Tak sobie myślę, że koronawirusem
(jednym z wielu, zresztą) zarażą się wszyscy, którzy się z nim zetkną. Skąd to
przekonanie? Dawno, dawno temu leżałem kilka tygodni w szpitalu zakaźnym. Było
to przeżycie traumatyczne, więc wiele z tego pamiętam… niestety. Do tego
bieżące relacje znajomej pielęgniarki, osobiste obserwacje, rozmowy…
Kolega stwierdził, że jemu
zarażenie na pewno nie grozi, bo zawsze poza domem nosi gumowe rękawiczki i maskę. Do
tego zaraz po powrocie do domu dokładnie myje ręce. Oj naiwny, naiwny…
Widziałem, jak ludzie zdejmują te
rękawiczki, bo trzeba to zrobić tak, żeby w żadnym momencie nie dotknąć ich
zewnętrznej strony – tej, powiedzmy, z wirusem. A jeśli się nie udało?
Mycie rąk? Bardzo dobrze! Kran
odkręcamy zawirusowaną ręką, dokładnie szorujemy te ręce i… zakręcamy kran
pobierając wirusa z powrotem. Tja… A co z klamkami?
Jak ludzie w sklepach liżą palce
(w rękawiczce), bo woreczek nie chce się otworzyć albo przecierają oczy, też
już widziałem.
A co z myciem włosów po każdym
powrocie do domu? Z praniem całej wierzchniej odzieży?
Procedury naprawdę skuteczne są
niesłychanie skomplikowane i bardzo trudne do realizowania na co dzień. Nie
mówiąc o tym, że w większości nieznane. Jeśli więc nie zaraziliśmy się dotąd,
to nie dlatego, że nasze środki ochrony działają, ale po prostu dlatego, że
widocznie nie zetknęliśmy się jeszcze z COVID-19. Pozostaje jedynie liczyć na
to, że pojawią się wreszcie mutacje, jak to było w przypadku koronawirusa SARS,
które samoistnie zmniejszą zagrożenie COVID-19. Bo jeśli nie, to mamy przesrane…
Warto też przeczytać: https://demotywatory.pl/4991984/Prawda-ktora-zatajaja-media-i-rzad-Ile-tak-naprawde-jest
---
Wiele razy przypominałem i prosiłem, żeby nie traktować bloga jak forum dyskusyjnego. Chcecie sobie podyskutować, to może tu: http://www.alko.fora.pl/
Wlasnie dlatego tak szkodliwy był pierwszy komunikat Rady Ignorantów sugerujący, że wystarczy zaprzestać podawania rąk, misiaczków i sprawdzać stan higieniczny stołów (w jaki sposób, jakim sprzętem, jakimi środkami, wodą święconą?). Niestety ten komunikat posłużył wielu grupom (lub guru tych grup) do odbywania mityngow przez kolejne około trzy tygodnie.
OdpowiedzUsuńA w jakim celu? Pokazały to kolejne komunikaty, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Całe moje życie zawodowe miało związek z medycyną, więc po prostu nie udaję omnibusa wszechwiedzacego, tylko stosuję się do zaleceń specjalistów, a nie pijaków.
Tak się zastanawiam. Przecież w sezonie grypowym nie wszyscy chorują na grypę. Może niektórzy mają wrodzoną odporność? Niedawno czytałem o wirusie eboli, którego śmiertelność po zarażeniu była ok. 80 %. Też nie wszyscy którzy mieli z nim kontakt zachorowali? Moja żona ma opiekę, a ja pracuję. Nawet zachowując się do zaleceń nie mam żadnych gwarancji. Czy to nie jest trochę tak, że co komu pisane to go nie minie? Z pracy się nie mogę zwolnić, bo z czegoś trzeba żyć. Z pewnymi rzeczami się muszę pogodzić i wierzyć w Siłę Wyższą. Nadmieniam, że moja żona się panicznie boi tego wirusa, przez co ja i rodzinka nie mamy lekko (może i dobrze). Na szczęście mieszkam na wsi i współczuję mieszkańcom miast. Zawsze staram się powtarzać jak mantrę naszą modlitwę o pogodę ducha. Podsumowując, uważam że i tak mam szczęście mieszkając tu gdzie mieszkam, a nigdy nie ma tak źle żeby nie mogło być gorzej. Jak to ktoś mądrze powiedział, trzeba cieszyć się chwilą i tym co mamy. Pozdrawiam i życzę wszystkim optymizmu.
OdpowiedzUsuńOczywiście! To, że wszyscy, którzy mają kontakt z wirusem zarażą się nim, nie oznacza, że umrą. Większość ludzi ma jakąś tam odporność i będzie to przechodzić, jak drobne przeziębienie trwające kilka dni. Nawet nie będą o tym wiedzieć.
UsuńKlamki się przecież też dezynfekuje, nie wiem co ta za problem przy okazji mycia rąk umyć też kurki. To, że widziałeś ludzi, którzy liżą rękawiczki nie znaczy, że każdy tak robi... Włosy musisz umyć chyba jak ktoś Ci na nie napluje albo nakicha (ale w takim wypadku radziłabym je umyć nawet jak nie ma koronawirusa i prz okazji zastanowić się w jakie miejsca chodzisz...).
OdpowiedzUsuń"Włosy musisz umyć chyba jak ktoś Ci na nie napluje albo nakicha..." - oj naiwny, naiwny... :-) Wirus unosi się w powietrzu do trzech godzin. W pomieszczeniu mógł być ktoś zarażony dwie godziny przede mną i zarażę się z pustym pokoju/sklepie/pomieszczeniu.
UsuńTylko, ze wirus nie przenika przez włosy... A protekcjonalne teksty typu "oj naiwny, naiwny" można sobie naprawdę darować... Chyba, że dzięki temu sam się lepiej poczułeś ...
OdpowiedzUsuńWażenie słów na pokaz to hipokryzja.
UsuńMam podobnie ... Szkoda, że nakazu noszenia masek nie wprowadzono na koniec epidemii z bilansem podobnym jak we Włoszech. Dziś widok faceta który biegał po sklepie bez zważania czy to 20 cm czy 2 metry jest od drugiej osoby a następnie ostentacyjnie nakładał
OdpowiedzUsuńrekawice i maseczkę na środku sklepu zapamiętam na długo. Dobrze jest mieć odwagę myśleć i nie czekać na ukazy władzy jak używać mydła.
Przez lata chlania nie zastanawialiśmy się, że w każdej chwili grozi nam śmierć. Teraz mamy umierać ze strachu, że zachorujemy i zejdziemy na covid-19? Cytując klasyka: tchórz umiera wiele razy, człowiek odważny umiera raz. Oczywiście musimy być odpowiedzialni i stosować się do wszystkich zaleceń. Ale jeśli Ty Meszuge bardzo się boisz, to nie miej nam za złe, że my się nie boimy.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, żebym w tym tekście pisał o własnym strachu lub jego braku. Ale u nietrzeźwych to normalna sprawa - żyją w świecie własnych rojeń i fantazji, a nie faktów i realiów.
UsuńMy? A w czyim imieniu Ty piszesz? :-)
Piszę w imieniu swoim i osoby, do której zwróciłeś się: o naiwny, naiwny. Nie przypominasz sobie? To przeczytaj jeszcze raz, co piszesz. To sam strach
UsuńTwoje wyobrażenia, przekonania, rojenia, nadal wygrywają z faktami, ale... co mnie to w końcu obchodzi.
UsuńAch ta pijacka fantazja i brawura...
UsuńKolejny dowód, że alkoholizm nie przechodzi sam jak katar. Nie wystarczy przestać pić.
