czwartek, 1 października 2020

Ignorancja zabija Wspólnotę

W artykule pochodzącym z Raportu Światowego Mityngu Służb AA w NJ w 2004 roku znaleźć można zdanie: Nasze przykre doświadczenie pokazuje, że ignorancja zabija AA. Mocno się tym kiedyś przejąłem i – żeby nie być ignorantem, który szkodzi Wspólnocie – zacząłem czytać i poznawać historię Anonimowych Alkoholików oraz Tradycje AA.

 Uważam, że Wspólnota AA jest zjawiskiem fascynującym, najważniejszą ideą społeczną (i nie tylko) dwudziestego wieku. Lata mijają, ignorancja niby zabija AA, ale jakoś zabić nie może (i bardzo dobrze!). Podobnie jak postawy opisane w „Języku serca” (s. 28): Osobista gloryfikacja, arogancka duma, zajadła ambicja,, ekshibicjonizm, nietolerancyjna satysfakcja, pieniądze czy szaleństwo władzy, nieprzyznawanie się do błędów oraz nieuczenie się na nich, samozadowolenie, lenistwo – te i wiele innych cech należą do typowych „schorzeń"… Albo inne – może nie tak typowe, ale częste „schorzenia”: ciasnota umysłowa, arogancja, brak wyobraźni, absurdalne przekonania, nierealistyczna ocena sytuacji, fanatyzm oraz strach, jako  formy zniewolenia… umysłowego… duchowego… 

Zaczęło się od sponsorowania (jeden alkoholik mówił do drugiego, co i jak warto jest zrobić, żeby przestać pić), na nim wyrosła Wspólnota, która nadal trwa i działa mimo niesamowitych zawirowań dziejowych. Upadają świetnie zorganizowane imperia, a my dalej robimy swoje, mimo braku władzy, obowiązujących zasad, organów, które karałyby za nieprzestrzeganie ich, mimo tego, że we Wspólnocie tak naprawdę nikt nikomu nie może nic nakazać, czy narzucić… choć nieustannie próbuje (np. nazywanie ewidentnych decyzji rekomendacjami jest tylko słowną manipulacją, sekciarskim językiem). 

Z niesłabnącym podziwem obserwuję Anonimowych Alkoholików w Polsce od ponad dwudziestu lat i dzięki temu zauważam rozliczne zmiany. Pamiętam jak na mityngach powtarzano, że do AA (a może do Programu) nie da się być za głupim, ale można być za mądrym. Pamiętam jak polscy AA-owcy z dumą deklarowali na mityngach, że nigdy żadnej wspólnotowej książki nie przeczytali (ani jakiejkolwiek innej), żeby przypadkiem nie być zbyt mądrymi, z żadnym sponsorem nie pracowali, bo alkoholik musi odrzucić wszelkie autorytety (poza Bogiem) i mimo to, a może właśnie dzięki temu, trzeźwieją już po kilkanaście lat. Tyle, że jakoś wytrzeźwieć nie mogli, ale to inna sprawa. W każdym razie tu zaszła wielka zmiana, bo teraz nie ma weekendu, żeby gdzieś nie odbywały się jakiejś warsztaty Tradycji lub Koncepcji. Ewenement na skalę światową zapewne, a w USA i Kanadzie to na pewno, bo stamtąd informacje do mnie docierają. 

Co jeszcze się zmieniło? Niektóre mityngowe zaklęcia odchodzą w niepamięć, i bardzo dobrze, ale pojawiają się inne. Dawno nie słyszałem już powiedzenia „jeden rok – jeden Krok”, ale za to w niektórych środowiskach popularne stało się: „Program AA nie jest do interpretowania”. Przyznam jednak, że wcale nie jestem pewien, czy autorzy tego poglądu rzeczywiście wiedzą, co znaczy „interpretacja”. Bo może jest z nią tak, jak z alternatywami, dylematami, osobowościami, akredytacjami itd. 

Według Słownika Języka Polskiego PWN interpretacja* jest to:

1. «wydobycie i wyjaśnienie sensu czegoś»

2. «przypisywanie czemuś jakiegoś znaczenia»

3. «sposób odtworzenia, wykonania utworu muzycznego, teatralnego lub literackiego»

4. «sposób odtworzenia danej roli przez aktora»

5. «wykonanie programu komputerowego za pomocą interpretera»

 Jeżeli jednak głosiciele i wyznawcy przekonania, że „Program AA nie jest do interpretowania”, rozumieją to słowo właściwie, to… ja mam na ten temat zupełnie inne zdanie. Według mnie wygląda to tak: 

Ad. 1. Nowemu alkoholikowi, podopiecznemu, sponsor lub grupa powina wyjaśnić sens i cel pracy na Programie.

Ad. 2.  Program Dwunastu Kroków AA ma dla alkoholików znaczenie absolutnie fundamentalne, najważniejsze.

Ad. 3, 4, 5. Nowemu alkoholikowi, podopiecznemu, sponsor powinien wyraźnie wytłumaczyć, co i w jaki sposób powinien zrobić, jeśli chce wytrzeźwieć.

 Inne, nowe powiedzenia, a może zawołania bojowe, które wpadły mi niedawno w uszy: alleluja siostro i do przodu, mogę rozmawiać z tobą, ale nie będę rozmawiał z twoją chorobą, macie krew na rękach, i parę innych, bardzo typowych dla podejścia fanatycznego. A fanatyzm**, jeśli ktoś nie wie, zawsze charakteryzuje się skrajną nietolerancją. Czyli nie tyle ja robię dokładnie to, do czego jestem przekonany, ale wszyscy inni muszą robić to, do czego ja jestem przekonany i będę ich do tego zmuszał,  różnymi metodami, dla ich własnego dobra, oczywiście. Ma to coś wspólnego z AA-owską tolerancją i miłością? Nic, zupełnie nic. Ale fanatyk ma to w d… 

Kolejna, stosunkowo nowa fantazja: po zrobieniu ze sponsorem Programu, pierwszych dziewięć Kroków można zapomnieć, bo od tej chwili dla alkoholika liczą się już tylko trzy ostatnie. Czyżby? A co na to doświadczenia AA i Bill W.?  „Cały Program Dwunastu Kroków wymaga stałego i osobistego wysiłku w stosowaniu się do jego zasad i – jak ufamy do woli Bożej”***. 

Oczywiście można takie… przekonania, fiksacje, egzotyczne poglądy, mody itd. mnożyć w nieskończoność, ale najważniejsze jednak jest to, że nie są one w stanie realnie zagrozić Wspólnocie AA. W jakimś kraju, w jakimś czasie, mogą one zaburzyć na pewien okres działania grup, struktur, służb (np. w Rosji są obecnie dwie Wspólnoty AA), ale na całość nie ma to właściwie większego wpływu. Iluś tam alkoholików się zrazi, iluś odejdzie, niektórzy może nawet zapiją się, ale to dalej są tylko zawirowania lokalne. Brutalne to, zapewne, ale i tak wiadomo, że nie da się uratować wszystkich. Bill i weterani stworzyli system, który sam się naprawia i oczyszcza. Choć niekoniecznie wydarzy się to oczyszczanie już do następnego czwartku. Wspólnocie AA realnie może zagrozić chyba tylko skuteczne, powszechnie dostępne i tanie lekarstwo na alkoholizm. Czego zresztą życzę każdemu alkoholikowi.

  

 

 

 

--

* https://sjp.pwn.pl/sjp/interpretacja;2561831.html

** https://sjp.pwn.pl/sjp/fanatyzm;2557479.html 

*** 12x12, s. 42. 

35 komentarzy:

  1. Meszuge mogę podpisać się pod tym, co napisałeś z pewnymi wątpliwościami. Nie do końca jestem przekonana, że system, który wprowadzili Bill i weterani sam się naprawi i oczyści. Z moich obserwacji wynika, że ten system jest rozwalony od co najmniej 8 lat? Przekonania, fiksacje, egzotyczne poglądy mnożone są do dziś. Walka nie wiem o co i po co przynosi same straty. Dużą przeszkodą w naprawie systemu jest brak wiedzy, zrozumienia i współpracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ok. 8 lat? To się zgadza, ale... dotyczy to Polski, a nie świata.

      Usuń
  2. Ta moja słynna legendarna cierpliwość.
    ,,Niniejsze warsztaty mają na celu przeprowadzenie przez kroki i umożliwienie nowicjuszom „przebudzenia duchowego”. Wielka Księga będzie naszym podręcznikiem. Mamy zamiar przekazać sposób zdrowienia, posłanie AA, dokładnie tak jak to robili pierwsi członkowie AA. Nie jest to, i nie powinna być, w żadnym wypadku moja/nasza prywatna IINTRPRETACJA PROGRAMU." To niby czyja jest to interpretacja? Cytat z ,,Kroki dla początkujących wg Wielkiej Księgi. Jak wyzdrowieć z alkoholizmu robiąc 12 kroków w sposób opisany w Wielkiej Księdze" 1940 roku, w Cleveland w Stanie Ohio w Stanach Zjednoczonych. Clarence S i jego przyjaciele przeprowadzili pierwsze Warsztaty Kroków. Clarence S to taki gość, który znalazł się w pierwszej 40 alkoholików, którzy wyzdrowieli z alkoholizmu. Miał też swój udział w redagowaniu WK. Podobno napisał jeden rozdział. Może to jednak plotka. Przekazywał Program bez własnej interpretacji? Hmm. Ciekawe czy Clarence wiedział co oznacza słowo interpretacja? Nie dowiemy się już.
    ,, Mamy zamiar przekazać sposób zdrowienia, posłanie AA, dokładnie tak jak to robili pierwsi członkowie AA." DOKŁADNIE tak. Bez żadnych udziwnień, bez własnej naszej interpretacji. Ale czy oni wiedzieli co znaczy własna interpretacja? Hmm.
    Ilość udokumentowanych wyzdrowień w Grupie Cleveland sięgała 95% Bill W miał skuteczność ok 75%. Gdzieś czytałem (nie pamiętam gdzie, zawsze możesz sprostować, że Meszuge masz skuteczność też ok 95% (na 20 alkoholików tylko jeden wrócił do picia) Nie wiem czy Ty interpretowałeś Program po swojemu, czy przekazywałeś go bez swojej własnej interpretacji?
    Ale znowu jak przekazać Program ,skoro Bill W nie postawił kroków? Skoro nikt do wydanie WK nie postawił kroków. Skoro Program był tylko teoretyczny? To chyba trzeba go zinterpretować, poprawić po swojemu, nakarmić moje EGO. Bill jak gdzieś przeczytałem nie wiedział nawet jak postawić VI krok. W WK nie ma wyjaśnienia jak postawić ten krok (tak twierdzą niektórzy) Dla mnie jest to prosty Program którego nie wolno interpretować po swojemu. W WK jest cały kompletny Program 12K. To jest Program AA nie mojej interpretacji.. Z JS str 39 ,,Czyż nie groziło nam śmiertelne niebezpieczeństwo w postaci wypaczenia naszych pomyślnych metod bez spisania ich w formie książki?" Śmiertelne niebezpieczeństwo? Krew na rękach? Czyją krew? Dla kogo śmiertelne niebezpieczeństwo? Dla tych co wyzdrowieli? No nie?
    Tak jak piszesz Meszuge dalej jest wiele bzdurnych powiedzeń jakie słyszymy na mitingach od tych 25 lat trzeźwiejących. ,,Przenieś d a głowa przyjdzie sama" ,,Program się o Ciebie upomni" ,,Dzisiaj nie pij" itd
    Co do fanatyków w AA. To spotykałem się i dalej się spotykam tylko z takimi fanatykami, którzy bezwzględnie twierdzili, że choroba alkoholowa jest nieuleczalna. Że z alkoholizmu nie można wyzdrowieć. Że to jest choroba do końca życia. Oni właśnie nie tolerują tych co wyzdrowieli. Burzy to ich spokój ducha.
    Wspólnota AA ma jeden Program. Nikt w AA nie ma obowiązku stawiać kroków. Może się leczyć esperalem, naparem z dmuchawca, dobrym słowem, klepaniem po plecach nawet nie musi wierzyć , że ten Program działa. Ma prawo być członkiem Wspólnoty bo sam o tym zdecydował i nikt nie ma prawa żadać czegokolwiek od niego.

    Alleluja i do przodu.
    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Doktor Bob i dobrzy weterani” (str. 120): „Do lutego 1937 roku dziesiątki nowych alkoholików zapoznawały się z Programem. Niektórym udawało się nie pić przez jakiś czas, ale potem znikali. Niektórzy pojawiali się ponownie. Inni po prostu umierali. Jeszcze inni - jak, na przykład, Lil - znajdowali zapewne inny sposób na wyjście z nałogu”. A na stronie 119 znaleźć można stwierdzenie, z którego wynika, że zapijała połowa.

      Clarence Snyder mógł być trzecim współzałożycielem AA, gdyby nie pożarł się w Billem W. i de facto odłączył od głównego nurtu. Jeździł później po Ameryce i przedstawiał się, jako założyciel AA. Warsztaty, które robił były wersją Kroków Clarence’a, a nie Billa W. i Wspólnoty.

      A o tym, jak robili Program (który? Jaki? bo na pewno nie 12 Kroków, bo takiego nie było) weterani, to nie masz pojęcia. Gdybyś poznał historyczne książki AA, może posługiwałbyś się rzetelną wiedzą, a nie naiwnymi rojeniami. Poczytałbyś sobie o diecie pomodorowo-melasowej, o butelce jałowcówki na kredensie w kuchni (żeby trenować silną wolę), o obowiązkowym poddawaniu się wobec grupy mężczyzn, na kolanach, o absolutach Grup Oksfordzkich, które latami obowiązywały, o koniecznym czytaniu Biblii…

      Usuń
  3. Nawoływanie alleluja i do przodu nie scali AA w Polsce we Wspólnotę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Użyłeś stwierdzenia, które mnie zastanowiło: „Bill i weterani stworzyli system, który sam się naprawia i oczyszcza”. Rzecz dotyczy tego „systemu”, zastanawiam się, czy rzeczywiście Bill ( i Bob) stworzyli s y s t e m, czy posłużyłeś się tym słowem świadomie. Niepokoi mnie to, bo dla mnie siłą ruchu, wspólnoty Anonimowych Alkoholików jest jej asystemowość, i potwierdzenie tego znajduję w zdaniu 9 tradycji „AA nie powinni nigdy stać się organizacją…”, także jej an-archiczność (bez-władza), rodzaj dzikości manifestujący się w tym, że co grupa, to inne wspólnotowe doświadczenie, charakter, inny rodzaj wierności podstawowej idei wspólnoty, jaką jest „trwanie w trzeźwości i pomaganie innym alkoholikom w jej osiągnięciu”.
    System kojarzy się z organizacją, dyscypliną organizacyjną, koniecznością dbałości o „funkcjonowanie systemu”, która prowadzi najczęściej do kostnienia postaw i zachowań, bo najważniejsze staje się „podtrzymywanie systemu”, poruszanie się w ramach systemu. Nie chcę się tu rozwodzić nad tym, jakie skojarzenia przychodzą nam do głowy, kiedy mówimy o systemie (systemach), ale większość z nich ma zabarwienie negatywne. W naszych lekturach, seansach filmowych kibicujemy także raczej tym, którzy „system złamali”, udało im się „system pokonać”.
    Czy z pełnym przekonaniem zatem posłużyłeś się słowem „system” w odniesieniu do ruchu Anonimowych Alkoholików? Jak w tym kontekście ( Anonimowi Alkoholicy) to słowo rozumieć, jak je z-interpretować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://sjp.pwn.pl/szukaj/system.html

      Dawno, dawno temu w biuletynie Mityng przeczytałem, że alkoholik to takie cacuszko, co to aby żyć, musi mieć problemy, a jak ich nie ma, to sobie wymyśli, a jak już wymyśli, to musi je rozwiązywać, a jak nie potrafi, to użala się nad sobą. Ja dodałbym jeszcze, że często też stara się „sprzedać” te swoje urojone problemy szerszemu ogółowi.

      Usuń
    2. Pomogłes mi Dziękuję za tę nau(cz) kę Mam jasny i uporządkowany obraz

      Usuń
    3. A gdzie druga część tradycji 9...dopuszcza się jednak tworzenie służb i komisji bezpośrednio odpowiedzialnych wobec tych, którym służą. Wersja rozszerzona tradycji mówi o minimum organizacji. System pojmuję jako szereg powiązanych ze sobą elementów.

      Usuń
    4. Słuszna uwaga. Meszuge często posługuje się słownikiem języka polskiego i pisze o legalnych definicjach zatem pisząc winien zważać na użyte słowa.
      Meszuge, Wu Ming nie wymyślił problemu. Zauważył jedynie, że użyłeś słowa, które niekoniecznie wpisuje w funkcjonowanie Wspólnoty AA.

