Do gabinetu ginekologa wchodzi mężczyzna. Z zaskoczonym lekarzem odbywa się taka oto rozmowa:
- Co pana do mnie sprowadza, czy chodzi o żonę lub córkę?
- Nie panie doktorze, chodzi o mnie – boli mnie ucho.
- Rozumiem i współczuję, ale trafił pan do poradni ginekologicznej, tu się uszami nie zajmujemy. Proponuję zwrócić się do laryngologa.
- Ja wiem, ale do laryngologa są długie kolejki, poza tym poradnia laryngologiczna jest na drugim końcu miasta, więc zdecydowanie domagam się, żeby mi pan pomógł.
- Szanowny panie, nie znam się na problemach z uszami i powtarzam raz jeszcze, że pomóc w pana przypadku może laryngolog.
- To służba zdrowia i to służba zdrowia, on jest lekarzem i pan jest lekarzem! Już czas najwyższy, żebyście się nauczyli, ze służba zdrowia jest dla pacjenta i lekarz jest dla pacjenta, a nie odwrotnie. To ja płacę podatki i ma być tak, jak ja chcę!
Ostatecznie agresywnego pacjenta wyprowadza ochrona.
Do kościoła ewangelickiego przychodzi mężczyzna w średnim wieku. Pod koniec nabożeństwa woła, żeby ludzie zostali, bo on ma do przekazania coś ważnego.
- Chcę wam powiedzieć, że to, co mówił diakon bardzo mi się podobało, ale chciałbym żebyśmy tutaj poświęcali też czas nauce Mahometa, o którym nie było mowy w ogóle.
- Proszę pana, ale my nie jesteśmy muzułmanami, islam nas nie interesuje w najmniejszym nawet stopniu, proponuję znaleźć jakiś meczet.
- Wiem, ale meczet jest w mieście wojewódzkim, a to daleko. Ja jestem muzułmaninem i moje potrzeby też muszą być uwzględnione.
- Za to my jesteśmy chrześcijanami i Mahometowi poświęcać czasu nie będziemy.
- Wam się już w dupach poprzewracało! To religia jest dla ludzi, a nie ludzie dla religii, a skoro jedno i drugie to religia, to proszę mnie nie dyskryminować!
Ostatecznie agresywnego wyznawcę wyprowadza policja.
W obu tych przypadkach to już nie jest tylko roszczeniowa postawa (choć to oczywiście też), ale wręcz manifestacja jakiejś choroby psychicznej albo zaburzenia, kompletnie oderwanie od rzeczywistości, nierealistyczna ocena otaczającego świata, spraw i zdarzeń oraz własnych możliwości i swojej siły sprawczej.
Przychodzi mężczyzna na mityng AA. Teatralnie przewraca oczami, gdy mówią o Bogu, jakkolwiek Go rozumieją, ale poza tym zachowuje się spokojnie. Na koniec, gdy ogłoszono, że teraz czas na sprawy organizacyjne, zabiera głos.
- Wszystko to bardzo piękne, ale ja – poza tym, że jestem alkoholikiem i cierpię – jestem też ateistą. Czy moglibyście łaskawie brać to pod uwagę i dostosować się do potrzeb ateistów i agnostyków? W końcu mówicie, że pomoc dla cierpiącego alkoholika jest dla was najważniejsza, więc ja się tej pomocy domagam, ale bez tych wstawek religijnych.
Itd. Itd. Itp.
Od czasu do czasu w środowisku AA pada sensowne w sumie pytanie: czemu i po co ateiści i agnostycy próbują żądać i domagać się, by Wspólnota AA dostosowała się do nich? Czemu nie założą własnej organizacji, która uwzględniałaby ich potrzeby?
Odpowiedzi na to mam trzy. Pierwsza jest taka trochę pół żartem, pół serio, robią to, bo realizują starą AA-owską zasadę – trzymaj z wygranymi. Druga jest zdecydowanie mniej przyjemna – chodzi o zawiść. Z zazdrości czasem może wynikać coś dobrego, ale zawiść jest zawsze zła; zawistnik, nie mogąc czegoś mieć, chce i stara się, żeby nie miał tego nikt inny. Trzecia odpowiedź brzmi: jeśli nie pierwsza lub druga, to nie wiem, nie rozumiem takiej postawy, bo wynika ona z jakiegoś zaburzenia i poznanie go leży poza moim zasięgiem.
Program AA jest programem powrotu do Boga albo, jeśli ktoś nie był w związku z Nim nigdy, zbudowanie od zera relacji z Siłą Wyższą. Dlaczego to takie ważne? Może dlatego, że to Bóg może rozwiązać problem alkoholizmu (nie mylić z samym tylko problemem z piciem). Nie dokonuje tego Wspólnota AA, ani sponsor, ani mityngi, ani służby, ani Dwanaście Kroków… Wszystko to są elementy drogi do Niego. Ano właśnie – elementy drogi, jednak trzeba pamiętać lub uświadomić sobie, że uznanie bezsilności, obrachunek moralny, zadośćuczynienie itd. nie są NIM. Tak jak znakomicie wyposażony gabinet dentystyczny w renomowanej przychodzi, z pielęgniarką stomatologiczną, ale bez stomatologa (za to z ortopedą), może pomóc, jednak w dość ograniczonym zakresie i raczej nie na to, co najważniejsze dla kogoś, kogo boli ząb.
Owszem, rozwiązanie AA zawiera pewne fragmenty „psychologii moralnej” i nie są one bez znaczenia, naprawdę wiele potrafią pomóc, ale… też nie są Bogiem.
Próby i pomysły usunięcia Boga z rozwiązania, jakim dysponują Anonimowi Alkoholicy, oznaczałoby pozbycie się najważniejszej Siły sprawczej. Tylko po co? Z zawiści? Jeśli dla mnie to niedostępne, to straćcie i wy? Skoro ginekolog nie może mi pomóc na ból ucha, to niech go zwolnią z pracy, niech w takim razie nie pomaga nikomu?
Rozumiem w pełni postawę Andy’ego F., który jako agnostyk odnalazł się w AA i nawet książkę napisał o tym, jak mimo agnostycyzmu alkoholik może skorzystać z oferty AA. Zresztą ja miałem podobnie. Przyszedłem do AA jako wojujący ateista. Uchwyciłem się i kurczowo trzymałem tylko jednego, określenia: Bóg, jakkolwiek Go pojmujemy oraz sugestii, żebym wymyślił własną koncepcję Boga. Z czasem zmieniłem się w agnostyka, a później… Tak się to zaczęło. Ale nigdy nie wymagałem od Wspólnoty AA, żeby pozbyła się ze swojego rozwiązania jedynego elementu, który naprawdę działa i jest skuteczny. Choć w paru momentach niewiele brakowało, żebym uznał, że to ja muszę znaleźć dla siebie inne rozwiązanie w innym miejscu, bo to, oparte na wierze, nie wydawało mi się osiągalne.
Około czterdzieści lat temu wybitny psycholog amerykański Burrhus Frederic Skinner opracował 12 Kroków humanistycznych {„A humanist alternative to A.A.’s twelve steps”*). Od tego czasu, a może i jeszcze wcześniej, takie programy konstruowało wielu ludzi. Cechą wspólną tych rozwiązań jest nieobecność Boga oraz to, że… nie działają.
Skąd wiem, że nie działają? Gdyby rzeczywiście takie rozwiązanie było skuteczne, to powstałaby wspólnota światowa obsypana najwyższymi nagrodami. Byłaby absolutnie idealna, bo trafiałaby zarówno do wierzących jak i niewierzących. Tu trzeba dodać, że dwanaście humanistycznych kroków ani nie potrzebuje żadnej Siły metafizycznej, ani z nią nie walczy. W tym przypadku wierzenia alkoholika lub ich brak byłyby zupełnie obojętne. Podobnie jak u dentysty. Taka organizacja miałaby zasięg światowy i prawdopodobnie zmiotłaby z rynku Wspólnotę AA. Tak się jednak nie stało, bo rozwiązanie problemu alkoholizmu bez Boga nie jest skuteczne. A szkoda…
W każdym razie tu ponownie można zadać pytanie: po co, jeśli nie z rozgoryczenia i zawiści, próbować Programowi AA odbierać Boga, usuwać Go z Dwunastu Kroków? Po co niektórzy starają się to robić, zamiast założyć swoją wspólnotę opartą na tym humanistycznym programie? W krokach Skinnera nie widzę niczego złego, więc… życzę samych sukcesów. Całkiem poważnie, z mojej strony to nie jest drwina.
Tylko jednej rzeczy nie zrobiłbym nigdy (gdyby taka wspólnota powstała i skutecznie pomagała), na pewno nie chodziłbym na ich spotkania i nie wciskał im nachalnie swoich przekonań. Cieszyłbym się po prostu, że kolejna grupa cierpiących alkoholików znalazła rozwiązanie.
* http://www.ptpb.pl/_pdf/AA.pdf albo http://eleusis.pl/program-12-krokow-wedlug-burrhusa-frederica-skinnera/ i wiele innych.
Myślę, że może być inny powód dlaczego ateiści i agnostycy woleliby, żeby nie wciskano im boga na mitingach, czują się po prostu niekomfortowo, ponieważ ciężko przyswoić pewne punkty programu bądź ich interpretację. Do tego dochodzi bycie w mniejszości i niestety nie można porozmawiać otwarcie o swoim odbiorze rzeczywistości. Nie jesteśmy traktowani równo z osobami wierzącymi w boga, jakkolwiek go nazwać, a przynajmniej jesteśmy nierozumiani.
OdpowiedzUsuńMam też dużą osobistą wątpliwość co do siły sprawczej tego czy innego boga. Zakładając, że istnieje, trzeba założyć, że to on daje nam trzeźwość. Zatem jeśli nie istnieje to jakim cudem trzeźwi są wszyscy ateiści? Czy nie jest tak, że pewne pokłady nas samych, o których nie mamy często pojęcia są tą siłą sprawczą? Może każdy z nas jest bogiem? (oczywiście nie w tym prostym rozumieniu w jakim słyszy się na mitingach, że kiedyś się było bogiem a teraz oddaje się kierownicę etc).
Może jest inny powód dlaczego dzieje się tak, że jedni trzeźwieją z choroby a inni nie... Może to wszystko jest zależne od wszystkiego i trzeźwość bądź jej brak jest wynikiem pewnych zależności? Może to wszystko jest logiczne, ale my ludzie nie jesteśmy w stanie wielu rzeczy dostrzec, ponieważ nie wszystko dzieje się na poziomie zmysłów?
I wtedy gdy nie rozumiemy wymyślamy boga...
Niby ok, ale nie wojujcie bogiem gdy możecie pomóc. Nie zamykajcie serca, bo nie rozumiecie innych ludzi. Nie stawajcie ponad, bo wydaje wam się, że macie łączność z bogiem.
Dziwny sposób myślenia, którego właśnie nie pojmuję. "...woleliby, żeby nie wciskano im boga na mitingach". Jeśli wolałbym, żeby w pijalni piwa nie proponowano mi piwa, to tam nie chodzę, a nie staram się wszystkich przekonać, że w pijalni piwa powinno nie być piwa.
UsuńA w kościele katolickim muzułmanie woleliby, żeby nie wciskano im Jezusa.
Jeśli coś jest nie dla mnie, nie pasuje mi z podstawowego powodu, to się tam nie pcham.
Generalizujesz, kiedy wykrzykujesz swój apel " Nie wojujcie bogiem gdy możecie pomóc. Nie zamykajcie serca, bo nie rozumiecie innych ludzi. Nie stawajcie ponad, bo wydaje wam się, że macie łączność z bogiem." Piszesz, że czujesz się na mityngach AA "po prostu niekomfortowo, ponieważ ciężko przyswoić pewne punkty programu bądź ich interpretację." Jeśli przeczytasz ulotkę "Wiele dróg do duchowości" , w której znajdziesz takie zdania „ Mamy w naszym gronie ateistów i agnostyków. Są w gronie AA ludzie niemal każdej rasy, kultury i religii. W AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia." i w której znajdziesz wypowiedzi ateistów i agnostyków, być może łatwiej Ci będzie. odnaleźć siebie na mityngach AA. Spróbuj.
UsuńZgodzę się z tą ideą, że w AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia. A także niesienie pomocy sobie nawzajem. Tak, idea AA jest piękna, ale niestety nierealizowana.
UsuńJestem też przekonana, że można wyzdrowieć z alkoholizmu bez boga, czego jestem przykładem.
Co do sporu, jaki tutaj rozpoczął Meszuge - może potrzeba wpłynięcia przez ateistów na Program AA wzięła się stąd, że za dużo naciskano na siłę wyższą, pojmując ją głównie jako boga religijnego właśnie? Cała kwestia rozbija się o to, że AA wywodzi się z grupy Oxfordzkiej, która była mocno religijna i że większość ludzi pokłada nadzieję w jakimś bogu. Dlatego ziarno tak zasiane wytwarza plony. Powtórzę jeszcze raz, ja i wiele innych osób jesteśmy dowodem na to, że można wyzdrowieć nie wierząc w boga czy siłę wyższą tak jak ją rozumiecie. Bo Siła Wyższa pisana z dużych liter to znów nadanie jakiejś siły sprawczej, zamierzonej i wszechwiedzącej, podobnie jak Bóg. A przecież siłą wyższą jest chociażby wiatr...
Podsumowaujac - w AA są podziały i nie ma zrozumienia. Jak Ci się nie podoba, to wypierdalaj. Niby nie, ale tak.
A wszystkie rzeczy niezrozumiałe są negowane i jak trwoga to do boga.
Życzę wszystkim dużo mądrości, bo jest bezcenna i bardzo potrzebna.
|Anonimowy4 sierpnia 2022 08:18
UsuńZgodzę się z tą ideą, że w AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia."
A ja nie. AA jest Wspólnotą rozwiązania, a nie problemu. Do tego rozwiązania niezbędny jest Bóg, jakkolwiek Go rozumiemy.
W AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia i wspólnota wyjścia z tego stanu.
Usuń"Jestem też przekonana, że można wyzdrowieć z alkoholizmu bez boga, czego jestem przykładem". I zaraz potem " Jak Ci się nie podoba, to wypierdalaj" Czy tak wyzdrowiała z alkoholizmu niesie posłanie AA?
Usuń" A ja nie. AA jest Wspólnotą rozwiązania, a nie problemu." To w AA rozwiązuje się buty, czy problemy?
UsuńGdyby wspólnota problemu łączyła, to te dziesiątki milionów czynnych alkoholików dawno już założyłyby jakąś swoją wspólnotę. Jak widać ich wspólny problem nie doprowadził do żadnego połączenia, chyba, że na chwilę, pod sklepem nocnym. Dlatego AA jest Wspólnotą rozwiązania i to jednego rozwiązania..
Usuń„ To w AA rozwiązuje się buty, czy problemy?”
UsuńA jakież to problemy miałoby rozwiązywać się w AA?
Owszem, są grupy zbiorowej depresji, w których mówi się, że problemy są najważniejsze… I pewnie dlatego latami mają te same problemy, latami opowiadają o tych samych problemach i latami cierpią.
Nie słyszałem o żadnym problemie, który rozwiązanoby w AA.
Owszem, pijacy chętnie udzielają rad, zwłaszcza w tematach, na których się nie znają. Byłem już i na mityngu „Anonimowych Ortopedów i Neurochirurgów” hahaha.
Osoba miała problem z… kręgosłupem… Jakże trzeba być szalonym, żeby oczekiwać jego rozwiązania od bandy pijaków? I tak dwie godziny mityngu zmieniły się w dyskusję o szpitalach, medycynie. „Idź na operację”… „Nie idź na operację”… „A moja koleżanka”… „A w telewizji mówili”…
Pominę tu PROBLEM nieodpowiedzialnych, niedecyzyjnych, lękliwych i nie znających AA służb. To jest PROBLEM do rozwiązania w AA.
Problemow osobistych nie rozwiązuje się poprzez konsultacje społeczne ani głosowanie.
Problemy rozwiązuje się poprzez podejmowanie trzeźwych decyzji.
Trzeźwe decyzje podejmuje się wyzdrowiawszy z alkoholizmu.
Z.
Czy Wy już zapomnieliście o treści Preambuły AA, która brzmi "Anonimowi Alkoholicy są Wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się nawzajem doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby ROZWIĄZAĆ
UsuńSWÓJ WSPÓLNY PROBLEM i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu."? Czy też świadomie Preambułę odrzucacie?
Ale ja nie mam problemów z kręgosłupem. Ani z mężem.
UsuńDoczytaj, co jest naszym wspólnym problemem.
„Zgodzę się z tą ideą, że w AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia. A także niesienie pomocy sobie nawzajem.”
Usuń- zrozumiałam to jasno, że chodzi o fakt, że cierpienie i pomaganie sobie nas połączyło. Dzięki cierpieniu rozumiemy siebie lepiej, wiemy przez co przeszliśmy i jak bardzo żyliśmy na krawędzi życia i śmierci. I dzięki temu możemy sobie nawzajem pomóc. To jest nierozłączne.
"Wiele dróg do duchowości" , w której znajdziesz takie zdania „ Mamy w naszym gronie ateistów i agnostyków. Są w gronie AA ludzie niemal każdej rasy, kultury i religii. W AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia." ,,W AA powinna nas łączyć wspólnota cierpienia" Jak trzeba być chorym by coś takiego wymyślić? Z WK ,,Jesteśmy ludźmi, którzy normalnie nie spotykaliby się. Pomimo to należymy do jednej wspólnoty, łączy nas przyjaźń i niezwykłe zrozumienie, które jest niemal nie do opisania. Jesteśmy jak pasażerowie ogromnego liniowca uratowani w chwilę po katastrofie, kiedy panuje poczucie wspólnoty, koleżeństwa, równość i radość przepełnia wszystkich od maszynowni aż po mostek kapitański. Nasza radość z powodu przeżycia nie zmniejsza się - ,,poczucie wspólnoty, koleżeństwa, równość i radość przepełnia wszystkich" Gdzie tu cierpienie?? AA nie służy cierpieniu. AA ma sposób dzięki któremu nie cierpimy. ,,Bezsprzecznym faktem dla każdego z nas jest to, że odkryliśmy wspólne rozwiązanie. Mamy sposób, na który całkowicie się zgadzamy i możemy przyłączyć się do braterskiego i harmonijnego współdziałania. To wspaniała wiadomość, którą ta książka niesie dla cierpiących z powodu alkoholizmu."
UsuńAA jest dla alkoholików, którzy pragną przestać cierpieć.
Anonimowy z 4 sierpnia, godz. 11:40. Widać jak na dłoni brak zrozumienia.
UsuńTyle zrozumiałem, że "wyzdrowiałam" jest tylko w sferze pobożnego życzenia
Usuń"AA jest dla alkoholików, którzy pragną przestać cierpieć." A zanim przestaną cierpieć, to jednak cierpią, nieprawdaż? To cierpienie i pragnienie zaprzestania cierpienia ich połączyło i dlatego wszyscy znaleźli się w AA. Odwrócę Twoja tezę i zadam pytanie: Jak trzeba być chorym by temu zaprzeczać?
Usuń"Należymy do jednej wspólnoty, łączy nas przyjaźń i niezwykłe zrozumienie, które jest niemal nie do opisania. Jesteśmy jak pasażerowie ogromnego liniowca uratowani w chwilę po katastrofie, kiedy panuje poczucie wspólnoty, koleżeństwa, równość i radość przepełnia wszystkich od maszynowni aż po mostek kapitański. Nasza radość z powodu przeżycia nie zmniejsza się - ,,poczucie wspólnoty, koleżeństwa, równość i radość przepełnia wszystkich". I wielu - z powodu tej radości - zapija i umiera a wielu zapija i nadal cierpi, bo kazano im się w AA radować.
Usuń"Jestem też przekonana, że można wyzdrowieć z alkoholizmu bez boga, czego jestem przykładem". I zaraz potem " Jak Ci się nie podoba, to wypierdalaj" Czy tak wyzdrowiała z alkoholizmu niesie posłanie AA?„
UsuńAnonimowy4 sierpnia 2022 11:40
nie potrafisz przeczytać i zrozumieć prostych słów komentarza?
Do tego stopnia nie pojmujesz świata, że całkowicie wypaczasz słowa tej kobiety?
Osobie cytującej słowa, którymi wyrzuca się ją z AA przypisujesz te słowa?
Weź się za siebie, bo póki co, to tylko sygnalizujemy cnotę i świętość zaczepiając innych. Słabe to.
„ Anonimowy4 sierpnia 2022 11:40
Usuń"Jestem też przekonana, że można wyzdrowieć z alkoholizmu bez boga, czego jestem przykładem". I zaraz potem " Jak Ci się nie podoba, to wypierdalaj" Czy tak wyzdrowiała z alkoholizmu niesie posłanie AA?”
Zastanawiam się, jak funkcjonujesz w życiu, jeśli docierającym informacjom potrafisz nadać wręcz przeciwne znaczenie…
Widzisz białe, a do umysłu dociera czarne…
To musi być trudne życie. Dla otoczenia, oczywiście.
"Osobie cytującej słowa, którymi wyrzuca się ją z AA przypisujesz te słowa?" Dobrze byłoby, aby osoba cytująca nieswoje słowa wzięła je w cudzysłów. Bo inaczej ja biorący białe za czarne sprawiłem jej wielką przykrość, za co serdecznie przepraszam.
Usuń,,A zanim przestaną cierpieć, to jednak cierpią, nieprawdaż? To cierpienie i pragnienie zaprzestania cierpienia ich połączyło i dlatego wszyscy znaleźli się w AA." Przed wstąpieniem do AA nie byli członkami AA, nieprawdaż. Jeden cierpiący gość (Bill W) znalazł rozwiązanie swoich cierpień. Z tym rozwiązaniem poleciał do drugiego gościa (dr Boba) Razem (przed powstaniem AA) poszli do trzeciego zanieść mu posłanie (wiadomość) (B. Dodsona) i tak powstało AA. Tradycja V ,, Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi." Co oznacza ,,nieść posłanie" ? i gdzie mają to posłanie nieść? Czy alkoholik który znalazł rozwiązanie cierpi? WK nie jest potrzebna alkoholikowi, który wyzdrowiał. Jest ona mu potrzebna by nieść to posłanie, cierpiącemu. Z WK Może wydać się niewiarygodne, że byli alkoholicy mogą stać się ponownie szczęśliwi, szanowani, pożyteczni...Jeśli pragniesz ponad wszystko i skorzystasz z naszego doświadczenia, jesteśmy pewni że tak będzie." WK 22 str 179 Prawdą jest że w AA są członkowie, którzy chcą cierpieć i uprawiają swój cierpiętniczy styl życia i mają do tego pełne prawo. Tylko czy Bill i Bob mieli na myśli takie AA? Czy o taką Wspólnotę im chodziło?
UsuńTego nie wiem, mogę tylko domniemywać.
Marceli
To może wy, wiecznie cierpiący i pożądający cierpienia, spróbujcie zmienić Preambułę, żeby nie było tam mowy o rozwiązaniu, ale o wspólnym po wieki wieków - cierpieniu.
Usuń,,woleliby, żeby nie wciskano im boga na mitingach" A kogo obchodzą w AA chciejstwa jakiegoś alkoholika? Ja bym chciał by na mitingu podawali kawę z expresu z mlekiem i z ciastkiem, chciałbym jeszcze by spotkanie zaczynało się godzinę wcześniej i chciałbym by....Chciejstwa to egoizm, egocentryzm, koncentracja na samym sobie. Dla mnie, ja bym tak chciał. ,,czują się po prostu niekomfortowo" To straszne. Na miting przychodzą by poczuć się komfortowo? To pomylili chyba spotkania. ,, nie można porozmawiać otwarcie o swoim odbiorze rzeczywistości" Tak jest jak ktoś nie ma pojęcia czemu ma służyć miting?
OdpowiedzUsuńMożna tłumaczyć, pisać i co? i nic? Dalej swoje. Meszuge tłumaczy, że ginekolog nie jest od leczenia chorób ucha. Czy to tak trudno zrozumieć, że Program AA nie jest dla każdego alkoholika? Program AA jest dla tych którzy wierzą lub są w stanie uwierzyć. AA jest dla wszystkich którzy chcą być jej członkami dla ateistów, też. Natomiast AA nie ma rozwiązania dla alkoholików którzy nie są w stanie uwierzyć w Siłę Wyższą.
,, jedni trzeźwieją z choroby a inni nie.." Jedyna choroba, z której się trzeźwieje, z innych chorób się zdrowieje lub nie.
Marceli S
Prostackie
UsuńZ Programem AA jest tak - albo przyjmujesz go w całości albo wcale.
OdpowiedzUsuńModyfikacje Programu przez rewolucjonistów mają na celu jedno - zniszczyć to co dobrze działa.
Poza tym Bóg piszemy wielką literą. Małą można napisać "buk" (znaczenia raczej nie muszę wyjaśniać). Nawet nazwę rzeki Bug piszemy wielką literą.
Mamy dwie zwalczające się frakcje. Jedni negują istnienie Boga a drudzy zażarcie Go bronią.
Jestem przekonany, że każdy z nas przekona się po śmierci czy Bóg istnieje. Niestety nikt stamtąd nie wrócił.
Aby alkoholicy wyznający różne religie mogli uczestniczyć w mityngu wymyślono to pojęcie "Bóg jakkolwiek Go rozumiemy". Dzięki temu udział biorą wyznawcy różnych religii, bo to religie próbują definiować Boga.
Bóg to zwyczajny wyraz i tylko osoby traktujące go osobowo i z czcią piszą z dużej litery. Poczytaj słowniki.
UsuńCo do tego co po śmierci, to też się mylisz. Wszyscy wracamy, kręcimy się w kółko przez życie i śmierć.
Meszuge jak możesz dalej twierdzić że wspólnota AA nie jest religijna?
OdpowiedzUsuńAno mogę, bo to zależy, jak się rozumie pojęcie "religijna". https://sjp.pwn.pl/sjp/religijny;2573859.html
UsuńMeszuge, zacytuję już nie pamiętam kto to napisał ale zgadzam się w 100%.
Usuń"Często słyszany w AA argument: „Wspólnota nie jest religijna, ponieważ nie wiąże się z żadnym konkretnym wyznaniem”, zawiera w sobie błąd logiczny. Wynika on z niewiedzy czy niezrozumienia, że teizm to też jest religia. Nieinstytucjonalna, niezwiązana z żadnym kościołem, ale zakładająca istnienie religijnego Boga."
,,Meszuge jak możesz dalej twierdzić że wspólnota AA nie jest religijna?" Tupaczewski idąc nawet twoim tokiem myślenia powiedz mi jaką religię wyznają ateiści, którzy są członkami Wspólnoty AA?
UsuńCzłonkami Wspólnoty są też islamiści, hinduiści, maoiści, muzułmanie, buddyści, protestanci. Czy w AA skupia ich jakaś religia? A wyznawcy z sekty niebo, czciciele UFO, sataniści, którzy przyznają się do członkostwa w AA robią ze Wspólnoty sektę? Duchowość to nie synonim religii.
Marceli
Nie znam takich ateistów jak tu napisał Meszuge ,wiem natomiast że musiałem znależdż siłę Wyższą inaczej nic by nie wyszło z tego picia czy nie picia .Przyszedł w moim życiu moment na szczęście już miałem kontakt z Bogiem że nie było nikogo i niczego , żadnej siły ludzkiej na rozwiązanie moich kłopotów. Było też tak ze w błachej sprawie nie miałem odpowiedzi zostałem z nią sam wtedy przydał się dekalog.Gdybym miał polegać tylko na sobie lub ludziach z AA już dawno bym pił ,jak ateista radzą sobie bez Boga ,pewnie jak wielu którzy radzą sobie bez AA tylko ja bym już tak nie chciał z Bogiem co prawda jest trudniej bo trzeba trzestrzegać Torę tyle ze życie u boku Boga smakuje inaczej niż życie u boku samego siebie znam to z doświadczenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
Mnie nie przeszkadza obecność ateistów w AA. Znam " iluś" , bo nie liczyłam. Nie narzucam im wiary w Boga, a ateiści nie narzucają mi odrzucenia wiary w Boga.
OdpowiedzUsuńNikomu nie przeszkadzają, dopóki nie próbują podporządkować sobie AA i doprowadzić do usunięcia ze Wspólnoty Boga. Mają już terapkę bez Boga i jest ona super. Wprawdzie nie działa, ale co tam!
UsuńAndy F.
OdpowiedzUsuńŚwieckie AA, obecnie ruch międzynarodowy
Świeckie AA stało się teraz potężnym ruchem w ramach wspólnoty. Prowadzi niezliczonych alkoholików do znaczącego powrotu do zdrowia. Spokojna i zadowolona trzeźwość jest teraz w zasięgu osób o świeckich przekonaniach. W dzisiejszych czasach wystarczy zajrzeć na stronę AA większości krajów, aby znaleźć spotkania dla ateistów, agnostyków i wolnomyślicieli. Istnieją pomocne strony internetowe, które zachęcają do alternatywnych podejść do 12 kroków. Są one teraz dostępne bezpłatnie. Nie wymagają wiary w żadne boskie bóstwo. Wiele książek jest dostępnych na Amazon, który oferuje świecką drogę do trzeźwości.
https://aaforagnostics.com/blog/secular-aa/
Tupaczewski idąc rozumowaniem Andy F, to w AA mogą teraz powstawać nurty islamistów, protestantów, wolnomularzy, satanistów i każdy z tych nurtów może pisać swoje kroki twierdząc ,że oddawanie czci diabłu jest tolerowane a nawet propagowane w AA. Czy ateistą naprawdę tak ciężko ściągnąć te dwie literki AA i stworzyć swój własny ruch? Macie już swoje kroki. Napiszcie swoją książkę i bądźcie szczęśliwi.
UsuńMarceli
Och, jak ja uwielbiam cytować Marcelego ;
Usuń„ nurty islamistów, protestantów,”
Przecież sam piszesz, że AA jest dla tych, którzy wierzą w Boga.
Czy podważasz inne religie i kolejny raz twierdzisz, że to musi być bóg Marcelego?
Nigdy nie pomyślałeś, że zupełnym przypadkiem urodziłeś się tutaj, a nie gdzie indziej, i że zupełnym przypadkiem wierzysz e tego, a nie innego boga?
Paradne są te twoje filozofie, Marceli.
Ateiści nie muszą ściągać tych dwóch literek AA , mają prawo być w AA tak samo jak Ty czy ja.
UsuńMarceli, twoją wypowiedź można streścić w słowach, nie podoba wam się Bóg w AA to spier....cie. AA jest ruchem religijnym co nie znaczy, że jest związane z konkretną religią. Chrześcijanie, muzułmanie, judaisci itd. itp. nie mają problemu z Bogiem w AA ponieważ każdy może pojmować Boga jak chce. Ateiści nie wierzą w nadnaturalne moce sterujące. Dla nich jest potrzebna świecka alternatywa wewnątrz AA.
UsuńA tak na marginesie.
Meszuge, to wyjątkowo tendencyjny tekst, porównania, które zastosowałem są nietrafione i spłycone.
@Anonimowy5 sierpnia 2022 17:02
UsuńAteiści nie muszą ściągać tych dwóch literek AA , mają prawo być w AA tak samo jak Ty czy ja.
Tak, masz rację, mają prawo być. Nie mają prawa domagać się i wymuszać zmiany w Krokach i Tradycjach, bo ich tam razi słowo Bóg.
,,Przecież sam piszesz, że AA jest dla tych, którzy wierzą w Boga" ,,Marceli, twoją wypowiedź można streścić w słowach, nie podoba wam się Bóg w AA to spier....cie."
UsuńJeszcze raz dużymi literami. AA JEST DLA WSZYSTKICH. PROGRAM JEST TYLKO DLA TYCH KTÓRZY WIERZĄ LUB SĄ W STANIE UWIERZYĆ. ŻADEN CZŁONEK AA NIE MA OBOWIĄZKU POSTAWIENIA JAKIEGOKOLWIEK KROKU. Czy jesteście teraz w stanie to ogarnąć.
Nigdy nie pisałem, że członkostwo w AA wymaga spełnienia jakichkolwiek warunków. Każdy ma prawo być członkiem AA. Członkostwo zależy wyłącznie od niego.
"Meszuge, to wyjątkowo tendencyjny tekst, porównania, które zastosowałem są nietrafione i spłycone", zgodzę się z tym. A przez to jest także obraźliwy.
Usuń"Czy jesteście teraz w stanie to ogarnąć" - siadają Ci nerwy czy po prostu jesteś kolejnym mądrym we wspólnocie??
UsuńNie rozumiem, jakie to porównania Anonimowego są spłycone. A to, ze jeden anonimowy chce się obrazić na innego anonimowego, to i co to kogokolwiek obchodzi? Chcesz się obrażać, to się obrażaj. Tylko daj innym spokój ze swoim obrażaniem się, urazami i nadętym ego.
Usuńhttps://aawaa.pl/
OdpowiedzUsuńKiedy w Grupie Oksfordzkiej zaczęła się tworzyć frakcja alkoholików, kiedy Bill i Bob już czuli, że znają sposób na wyzdrowienie z alkoholizmu, okazało się, że nie wszyscy mogą z niego skorzystać…
OdpowiedzUsuńGrupa oksfordzka to organizacja chrześcijańska założona przez Franka Buchmana, amerykańskiego misjonarza kościoła luterańskiego pochodzącego ze Szwajcarii.
Księża katoliccy zagrozili swoim wyznawcom, alkoholikom, że jeśli będą korzystać z pomocy i uczestniczyć w spotkaniach Grupy Oksfordzkiej, zostaną ekskomunikowani. Ekskomunika (z łac. excommunicatio – poza wspólnotą, wyłączenie ze wspólnoty, pot. klątwa, wyklęcie i anatema) – w chrześcijaństwie najwyższa kara kościelna, polegająca na wykluczeniu z życia Kościoła.
Pewnie nie był to powód najważniejszy, ale był to jeden z powodów, dla którego alkoholicy odłączyli się od Grupy Oksfordzkiej i założyli swoją własną wspólnotę, opartą na JEDYNYM CELU.
A w 1943 roku pojawił się w AA Ojciec Ralph S. Pfau, znany również jako ojciec John Doe, (totalna anonimowość, dane John Doe nadaje się w USA zwłokom osób o nieustalonej tożsamości, odpowiednik naszego NN). Uważa się, że był pierwszym rzymskokatolickim kapłanem, który wstąpił do Anonimowych Alkoholików.
I to właśnie ten katolicki ksiądz na konferencji w Cleveland w 1950 roku wystąpił przeciwko pomysłom delegatów, przeciwko idei, że AA będzie religią, że alkoholik miał być narzędziem, którego Bóg użyje do uzdrawiania i ratowania ludzi i świata. Pomysłom, że alkoholicy są narodem wybranym przez Boga i że AA to „Trzecie Przymierze”.
Jednemu z takich nawiedzonych mówców przerwały wykrzykiwane sprzeciwy z tyłu sali. Sprzeciwiającego się, który okazał się być małym katolickim księdzem, nie dało się uciszyć. Zapanował chaos i zakłopotanie, ponieważ spotkanie zostało szybko odroczone.
Jak później opowiadał Bill W: „Jeden członek wstał ze słowem ostrzeżenia. Kiedy go usłyszałem, pomyślałem: „Co za szczęśliwe wydarzenie”. Jak dobrze, zawsze będziemy pamiętać, że o AA nigdy nie należy myśleć jako o religii. Jak mocno będziemy nalegać, aby członkostwo w AA nie mogło zależeć od żadnego konkretnego przekonania; że nasze dwanaście kroków nie zawiera żadnego artykułu wiary religijnej poza wiarą w Boga – tak jak każdy z nas Go rozumie. Jak ostrożnie będziemy odtąd unikać sytuacji, które mogłyby doprowadzić nas do debaty na temat osobistych przekonań religijnych”.
Tak Anonimowi Alkoholicy otworzyli drzwi AA dla uczestników innych wyznań (głównie katolików).
I stał się… Nie, nie stał się cud. Wręcz przeciwnie, stało się dokładnie to, co dzieje się zawsze i wszędzie od dwóch tysięcy lat…
Katolicy zaczęli przejmować AA, dostosowywać je do swoich obrządków, zagarniać, kontrolować, a w końcu dyskryminować innych i wyrzucać ich z AA. Do założycieli AA, Billa, Boba i innych, dodali Jezusa, Maryję, ducha świetego…
Słuchałem kiedyś złotoustego mówcy na mityngu… Ach, jak pięknie mówił o 11 kroku, jaką więź ma z bogiem, świętość aż biła… Dopóki nie zaczął szczekać o kociej wierze… Kocia wiara to według niego wszystkie religie inne od jego pojmowania.
Ogniem by spalił tych ludzi…
Ot i takie to katolickie AA.
Tutaj na blogu mamy inkwizytora Marcelego, który nie wie, że w Islamie i Protestantyzmie również jest bóg.
Nie, nie jest to wyłącznie specyfika naszego małego prowincjonalnego zakompleksionego kraiku.
W USA również katolicy szaleją w AA, choć na mniejszą skalę, bo im się daje po łapach i tyle.
W Polsce jest to plaga z powodu dużej homogeniczności społeczeństwa.
A w samym AA braku odwagi i decyzyjności służb.
Ileż to razy słyszymy mówców: „Ja wiem, że o religii się nie mówi, ale…”, „Jezus mnie uzdrowił…”, „Maryja mnie prowadzi…”?
Ile razy sami, z niewiedzy reklamujemy Lichenie i Częstochowy?
„Dziurę między ideałami a codziennością najłatwiej załatać hipokryzją. „
Robert D. Gamble
(który znał alkoholików jak mało kto)
Z.
Dobrze poczytać czegoś konkretnego zamiast złośliwości, którymi się wiecznie obrzucacie.
UsuńDobrze, że na tym blogu mamy Zbysia, który wie jak to jest w USA ,,W USA również katolicy szaleją w AA, choć na mniejszą skalę, bo im się daje po łapach i tyle" wyłuszczył nam jak to strofuje się katolików w AA w Ameryce. Chyba najbardziej są prześladowani na mitingach gdzie odmawia się Modlitwę Pańską (Ojcze nasz). Dobrze, że mamy eksperta od Ameryki.
UsuńSzkoda, że ma małe pojęcie o Programie i zasadach (tradycjach) w AA. ,,„Ja wiem, że o religii się nie mówi, ale…”, „Jezus mnie uzdrowił…”, „Maryja mnie prowadzi…”? Ile razy sami, z niewiedzy reklamujemy Lichenie i Częstochowy?" A Ja słyszałem, że na mitingu nie można używać słów My, Wy, Oni, różne bzdury słyszałem. Jeżeli uzdrowił mnie Jezus Chrystus to mam o tym nie mówić? Bo Zbysiowi to się nie podoba??? Jeżeli wyzdrowiałem dzięki pomocy Maryi to mam to trzymać w tajemnicy. Jeżeli w trakcie pielgrzymki do Mekki postawiłem kroki od 3 do 8 to mam to przemilczeć, bo to się Zbyszkowi też nie podoba? Z WK ,,Czy to możliwe że wszyscy religijni ludzie, których znam mylą się?" ,,Kim jesteś Ty, który twierdzisz, że Boga nie ma"
,,Jeśli należymy do wyznania religijnego, które wymaga określonego nabożeństwa porannego, przestrzegamy tego nakazu" Jeśli należymy. ,,Wszyscy ludzie wiary mają odwagę. Ufają swojemu Bogu. Nigdy. nie musimy tłumaczyć się z naszej wiary w Boga"
Z Bogiem
Marceli Szpak
Z. jaka część tej historii jest autorstwa pastora Gamble? I skąd to pochodzi, tak w ogóle? Bardzo ciekawe i zgodne z moimi obserwacjami.
UsuńNo właśnie, Marceli. Tacy fanatycy rujnują AA...
UsuńJa przyszłam do AA, żeby powrócić do normalności, do świata, który kiedyś odrzuciłam i który odrzucił mnie. Moja wiara, czy niewiara w Boga, przekonania religijne bądź ich brak, są rzadkimi tematami, które poruszam na mityngach.
UsuńMała korekta...są tematami, które rzadko poruszam na mityngach.
UsuńMarceli, czy ja pisałem do ciebie?
UsuńU ciebie nawet służące za pozdrowienie „z bogiem” jest chamskie, obraźliwe i inkwizytorskie. Nie jesteśmy w kościele, żebyś uprawiał przede mną ekshibicjonizm i pokazywał…
A to, że ty czegoś nie wiesz, nie czytasz, nie uczestniczysz, nie wyściubiasz nosa poza grajdołek… powinno dawno dać ci do myślenia, ze nie wszyscy w AA są tacy prości jak ty.
„ Z. jaka część tej historii jest autorstwa pastora Gamble? I skąd to pochodzi, tak w ogóle? Bardzo ciekawe i zgodne z moimi obserwacjami.”
UsuńDzięki.
Gamble’a jest cytat w zakończeniu.
Słowa Billa W. z Grapevine.
Cała reszta moje własne przemyślenia i obserwacje, oraz znajomość historii AA.
I tak zaraz przyleci Szpak i zostawi 💩💩💩
Miłujący Boga nie mają religii, tylko samego Boga. (Rumi)
OdpowiedzUsuńDlatego Program AA, który odnosi się do Boga, nie jest religijny.
Ja całkowicie WYZDROWIAŁEM Z alkoholizmu zanim poznałem Boga .WBoga uwierzyłem znacznie później kilka lat po Wyzdrowieniu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
Całkowicie wyzdrowiałeś, czyli twój organizm reaguje na etanol tak samo, jak u innych zdrowych ludzi, tak? A w jaki sposób o sprawdziłeś i przekonałeś się?
UsuńAA jest dla wszystkich, którzy chcą przestać pić. Program w całości jest dla prawdziwych alkoholików. Spore elementy Programu mogą wykorzystać alkoholicy niewierzący, ale nie skupiający się w AA na wojnie z Bogiem i religiami. Ale nawet dla tych są mityngi, które pomagają niepić.
UsuńNie piszcie o Bogu skoro was nie uzdrowił .Odpowiadam na pytanie tak mój organizm reaguje na alkohol jak u normalnych zdrowych ludzi przecież Ci napisałem niedowiarku że całkowicie Wyzdrowialem .Tak sprawdziłem to i nie mam z tym żadnego problemu a nie piję bo nie chce a gdy chce to pije lecz z reguły nie piję mam inne priorytety .W alkoholicy CHORZY tego nie zrozumiecie zaraz uznacie ze nie byłem nigdy alkoholikiem i podobne bzdury ze pewnie wszyscy się pomylili.Jedziecie po Marcelim Szpaku a to oprocz prowadzącego i jeszcze może kilku osób to jest jeden ze zdrowo myślących ludzi który nie pasuje do waszego cierpienia przebudźcie się albo Bóg uzdrawia albo przestańcie sobie dupe wycierać Bogiem i ciągle kogoś krytykować na przykład Marcela jeżeli ktoś chce Wyzdrowieć mogę mu pomóc niech przyjedzie do Woźniakowi w październiku AA w wykonaniu chorych alkoholików to całkowity brak wiary w Wyzdrowienie co za tym idzie w Boga więc o czym tu mówić Taplanie się w alkoholizmie to to samo co siedzenie na melinie .Drzwi od waszej celi są już dawno OTWARTE tylko trzeba z niej wyjść na korytarz ,większość tak się do tej celi przyzwyczaiło ze jej nigdy nie opuszcza Pozdrawiam serdecznie i przepraszam jeżeli kogoś uraziłem po prostu czytam te komentarze i widzę chorych ludzi więc chce pomóc Pozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
OdpowiedzUsuńMoze sie myle, ale jak bym tak zostal cudownie uzdrowiony to mial bym gdzies innych alkoholikow, nie jezdzil bym na warsztaty, pisal na forach itd Cholera cie wie, co ty tu robisz Tomku ? Nie szkoada czasu na problem, ktory ciebie juz nie dotyczy ?
UsuńJaka szkoda, że w zakres tego uzdrowienia nie wchodzi pisanie logicznych zdań w języku polskim.
UsuńWielu myślało, że wyzdrowiało... zaczęli pić i czar prysnął.
OdpowiedzUsuńPrzecież Tomek pisał, że czasem, jak ma ochotę, to pije, a jak nie chce, to nie. Ważniejsze wydaje mi się powiązanie tego z 3 Tradycją.