,,Eksperci WHO wciąż nie rekomendują powszechnego noszenia masek" Wiadomość z Interii z 16.04.20 To co z tymi ekspertami? Który model postępowania z pandemią jest lepszy? Włoski, Francuski? może Polski? a może Szwedzki czy Austriacki? Kto to wie do których zaleceń się stosować? Wiedzą to alkoholicy, oni są ekspertami. GSO wydało komunikat, w którym napisali o sugestiach dotyczących mitingów zaznaczając, że jedynym celem Wspólnoty jest niesienie posłania alkoholikowi, który jeszcze cierpi. My Anonimowi Alkoholicy wiemy na czym polega niesienie posłania 12 kroku. Uczestniczyłem w mitingach do samego końca, tj do czasu gdy rząd wprowadził zakazy. Chodziłem na dwa mitingi w tygodniu na moje grupy macierzyste. Po co chodziłem? Po pierwsze, by zbierać kasę na Region i BSK. Po drugie by zarażać wirusem innych. Żadnego z tych celów nie osiągnąłem. Gorzej nie znam żadnego alkoholika, który by umarł zarażony z uczestnictwie w mitingu. Nie znam ani jednego alkoholika, który został zarażony na mitingu i cudem uniknął śmierci. Dziwne. Może ktoś z Was słyszał o takim przypadku? Gorzej do dnia dzisiejszego odbywają się dalej w kilku miejscach w Polsce mitingi. A uczestnicy tych mitingów ryzykują w każdej chwili śmiercią. Fakt zachowują pewne środki ostrożności. Czy oni nie znają strachu? Czy to samobójcy? Czy robią to, czego oczekuje od nich Wspólnota?
OdpowiedzUsuńStrach? Lęk mnie opuścił. Ale to ja tak mam.
Czy każdy musi zachorować na grypę? Mam parę lat i nigdy nie chorowałem na tę chorobą. Czy każdy musi być nosicielem covida? Nie mam pojęcia nie jestem specjalistą.
I który model jest najlepszy na koronkę? Wyjdzie pewnie po jakimś czasie.
Na szczęście My Anonimowi Alkoholicy mamy jeden, prosty Program nie do interpretacji. Wiemy jak żyć, co robić. Jesteśmy wybrańcami.
Pogody Ducha
Szpak Marcel
Marceli, zapominasz że najwyższą formą niesienia posłania w ramach Dwunastego Kroku jest dawanie pieniędzy BSK (poprzedni wpis).
UsuńMeszuge masz rację. Dlatego też napisałem, , Po co chodziłem na mitingi i dlaczego byłem przeciwny ich zamykaniu?
Usuń,,Po pierwsze, by zbierać kasę na Region i BSK. " No i po drugie by robić spędy alkoholików aby jeden od drugiego się zarażali i padali jak muchy.
Mar Sz
Lęk to nie to samo, co strach. To są odmienne emocje.
UsuńWielka mądrość psychoterapeutów. A ja powiem "boję się" to strach, czy lęk? :-)
UsuńZależy czego się boisz. Nie znasz siebie nie znasz programu. Oprócz przekonań trzeba mieć wiedzę i doświadczenie- sam o tym pisałeś Meszuge.
UsuńSwoją drogą alkoholizm to fascynująca choroba psychiczna! Tekst, króciutki, dotyczy tego, że wszelkie te zabezpieczenia nie mają nas obronić przed zainfekowaniem, ale jedynie spowolnić tempo, bo gdybyśmy zaczęli chorować na raz, to ludzie umieraliby tysiącami na ulicach,a tu jakiś kompletnie nietrzeźwy alkoholik doszukuje się jakiegoś lęku lub strachu - nic takiego w moim tekście nie występuje, ale on to WIDZI. Przerażające i fascynujące... :-)
UsuńStrach to normalne uczucie w sytuacji realnego zagrożenia, natomiast lęk nie jest wywołany realnym zagrożeniem, a jedynie stanem umysłu i negatywnym nastawieniem. Meszuge wolę być nietrzeźwym, ale normalnym człowiekiem człowiekiem niż takim trzeźwym jak Ty😉
UsuńI tak jest i niestety - będzie...
UsuńMeszuge nie wiesz, co piszesz? Przeczytaj sobie swój tekst z dnia wczorajszego z godz 21.22,bo on widzi coś, czego nie ma? Twoje techniki manipulacyjne nie robią na mnie wrażenia.
UsuńNo jasne, obchodzi Cię tylko Twoja WIELKA Osoba. Reszta alkoholików jest tylko tłem. Ale,że Ty się boisz, to nie znaczy, że wszyscy mamy się bać. Piszesz blog na internecie, z możliwością komentarzy, więc nie będę przepraszać, że mam inne zdanie.
OdpowiedzUsuńKażdy może mieć własne zdanie, ale ludzie trzeźwi budują swoje przekonania na wiedzy i doświadczeniu, alkoholicy (niektórzy) mają przekonania zamiast wiedzy i doświadczenia.
UsuńJacy wszyscy? Nie znam takich, którzy się nie boją.
UsuńZnam dwie osoby co mają covid i czują się "normalnie". Druga sprawa to ci Meszuge pisze na rację. Trzeba by chodzić ubranym jak kosmonauta żeby się ochronić. Ale na pewno maseczka dużo daje jak każdy ja ma i rękawiczki też.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu żona od zawsze z racji pracy w służbie zdrowia zwracała uwagę na higienę rąk. Często myje klamki a nawet czasami otwieramy je łokciem. Higiena to podstawa
"Wielka mądrość psychoterapeutów. A ja powiem "boję się" to strach, czy lęk? :-)"
OdpowiedzUsuńTakie same" mądrości" jak AAowskie różnice między "trzeźwieniem" a "abstynencją" polegające na tym, że jeśli mam na jakiś temat odmienne zdanie od innego AAowca to znaczy, że nie "trzeźwieję", jedynie "zachowuję abstynencję", jeśli mam takie samo zdanie to nagle czary-mary, fiku-miku "trzeźwy" jestem :)
O trzeźwości decyduje stosunek do faktów, do rzeczywistości. Nietrzeźwi w prostym tekście widzą coś, czego w nim kompletnie nie ma. Zapewne także słyszą głosy. :-)
UsuńWyobraźnia i przekonania nietrzeźwego alkoholika zawsze wygrywają u niego z realiami.
To samo decyduje o różnicy między strachem a lękiem :)
Usuń"Wyobraźnia i przekonania nietrzeźwego alkoholika zawsze wygrywają u niego z realiami."
UsuńWłaśnie... Na przykład nikt nie mówi nic o głosach, ale alkoholik jest przekonany, że skoro inni inaczej interpretuja jego tekst niż sobie wymyśli to "Zapewne także słyszą głosy."
Oczywiście :D
A ja tak naprawdę mam w poważaniu, kto jest trzeźwy, kto nietrzeźwy. Ach te puste slogany...
UsuńTak na marginesie. Czy brak podpisu pod postem (imieniem , ksywką) i występowanie jako ANONIMOWY świadczy o lęku czy strachu?
OdpowiedzUsuńSą jakieś AAowskie różnice między trzeźwieniem a abstynencją? Gdzie mogę to znaleźć w Wielkiej Księdze AA? Byłbym wdzięczny za wskazanie strony.
PD
Marceli S
Są jakieś AAowskie różnice między trzeźwieniem a abstynencją?A na przykład ten fragment opisuje alkoholika, który tylko nie pije.„Doznawane wrażenia są tak nieuchwytne, że choć przyznają oni sami, iż jest to szkodliwe, nie mogą po jakimś czasie rozróżnić prawdy od fałszu. Dla nich życie z alkoholem wydaje się stanem normalnym. Bez alkoholu są niespokojni, skorzy do gniewu i rozgoryczenia, dopóki nie zaznają uczucia ulgi i uspokojenia, które przychodzi wraz z wypiciem kilku kieliszków, co przecież innym uchodzi całkowicie bezkarnie”. (s. XXI)
UsuńZwracam uwagę zwłaszcza na tą "skorość go gniewu", która najczęściej objawia się atakowanie, obrażaniem innych.
"Zwracam uwagę zwłaszcza na tą "skorość go gniewu", która najczęściej objawia się atakowanie, obrażaniem innych."
Usuń... Lub na przykład sugerowaniem, że każdy kto nie myśli dokładnie tak jest ty jest" naiwny", "słyszy głosy", albo "żyje w świecie własnych rojeń" prawda? :)
Nie chodzi o to, żeby tak, jak ja. Na początku tekstu masz specjalnie wyliczone źródła moich przekonań.
UsuńTak na marginesie blog to nie mityng i nie muszę się przedstawiać.
UsuńNo wlasnie Twoich przekonań jak sam zauważyłeś...
UsuńWiesz, ja jestem z domu gdzie jedno z rodziców jest alkoholikiem.
Gdy czasem mieliśmy różnice zdań na jakiś temat to jedno z nich mówiło: "Ja myślę inaczej. Uważam tak i tak boto i tamto. Wydaje mi się, że nie pomyślałeś o tym i o tamtym."
Natomiast drugie argumentowało tak: "Bredzisz. Co ty tam wiesz. To trzeba być nienormalnym żeby tak myśleć jak ty, normalni ludzie rozumują inaczej".
I tu naprawdę, nie chodziło o to kto ma rację, tylko o sposób traktowania drugiego człowieka w dyskusji.
Sam siebie poczytaj i zastanów się, do którego z nich twoje odpowiedzi są bardziej podobne. Mi nie musisz odpowiadać, po prostu przemyśl to sobie.
Pytasz, czy brak podpisu pod postem (imieniem , ksywką) i występowanie jako ANONIMOWY świadczy o lęku czy strachu? To zapewne zależy od tego, co się pisze. Ale może to i dobry pomysł... może masz rację i agresywnym alkoholikom czas odebrać komfort obrzucania błotem innych anonimowo, z ukrycia, tchórzliwie...
UsuńŻycie to nie AA
OdpowiedzUsuńNiektórym starym alkoholikom wydaje się, że tylko dlatego, że już nie mogą pić, to stali się bardzo ważni i mądrzy.
OdpowiedzUsuńDlatego cenię sobie normalność i nie chcę być weteranem od siedmiu boleści.
UsuńNo Meszuge, jak tak czytam komentarze i Twoje odgryzanie się, to ... No właśnie, zachowujesz się jak każdy człowiek, który broni swoich racji
OdpowiedzUsuńA pijacy niech myślą tylko o piciu. Oni w pierwszej kolejności zachorują i niech im ziemia lekką będzie!
OdpowiedzUsuńWiele razy przypominałem i prosiłem, żeby nie traktować bloga jak forum dyskusyjnego. Chcecie sobie podyskutować, to może tu: http://www.alko.fora.pl/
OdpowiedzUsuńDyskusja o tym jak odnosisz się do czytelników bloga ma się toczyć na jakimś forum?
OdpowiedzUsuńNaprawdę aż tak bardzo wstydzisz się tego co przeczytałeś?
Twoja tchórzliwość i panika w obliczu konfrontacji z własnym zachowaniem są bardziej żenujące niż nowy przekład WK :)
Może do Rady Powierników powinieneś kandydować :)
Wstydzić to ja się mogę tego, co napisałem, a nie tego, co ktoś napisał. Ale możliwe, że to nie jest dla ciebie zrozumiałe.
OdpowiedzUsuńSkoro nie opublikowałeś komentarza, tylko nagle po jego przeczytaniu rzuciłeś się napominać, że dyskusje to na forum, to widocznie się wstydzisz...
UsuńNo ale może pojęcie uczciwości wobec samego siebie nie jest dla ciebie zrozumiałe.
Zdarza się.
I nie musisz się tak bardzo bać, nikt cię tu nie, zje. Naprawdę :)