wtorek, 1 sierpnia 2023

Powroty do punktu wyjścia

W pierwszych latach mojego uczestnictwa w mityngach, na wszystkich takich spotkaniach panowały identyczne przekonania i słownictwo rodem z zajęć grupowych terapii odwykowej. Byliśmy więc trzeźwiejącymi alkoholikami, bo wmówiono nam skutecznie, że w pełni wytrzeźwieć z alkoholizmu się nie da. Gdyby ktoś się pomylił, po prostu przejęzyczył i powiedział, że jest trzeźwy albo wytrzeźwiał, to świadczyłoby to niewątpliwie o nawrocie i podświadomej chęci powrotu do picia.

Minęło wiele lat. Powoli zapoznawaliśmy się coraz lepiej z Wielką Księgą, zaczynaliśmy pracować ze sponsorami na Programie, a nawet doczytaliśmy się, że ta książka zawiera historię o tysiącach mężczyzn i kobiet, którzy wyzdrowieli z alkoholizmu. Z pewnymi oporami i nie wszyscy zaczynaliśmy przyjmować do wiadomości, że alkoholik może być trzeźwy, a nie wiecznie tylko trzeźwiejący.

I tak znowu przeszło lat z dziesięć. A od około trzech obserwuję w pewnych grupach i środowiskach powrót do przekonania, że alkoholiczka czy alkoholik zdrowy nie jest i nigdy nie będzie trzeźwy. Może tylko co najwyżej podtrzymywać stan pewnej równowagi psychicznej i/lub duchowej, ale tylko pod warunkiem nieustannej i ofiarnej aktywności w AA. Wygląda na to, że niektórzy alkoholicy – bo nie dotyczy to wszystkich – znowu są wiecznie trzeźwiejący, bo wytrzeźwienie uznali za wykluczone.

Uważam, i to od ponad dwudziestu lat, że trzeźwość oznacza powrót do normalności. Nie, nie uważam uczestnictwa w minimum trzech-czterech mityngach AA w tygodniu, częstych wizyt w więzieniach, sponsorowania bez ograniczeń, kilku służb na różnych grupach itp. za normalne życie. Natomiast przyjmuję do wiadomości, że tylko na takich warunkach niektórzy alkoholicy mogą nie pić i nie wylądować na oddziale zamkniętym najbliższego szpitala psychiatrycznego. Więc i bardzo dobrze, że znaleźli dla siebie jakieś rozwiązanie. Ale w takim razie zastanawiam się tylko, jak działa, i czy w ogóle jakoś działa, ten ich program, skoro wyraźnie jego realizacja ze sponsorką czy sponsorem nie powoduje przebudzenia duchowego i trwałej trzeźwości?

Terapeutyczną koncepcję nieskończonego trzeźwienia bez problemu jestem w stanie zrozumieć. To zresztą proste – alkoholik trzeźwy przestaje być klientem psychologa czy terapeuty; odchodzi wraz ze swoimi pieniędzmi (bez względu na to, czy płaci sam, czy w formie daniny na NFZ). Jakie intencje przyświecają sponsorkom i sponsorom lansującym życie w tak drastycznym AA-owskim reżimie, tego nie rozumiem (i pewnie nie muszę). Zwłaszcza, że wystarczy przecież elementarny choćby kontakt z rzeczywistością, by stwierdzić fakt, że mnóstwo alkoholików, w Polsce i na całym świecie, wiedzie w miarę normalne życie, odwiedzając swoją grupę AA raz na tydzień lub dwa, a często nawet rzadziej.

Jakoś coraz częściej przypomina mi to marketing wielopoziomowy amerykańskiego koncernu Amway (nadal działającego w Polsce). Byś może nawet niedługo, co jakiś czas, w jakieś rocznice lub inne ważne dni, będą się ci alkoholicy spotykać na wielkich zlotach, kilkusetosobowych mityngach na stadionach i skandować tam jakieś swoje hasła. Ale w sumie nic w tym złego – każdy organizuje swoje życie, jak chce i potrzebuje, byle nie krzywdził tym innych, prawda? Na koniec dodam tylko, że wyjątkowo ważne wydają mi się w tym przypadku słowa „organizuje swoje życie”. Swoje, a nie cudze na swój obraz i podobieństwo.

116 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że ten powrót jest skorelowany z rosnącą popularnością mityngów online. Na mityng stacjonarny alkoholik chodził rzadziej, raz w tygodniu, może dwa razy, może rzadziej. To wymaga czasu, wysiłku, trzeba się ogarnąć, dojechać w jedną i drugą stronę, wyjść z domu, na co rodzina może reagować niechęcią, jeśli się zdarza zbyt często. Był narażony na mniejsze natężenie AA-owskiej propagandy.
    Mityngi online są dostępne prawie całą dobę, bez żadnego wysiłku czy przygotowań, wystarczy włożyć słuchawki do uszu. Znam alkoholików, którzy dzień w dzień są na 2-4 mityngach online. Włączają telefon, wyłączają myślenie i wchłaniają to wszystko, co tam słyszą po kilka godzin dziennie. Pranie mózgu stało się szybsze, łatwiejsze, bardziej skuteczne.

    A dlaczego lansują takie życie wśród innych? To proste. Potrzebują samym sobie uzasadnić taki styl życia, przekonują więc innych, że jest słuszny i czują się spokojnie i bezpiecznie widząc wokół siebie ludzi, którzy żyją tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej żonie zupełnie nie przeszkadza, że chodzę trzy razy w tygodniu na spotkania AA. Ona też dzięki Al-anon odkryła, że wielu ludzi tworzy getta rodzinne.
      W moim przypadku nie ma to nic wspólnego ze spotkaniami online.

      Dzięki AA zyskałem niesamowitą ilość czasu. Dziś chcę częścią tego czasu się dzielić.

      Usuń
  2. Trzeźwienie, trzeźwiejący, to słowa zarezerwowane tylko dla alkoholików i pijaków. Tylko i wyłącznie. Alkoholicy to taka grupa ludzi specjalnej troski. Tylko oni mogą trzeźwieć, nikt inny nie ma do tego prawa. Powinni trzeźwieć do końca swojego życie i nigdy nie wytrzeźwieć. Krótko mówiąc alkoholik umiera pijany czyli nietrzeźwy. Antonimem słowa trzeźwy jest osoba nietrzeźwa, pijana, trzeźwiejąca. Podobnie antonimem słowa zdrowy jest chory, zdrowiejący. Tu nie ma wyborów. Czy jesteś ciężko chory, trochę chory, czy też zdrowiejesz, dalej jesteś chory. Jeżeli upiłem się to jestem pijany. Z chwilą gdy przestanę pić zaczynam trzeźwieć i nie ma znaczenia czy jestem alkoholikiem, pijakiem czy osobą, która upiła się raz w życiu. Wszyscy trzeźwieją, są trzeźwiejącymi ludźmi do czasu gdy alkohol zostanie w organizmie rozłożony. Tak jak napisał Meszuge, sekta terapeutów stara się uzależnić osoby w pewnym okresie nadmiernie pijące od siebie. Sekta terapeutów częściowo zawładnęła AA starając się alkoholików uzależnić od siebie, wszywając im to wieczne trzeźwienie. Wieczne trzeźwienie propaguje też BSK w swoich komunikatach, rozporządzeniach, zarządzeniach, broszurach. Macki terapeutycznej sekty sięgają głęboko. Będą oni bronić swojego stanowiska, będą manipulować, zakłamywać rzeczywistość bo tu chodzi właśnie o KASĘ.
    Marceli S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za "moich czasów" było jeszcze dość przyzwoicie - szefa poradni odwykowej, lekarza psychiatrę, stać było na powiedzenie mi, że już nic nie mają mi do zaoferowania. Obecnie, jestem tego pewien, coś by wynaleźli, byle mnie dalej terapeutyzować. Może seksoholizm, może problemy ze złością albo jakiś trening asertywności...

      Usuń
    2. "Wieczne trzeźwienie propaguje też BSK w swoich komunikatach, rozporządzeniach, zarządzeniach, broszurach." Marceli, jak zwykle, rzuca słowa na wiatr, dowolnie, jak popadnie, aby tylko zdyskredytowac innych i podkreslic swoją "madrość" nieomylnego.

      Usuń
    3. Byłem molestowany na początku swojej drogi w AA przez jednego aowca cobym koniecznie udał ł się na terapię pogłębioną. To cud, że udało mi się wykręcić.
      Dziś ten koleś nieźle się rozkręcił i trzepie kasę na terapiach.

      Usuń
  3. Chyba tutaj nie ma się co czarować - wiadomo, że teorię wiecznej choroby sprzedaje alkoholiczkom niejaka Sydney S. z Krakowa. Ona też zna remedium na tę nieustającą chorobę, a jest nią nieprawdopodobne zaangażowanie w AA. Już dziesiątki razy słyszałam od jej podopiecznych, z nabożną czcią powtarzane jej słowa: jeśli się źle czujesz, to widocznie masz za mało AA w życiu.

    Nie każda alkoholiczka może i chce z AA uczynić całą treść swojego życia, a w ich sekcie okazuje się, że tylko tak stawiając sprawę (w życiu liczy się tylko AA, a reszta to dodatki), można powstrzymać nieustający atak alkoholizmu.

    W jej przypadku nie sądzę, żeby chodziło o pieniądze - podbój Polski (i nie tylko) finansuje milioner, Bob D. z Las Vegas. A jak nie pieniądze, to pewnie chodzi o władzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odróżnieniu od niektórych pełnych krytycyzmu wpisów chciałbym przypomnieć fragment artykułu Meszuge „AAlkoholik trzeźwy czy zdrowy?” zawartego w Arka Nr 58 • zima 2017–2018, z którym w pełni się zgadzam i utożsamiam.
      „Czy, jako alkoholik, mogę wyzdrowieć w sferze psychologicznej (umysłowej)? Moim zdaniem – zdecydowanie tak. Czy, jako alkoholik, mogę wyzdrowieć w sferze duchowej? Tak, jak najbardziej. Osiągnięcie tego stanu (w moim przypadku trwało to jakieś siedem-dziewięć lat) nazywam wytrzeźwieniem, trzeźwością. Ale przecież nie wyleczeniem choroby alkoholowej! Bo, jeśli mowa jest o sferze somatycznej, to uważam, że powrót do stanu sprzed uzależnienia, czyli pełne wyleczenie, możliwe w chwili obecnej nie jest. Wierzę, że można wyleczyć albo zaleczyć wiele schorzeń, wynikających z wieloletniego nadużywania alkoholu oraz tragicznych czasem zaniedbań związanych z alkoholizmem. Jestem pewien, sam doświadczyłem i często obserwuję, że jest możliwe zahamowanie narastających objawów alkoholizmu (zatrzymanie choroby) nieomalże w każdym jego stadium. Jednak przywrócenie organizmu chorego do stanu, w którym będzie on reagował na alkohol dokładnie tak samo, jak organizm człowieka zdrowego na razie jeszcze uważam za nierealne, choć mam nadzieję, że kiedyś wreszcie stanie się to możliwe.”

      Usuń
    2. Z komentarza Magdaleny dowiaduję się, że „wiadomo, że teorię wiecznej choroby sprzedaje alkoholiczkom niejaka Sydney S. z Krakowa.”
      Z dalszych fragmentów wpisu dowiaduję się że:
      1. „Ona też zna remedium na tę nieustającą chorobę, a jest nią nieprawdopodobne zaangażowanie w AA.”
      2. „ W jej przypadku nie sądzę, żeby chodziło o pieniądze - podbój Polski (i nie tylko) finansuje milioner, Bob D. z Las Vegas. A jak nie pieniądze, to pewnie chodzi o władzę.”
      I o tym wszystkim dowiaduję się wbrew definicji sjp PWN słowa „nijaki”, którego znaczenie określa się tam jako „zaimek komunikujący, że mówiący nie potrafi bliżej scharakteryzować osoby, którą wymienia z imienia lub nazwiska”.

      Usuń
  4. W sumie zgadzam się z w/w ale ja jestem samotnym starym człowiekiem i jesli chodzi o mnie to dla mnie jest to szansa wyjść między ludzi aby porozmawiać i w związku z tym lubię chodzić na mityngi stacjonarne bez specjalnego zastanawiania się a po wielu latach to już jest nawyk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Meszuge... Czy wogóle dopuszczasz taka możliwość, ze przemawia przez ciebie gleboka niechęć do terapii? Ze przez pryzmat wlasnych przezyć, emanuje z z ciebie trauma związana z nieudanym leczeniem?

    Na swojej zawodowej drodze spotykam roznych ludzi. Cześć moich pacjentów to alkoholicy, narkomani, hazardziści. Wielu z nich doświadczyło na terapii uzależnień wlaśnsie bardzo przykrych i krzywdzacych zachowan czy postaw. Niestety tak jak pisala juz tu Ania, ta darmowa terapia uzależnień to w wiekwsosci relikt lat 70tych.

    Pracujac z ludźmi, od razu mówię, ze terapia indywidualna oparta bedzie o najnowszą wiedze. Bedzie procesem zmiany dotychczasowego sposobu życia, postrzegania siebie, rzeczywistości i innych. Bedzie uswiadamianiem sobie tego co ukrylo się jako nieswiadome schematy dzialania (często deatrukcyjne i krzywdzące). Wskazuję, ze to proces poprawy jakosci zycia, prowadzący do zdrowia.

    Czy naprawde myslisz, że pracuję z klientami w nieskończoność? Ze sa dla mnie chodzacym workiem z kasą? To przeczy jakiejkolwiek etyce zawodowej i moralności.
    Z klientem umawiam sie nad jakim obszarem pracujemy i... tak, po osiągnięciu zmiany, pracę kończymy, rozstajemy się. A jesli proces oakzuje sie nieskuteczny, tez mozemy pracę zakończyć i poszukać dla chorej osoby innej pomocy.

    Dodam jeszcze, ze alkoholicy to w większości bardzo ciekawe przypadki. Jak taki faktycznie przestanie chlać to zyskuje w terpaii taką determinację do dzialania, ze serce rośnie. Ci ludzie, odzyskują siebie, wiarę i wracają do rodziny, pracy, ludzi.

    Faktem jest niestety, ze nie każdy pozwoli sobie na 150-250 oplaty za 50 minutowa zwykle sesję raz w tygodniu czy częściej. Tyle, ze ja poświęciłem wiele lat na zdobycie wiedzy, umiejętności, ciągle podnoszę wiedzę czyli po prostu z tego żyje. Jasna sprawa, prawda?

    Co do wpisu... Swietnie podsumowales temat: "przyjmuję do wiadomości, że tylko na takich warunkach niektórzy alkoholicy mogą nie pić i nie wylądować na oddziale zamkniętym najbliższego szpitala psychiatrycznego. Więc i bardzo dobrze, że znaleźli dla siebie jakieś rozwiązanie."

    Problem robi się wtedy, gdy ci niepijacy mityngowi bywalcy, zmuszaja innych do patrzenia na swiat ich oczami. Doprowadzaja, by ich wlasna samotność i lęk usidlaly w AA kolejna osobę, ktora moglaby wrócić do zycia w społeczeństwie. To niestety standard w grupach samopomocowych.

    Pozdrawiam. Alkoholik/terapeuta (psychoterapeuta).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja terapia to była wspaniała sprawa w porównaniu do przypadków, o jakich słyszałem od znajomych alkoholików w ostatniej dekadzie.
      Nieudane leczenie? Nauczyli mnie utrzymywać abstynencję, za co jestem im wdzięczny. Problemu mojego alkoholizmu, jako choroby umysłowej, nawet nie drasnęli. Czy twierdzisz Andrzeju, że obecnie terapeuci odwykowi z powodzeniem leczą alkoholizm?

      Jedno staram się brać pod uwagę - mnóstwo złych doświadczeń moich znajomych (choć nie wszystkie) wydarzyło się, gdy kierownikiem WOTUiW był ksiądz katolicki i certyfikowany terapeuta. I tak na przykład pożyczanie pieniędzy od klientów (były problemy z ich zwrotem) miało miejsce przed rządami księdza.

      Andrzeju... Czy w ogóle dopuszczasz taka możliwość, że próbujesz oceniać całe środowisko zawodowe terapeutów odwykowych i pokrewnych, na podstawie swoich standardów zawodowych?

      Usuń
    2. "Nauczyli mnie utrzymywać abstynencję, za co jestem im wdzięczny. Problemu mojego alkoholizmu, jako choroby umysłowej, nawet nie drasnęli." Czyli, jest jeszcze coś, duże COŚ, co mogliby jeszcze terapeutyzować.

      Usuń
    3. "Czy w ogóle dopuszczasz taka możliwość, że próbujesz oceniać całe środowisko zawodowe terapeutów odwykowych i pokrewnych, na podstawie swoich standardów zawodowych?"

      Nie jestem teraoeuta uzależnień. Juz wielokrotnie tez zwracalem ci uwagę, ze mieszasz terapię uzależnień z psychoterapia. To naprawdę zupełnie odmienne pfofesje i podejścia.
      Masz jakiś żal ze terapeuta uzależnień nie dotknął twoich schematów umysłowych jakie leżały u podstaw chlania? Niepotrzebnie. Po prostu to Ty pomyliłeś terapeutów i gabinety.

      Pozdrawiam. Andrzej.

      Usuń
    4. Pewnie masz rację - wybierając się z alkoholizmem do Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień i Wspołuzależnienia w Opolu, a wcześniej poddając się terapii w Ośrodku Leczenia Odwykowego w Woskowicach Małych, pomyliłem terapeutów i gabinety. OK. Taki mój pech.
      http://olowoskowice.pl/130/strona-glowna.html

      Usuń
    5. Meszuge...
      Oczekiwanie od terapeuty uzależnień, ze zrobi porządek z Twoimi problemami jakie zaprowadzily cię w alkoholizm, to jak oczekiwać od pediatry ze zrobi operację neurochirurgiczną.
      W sumie przecież obaj to lekarze...

      Za głowę sie łapie gdy przychodzą do mnie alkoholicy, którzy przez kilka lat "terapeutyzowali" sie u terapeuty uzależnień czy na terapii uzależnień/nowrotow/etc...
      O piciu, uzależnieniu, nawrotach wiedzą wszystko... O życiu bez alkoholu i tym co właściwie jest ich problemem, nic nie wiedzą... Lub jest to jakas namiastka która wcześniej czy pozniej sypie się jak zamek z piasku.

      Proszę, spróbuj jakoś przetrawić i zmienic to swoje przekonanie na bardziej prawdziwe, zgodne z faktami....

      A.

      Usuń
    6. Próbowałam to już kiedyś Meszuge wytłumaczyć, ale tu jest jakiś duży opór :)
      Spróbuję może jeszcze analogii, której użyła moja terapeutka na początku naszej pracy. Na jednej z pierwszych sesji narysowała mi górę lodową. Ta góra przedstawia przyczyny i mechanizmy uzależnienia. Ok. 10% góry znajduje się nad wodą, 90% pod wodą. Część nad wodą reprezentuje najbardziej widoczne objawy - obsesja picia, inne uzależnienia i kompulsje, autoagresja, próby samobójcze, samookaleczenia itp. Tym się trzeba zająć w pierwszej kolejności, bez tego nie pójdziemy dalej. Od tego jest detoks, farmakoterapia, odwyk zamknięty itp. Terapia uzależnień, inne terapie grupowe czy nakierowane na określony rodzaj zaburzenia, np. DDA, dotykają również tych 10% nad wodą oraz najpłytszych podwodnych fragmentów góry. Można powiedzieć, że tam są zlokalizowane problemy w miarę powtarzalne i podobne u większości uzależnionych. Ale głębsza część góry i jej podstawa jest indywidualna, specyficzna dla każdego człowieka, zbudowana z innych elementów, w różnych proporcjach. To są najgłębsze mechanizmy, schematy, prawdziwe przyczyny prowadzące do uzależnienia. Najtrudniejsze do przepracowania, najbardziej intymne i bolesne. Ludziom, którzy nie mają tu bardzo skomplikowanych, trudnych zaburzeń może skutecznie pomóc Program 12 Kroków. Osoby z poważniejszymi, silniejszymi problemami potrzebują do tego indywidualnej psychoterapii z dobrym terapeutą.

      Meszuge, trafiłeś dobrze, ale od ludzi, którzy mają (większe lub mniejsze) kompetencje do zajęcia się płytką częścią góry lodowej, oczekiwałeś, że przepracują z Tobą jej części położone głębiej. To się nie miało prawa udać.

      Usuń
    7. W AA działam jako wolontariusz. Jestem amatorem i za to, że staram się pomagać innym nie dostaję złotówki. Robię tak, bo inni też mi pomagają bezpłatnie.

      Terapeuci biorą kasę za pomoc. Podstawowym celem ich działalności jest wynik finansowy.

      To dwa zupełnie inne światy.

      Usuń
    8. No niestety, samo AA jako całość i konkretni ludzie w grupie AA mieszają się w życie innych i mieć nad nim kontrolę.
      Leczenie depresji zabronione. Leczenie schizofreni nazywane ćpaniem.
      Leczenie u psychiatry, wstyd.
      Fachowe terapie u psychoterapeutów ośmieszane.
      Każdy wypowiada się o życiu i leczeniu innych, najczęściej głośno i publicznie krytykując.
      To zaszkodziło wieku osobom. Zapewne wiele osób doprowadziło do picia.
      A już Bill poszukiwał dodatkowych środków pomocy (niacyna, LSD), juz w Big Book napisał, żeby szukać pomocy specjalistów.
      Ale pani Zosia z mityngu wie lepiej.

      Usuń
    9. Meszuge, widzę, że grzecznie próbujesz zakończyć bezsensowną dyskusję z terapeutą cwaniaczkiem, zapewne jeszcze psychologiem na dokładkę. Ja chyba nie mam tyle dobrej woli i wyrozumiałości, choć jestem pewna, że on wierzy w te swoje rewelacje.
      Cała terapia odwykowa na NFZ jest i zawsze była tylko skrobaniem wierzchołka góry lodowej, prawdziwych profesjonalistów tam nie ma. A wystarczyło tylko udać się do gabinetu pana Andrzeja. Można z nim odkryć "najgłębsze mechanizmy, schematy, prawdziwe przyczyny prowadzące do uzależnienia", co w oczywisty sposób uzdrawia skutecznie z alkoholizmu. Bo przecież chyba wiadomo wszystkim, że rozpoznanie etiologii choroby natychmiast usuwa samą chorobę.

      Na wykładach z psychologii usłyszałam, że w tej nauce (nazywanej złośliwie i niesłusznie pseudonauką), nie ma żadnej prawdy absolutnej, nie ma żadnej dowiedzionej w pełni tezy, nie ma żadnego nienaruszalnego fundamentu, nie istnieje żaden dowód na nic. Oczywiście psychologia bywa pomocna, zwłaszcza w wydaniu klinicznym i przy stosownych kwalifikacjach, ale jej wartości przeceniać nie należy.

      Usuń
    10. Magdalena, bo się pogubiłem... Walczysz z Sydney, Andrzejem, AA? Z wszystkimi ktorzy wyrażają odmienne zdanie?
      Jak to sie przekłada na twoje codzienne życie? Z kolim walczysz gdy nie walczysz z Sydney, Andrzejem pisząc na forum? Jakie zwycięstwa juz odnioslas?

      Usuń
    11. To w Polsce psychoterapią zajmuje się tylko jedna osoba, jakiś pan Andrzej?

      Usuń
    12. Meszuge.
      "Nauczyli mnie utrzymywać abstynencję, za co jestem im wdzięczny. Problemu mojego alkoholizmu, jako choroby umysłowej, nawet nie drasnęli. Czy twierdzisz Andrzeju, że obecnie terapeuci odwykowi z powodzeniem leczą alkoholizm?"

      To w koncu jak? Jestes im wdzięczny, nauczyli cie tego co mieli nauczyć jako terapeuci odwykowi, czyli utrzymywania abstynencji?

      Czy jednak czujesz do nich inne emocje, złość, ból, rozgoryczenie bo
      "Problemu mojego alkoholizmu, jako choroby umysłowej, nawet nie drasnęli." i robią inne kuku moim przyjaciolom?

      To dwie skrajne postawy. Taka walka wewnętrzna. Jaka jest w końcu Twoja wersja? Kiedy zamkniesz ten etap przeszłości czyli pobyt na terapiach?

      Pomogli? Czy jednak nie pomogli?

      Wiem, to trudne. Tyle, ze takie rozdarcie jakie prezentujesz jest po prostu niespójne.

      Lubię Krzysia, swietny z niego gość... ale.....

      Widzisz to?

      Usuń
    13. „Widzisz to?”

      Jakieś dziwne masz pomysły, których ja z kolei zupełnie nie pojmuję. Problemem alkoholika nie jest alkohol, więc abstynencja, choć zapewne bardzo pożądana, nie leczy alkoholizmu. Nauczyli mnie utrzymywać abstynencję, ale alkoholizm rozwijał się nadal.

      Lubię Krzysia, świetny z niego gość... ale..... Ale jego przekonania na temat moratorium na wykonywanie kary śmierci są sprzeczne z moimi poglądami, więc o nich nie rozmawiamy.

      Czego nie rozumiesz?

      Alkoholik to takie cacuszko, co to aby żyć, musi mieć problemy, a jak ich nie ma, to sobie wymyśli, a jak już wymyśli, to musi je rozwiązywać, a jak nie potrafi, to użala się nad sobą [znalezione w biuletynie Mityng]. Ja dodaję do tego, że jeszcze zawraca głowę tymi swoimi urojonymi problemami wszystkim w koło.

      Usuń
  6. Pacjent na zdrowieć a nie wyzdrowieć. To zasada, która obowiązuje od 1989 roku w służbie zdrowia od tak zwanej zmiany ustroju.
    Nie dziwi mnie postępowanie ośrodków odwykowych ponieważ one też są w tym systemie.
    Spotkałem się już z hasłem: klient który wyzdrowiał to stracony klient.

    Alkoholizm nie jest jakąś szczególną i wyjątkową chorobą. To alkoholicy z AA mają takie przekonania. Mówią, że to wyjątkowa choroba obejmująca ciało, umysł i duszę.
    A chorzy na raka mają to samo.
    Odczuwają potworny ból fizyczny.
    Umysł zajęty chorobą i próbą wyleczenia
    Dusza – pretensje do Boga „dlaczego mnie to spotkało”

    Alkoholicy, jako ludzie zaburzeni psychicznie, przyjmą wszystko co im się mówi.
    Na początku prawie zawsze jest odwyk i to tam mówią o chorowaniu do końca życia.
    Później trafiają do AA i słyszą to samo. Na dodatek mówi im się, że jak odejdą od AA to umrą, bo AA jest jak mafia – kto odchodzi ten ginie.

    Powtarzane wkoło kłamstwa stają się po pewnym czasie prawdą. Jeśli dobrze pamiętam: „kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą” – Goebbels.

    Każdy z nas wie, że po chlaniu na drugi dzień człowiek trzeźwieje czyli organizm pozbywa się alkoholu. Każdy wie również, że ten stan nie trwa wiecznie.
    Po odwiedzinach na odwyku lub AA dowiaduje się, że do końca życia będzie w tym koszmarnym stanie choć nie ma alkoholu we krwi.
    Dlatego „mądrzy inaczej” wymyślili kolejne kłamstwo, że już nie chodzi o ciało a o umysł i duszę. Umysłu i duszy nie da się wyleczyć. Nie wierzcie w to. To wierutne kłamstwo.
    Program AA pozwala oczyścić duszę i uwolnić umysł od obsesji picia.
    Dobra rada. Odrzućcie stare przekonania i zacznijcie myśleć samodzielnie. Nie róbcie z siebie ofiar. To naprawdę nie boli.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalność i jeszcze raz normalność. To stan który teraz jest moim udziałem . To efekt trzeźwego życia . Ale nie o tym chciałem napisać. Czytając powyższy artykuł zrozumiałem czemu kilku moich podopiecznych po napisaniu programu i uporządkowaniu swojego życia odnaleźli swoją drogę . Przestali uczęszczać na mitingi. Długo nie mogłem się z tym jakoś pogodzić . Ale jeśli mam zmieniać tylko siebie ....no właśnie ..tylko Siebie. I nic mi do tego czy ktoś trafi na miting , czy nie. No prawie . Pozdrawiam Rysiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysiekop, od kiedy wierzysz, że masz moc zmieniania innych ludzi?

      Usuń
  8. Terapia ma swój czas, AA swój, aż przychodzi czas na życie bez podpórek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Boszszs, a dopuszczasz do siebie taką myśl, że nie musisz mieć wszystkiego pod kontrolą? Że nie musisz wszystkiego kategoryzować dobre/złe?
    Niech każdy sobie żyje jak chce. Chce być 10 razy w tygodniu na mityngu, w czym ci to przeszkadza? Chce jeździć po zakładach karnych, szpitalach, dyrektorach, jaki ma to wpływ na twoje życie?
    Gdyby nie ci fanatycy AA, nie mielibyście gdzie przyjść, jak trwoga to na mityng. Mityng sam się nie zrobi, a jak tu czytam komentarze, to większość widzi swoje uczestnictwo w AA li tylko jako łaskawe przyjście na mityng.
    Gdyby nie ci fanatycy AA nowicjusz nie miałby gdzie i do kogo przyjść, nie istniałaby Informacja Publiczna, młodzi terapeuci nie wiedzieliby niczego o AA.
    Gdyby nie ci fanatycy AA nie byłoby AA.
    Dajcie im żyć jak im pasuje. Nie wam.

    Marek
    od kilku lat nie czujący już potrzeby uczestnictwa w AA i nie uważający się już za członka AA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku, nie uważający się już za członka AA - "Daj im żyć jak im pasuje",

      Usuń
    2. "Gdyby nie ci fanatycy AA nowicjusz nie miałby gdzie i do kogo przyjść" - bzdura. CI fanatycy to kwestia ostatnich 2-3 lat. W porywach może 4. I jakoś wcześniej nowicjusze mieli gdzie przyjść i spotkać kogoś, kto pomoże im wytrzeźwieć.

      Poza tym mieli możliwość posłuchania o Programie 12 Kroków, a nie tylko kilku powtarzanych do znudzenia sloganów.
      Uważałam, że nie jestem wystarczająco dobra (bez precyzowania, do czego).
      Jeśli się źle czujesz, to masz za mało AA w życiu.
      Nie wiem, co jest dla mnie dobre, a co złe.
      Twoją wadą charakteru jest to, że za mało ufasz Bogu.

      I kilka innych. To chyba trochę za mało, żeby wytrzeźwieć i wrócić do normalności. Oczywiście, że każdy może sobie żyć, jak chce, ale problem polega na tym, że ten nibyprogram codziennie fundują dziesiątkom alkoholiczek. Program chyba tylko do nadaktywności w AA.

      Usuń
    3. Magdaleno, przeczytaj uważnie mój komentarz, uważnie to znaczy rozumiejąc. Boś zafiksowana na Sydney i w moim komentarzu też ją spojrzałaś. A jej tam nie ma.
      Piszę zupełnie o czymś innym, niż ty to znteroretowalas. Ale to dla mnie nie nowość wśród alkoholików. Natomiast nigdy nie milczę, kiedy ktoś próbuje w moje słowa wepchnąć swoje poglądy lub swoje fanatyczne fiksacje.
      Po prostu przestań mi objaśniać świat. Mamusi nie szukam.
      Dalszej dyskusji z tobą tym bardziej nie.
      Marek.

      Usuń
  10. Magdaleno - daj im żyć jak im pasuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bandytom, złodziejom, pedofilom też mamy dać żyć, jak im pasuje?
      Przeczytałeś to, co Magda napisała? Zrozumiałeś?
      "Oczywiście, że każdy może sobie żyć, jak chce, ale problem polega na tym, że ten nibyprogram codziennie fundują dziesiątkom alkoholiczek".

      Usuń
    2. "Bandytom, złodziejom, pedofilom też mamy dać żyć, jak im pasuje?" - Nie sądź innych abyś sam nie był sądzony

      Usuń
    3. "ten nibyprogram" doprowadził do wyzdrowienia setki tysięcy alkoholiczek, tylko Magdalenie jakoś się nie udało... znaleźć w nim pozytywów.

      Usuń
    4. 😂😂😂
      Uważasz że to dobre porównanie aowców do złodziei i pedofilów? Owszem, zdarzają się, ale znacznie częściej zdarzają się tacy jak ty, z dziecinnym manipulacjami.
      Nie wiedziałem również, że to jest blog jakiejś Magdy, którą mam czytać i się z nią zgadzać.
      Przepraszam, poprawię się i już nie bede.
      😂😂😂

      Usuń
    5. Uważasz że to dobre porównanie aowców do złodziei i pedofilów?

      Tak, jak najbardziej. Może być też i gorzej, bo "...istnieje duże podobieństwo między osobowością psychopatycznego przestępcy a alkoholika. Obaj wydają się sobie wspaniali, są wypełnieni urazami, zbuntowani, nienawidzący wszystkich autorytetów; obaj, próbując niszczyć innych nieświadomie niszczą samych siebie" - cytat z „Przekaż dalej”.

      Usuń
    6. Magdaleno, czy teraz będziesz odpowiadała na pytania kierowane do kogoś innego i dotyczace cudzych komentarzy?

      Usuń
    7. " są wypełnieni urazami, zbuntowani, nienawidzący wszystkich autorytetów; obaj, próbując niszczyć innych nieświadomie niszczą samych siebie". To dokładnie o Tobie, Magdaleno!

      Usuń
    8. Cieszy mnie Twoja, Magdo, znajomosc literatury AA, pochwalę się, że również ją znam.
      Rozmowa poprzez cytaty ze świętej księgi to domena sekt.
      A coś od siebie? Tylko urazy do innej kobiety?

      Usuń
    9. Typowy objaw choroby powierniczej - zwrócenie uwagi na jakieś/czyjeś nieprawidłowości, natychmiast rodzi falę pretensji i ocen moralnych z najważniejszym i najstraszniejszym zarzutem w polskim AA: masz urazę!!!

      Usuń
    10. "Typowy objaw choroby powierniczej" - takie stwierdzenie jest właśnie URAZĄ.

      Usuń
    11. "Typowy objaw choroby powierniczej" - takie stwierdzenie jest właśnie URAZĄ. - napisał Anonimowy2 sierpnia 2023 10:48

      Z przykrością stwierdzam, że to brednie. Takie stwierdzenie, to diagnoza, opinia, ocena czy coś takiego. Może być ona wynikiem urazy, ale nie jest urazą.

      Trudny ten język polski, oj trudny...

      Usuń
    12. „ zwrócenie uwagi na jakieś/czyjeś nieprawidłowości, ”
      To nie jest zwrócenie uwagi. To są ploty do wyrzygu, w kółko o jednym w nadziei, że inni przytaknąć i dołączą do nagonki.
      Co za dużo to i świnia nie zje, jak mawiała moja babcia.

      Usuń
    13. "Z przykrością stwierdzam, że to BREDNIE" . To ostatnie słowo dowodzi, że jego autor żywi uraze do każdego, kto ma odmienne zdanie. Oj , trudno się tego pozbyć bez starannej pracy nad Krokiem 4 .

      Usuń
    14. „ To ostatnie słowo dowodzi,”
      że się popisujesz, a nie masz niczego mądrego do powiedzenia.

      Usuń
    15. "Brednie" to też j popisywanie się czy zwykły brak kultury?

      Usuń
    16. „Z przykrością stwierdzam, że to brednie.” A ja bezemocjonalnie powiem wprost: nie przystoi Ci, Meszuge, jako autorowi bloga, który winien pełnić moim zdaniem rolę moderatora, używać w stosunku do innych osób mających odmienne zdanie słów obraźliwych, o pejoratywnej konotacji, nawet jeśli Ci się zdaje, że w danym przypadku masz rację.

      Usuń
    17. Nie ma mowy o odmiennym zdaniu tylko o tym, że zdanie "takie stwierdzenie jest właśnie URAZĄ" to brednia. Stwierdzenie, żadne, nie jest urazą. I nie wydaje mi się, że mam rację, tylko mam rację. Stwierdzenia, takie lub inne, nie są urazami. Dobrze byłoby sprawdzić w słowniku, czym jest uraza, żeby nie pisać bredni.

      Usuń
    18. No cóż, nawet w małości można być "wielkim".

      Usuń
  11. "Bandytom, złodziejom, pedofilom też mamy dać żyć, jak im pasuje?" Też! Tobie także!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spotkałem jeszcze alkoholika, którzy czegoś nie zwędził.

      Usuń
  12. Magdaleno, co robisz, żeby poprawić los tych biednych alkoholiczek? W jaki sposób reagujesz? Jak przeciwstawiasz się Sydney i jej groźnemu gangowi zielonej rękawiczki?
    I nie pytam tu o plotki, którymi zajmujesz się wszędzie gdzie się da. Pytał co konkretnie robisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdaleno, co robisz, żeby poprawić los tych biednych alkoholiczek?
      Opowiadam o normalnie i zwyczajnie robionym Programie, w którym realizuje się Kroki V, VI, VII, w którym alkoholik odkrywa istotę swoich błędów, a nie sponsorka mu wmawia, że istotą jego błędów jest nieufanie Bogu, w którym w Kroku IV zajmuje się podopieczny listą albo tabelą osób, które skrzywdził, podczas, gdy w sydneylino temat wyrządzonych krzywd w tym Kroku w ogóle nie jest poruszany. Itp.

      Usuń
    2. "podczas, gdy w sydneylino temat wyrządzonych krzywd w tym Kroku w ogóle nie jest poruszany. Itp." Uporczywe koncentowanie się, Magdaleno, na intepretacji Kroków przez Sydney OZNACZA, że Czwartego Kroku w ogóle nie ruszyłaś. Czas zacząć!

      Usuń
    3. Już pierwszy Anonimowy Alkoholik, niejaki Bill W. odkrył, że zarządzanie AA, dostosowywanie go do własnych rządów, kierowanie innymi ludźmi - nie uda się.
      Lubimy mówić, że to bóg łączy sponsora i sponsorowanego. Lubimy powoływać się na modlitwę o pogodę ducha. Lubimy opowiadać, jak to akceptujemy wolę Boga.
      I co? I nie przychodzi nam na myśl, że tak właśnie ma być? Że Program robi się, kiedy już wszystko zawiedzie? Że ci, którzy wybierają łatwiejsze drogi, muszą jeszcze ich spróbować i pocierpieć, żeby osiągnąć dno? Czasem na trzeźwo…
      Dlaczego Magdo próbujesz przeszkadzać Bogu w Jego planach? Dlaczego zajmujesz jego miejsce?

      Usuń
    4. Anonimowy2 sierpnia 2023 09:18
      Dlaczego przestałeś pić? Skoro zostałeś alkoholikiem, to pewnie taka była Jego wola, a w takim razie, dlaczego Anonimowy próbujesz przeszkadzać Bogu w Jego planach? Dlaczego zajmujesz jego miejsce?

      Usuń
    5. Nie wiem, jak ta cała Sydney pracuje z podopiecznymi na Kroku IV, ale jeśli nie ma w tym Kroku mowy o wyrządzonych krzywdach przez alkoholiczkę, to to nie jest Program AA z Wielkiej Księgi. Jeśli sponsorka sama diagnozuje swoim podopiecznym, co jest ich istotą błędów, to to w ogóle nie jest AA ani WK.

      Każdy może sobie "sprzedawać" jakiś swój program - może komuś pomoże. Ale czemu robić to pod płaszczykiem AA?

      Usuń
    6. Jeśli nawet mam urazę do tej pani, to i co wam do tego? Może moje pretensje są uzasadnione? Może zaszczuła moją koleżankę i ta targnęła się na życie?

      Nadal w tej swojej terapeutycznej polskiej wersji AA trzymacie się kurczowo informacji zwrotnych – odnoszę wrażenie, że w twoim głosie słychać urazę… Za to w PLAA nadal nie nauczyli was, żeby obrachunek moralny robić sobie, a nie komuś.

      Jeśli nawet mam urazy, to to jest moja sprawa, a nie wasza, a swoje diagnozy wobec innych, zachowajcie na zajęcia grupowe, z których nie potraficie nijak wyrosnąć.

      Usuń
    7. " Każdy może sobie "sprzedawać" jakiś swój program - może komuś pomoże. Ale czemu robić to pod płaszczykiem AA? " A Ty jakiś kontroler sprawdzający kto jak robi program AA? Zajmij sie sobą.

      Usuń
    8. "Zajmij sie sobą" - napisał .Anonimowy2 sierpnia 2023 10:41

      Przepraszam, że się wtrącam, ale przypomniał mi się cytat z obietnic: "bardziej niż sobą zainteresujemy się bliźnimi". :-)

      Może Magda ma rację i polska wersja AA jest jakaś wynaturzona?

      Usuń
    9. ""bardziej niż sobą zainteresujemy się bliźnimi"" Ale chyba nie w kontekście sugerowania czy wręcz narzucania bliźnim jak mają pracować nad Krokami.

      Usuń
    10. "polska wersja AA jest jakaś wynaturzona" Co to jest polska wersja AA? Na czym polega jej wynaturzenie?

      Usuń
    11. „ Za to w PLAA nadal nie nauczyli was, żeby obrachunek moralny robić sobie, a nie komuś.”

      Aaa… Ale już robić obrachunek Sydney można. A nawet należy, jak uważasz. I manipulować innymi w celu skręcenia nagonki.
      Smierć koleżanki przykra sprawa, ale hodować urazę na sprawach, które nawet ciebie nie dotyczą i ciebie nikt nie skrzywdził, to już chore.

      Usuń
    12. „ Dlaczego przestałeś pić? Skoro zostałeś alkoholikiem, to pewnie taka była Jego wola, a w takim razie, dlaczego Anonimowy próbujesz przeszkadzać Bogu w Jego planach? Dlaczego zajmujesz jego miejsce?”
      Proponuję dorosnąć.

      Usuń
    13. " Za to w PLAA nadal nie nauczyli was, żeby obrachunek moralny robić sobie, a nie komuś" . To dlaczego TY nie zrobisz " wnikliwej i odważnej osobistej inwentury moralnej" tylko uporczywie zajmujesz sie Sydney?

      Usuń
    14. "swoje diagnozy wobec innych, zachowajcie na zajęcia grupowe, z których nie potraficie nijak wyrosnąć" stwierdziła autorytarnie, bo nie autorytatywnie, Magdalena nie zauważajac, że jej diagnozy też sie nadają na jej zajęcia grupowe.

      Usuń
  13. Co oznacza w AA „Żyj i pozwól żyć innym?”
    Nie musimy nikogo kontrolować ani próbować dostosować do naszego sposobu myślenia. Pozwalamy innym żyć własnym życiem, a my żyjemy swoim. To proste hasło pomaga nam skoncentrować się na naszym własnym wyzdrowieniu i przeżywaniu własnego życia w najlepiej znany nam sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...skoncentrować się na naszym własnym wyzdrowieniu i...
      Ależ oczywiście! Egoizm, egocentryzm, KONCENTRACJA NA SAMYM SOBIE...

      Usuń
    2. 1 sierpnia 2023 20:41- dzięki za ten wpis. Podtrzymujesz moją wiarę, że w AA można znaleźć ludzi, którzy myślą logicznie.

      Usuń
    3. ,, ...skoncentrować się na naszym własnym wyzdrowieniu i..."
      Ależ oczywiście! Egoizm, egocentryzm, KONCENTRACJA NA SAMYM SOBIE..." Ależ oczywiście nie rozumiesz co oznacza koncentracja na własnym wyzdrowieniu. Jeżeli będziesz chorym alkoholikiem nie masz szans pomóc cierpiącemu w powrocie do zdrowia. Same klepanie po plecach nie wystarczy.
      z WK ,,gorliwa praca jednego alkoholika z innym była zasadniczym wymogiem dla trwałego wyzdrowienia" Pomagając innym pomagamy sobie, przekazywanie Programu 12 Kroków pomaga mi, nie mam pojęcia czy pomoże drugiemu alkoholikowi.

      Usuń
    4. "przekazywanie Programu 12 Kroków pomaga mi, nie mam pojęcia czy pomoże drugiemu alkoholikowi." No właśnie, czyli jednak koncentrujesz się na swoim wyzdrowieniu. I niech tak pozostanie.

      Usuń
    5. Wyzdrowiałem z alkoholizmu. Etap dochodzenia do zdrowia mam już za sobą. Nie musze się z tego też powodu koncentrować na czymś co już jest nieaktualne.

      Usuń
    6. "Etap dochodzenia do zdrowia mam już za sobą." Pozostał Ci jednak najdłuższy etap utrzymania zdrowia w dobrym stanie

      Usuń
    7. ,,Pozostał Ci jednak najdłuższy etap utrzymania zdrowia w dobrym stanie" Dziękuję za dobre słowo. Obawiam się, że jednak tak długo żyć nie będę, by to był mój najdłuższy etap. Wszystko w rękach Pana Boga, to on zadecyduje kiedy odejdę.

      Usuń
  14. " skoncentrować się na naszym własnym wyzdrowieniu i przeżywaniu własnego życia w najlepiej znany nam sposób" co wyklucza " Egoizm, i egocentryzm" , manipulancie!

    OdpowiedzUsuń
  15. "...skoncentrować się na naszym własnym wyzdrowieniu i..." WYKLUCZA egoizm i egocentryzm

    .

    OdpowiedzUsuń
  16. Magdo, a konkretnie czego zazdrościsz tej całej Sydney?

    OdpowiedzUsuń
  17. I właśnie takie urażone, knujące przeciwko innym osoby są przyczyną zniechęcenia do AA i najbardziej szkodzą nowicjuszom. Choć uważają się za mesjaszy i… mesjaszki(?) ))

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzy wybory

    Bezpośrednim celem naszych poszukiwań jest trzeźwość — wolność od alkoholu i wszystkich jego zgubnych konsekwencji. Bez tej wolności nie mamy nic.

    Paradoksalnie jednak nie możemy osiągnąć wyzwolenia z alkoholowej obsesji, dopóki nie staniemy się gotowi uporać się z tymi wadami charakteru, które doprowadziły nas do tego stanu bezradności. W tej pogoni za wolnością zawsze mamy trzy możliwości.

    Buntownicza odmowa pracy nad naszymi rażącymi wadami może być prawie pewną przepustką do zniszczenia.
    A może przez jakiś czas możemy pozostać trzeźwi przy minimalnym samodoskonaleniu i zadomowić się w wygodnej, ale często niebezpiecznej przeciętności.
    Lub wreszcie, możemy nieustannie starać się o te wspaniałe przymioty, które składają się na doskonałość ducha i działania — prawdziwą i trwałą wolność pod Bogiem.
    „JAK TO WIDZI BILL”
    Strona 327 (oryg.)
    © 1967 by Alcoholics Anonymous® World Services, Inc
    To jest Literatura AA zatwierdzona przez Konferencję Służb Ogólnych

    OdpowiedzUsuń
  19. O cieszę się, że na blog Meszuge zawitał psychoterapeuta. Może odpowie mi na kilka nurtujących mnie, a może i innych pytań i rozwieje różne wątpliwości, przekłamania. Podpisałeś swój komentarz ,,Alkoholik/terapeuta (psychoterapeuta)." Andrzeju czy wyzdrowiałeś z alkoholizmu? Postawiłeś diagnozę Meszuge ,,Ze przez pryzmat wlasnych przezyć, emanuje z z ciebie trauma związana z nieudanym leczeniem? " Hmm, jak łatwo wystawiasz swoje diagnozy. Nie zauważyłem by Meszuge targały takie emocje i by miał taką traumę, cóż nie jestem psychoterapeutą. Natomiast gdyby ktoś z czytających miał traumę związaną z ,,leczeniem" to polecam stronę
    https://naduzyciapsychoterapii.wordpress.com/2017/02/02/skrzywdzil-mnie-psychoterapeuta-wywiad-dla-duzej-gazety/. Mam nadzieję, że nie łamię regulaminu blogu. Andrzeju napisałeś, że ,,darmowa terapia uzależnień to w wiekwsosci relikt lat 70tych." A co powiesz na Program 12 K, który działa od lat 30? ,, A jesli proces oakzuje sie nieskuteczny, tez mozemy pracę zakończyć i poszukać dla chorej osoby innej pomocy." Możesz napisać o jaką pomoc chodzi? Czy nie o pomoc ze strony AA? Czy Ty Andrzeju sugerujesz swoim klientom udanie się po pomoc do AA?
    ,,Doprowadzaja, by ich wlasna samotność i lęk usidlaly w AA kolejna osobę, ktora moglaby wrócić do zycia w społeczeństwie. To niestety standard w grupach samopomocowych. " A gdzie znalazłeś taką informację? Czy to są może twoje wyobrażenia? Czy słyszałeś by ktoś pozwał AA do sądu? Ja nie słyszałem, natomiast wiele spraw sądowych toczyło się i toczy przeciwko psychoterapeutom często z niekorzystnymi dla nich wyrokami. Napisałeś ,,Doprowadzaja, by ich wlasna samotność i lęk usidlaly w AA kolejna osobę, ktora moglaby wrócić do zycia w społeczeństwie" Tak sobie to brzmi, czytając wyroki skazujące psychoterapeutów. Wstrętne AA.
    Andrzeju czy znane są ci wiarygodne badania dotyczące skuteczności leczenia przez psychoterapeutów i porównanie ich ze skutecznością AA? Liczą się fakty. K
    Gdybyś był łaskaw odpowiedzieć na choć kilka moich pytań byłbym zobowiązany.
    Szpak Marceli ex alkoholik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten link Marceli. To ważny temat. I nie dziwi mnie, że przeczytałam tam, na przykład:

      A w jaki sposób odróżnić tak „prozaiczną rzecz” jak pomoc psychologiczną od pomocy psychoterapeutycznej? Rozumiem to tak, że psycholog nie ma narzędzi i uprawnień psychoterapeuty, jednak granica może być płynna, a dla klienta/pacjenta wręcz niedostrzegalna.

      Łukasz Mazur: Stawką vat-u na wystawionym rachunku. Psychoterapia jest jednym z oddziaływań służących zachowaniu i podtrzymaniu zdrowia psychicznego, z tego powodu jest obłożona 0 proc. stawką vat-u, a pomoc psychologiczna to inne działania obciążone 22 proc. vat-em. Nie znam innej różnicy.

      Usuń
    2. Wiem, że Fundacja BSK AA była pozwana do sądu.

      Usuń
    3. Ponadto w AA są alkoholicy, którzy uważają się za terapeutów, nie mając do tego uprawnień ( certyfikatu).

      Usuń
    4. Marceli... To musi byc dla Ciebie bardzo trudne. Przykro mi, ze przy mnie odpalają Ci sie Twoje schematy i nne mechanizmy.
      To co napisałeś nadaje sie na porządne kilka sesji. Każdy psychoterapeuta porozmawia z Toba na temat przekonań jakie masz, poogladacie znieksztalcenia myślowe, znajdziecie ścieżki wg ktorych podążasz i tworzysz właśnie takie opinie.
      Warto spróbować. Szkoda zycia.

      A.

      Usuń
    5. "w AA są alkoholicy, którzy uważają się za terapeutów, nie mając do tego uprawnień" Czy Ty masz uprawnienia do wydawania takich stwierdzeń?

      Usuń
    6. ,,Zwolnienie z VAT dotyczy usług świadczonych przez psychologa w zakresie opieki medycznej, służących profilaktyce, zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu i poprawie zdrowia. Jeżeli usługi psychologa będą służyły tym celom - spółce będzie przysługiwało zwolnienie z VAT." Jak widać nie ma jednak różnicy w płaceniu podatku VAT przez psychologa i psychoterapeutę.

      Usuń
    7. Gość, który nie ma certyfikatu terapeuty , nie udzieli mi fachowej pomocy. Natomiast zwykłą pomoc tak.

      Usuń
    8. Oczywiście, że mam uprawnienia do wydawania takich stwierdzeń, ponieważ można je zweryfikować lub udowodnić, że są prawdziwe.

      Usuń
  20. Andrzej ma rację. Warto spróbować. Korzystać póki VAT zerowy. Bo jak w przyszłych latach trzeba będzie zapłacić za tegoroczną kiełbasę wyborczą to VAT szybciutko może przestać być zerowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Napisał Andrzej, potem zacytował Szpak:
    „darmowa terapia uzależnień to w wiekwsosci relikt lat 70tych.”
    Andrzeju, czyzbys pracował bez wynagrodzenia? Darmo? Jak niewolnik? Czy dla przyjemności. Jak Polak za miskę ryżu?
    Podajesz się za terapeutę i nie znasz zasad opłacania swojej pracy?
    Żaden terapeuta, psychoterapeuta, psycholog nie pracuje darmo, w tym akurat pazernym środowisku 400 zł za 50 minutową sesję to nie wyjątek.
    Zaś podpisanie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, na czym wszelkim terapeutom, przychodniom bardzo zależy (a trzeba spełnić warunki) skutkuje tym, że szeroką rzeka płyną pacjenci PŁACĄCY SWOIMI PIENIĘDZMI ZEBRANYMI PRZEZ LATA PRACY JAKO SKŁADKI NFZ.
    Zapewne stawki te są mniejsze, na pewno jednak nie można mówić o jakiejkolwiek darmowej terapii. Są to koszta nie dla każdego do udźwignięcia.
    Ochrona zdrowia w Polsce nigdy nie była darmowa!
    Jeśli chcesz, Andrzeju pracować bez wynagrodzenia, darmo, zapraszam do którejś organizacji pozarządowej pomagać ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy3 sierpnia 2023 13:47

      Idealne! Piekne podsumowanie tej calej ubogiej nie tylko finansowo ekipy pijaków co to ciągle pokory sie uczą. A na wierzchu buta, agresja i zwykle chamstwo. Prawdziwe AA. Nie ma co.

      Usuń
    2. Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób z mojego komentarza wyciągnąłeś takie wnioski.

      Usuń
    3. "Prawdziwe AA" Nie, przecież Szpak jako ex-alkoholik nie jest już AA; mąci na tym blogu w ramach gościnnych występów.

      Usuń
  22. ,,Marceli... To musi byc dla Ciebie bardzo trudne. Przykro mi, ze przy mnie odpalają Ci sie Twoje schematy i nne mechanizmy. "
    Andrzeju widzę, że jednak zbyt trudne jest dla ciebie odpowiedzenie na kilka prostych pytań, które ci zadałem. Przy Tobie nic mi się nie odpala. Tobie przykro, no cóż, mi zupełnie nie jest mi z twojego powodu przykro. Twoje rojenia, manipulacje, wyobrażenia dotyczą twojej głowy, mnie zupełnie nie dotykają.
    Zostań z Bogiem.
    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marceli...
      Bardzo mi przykro ze znowu sie przy mnie odpaliłeś.
      Na poziomie terapeutycznym doskonale to rozumiem i wiem jakie to dla Ciebie trudne i destrukcyjne, takie życie w ciaglej walce i zaprzeczaniu. Zapewniam Cię, ze wielu ludzi wychodzi z takich "zaklęć" które przetworzyli w misterną iluzję i nazwali rzeczywistością.
      Jeśli jest faktycznie tak jak piszesz i nie pijesz juz jakis czas to super. Moze znajdziesz motywację do kolejnych zmian i wyjdziesz z tej pułapki własnych "prawd"? To naprawdę popprawia jakość zycia i przynosi spokoj. Fascynują mnie takie przypadki. Ciejawy jestem jakie masz relacje z rodziną, najbliższymi np. dzieckiem, partnerem i znajomymi. Taka podróż z terapeuta może dac ci znaczącą poprawę i regulację emocji.
      Nie poddawaj się.

      A

      Usuń
    2. Andrzeju przedstawiłeś się tu jako zaprzeczenie wszelkich zasad etycznych zawodu terapeuty.
      Diagnozowanie obcej osoby, wbrew jej woli, publiczne ośmieszanie i dyskredytowanie, pseudoterapeutyczne rady, nieudolne próby wykazywania swojej wyższości.
      Znajdź sponsora, postaw kroki, wyzdrowieje ze schematów i mechanizmów alkoholika.
      Nie-Szpak

      Usuń
    3. Ego Andrzeja przebiło sufit, sam wpadł w pułapkę irracjonalnego widzenia siebie. Terapia jak najbardziej wskazana, chociaż wątpię, żeby była skuteczna 😂

      Usuń
    4. No tak... Zapomniałem, ze bedac terapeutą, zawsze i wszędzie musze ratować i byc terapeutą. Bo jak nie jestem w roli tylko pozwalam sobie na zwykłą polemikę i luźne treści to olaboga, jaki z niego oszust.
      Coś robaczki, pomyliliscie. To forum nie jest moim gabinetem. Robię to na co mam ochotę.
      Czy naprawdę sądzicie ze terapeuta zawsze i wszędzie jest pomagaczem? Ze nie pozwala sobie na ironię, luz i zwykle złośliwości?
      Ten uświęcony gniew i zagubienie jakie tu widzę, z jednej strony mbie smuci a z dugiej, cóż... pracy mi nigdy nie zabraknie. Predzej czy później takie mechanizmy obronne i postawy jakie tu widzę spowodują jakis kryzys. I nie wystarczy juz samopomoc w AA, zwłaszcza jesli ktos tkwil w grupie od wielu lat. No... zawsze mozna zrobić program po raz nty, moze po hiszpańsku?

      Ale w sumie macie rację. Idę sie pomodlić, zrobić sugestie i skubnac cos z karty "tylko dzisiaj".

      A.

      Usuń
    5. Te tłumaczenia są wyłącznie dla ciebie, nam są one niepotrzebne. Nie musisz ich umieszczać publiczne, możesz przed lustrem, gdyż sluza wyłącznie własnemu usprawiedliwianiu się.
      Popisujesz się wiedzą o AA, i nie wiesz, że w AA nie ma takiego tekstu jak „karta tylko dzisiaj”?

      Usuń
  23. Ta moja legendarna cierpliwość. Andrzeju napisałeś
    ,,Na poziomie terapeutycznym doskonale to rozumiem i wiem jakie to dla Ciebie trudne i destrukcyjne, takie życie w ciaglej walce i zaprzeczaniu." Nie mam pojęcia jak jest na twoim poziomie terapeutycznym Andrzeju, żyjemy w dwóch światach. Rozumiem Ciebie bo żyłem kiedyś w twoim świecie. Dzisiaj żyję zupełnie inaczej. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie walczę z nikim i z niczym. Nie muszę. Dawno się poddałem. Dzięki temu nie tracę tyle energii. Zadaję pytania, udzielam na pytania odpowiedzi (jeśli oczywiście ją znam, jeśli nie znam mówię, NIE WIEM). Informuję. Nie przekonuję do swojej racji. Życie jest takie jakie ma być. Jestem wdzięczny Bogu za nie. Mam wszystko co mam mieć, mam spokój ducha. Stać mnie opłacenie na wiktu i opierunku. Nie kłamię, nie kradnę, nie manipuluję. Andrzeju przestań mi dawać rady, bo nie masz pojęcia kim jestem i jakie mam wykształcenie. Jeśli potrzebujesz mojej pomocy, napisz. Chcesz bym tu przedstawił, twój portret psychologiczny? Poproś. Twojej ciekawości co do mojej rodziny nie zaspokoję, są to moje prywatne sprawy.
    Z twojej reakcji na moje posty i insynuacji jakie w nich wypisujesz, wnioskuję, że jesteś raczej słabym psychoterapeutą. Nie przynosisz chluby swej profesji.
    Napisałem ten komentarz do ciebie natomiast może skorzystają z niego inni psychoterapeuci.
    I jeszcze jedno Andrzeju, nie zapędzaj się z ocenami dotyczącymi mojej osoby, których sobie nie życzyłem i nie życzę, bo oceniając mnie w sieci, na forum jako, psychoterapeuta, zdajesz sobie chyba sprawę z konsekwencji takiego postępowania. Taka dla ciebie informacja.

    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie walczę z nikim i z niczym" :Szczyt obłudy i samozakłamania

      Usuń
    2. "oceniając mnie w sieci, na forum jako, psychoterapeuta, zdajesz sobie chyba sprawę z konsekwencji takiego postępowania." Dobry Szpak śle jeszcze niezawoaluowane groźby.

      Usuń
    3. I po co te kłamstewka i manipulacje? A z kim, z czym to ja walczę? Cisza. Nie potrafisz odpowiedzieć.
      ,,"oceniając mnie w sieci, na forum jako, psychoterapeuta, zdajesz sobie chyba sprawę z konsekwencji takiego postępowania." Dobry Szpak śle jeszcze niezawoaluowane groźby" Kolejne manipulacje. Napisałem wyraźnie, że to INFORMACJA, ale manipulant zgubił ten cytat.
      Jeżeli ostrzegę , że przechodząc na czerwonym świetle możesz wpaść pod koła samochodu i zginąć, to Ty napiszesz, że groziłem Tobie śmiercią. Kurcze jaka to ciężka psychiczna choroba ten alkoholizm.
      Marceli S

      Usuń
  24. Nie-Szpaku, wystarczy przeczytać dotychczasowe komentarze "ex-alkoholika" Szpaka, aby dojść do identycznych wniosków, jakie przedstawił nam Andrzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem idziesz na mityng i piszczysz „nie oceniaj, nie oceniaj”.

      Usuń
  25. Twoje zdanie "Ego Andrzeja przebiło sufit" dotarło już do Himalajów pogardy.

    OdpowiedzUsuń
  26. "Ego Andrzeja przebiło sufit" a to osiagnęło HImalaje pogardy

    OdpowiedzUsuń
  27. Marceli
    Tak, bardzo poproszę o to żebyś przedstawił mój portret psychologiczny.

    A.

    OdpowiedzUsuń
  28. Meszuge.

    Jako administratora tego bloga, prosze Cię o usunięcie moich wpisów, konkretnie:

    Anonimowy3 sierpnia 2023 09:54
    Anonimowy3 sierpnia 2023 16:46
    Anonimowy3 sierpnia 2023 18:15

    Marceli nie zyczy sobie takiej dyskusji, zatem uszanuję jego prośbę i proszę o usunięcie zgodnie z piwyzszym.

    Z szacunkiem
    A.
    /nadal alkoholik/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapraszałem tu ani Marcelego, ani Ciebie. Wypowiadacie się, bo chcecie i stosownie do swojego poziomu i możliwości. Zachcianki Marcelego lub Twoje, to Wasza sprawa. Jeśli ktoś nie narusza prawa (obowiązujących przepisów i podstawowych zasad dobrego wychowania, i co mnie do tego. Lepiej się zastanowić przed opublikowaniem tego, co się napisało, bo ja po Was sprzątał nie będę.

      Usuń
  29. Ewa Woydyłło o tym, jak terapeuci zrobili sobie z ludzi bankomat. https://www.youtube.com/watch?v=MEFMuU6b4KY

    OdpowiedzUsuń