poniedziałek, 2 września 2013

Notatki sponsora (odc. 002)

Z potencjalnym podopiecznym rozmawiałem o wierze – bez poruszania jakichkolwiek kwestii dotyczących religii, kościoła, wyznania – o szukaniu i rozpoznawaniu woli Boga wobec nas. Bez większych problemów uzgodniliśmy, że ani on, ani ja nie oczekujemy i raczej nie domagamy się, by Bóg – jakkolwiek Go pojmujemy – objawiał nam swoją wolę w formie bezpośrednich poleceń wydawanych w cztery oczy/uszy. Nieco więcej czasu wymagało zrozumienie, że woli Boga niekoniecznie trzeba szukać w układzie chmur, fusach po kawie, smugach błota na zderzakach samochodów, że jest bardzo możliwe, że Bóg przekazuje nam swoją wolę ustami innych ludzi. W tym momencie zadałem pytania najtrudniejsze: Czy uważasz za możliwe, że jednym z tych innych ludzi może być sponsor? Czy Bóg może zwracać się do ciebie za pośrednictwem twojego sponsora?

Mój rozmówca podskoczył jakby go coś ugryzło i podniesionym głosem, z wyraźną złością poinformował mnie, że najwyraźniej nie znam i nie rozumiem Tradycji AA i nie wiem, że we Wspólnocie nie wolno mieć autorytetów, że owszem, Bóg mówi do nas ustami innych ludzi, ale na pewno nie ustami sponsora czy innego alkoholika. I poszedł. A ja rozmyślałem o tym, że Bóg jest wszechmocny, ale oto miałem okazję rozmawiać z kimś ważniejszym, z człowiekiem, który uznał, że to on decydować może, czyimi ustami Bogu wolno do niego mówić, a którymi nie. Przypomniałem też sobie stwierdzenie: I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej (Erich Maria Remarque).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz