Między
sponsorem, a podopiecznym jest Program
AA – tak uważam. Jeśli go nie ma i nigdy nie było, to nie ma tu sponsorowania.
Może być koleżeństwo, przyjaźń, bliskość, ale sponsorowanie – nie.
Sponsor pozorny, to dość typowy u nas
schemat typu: mam sponsora, ale z nim nie
pracuję i nigdy nie pracowałem „na Programie”. Oczywiście, nikt nikomu nie
zabrania używać określenia sponsor.
Chodzi tu jednak o pewną uczciwość wobec siebie oraz innych ludzi. Nazywanie
zwykłej kradzieży pożyczką, organizacją, czy skubnięciem, też nie jest
zakazane, ale z elementarną uczciwością wobec siebie i innych nie ma chyba nic wspólnego...
Podobne,
w moim rozumieniu również pozorne rozwiązania, to: moim sponsorem jest Bóg,
moim sponsorem jest moja żona, mój terapeuta, mój spowiednik itp. Sponsor to
drugi alkoholik! Oraz Program Wspólnoty AA. Ksiądz może być znakomitym
przewodnikiem duchowym, jeśli ktoś takiego potrzebuje, ale nie jest sponsorem,
bo duchowy Program AA zaczyna się wtedy, kiedy jeden alkoholik mówi do drugiego
o tym, co sam zrobił we własnym życiu, najczęściej z pomocą swojego sponsora.
Sponsor tajny to ktoś, kogo nie poprosiłem o
sponsorowanie, nie pracuję z nim „na Programie”, a jedynie staram się go
podpatrywać i naśladować. Moim zdaniem jest to jeszcze jeden sposób na
oszukiwanie samego siebie. Nie ma sponsorowania, jeśli w tym układzie sponsor nawet
nie wie, że jest sponsorem. Podobnie bywa z grupami: moim sponsorem jest grupa
AA! Tak? A czy ta grupa w ogóle wie, że jest Twoim sponsorem i czy podejmuje w
związku z tym jakieś zorganizowane, konkretne działania?
(Fragment rozdziału „Sponsorowanie w AA” z książki „Alkoholizm
zobowiązuje”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz