Tak
się jakoś złożyło, że w ciągu tygodnia miałem okazję rozmawiać z ludźmi w bardzo różnym wieku. Kilku było nieco ode mnie starszych,
wielu mniej więcej
w moim wieku, paru dużo
młodszych od
mojego syna. Wszystko to byli alkoholicy „na Programie”, część z nich to moi podopieczni albo
podopieczni podopiecznych.
Dzięki tym spotkaniom i rozmowom
zrozumiałem pewne różnice, jakie obserwowałem w swojej sponsorskiej służbie. Oczywiście jest z tysiąc różnic związanych z osobowością, mentalnością, indywidualnymi
predyspozycjami, ale jest chyba coś
jeszcze: trzy etapy życia,
rozwoju człowieka.
Zaryzykuję
stwierdzenie, że
–
w wielkim przybliżeniu
–
etapy te obejmują
około
trzydziestoletnie okresy, a więc
0-30, 30-60 i cała
reszta.
Pierwszy
etap, egoistyczno-egocentryczny. Człowiek
skupia się
wtedy głównie
na sobie i swoich potrzebach, zachciankach; szuka zaspokojenia w zasadzie w każdej sferze życia, bo nie tylko w
seksualnej. Nie dokonuje wtedy żadnych
ważnych wyborów, bo ten jeden, podstawowy i
zasadniczy obowiązuje
bez przerwy. Nie ma pytania „czy?”, bo jest „jak?” Jak przeżyć, zdobyć, doświadczyć, posiąść to, co chcę, czego pragnę?
Drugi
etap, moralno-etyczny. Nienasycony głód
doznań ulega
stopniowemu złagodzeniu;
być może częściowo zaspokojony, ale
niekoniecznie. Pojawiają
się, i to
coraz częściej, także inne pytania, w grę zaczynają wchodzić wybory i decyzje dotąd w ogóle nie brane pod uwagę. Pytanie „czy?” wreszcie nabiera znaczenia.
Moje dobro, czy także
innych? Moje potrzeby, czy jednak nie tylko moje? Rodzi się świadomość pewnych prawd i zasad
moralnych, określonych
duchowych wartości,
kształtują się złożone priorytety, zdolność do poświęcania własnego „ja” w imię większego dobra które zaczyna być akceptowane.
Etap
trzeci, nazwałem
go roboczo religijnym, ale nie o konkretną
religię mi
chodzi, lecz o Boga, jakkolwiek Go pojmujemy, który – w stopniu większym albo mniejszym – staje się człowiekowi niezbędny. Kończy się intelektualna (ale nie tylko!)
samowystarczalność,
a pojawiają
pytania o sens i znaczenie lat minionych oraz tych, które jeszcze pozostały.
W
każdym razie
z mojego sponsorskiego doświadczenia
wynika, że najłatwiej pracuje mi się z alkoholikami, którzy są w połowie drugiego etapu. Realizacja
Programu najbardziej spektakularne i trwałe
przynosi wówczas
efekty.
Oczywiście w przypadku osób „podwójnie urodzonych” (ludzie, którzy przeżyli jakieś traumatyczne doświadczenie duchowe, na przykład alkoholowe dno, jakąś katastrofę, czy poważną chorobę) podział na grupy wiekowe może ulec poważnemu zaburzeniu i drugi etap
pojawia się
w ich życiu nieco
wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz