje na ten ważny temat.
A to sugerowane pytania do dyskusji (kiepskie tłumaczenie maszynowe):
1. Czy uważasz, że założyciele AA sprzeciwiliby się lub przyjęli poprawki do swoich pism? Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, to dlaczego?
2. Czy uważasz, że pisma Założycieli są skuteczne w docieraniu do nowych członków? Jeśli nie, to jakie środki można podjąć, aby rozwiązać ten problem?
3. Jakie powody przemawiają za zmianą pism założycieli?
4. Co sądzisz o zmianie pism założycieli AA w celu zastąpienia nieaktualnych treści?
5. Jakie masz sugestie dotyczące ewentualnych zmian w pismach Założycieli, w związku z potrzebą dotrzymywania kroku naszej obecnej społeczności AA oraz w jej przyszłości?
6. Czy powinna istnieć specjalna procedura Konferencji w celu zatwierdzenia zmian w pismach naszych Założycieli?
6. Czy powinien istnieć specjalny proces Konferencji dla zatwierdzania zmian w pismach Założycieli? (np. kwalifikowana większość - 75% i/lub 2-letni proces rozpatrywania).
7. Jakimi dodatkowymi pomysłami, przemyśleniami, sugestiami możesz się podzielić na temat ewentualnego zmieniania pism Założycieli?
Ciekaw jestem, jak polscy członkowie AA zareagują po przeczytaniu stwierdzenia: A.A.’s Co-Founder, Bill W., in his 1953 address to the General Service Conference, stated that he did not consider himself the author of Alcoholics Anonymous, the Big Book (Współzałożyciel AA, Bill W., w swoim przemówieniu na Konferencji Służb Ogólnych w 1953 roku oświadczył, że nie uważa się za autora Wielkiej Księgi Anonimowych Alkoholików). Będziemy teraz tropić autorów? :-) A poważnie, to warto zauważyć, że cały czas mowa jest tu o pismach Założycieli, a nie o Big Book lub Krokach.
Wymienione w piśmie powierniczego zespołu ds. literatury (The trustees’ literature committee) zdanie ze strony 92 książki „Our Great Responsiblity” że Bill W. nie uważa siebie za autora WK pozbawione zostało jego drugiej części. Całość wygląda następująco „Tak naprawdę, nie byłem autorem tej książki; po prostu byłem arbitrem.” (I was not really the author of that book; I was just the umpire of it ). Wyparcie się przez Billa W. autorstwa WK ma typowy dla niego charakter kokieterii, a swoje autorstwo potwierdza w dalszej części wystąpienia na Konferencji Służb Ogólnych w 1953 r. , m. in w zdaniach „..powiedziałem: „Boże, tę książkę trzeba napisać”, „ Wtedy, tak jak teraz, nie wierzyłem w moje zdolności pisarskie. Ale przyszło mi do głowy, że ten cudowny ustny program nie jest dość konkretny i wystarczająco jasny dla tych, którzy mieliby go czytać w odległych zakątkach kraju..”, „ Tak więc zacząłem pisać Kroki w pełnej wersji.”
OdpowiedzUsuńAbstrahując od tych uzupełnień, sama idea odejścia od kurczowego trzymania się „świętości” zapisów założycieli AA jest jaka najbardziej słuszna i pożądana.
Oczywiście. Wygląda to na drobną prowokację ze strony GSO. Podobnie jest z doktorem Bobem i Krokami. Podobnie - nie tak samo!
Usuń„Nie ja napisałem Dwanaście Kroków. Z napisaniem ich nie miałem nic wspólnego” [„Doktor Bob i dobrzy weterani]”. Nie on trzymał pióro, ale przyczynił się do ich powstania dzięki setkom godzin rozmów.
Meszuge... Jakim kanałem dostałeś ten dokument? Można gdzies zapisać się do jakiegoś newslettera?
OdpowiedzUsuńCzytając ten dokument, uśmiecham się. Toż to zamach na filary świętości, twierdzę wszelkich fanatyków. Tych którzy zabetonowali się na tych stukilkudziesieciu stronach aninimowych alkoholikow. Wszelkich obrońców literaturu AA i Billa, którzy nie chcą nawet dopuścić do siebie możliwości, ze Bill mijal sie z prawdą. Tych, którzy nie widzą jak szkodliwe i irracjonalne tresci są w tej literaturze (do żon, to flagowy przykład).
Tu nie chodzi o proste poprawki. To cos znacznie większego. Wyrzucenie bzdur, wzajemnie wykluczających sie stwierdzen (moze w końcu będzie mozna wyzdrowieć w oparciu o 12 kroków?)
Od dawna siedzę w grupach które zajmują sie historią AA, weryfikuja treści zrodlowe, wskazuja rozbieżności. Dociekają i analizują czasem bardzo krytycznie.
Może po tych 87 latach cos drgnie i zacznie się jakiś dialog? Pojawią się nowoczesne treści obejmujące dzisiejszy stan wiedzy?
Chciałbym w to wierzyć.
Tylko czy religijne AAPL zechce wziąć udział w tej dyskusji przygotowując merytoryczne argumenty? Czy też skończy się na biadoleniu o rozłamie, straszeniu zagrozeniem jedności i jeszcze wiekszej fanatyzacji/sekciarstwie/zamknieciu?
Podesłał znajomy znajomego, ale nie wiem, skąd on to wziął.
Usuń,,Nie ma rozwoju bez zmian!" Jeśli coś działa to po co to zmieniać? ,,Lepsze jest wrogiem dobrego"
OdpowiedzUsuńProgram działa od ponad 80 lat. Dzięki temu Programowi wyzdrowiało miliony alkoholików na całym świecie.
1. Czy uważasz, że założyciele AA sprzeciwiliby się lub przyjęli poprawki do swoich pism? Jeśli tak, to dlaczego?
Bill miał ponad 30 lat by dokonać zmian w tekście WK. Nie zrobił tego choć go namawiano. Przekaz Programu nie uległ zmianie. Wprowadzono kilka kosmetycznych zmian dotyczących gramatki, liczebników ze 100 na 1000 itp. Uważam, że gdyby założyciele AA chcieli zmienić coś w WK to zrobili by to. Mieli na wprowadzenie zmian dużo czasu
2. Czy uważasz, że pisma Założycieli są skuteczne w docieraniu do nowych członków?
Tak uważam.
3. Jakie powody przemawiają za zmianą pism założycieli?
Nie ma żadnych racjonalnych powodów.
4. Co sądzisz o zmianie pism założycieli AA w celu zastąpienia nieaktualnych treści?
A któreż to teksty w Programie WK są nieaktualne? Że wyzdrowiało miliony alkoholików? Że grup AA jest nieporównywalnie więcej niż za czasów Billa i Boba? Czy pisanie o takich faktach coś zmieni?
5. Jakie masz sugestie dotyczące ewentualnych zmian w pismach Założycieli, w związku z potrzebą dotrzymywania kroku naszej obecnej społeczności AA oraz w jej przyszłości?
Moje sugestia to zostawcie Program AA w spokoju. Zajmijcie się swoimi sprawami. Waszym egoizmem i egocentryzmem
6. Czy powinna istnieć specjalna procedura Konferencji w celu zatwierdzenia zmian w pismach naszych Założycieli?
Nie potrzeba żadnych nowych procedur. Wystarczy procedura jaka zawarta jest w koncepcjach i mówiąca o możliwości zmian w brzmieniu Kroków i Tradycji
6. Czy powinien istnieć specjalny proces Konferencji dla zatwierdzania zmian w pismach Założycieli? (np. kwalifikowana większość - 75% i/lub 2-letni proces rozpatrywania).
Tak jak napisałem powyżej. Jeżeli 75% z wszystkich Grup AA na całym Świecie zgodzi się na zmianę w tych podręcznikach. Jestem za zmianą.
Szpak Marceli
Mam nadzieję, że nie jest to związane z trendem wprowadzania zmian w tłumaczeniach w literaturze powszechnej. Zmian związanych z poprawnością polityczną.
OdpowiedzUsuńAle to chyba jest nieuniknione. Literatura AA ma korzenie chrześcijańskie. Dziś działają potężne siły, które są antychrześcijańskie. I, że mają coraz silniejszą reprezentację w AA to fakt.
Osobom ciekawym nowych doświadczeń w stosowaniu programu polecam literaturę Al-anon.
OdpowiedzUsuńPolecił bym też, do pozycji Al- Anon, ,,Historie osobiste polskich AA". Fascynująca lektura.
UsuńPisma Założycieli są nadal żywe, ich przekaz jest pouczający i dużo ze sobą wnosi. Są kwintesencją AA. Uważam, że nie można wykluczać ani zmieniać pism Założycieli, trzeba się zastanowić nad ich interpretacją. Aktualizacja może wnieść korzyści albo zagrozić wciskaniem kolejnych gniotów i odstraszać niektórych od czytania czegokolwiek.
OdpowiedzUsuń" Pierwsza Konferencja została zwołana na kwiecień 1951 roku.
OdpowiedzUsuńDelegaci zajęli się kilkoma twardymi orzechami do zgryzienia, które dostarczały nam wątpliwości w GSO, czasami dając rady sprzeczne z naszymi własnymi wnioskami. Niemal w każdym przypadku widzieliśmy, że mają rację. Tam, na miejscu delegaci udowodnili, że Druga Tradycja AA ma rację. Sumienie grupy może spokojnie występować jako wyłączną władza i pewny przewodnik dla Anonimowych Alkoholików. Nikt z obecnych nie zapomni nigdy ostatniej sesji pierwszej Konferencji. Wiedzieliśmy, że dokonało się coś niemożliwego, że ruch AA już nigdy się nie załamie, że Anonimowi Alkoholicy nareszcie są zabezpieczeni przed wszelkimi burzami, które może przynieść przyszłość ". ( Poradnik dla Służb AA, wersja 9, edycja 2017, str. 22).
Trochę się z was pośmiałem. Nieznajomość kontekstu, niektórych skłania do snucia fantastycznych wizji.
OdpowiedzUsuńNie, póki co, nikt nie chce zabierać alkoholikom Wielkiej Księgi.
Chodzi o przepisanie jej (chyba to najwłaściwsze słowo) na prosty język angielski. Taka książka (póki co) nie ma zastępować WK, ma służyć imigrantom, osobom z dysfunkcjami i brakami w edukacji. Co do braków w edukacji, to widać na Facebooku, że również w Polsce nie brak osób, które nie potrafią prawidłowo napisać już nie tylko zdania, ale jednego słowa. Jak z ich zdolnością przyswajania tekstu?
Wracając do książki, prace nad nią są mocno zaawansowane. Na facebookowych grupach trzezwosciowych trwa jazgot, a na tych poważniejszych, wyłączności celu, trwa dyskusja.
Za wydaniem książki pisanej prostym językiem są zwykle osoby empatyczne, chcące by w AA było miejsce dla każdego, tolerancyjne i widzące więcej niż tylko siebie.
Przeciwnicy tej książki posługują się zwykle „argumentami” JA - (ja tego nie potrzebuję, ja umiem czytać, ja rozumiem) i dyskryminacyjnymi (niech się nauczą czytać, nie potrzebujemy Meksykańców i LGBT, na mityngach będzie niebezpiecznie). Często są to tez osoby uważające się za idealnie wyedukowane, co niekoniecznie jest prawdą.
Czytanie tego nie jest fajne i kolejny raz otwiera oczy na prawdę o uczestnikach AA.
A w Wielkiej Księdze faktycznie są zwroty i fragmenty, które sponsorowanym musiałem wyjaśniać lub przybliżać. Teraz ich nie pomnę.
Ale zróbmy mały test.
Kogo widzisz, kiedy w WK czytasz o psychopacie? Kolesia biegającego po szkole z bronią i strzelającego do dzieci?
Otóż psychopata to zupełnie inny przypadek, warto poczytać w innych źródłach.
Muszę tutaj dodać to, co jest problemem nie od dzisiaj w rozwoju AA.
UsuńTo fakt, że o wszystkim decyduje spolecznosc i Konferencja USA i Kanady.
Wszelkie inne kraje są z tego procesu decyzyjnego wykluczone. W ogóle są niezauważane.
Dwa słowa w sprawie wymienionych powyżej ,,Meksykańców''. Przebywałem parę tygodni w Quintana Roo. Odwiedziłem trzy miasta. AA w Meksyku jest świetnie zorganizowane. Po pierwsze posługują się językiem hiszpańskim i mają własną literaturę. Jest dużo spotkań AA. Łatwo na nie trafić. Całe elewacje budynków są wymalowane w niebiesko-bialych barwach AA wraz z symbolami AA i informacją o godzinach spotkań. Te informacje można też znaleźć w internecie i to już na poziomie Google Maps.
UsuńLudzie są bardzo przyjaźni, często są dwujęzyczni. Jednogodzinne spotkania są świetnie zorganizowane. Do tego kawa i ciasteczko. Wszyscy witają się ze sobą uściskami przed i po. Niesamowita atmosfera.
Sale spotkań znajdują się w prywatnych budynkach. Świetnie oznaczone.
Mam wrażenie, że wiele mogę się od Nich nauczyć.
Tylko zastanawiam się, czy rzeczywiście jest to problem. Bo może poważniejszym problemem byłoby, o AA próbowały decydować dwie wspólnoty rosyjskie wraz z polską.
Usuń"Dwa słowa w sprawie wymienionych powyżej ,,Meksykańców''." Nie widzisz różnicy między Meksykanami w AA Meksyk i "Meksykańcami" a AA USA/Kanada?
Usuń
UsuńMeszuge, chyba przeczytałeś coś, czego nie napisałem.
Jest światowa wspolnota AA, czy amerykańska wspolnota AA?
Do zmiany treści kroków należałoby angażować grupy ja świecie, czy grupy w USA?
Czyż prosta grupa AA w swojej niezależności nie powinna konsultować swoich poczynań z innymi grupami, gdy mogą na nie wpłynąć?
Czy działania wspólnoty w USA/Kanada nie mają wpływu na cały świat?
Rzeczywiście nie widzę, bo wielu z nich mieszka lub mieszkało w Stanach i Kanadzie.
UsuńSpotkałem też zawsze Meksykanów na angielskojęzycznych spotkaniach AA. Pomagają Amerykanom, Kanadyjczyków i Europejczykom w ich organizacji. Z racji tego , że sami opłacają wszystkie rachunki, pomoc lokalsów jest nie do przecenienia.
Mam prośbę do Meszuge o przyjrzenie się sprawie domniemanej dominacji US i Kanady.
Usuń,,Termin psychopata pochodzi od greckich słów "psyche", czyli "dusza", oraz "pathos", które tłumaczyć można jako cierpienie (stąd także pochodzi termin "patologia" oznaczający jakiegoś rodzaju zaburzenie). Psychopata to zatem osoba o "zaburzonej duszy", a raczej o zaburzonym sposobie myślenia i odczuwania, . psychopata często bywa jednostką wysoko uspołecznioną, posiadającą duże grono znajomych, wręcz czarującą i przyciągającą ludzi." Czy nie o takim typie alkoholika napisał dr Silkworth w ,,Diagnozie Lekarza"?. No chyba że jesteś lekarzem i zamierzasz dyskutować z dr Silkworthem.
UsuńAnonimowy2 stycznia 2024 12:23
UsuńA niby jak miałbym się przyprzeć i na czym konkretnie miałoby to polegać?
Jako że AA najpierw pojawiło się w USA i Kanadzie, to ich wspólnoty/grupy/struktury mają - siłą rzeczy - najwięcej doświadczeń. Tam też żyją wszyscy znaczący weterani, tam żyli założyciele. Kogoś interesują pisma weteranów z Albanii? Ktoś studiuje wypowiedzi rzeczników grup z Bangladeszu?
Meszuge nie musi sie niczemu przyglądać, bo kogo interesują wypowiedzi blogera z Polski?
UsuńSposób działania zawarty jest w art. 2 Karty Konferencji USA/ Kanada
,,... kwestie mające poważny wpływ na ogólnoświatowe potrzeby AA będą przedmiotem łącznych rozważań", w tym celu powołano Światowy Miting Służb AA jako ciało konsultacyjne...”
Nie działa to co zawsze, czyli brak świadomości.
Już w roku 2022 Nowozelandzka Konferencja Służb Ogólnych przyjęła poniższy wniosek (jakie były jego dalsze efekty, nie wiem):
Konferencja Służb Ogólnych w Nowej Zelandii prosi naszych Delegatów Służb Światowych o wyrażenie wielkiego zaniepokojenia potencjalnym brakiem jedności we wspólnocie na całym świecie, w związku z obecnym procesem podejmowania decyzji w sprawach dotyczących AA jako całości, które nie są konsultowane w AA jako całości.
Obawy nie są związane z decyzjami jako takimi, ale gdy na przykład literatura używana na arenie międzynarodowej może zostać potencjalnie zmieniona wyłącznie dzięki decyzjom Konferencji Służb Ogólnych USA/Kanady.
Dlatego uważamy, że duch Tradycji Pierwszej i Czwartej nie jest przestrzegany, podobnie jak następujące koncepcje:
1: Ostateczna odpowiedzialność i najwyższa władza dla AA Służby światowe powinny zawsze leżeć w sumieniu zbiorowym całej naszej Wspólnoty”.
4: Na wszystkich odpowiedzialnych poziomach powinniśmy zachować tradycyjne „prawo do udziału”, umożliwiające reprezentację w głosowaniu w rozsądnej proporcji do odpowiedzialności, którą każdy musi spełnić.
5: W całej naszej strukturze powinno obowiązywać tradycyjne „prawo do odwołania”, tak aby opinia mniejszości została wysłuchana, a osobiste skargi zostały dokładnie rozważone.
Prosimy o zbadanie sposobów, w jakie wspólnota na całym świecie może mieć wkład w podejmowane decyzje, które ich dotyczą”.
Konferencjja Służb Ogólnych Nowej Zelandii wali kulą w płot podając jako przykład, że " literatura używana na arenie międzynarodowej może zostać potencjalnie zmieniona wyłącznie dzięki decyzjom Konferencji Służb Ogólnych USA/Kanady." Licencjodawcą większzości pozycji literatury AA jest AAWS lub Grapevine i nie ma się co nad tym użalać ani kontestować. Jak AA NZ wprowadzi, podobnie jak AAPL, do własnego obiegu własną literaturą nie bedzie musiała w górnolotnych apelach "wyrażać wielkiego zaniepokojenia potencjalnym brakiem jedności we wspólnocie na całym świecie",
UsuńJak wy lubicie być zarządzani. To pokłosie homo sovieticus czy Adamczychy?
UsuńMoja chata z kraja, świnty spokój i perorowanie na mityngach.
"Moja chata z kraja, świnty spokój i perorowanie na mityngach". Taki nosa z chaty nie wyściubi, nie wie, że alkoholków w potrzebie jest mnóstwo na świecie i racjonalizuje swoje AA-owskie lenistwo fałszywym samozadowoleniem i udawanym świętym spokojem.
Usuń„Trochę się z was pośmiałem. Nieznajomość kontekstu, niektórych skłania do snucia fantastycznych wizji.”
OdpowiedzUsuńZ tym się zgodzę oprócz pierwszego zdania. W linku https://msca09aa.org/2023/11/august-13-2023delegates-sharing-session-asc-los-floresupdate-for-august-13-2023-copy/ przy opisie działań powierniczego zespołu ds. literatury (Trustees’ Literature Committee) jest wyraźnie napisane, że 1. przygotowanie IV wydania WK w języku prostym i zrozumiałym dla każdego czytelnika (Plain and simple language Alcoholics Anonymous (Fourth Edition) i 2. zebranie opinii służb AA odnośnie do zmian zapisów wprowadzonych przez współzałożycieli (AA Fellowship input regarding changes to co-founders’ writings) to dwie odrębne sprawy zupełnie ze sobą nie powiązane.
W takim razie rozumiem, że możesz wskazać nam o jakie „Pisma Założycieli” chodzi i o jakie zmiany.
UsuńZgodnie z postanowieniem Konferencji Służb Ogólnych USA/Kanada z 2021 r. zdecydowano o przetłumaczeniu książki „Anonimowi Alkoholicy” na prosty język i opracowanie jej w sposób przystępny dla możliwie szerokiego grona odbiorców, gdyż zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w USA 58% populacji będącej na poziomie umiejętności czytania i pisania - 3 lub niższym (w skali do 5) nie byłoby w stanie w wystarczającym stopniu zrozumieć, co jest zapisane w Wielkiej Księdze.
UsuńNatomiast zgodnie z zaleceniami Konferencji Służb Ogólnych USA/Kanada z 2023 r. powierzono powierniczemu zespołowi ds. literatury zebranie od służb AA opinii odnośnie do wprowadzenia ewentualnych zmian do pism/prac założycieli AA. Pytania skierowane do służb AA nie wymieniają których pism/prac miałyby te zmiany dotyczyć. Mniemam, że to odpowiadający sami te prace wskażą.
Bardzo ciekawa informacje. Możesz podać gdzie znajdę publikację badań dotyczących zrozumienie WK przez amerykańskich odbiorców. Bardzo ciekawi mnie metodyka tych badań. Znam badania dotyczące umiejętności czytania i pisania w USA. Nie znam żadnego badania dotyczącego problemów czytania WK.
UsuńZ badania PIAAC wynika, że jeden na pięciu mieszkańców USA jest oceniany - jeśli chodzi o umiejętność czytania i pisania na poziomie 1 lub niższym. Poziomu 1 nie przekracza 26,5 mln dorosłych Amerykanów - to osoby, które umieją czytać i pisać na podstawowym poziomie, ale nie byłyby w stanie przeczytać gazety, czy wypełnić pustych miejsc w formularzu rejestracyjnym w przychodni." WK została napisana prostym językiem i żadna zmiana nie spowoduje podniesienie umiejętności czytania u amerykańskiego obywatela. Chętnie zapoznam się tymi badaniami dotyczącymi zrozumienia WK.
Powyższą informację zaczerpnąłem z linku AA Région 87
Usuńhttps://www.aa87.org› uploads › 2020/12 ›
https://www.aa87.org/wp-content/uploads/2020/12/THE-BIG-BOOK-IN-PLAIN-LANGUAGE.pdf
Dziękuję za linki. Niestety na żadnej z tych stron( slajdy i pdf) nie ma słowa jacy eksperci to stwierdzili i gdzie można znaleźć wyniki ich badań. Mało to jakoś wiarygodne.
UsuńMoże nie tyle mało wiarygodne, co niezgodne z twoimi przekonaniami. Polacy, głosując na PiS, nie szukali dowodów, potwierdzeń, wyników badań - neobolszewickiej partii wierzyli na słowo.
Usuń"„Niestety na żadnej z tych stron( slajdy i pdf) nie ma słowa jacy eksperci to stwierdzili i gdzie można znaleźć wyniki ich badań.” Zawsze możesz zapytać służby w tym regionie aby zaspokoili Twoją ciekawość, jeśli będą one tym zainteresowane.
UsuńTak działa właśnie manipulacja. Czy ktoś kto skończył szkołę podstawową jest trzeźwym człowiekiem uwierzy w te kłamstwa? ,,zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w USA 58% populacji będącej na poziomie umiejętności czytania i pisania - 3 lub niższym (w skali do 5) nie byłoby w stanie w wystarczającym stopniu zrozumieć, co jest zapisane w Wielkiej Księdze." Odpowiedzmy sobie na pytania. Kto zlecił takie badania naukowcom, ekspertom? AA nie zajmuje się takimi sprawami. AA nie zleca nikomu żadnych badań. Z badań PIACC ,,Ok. 43 milionów Amerykanów ma problem z czytaniem i pisaniem - wynika z danych zebranych w ramach Międzynarodowego Badania Kompetencji Osób Dorosłych (PIAAC), cyklicznego badania realizowanego pod auspicjami OECD" I to nie dotyczy czytania ze zrozumieniem WK. Jakby reformatorzy się nie starali, po przetłumaczeniu książki po nowemu, nie zmieni się poziom analfabetyzmu w USA i na świecie.
UsuńCiekawe jaka była metodyka tych badań. Eksperci czytali ,,BB" na zmianę z ,,Lotem nad kukułczym gniazdem" i sprawdzali, co? Takie kłamstwa i manipulacje trzeba demaskować.
" Takie kłamstwa i manipulacje trzeba demaskować." Najlepiej zgłosić do prokuratury... amerykańskiej.
UsuńZdemaskowaleś kłamstwa i manipulacje Zadowolony?
Usuń„Jakby reformatorzy się nie starali, po przetłumaczeniu książki po nowemu, nie zmieni się poziom analfabetyzmu w USA i na świecie.”
UsuńJeśli dobrze „reformatorzy”postarają się zredagować WK w języku prostym i przystępnym dla możliwie szerokiego grona odbiorców, zwiększy się zdecydowanie odsetek AA-owców w USA i Kanadzie gotowych zrozumieć treść WK. Nie zmieni to oczywiście poziomu zrozumienia tej kwestii przez tych, dla których ważniejsze są źródła wyników badań nad poziomem analfabetyzmu w USA.
Tu nie chodzi o moje zadowolenie. Chodzi o budowanie świadomości członków Wspólnoty AA jak są manipulowani przez; intergrupy, regiony, BSK , powierników czy GSO. Ryba psuje się od głowy. Bill W zmarł w 1971r, 32 lata po opublikowaniu WK. Dlaczego nie wprowadził zmian w swojej książce? Czyżby nie zauważył kardynalnych błędów? Czyżby nie zauważył, że język jakim napisana jest WK nie pasuje do współczesnych mu czasów, że język ten jest niezrozumiały? Jak bardzo zmienił się język polski od lat 70? Czy obywatel, który ma dzisiaj 20 lat nie jest w stanie zrozumieć ,,Lalki" B Prusa opublikowanej w 1890r (130 lat temu) Wystarczy pomyśleć. A dlaczego tak manipulują ci ,,na górze"? Jaki mają cel?
Usuń„Dlaczego nie wprowadził zmian w swojej książce?” – to akurat jest bardzo proste. Możliwości są trzy.
Usuń1. Do dziś nie jest oficjalnie znany poziom jego wykształcenia. Wiadomo, że zarabiał jako spekulant giełdowy, ale to wszystko. Być może skończył jakąś szkołę, ale nie wiadomo, jaką. Z powodu braku wykształcenia nie zorientował się, że jego książka (zwłaszcza po przeróbkach osób trzecich) jest pełna sprzeczności i nieścisłości.
2. Zdawał sobie sprawę, że zmienione/poprawione wydanie podzieli AA w Ameryce na zwolenników jednej lub drugiej wersji – jak ma to miejsce obecnie w Polsce.
3. Jedno i drugie.
I mamy to samo co na amerykańskich fb grupach. Kolejny uprzywilejowany edukacyjnie, ekonomicznie, społecznie nie jest w stanie zrozumieć pokrzywdzonych.
UsuńW Polsce nie tylko „Lalki”, ale prostej informacji nie są w stanie zrozumieć, o napisaniu nie wspominając.
Co do AA, są osoby, które z dwóch kandydatów, chcą wybrać… obydwóch. Tak, głosować na dwie ręce. A delegat mówi: „Muszę się dowiedzieć czy można”.
Nie opowiadaj więc swoich wyobrażeń o tym, co kto umie przeczytać i zrozumieć.
Dokładnie wiem, które słowa i zdania z WK musze zawsze tłumaczyć sponsorowanym.
Oto i mamy osoby, które nie potrafią zrozumieć treści pisanych, lub wyciągają z nich kosmiczne wnioski.
UsuńKsiążka nie powstaje po to, żeby zmniejszyć poziom analfabetyzmu.
Książka powstaje po to, żeby zwiększyć poziom uratowanych alkoholików.
Ale przecież aowcowi do głowy nie przyjdzie nic, co związane z dobrem innych.
Szpak znowu zaczyna odloty.
UsuńTo nie jest historia o tobie. Ty napawaj się dalej swoim egoizmem.
Usuń" Ryba psuje się od głowy" Twoja się na tyle popsuła, że własne niepowodzenia przykrywasz nieukrywaną niechęcią do "intergrup, regionów, BSK , powierników czy GSO. "
UsuńCzy badania rządu USA też będą pijaki podważać?
Usuń54% Amerykanów potrafi czytać jedynie do poziomu piątej klasy. 21% Amerykanów czyta na poziomie 3. klasy lub niższym. W USA jesteś uważany za osobę umiejącą czytać, jeśli potrafisz czytać na poziomie 4. klasy, co stanowi 79% dorosłych w USA.
https://nces.ed.gov/pubs2019/2019179/index.asp?fbclid=IwAR2-zM6FwJ3uqosvX8MpDC6eP_3_v4QkSBHBT4W5ZMC-Nhoa3d4aHcaqGiA_aem_Adhq8IIE6yh14eM2SvoaNHfsbqUmX3YAU0fE-R_bJEwGJWjpkQhGqF-tTMR3Ula8Yic
Co do wykształcenia Billa W łatwo można znaleźć w internetach ,, Dziadkowie mieli środki, aby wysłać go do ówczesnego prywatnego liceum Burr and Burton, kilka mil dalej w Manchesterze. Był przewodniczącym klasy, kapitanem drużyny baseballowej i grał na skrzypcach w szkolnej orkiestrze" Sam skonstruował bumerang, który działał. Nauczył się też sam grać na skrzypcach. Czyli zdobył wykształcenie ŚREDNIE w prywatnym liceum.,,Bill studiował na Uniwersytecie Norwich w Northfield w stanie Vermont" ,,Nie ukończył studiów prawniczych, ponieważ był zbyt pijany, aby odebrać dyplom."Billowi W. udało się przełożyć egzaminy na semestr zimowy i za drugim podejściem zdał egzaminy. Następnie poprosił o dyplom, ale szkoła stwierdziła, że będzie musiał wziąć udział w ceremonii inauguracyjnej, jeśli będzie chciał otrzymać skórę owczą. Bill odmówił. Jak później napisał w swoich wspomnieniach Bill W: My First 40 Years: „Nigdy się nie pojawiłem, a mój dyplom prawnika nadal spoczywa w Brooklyn Law School. Nigdy po to nie wróciłem. Muszę to zrobić, zanim umrę. Mimo wszystko Bill W. prawie uzyskał dyplom prawnika. W 1954 roku Yale zaproponowało mu nadanie mu tytułu doktora honoris causa nauk prawnych" Bill pracował na Waal Street jako makler giełdowy dla innych spekulant giełdowy. ,,Chociaż w godzinach pracy często był pijany, odnosił spore sukcesy w doborze spółek pod kątem potencjalnych inwestorów" Bill W został uznany przez magazyny ,,Life" i ,,Time" za jedną z najbardziej wpływowych 100 postaci w XX wieku.
UsuńTyle o marnym wykształceniu Billa W.
To wszystko jest bez znaczenia, skoro nie ma o tym mowy w Bog Book.
UsuńBardzo możliwe. O skrzypcach i bumerangu jest też w historycznych książkach AA.
UsuńSzkoła szkole nierówna. Podobnie jest z uczelniami. To w Polsce na poziomie podstawowym obowiązuje pewna podstawa programowa, a już szkoły średnie miewają poziom bardzo różny. Czas, żeby to polscy alkoholicy zrozumieli. W USA liczą się uczelnie z tzw. Ligi Bluszczu, a reszta reprezentuje poziom bardzo różny. Dlatego u nich college (koledż), to czasem szkoła średnia, ale czasem studia.
UsuńWłaściwie i w Polsce coś takiego się zaczyna, bo czyż pewien absolwent znakomitej podstawówki w Biłgoraju, nie uznał, że ma kompetencje wystarczające, by być tłumaczem literatury?
Ciekawe z tym wykształceniem Billa. Bardzo ciekawe, kiedy skorzysta się ze źródeł spoza AA, a przede wszystkim spoza samego Billa.
Usuń1.
Oops, za szybko się wysłało ))
Usuń1. Pierwotnie seminarium (tak nadal się nazywało), przestało być miejscem nauki do posługi duszpasterskiej i stało się szkołą koedukacyjną. „Przemianowane seminarium Burr and Burton było pierwszą koedukacyjną szkołą średnią w Vermont. Po tym, jak w 1906 r. stan nakazał wszystkim uczniom bezpłatną naukę w szkole średniej, Burr i Burton przejęli tę publiczną rolę, ale jako instytucja prywatna, której okoliczne miasta opłacały czesne dla swoich uczniów.”
https://sah-archipedia.org/buildings/VT-01-BE7
To jak to z tym „było stać” było?