      Usuń
  5. System, jako zbiór różnych elementów w różny też sposób ze sobą powiązanych (np. bezinteresowność, pieniądze, trzeźwość emocjonalna, duchowość, służba, psychologia moralna, organizacja, dbałość o wspólne dobro itd. Itd.) znakomicie wpisuje się w funkcjonowanie Wspólnoty AA. A jeśli komuś „system” kojarzy się inaczej, to i co mnie to obchodzi? Nie mój problem.

    Taki na przykład ekosystem jest zbiorem najróżniejszych elementów zwykle żywych, ale nie koniecznie, na danym terenie. Odnosi się do dowolnego układu składającego się z elementów żywych lub żywych i nieożywionych, pozostających ze sobą w rozmaitych relacjach. Może to pomoże zrozumieć pojęcie, które teraz alkoholicy będą rozkminiać przez długi czas, ale przede wszystkim oznajmiać, że "a dla mnie to znaczy...". :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. I takim sposobem prostota została doprowadzona do absurdu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wu, nie czytasz i nie czerpiesz wiedzy, wiadomości z podstawowej literatury AA tj biuletynów ,,Zdrój" czy ,,Miting" tylko pewnie z jakichś nie wiele mających wiele wsĻołnego ze Wspólnotą publikacji typu ,,AA w dojrzałość" czy ,,Język Serca" albo jeszcze gorzej ,,Wielką Księgę AA"
    Może nie zauważyłeś, a przypomniał nam Meszuge z biuletynu ,,Mityng' ,,alkoholik to takie cacuszko, co to aby żyć, musi mieć problemy, a jak ich nie ma, to sobie wymyśli, a jak już wymyśli, to musi je rozwiązywać, a jak nie potrafi, to użala się nad sobą. Ja dodałbym jeszcze, że często też stara się „sprzedać” te swoje urojone problemy szerszemu ogółowi."
    Pełna zgoda, tyle że tyczy to tylko chorych na chorobę psychiczną alkoholików. Ci co wyzdrowieli nie mają takich problemów. Ale kto zabroni alkoholikowi być psychicznie chorym do końca życia? Wu jeżeli alkoholicy chcą chorować pozwól im na to.
    Pogody Ducha
    Szpak Marceli

    OdpowiedzUsuń
  8. Życie jest chorobą. Jedyną różnicą pomiędzy ludźmi jest stadium choroby, w jakim żyją. Musimy kiedyś wymyślić test, który pokaże, gdzie jest zdrowie, a nie tylko, gdzie choroba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Celina ty na trzeźwo te bzdury piszesz czy już sobie strzeliłaś lufę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he...jak dobrze, że nie mam do czynienia na co dzień z takimi debilami jak ty.

      Usuń
    2. Hamujcie się nieco, bo wyzwisk i wulgaryzmów sobie tu nie życzę.

      Usuń
  10. Po raz kolejny na atak odpowiedziałam atakiem. Zdaję sobie sprawę, że takie działanie nie jest rozwiązaniem w przypadku hejtu. Po co upominać w nieskończoność, lepiej zablokować takich hejterow, a Ty Meszuge masz tę moc. Za każdym razem, kiedy ktoś ma inny światopogląd niż hejter, jest dyskryminowany i wyśmiewany. To żadna sztuka zdemaskować takiego hejtera, tylko po co? Lepiej banować jego komentarze ( i moje też, jeśli będę przeginać).
    Celina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że prosisz o zablokowanie samej siebie jak sobie nie radzisz w życiu emocjonalnie i nosisz szalejący alkoholizm jak bolący ząb, kto cię dotknie to reagujesz szaleństwem choroby.
      Szacun za samokrytycyzm.

      Usuń
    2. Ja tylko zostawię dzisiejszy komunikat najniższych.
      -----
      Informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki
      "Anonimowi Alkoholicy"
      Informujemy,że na stronie Wspólnoty w zakładce Różne/Do pobrania/Służba Krajowa - komunikaty umieszczona została informacja Rady Powierników na temat tłumaczenia IV wydania książki Anonimowi Alkoholicy
      Hasło standardowe

      Usuń
    3. Ktoś wie, co należy rozumieć przez "hasło standardowe"?

      Usuń
    4. Dziękuję bardzo za trafioną diagnozę doktorze Ziben.
      Celina

      Usuń
  11. Nie uwierzysz, ale tym hasłem jest słowo --jednosc-- bez polskich znaków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzę, oczywiście, chodzi o coś innego - tylko wtajemniczeni alkoholicy, tylko nasi ludzie, znają tajne hasło. I kto tu jest dla kogo...

      Usuń
    2. Meszuge, toż to podstawowe zasady sekty.
      I każdej rodziny alkoholowej.

      Usuń
    3. Gdy pierwszy raz zapytałem o hasło usłyszałem "drugi legat" więc zacząłem wpisywać:
      drugi legat,
      drugilegat,
      2 legat,
      2legat i już miałem się poddać aż mnie olśniło 😁

      Usuń
  12. Nie istnieją tłumaczenia idealne. Tekst jest fundamentem, platformą; interpretacja tekstu pozostaje indywidualną sprawą każdego czytającego. Na pytania zawarte w książce każdy musi odpowiadać sobie sam.
    Dla mnie super, to wyjaśnia moje poglądy, które często są tematem kpin co niektórych, że niby gadam bzdury, bo walnelam lufę albo nie radzę sobie w życiu emocjonalnie z jakimś szalejącym alkoholizmem ? He, he...
    Celina

    OdpowiedzUsuń
  13. Słowo pisane można udowodnić i takie są fakty:
    1. Anonimowy - 4 października godz 16.49 - hejt
    2. Ziben - 5 października godz 15.50 - hejt, jego pierwszy komentarz to ja
    Dużo tego jest. Jestem napiętnowana tylko dlatego, że mam własne zdanie, często odmienne od Zibena i innych. Wymyślanie mi chorób, wrzucanie w poczucie winy to wredna manipulacja i czyste skur....stwo. Ja mam prawo się bronić używając różnych narzędzi.
    Celina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy - 4 października godz 16.49 - to nie hejt. Życie nie jest chorobą!!! Takie pomysły maja ludzie pijani. To czy pijesz czy nie obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.
      Zadałem proste pytanie ale i na takie nie umiałaś odpowiedzieć.

      Usuń
    2. Jak nie umiałem czytać ze zrozumieniem poszedłem do szkoły.

      Usuń
    3. Możesz zabłysnąć swoją wiedzą na warsztatach online dzisiaj, z chęcią posłucham.

      Usuń
  14. Wiele razy proponowałem, żebyście z dyskusjami przenieśli się na: http://www.alko.fora.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech się trzymają tematu nie mnie i będzie ok.
    Celina

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój mąż od sześciu lat zostawił mnie dla innej dziewczyny, ponieważ oskarżam go o spotkanie z inną dziewczyną i od tego czasu próbuję go odzyskać, ale nie chce do mnie wrócić, nie odpowiedział na mój telefon ani e-mail, a nawet nie zaprzyjaźnij się ze mną na facebooku, a także przestań obserwować mnie na IG i powiedział mi, że skończył ze mną i dwójką moich dzieci, naprawdę się zdezorientowałem, szukałem pomocy w Internecie i zobaczyłem świadectwo o tym, jak rzucają zaklęcia pomóż im odzyskać byłego, więc zdecydowałem się spróbować, ale byłem jeszcze bardziej zdezorientowany z powodu wielu świadectw, które widziałem, ale mój umysł powiedział mi, żebym poszedł z DR SAGURU, ponieważ przeprowadziłem wiele badań na jego temat i znalazłem nic złego w nim, tak się z nim skontaktowałem i wyjaśniam mu swoje problemy, a on rzucił na mnie zaklęcie miłosne i gwarantuje mi 7 dni, że mój były wróci do mnie i ku mojemu największemu zaskoczeniu trzeci dzień super cud spadł na mnie i mój były wrócił do mnie trzeciego dnia i błaga mnie o wybaczenie DR SAGURU ty są po prostu najlepsi, będę nadal publikować jego imię, ponieważ jest moim Zbawicielem, jesteśmy teraz jedną wielką szczęśliwą i zjednoczoną rodziną.Jeśli potrzebujesz jego pomocy, możesz wysłać do niego e-mail Nie trać nadziei zbyt szybko skontaktuj się z nim Jeśli potrzebujesz jego pomocy możesz wysłać do niego e-mail na adres @ drsagurusolutions@gmail.com dla łatwej i szybkiej komunikacji możesz również zadzwonić lub dodać go do aplikacji WhatsApp pod tym numerem +12098373537

    OdpowiedzUsuń