2. „ Wiosną 1913 roku Bill wciąż był w głębokiej depresji po śmierci swojej dziewczyny Berthy Bamford, ale nadal brał udział w zajęciach klasowych podczas ostatniego roku studiów w Burr i Burton.
W tym samym roku Bill oblał większość egzaminów śródrocznych i musiał zrezygnować z Burra i Burtona. W kwietniu stało się jasne, że nie może ukończyć studiów. Przeprowadził się do Bostonu, by zamieszkać z matką.”
„ 1913- Późnym latem, po dłuższej nieobecności, Bill wrócił do Burr and Burton na egzaminy maturalne. Nie zdał egzaminu z języka niemieckiego i nie mógł otrzymać dyplomu. Matka Billa pokłóciła się z dyrektorem (James Brooks), który nie ustąpił. Następnie Bill zamieszkał z matką i siostrą w Arlington w stanie Massachusetts (na przedmieściach Bostonu). Później ukończył kurs języka niemieckiego w Burr and Burton i jest wymieniony jako absolwent w 1913 r.
Pomiędzy tymi wydarzeniami ledwo ukończył Arlington HS pod Bostonem.„
(Źródła: Biografie Billa różnych autorów, również jego samego)
I ten człowiek rozpoczął i niemal ukończył studia prawnicze? Dlaczegoż w takim razie nie ma na to żadnego potwierdzenia poza jego własnymi słowami?
Może to był jakiś kurs komornika sądowego lub coś podobnego?
To trochę tak, jak z doktorem Bobem. Naprawdę był proktologiem, ale "specjalista od dziury w dupie" nie brzmi w biografiach tak dobrze, jak "chirurg".
UsuńZygmunt Freud zauważył, że „gdy postrzeganie rzeczywistości wywołuje przykrość, wtedy poświęca się prawdę”.
Jak wynika z rozmowy członka zarządy fundacji Stepping Stones z dziekanem Brooklyn Ław School, z dokumentów wynika, że Bill odszedł z uczelni i nigdy nie przystąpił do ostatniego egzaminu. Studiów nie ukończył.
UsuńNie jest prawdą, że nie otrzymał dyplomu prawniczego z powodu nieobecności na uroczystości końcowej.
Bill nie pierwszy raz świadomie mija się z prawdą, nie pierwszy raz też oszukuje Lois, która powtarza jego fantazje w swoich pamiętnikach.
https://the12traditions.com/217/bill-wilson-and-law-school/?fbclid=IwAR1i1SQaoxJgxOe-Dbl2erS5WDESMbk2sDvm7XPzrr4lRP3vE5ch8XXo0pg_aem_AYg0s7bMEVBTQwhAyqPggCcfwNFJQ4EXywN3zP1TUPbspCqe_fQ6Hyq5WXH32IZTKSg
Na razie daleki jestem od wprowadzania zmian w WK. Nie udało mi się jeszcze dobrze przestudiować dzisiejszej wersji. Nie jest też łatwo znaleźć , którzy zainteresowani są rozmową o WK.
OdpowiedzUsuńTrochę się z Ciebie też posiałem. Przeczytaj jeszcze raz tekst, który wkleił Meszuge. W tym tekście chodzi właśnie o zmianę zapisów wprowadzonych przez współzałożycieli AA. Wystarczy czytać ze zrozumieniem. Tośmy się pośmiali, a śmiech to zdrowie.
OdpowiedzUsuńWcale mi nie do śmiechu. Przeczytaj, proszę, raz jeszcze wpis z 1.01.24 g. 22:47 - W pkt 2. jest info odnoszaca się do tekstu Meszuge ws zmiany zapisów wprowadzonych przez współzałożycieli AA, a w pkt. 1 info o przygotowywaniu IV wydania WK w języku prostym i zrozumiałym dla każdego czytelnika. o czym sam napisałeś o 15:20 ("Chodzi o przepisanie jej (chyba to najwłaściwsze słowo) na prosty język angielski"}. To są dwie różne rzeczy
OdpowiedzUsuńBłogosławiony ten, który śmieje się z samego siebie, albowiem będzie miał ubaw do końca życia
OdpowiedzUsuńOto mamy i niedoedukowaną większość nie potrafiącą łączyć faktów, I braki w edukacji nie pozwalające napisać odpowiedzi pod odpowiednim komentarzem ))
OdpowiedzUsuńZa to śmiać się potrafią.
Świetny cytat.
OdpowiedzUsuńNa spotkaniach AA ludzie zajmują zazwyczaj co tydzień te same miejsce..