UsuńDo 13:32
UsuńChęć zaprzestania picia oznacza wyłącznie chęć,więc możesz pić i chodzić na grupy AAowskie Nie będę odnosić się do komentarza Tomka.Kazdy ma prawo . myśleć i robić ci chce potem rzeczywistość weryfikuje i jest "sukces"albo "klapa"
Szczerze mówiąc nie wiem na ile wiara w Boga zależy od Łaski a ile ode mnie.Boga wyparłem się w ósmej klasie szkoły podstawowej.(to tak delikatnie mówiąc) Kroki wyciąganie wniosków z przeszłości z doświadczeń każdego przeżytego dnia podejmowanie działań pozytywnych itd itp sprawiło że w końcu po paru ładnych lat określiłem swoją SW jako Bóg a że w moim przekonaniu działa również przez ludzi to nie mam problemu z religiami z osobami które nie wierzą w Boga Również mam przekonanie że Bóg kocha nie wierzących Jeśli wierzymy że nic nie dzieje się z przypadku to nikt nie trafił do AA przez przypadek
Bartek
"Ważniejsze wydaje mi się powiązanie tego z 3 Tradycją.". Tomek jest alkoholikiem spoza AA bo świadomie nie spełnia warunku, jaki AA-owcy postawili mu w Tradycji Trzeciej.
UsuńCo robię w AA pomagam ludzią wyjść z alkoholizmu i nie Cudownie uzdrowiony tylko poprzez ciężką pracę nad alkoholizmem itd nie szkoda mi czasu na pomoc ludzia bo to że mogę się napić nie oznacza że piję bo tu już mi szkoda czasu każdej sekundy mojego życia mogę kraść ale nie kradnę bo w więzieniu nie jest jak na wolności mam doświadczenia CO do Tradycji 3 można mieć uczciwe pragnienie zaprzestania picia i pragnienie napicia się też uczciwe przecież wielu alkoholików wraca do picia pomimo że nie chcą pić Kiedy członek wspólnoty nie powinien pić wręcz nie może ja też w przypadku kiedy umawia się na pracę z podopiecznym na programie wtedy jest umowa nie pijemy która dotyczy nas oboje później rób co chcesz nie jestem niańką no i nie śledzę naszych członków Ja od kilku lat pracuje z podopiecznymi więc na zasadzie umowy nie piję pomimo że mogę jestem uczciwy spełniam warunki umowy Cudownie wyzdrowieć się nie da tylko ciężka pracą nad sobą no i alkoholicy sami mówią że alkohol nigdy nie był ich problemem tylko alkoholizm więc w czym problem w alkoholu czy alkoholizmie, ja to zrozumiałem i alkoholizować się nie zamierzam co do tego że inni próbowali kontrolowac picie no cóż ja już nic nie potrzebuje kontrolować oprócz emocji no i nie jestem inny jestem Tomek z Gdańska. Więcej nie będę się już odnosił bo i po co ja naprawdę nie chce nikomu nic udowadniać pisze o sobie ale tylko prawdę albo wcale
OdpowiedzUsuńTomku, twoje zycie, ja tez nic nie udowadniam, ale uscislij w koncu, czy to cie Bog uzdrowil, czy ciezka praca ?
OdpowiedzUsuńJa osobiscie zbyt ciezko nie musze pracowac, by wiedziec, jak byc zdrowym i trzezwym. Kilka duchowych zasad, ktore stosuje, w zgodzie z programem 12 krokow,, ot cala filozofia. Jak na kpgos, kto nie wyobrazal sonie kiedys zycia bez alkholu i tak ALKOHOL BYL MOIM CHOLERNYM PROBLEMEM, bo nie umialem sam przestac go pic, to dzis do niczego ta substancja mi nie potrzebna. Nie okupuje moich mysli, nie mam najmniejszej obsesji, nie walcze by sie nie napic.
Czy to duzo, czy malo ? Nie wiem, ale pozwala mi zyc udanym zyciem i dlatego wyzdrowialem. Natomiast nie chcialbym ryzykowac " odpalenia" fizycznej alergii, wiec nie mam zamiaru spozywac alkholu do konca moich dni. O tyle to latwe, ze jak wsponalem, do niczego mi on dzis nie potrzebny. Umiem bawic sie, zyc, przezywac, radzic sobie z emocjami, bez alkoholu !
Umilowane dzieci! Cud prawdziwy w postaci zdjęcia kajdan obsesji alkoholowej jest Jego dzielem. W swej wszechmocy dobry Bóg uzdrawia od początku AA. Tak jak Bill na kolanach miał przebłysk prawdziwej wiary tak nni którzy uwierzyli poznają Jego moc. 12 prostych przykazań. Nic więcej. Objawionych i spisanych ręką natchnionego człowieka. Próżne spory i wasnie. Jest jeden Program. Właśnie z Bogiem. Takim Bogiem który interweniuje w życia ludzi! Takim który słucha próśb przeklętych na dnie. Takiego Boga który ma moc czynie cudów. Nie sposob pojąć jego mocy czy sposobu działania. Jedno jest pewne - Program tak jak go napisano działa od 87 lat. Oczywistym było że pojawia się fałszywi prorocy. Tacy którzy będą namawiali do prostszej drogi. Do półśrodkow. Zyskają poklask, wpływy i władze. Złoty cielec. Będą pięknie przemawiali, dawali cudowne wykłady, jeździli z oredziami po całej Polsce i świecie. Szybka sława. Reflektory. Wianuszek adoratorow. Tak, zły ma różne metody. Dopiero po czasie okazuje się że, obsesja tylko się pogłębiła. A demon wypasał ego i pychę by uderzyć mocno. Tak to już jest z tym światem. Dobro i Bóg cichutko czekają. Nie narzucają się. Trzeba sięgnąć i w pokornym łkaniu prosić o łaskę. O uzdrowienie. Na początku wystarczy tylko chcieć uwierzyć. Wiara prawdziwa przyjdzie do każdego szczerze poszukującego. Módlcie się aby ofiara tych uwiedzionych przez Złego nie poszła na marne. Szukajcie znaków. Róbcie kroki. Wracajcie do zdrowia by z Ojcem radować sie szczęściem i dostatkiem. By żyć godnie w Bogu. Amen.
OdpowiedzUsuńBóg zapłać.
UsuńWspaniałe "duchowe" przesłanie :)
Usuń„ Anonimowy6 sierpnia 2022 21:33
UsuńUmilowane dzieci!”
Łomatkoboskoczęstochosko, sam Bóg Ojciec do nas przemówił…
Aaaa, nie… kolejny ignorant nie znający podstaw swojej religii…
Dziękuję. Program 12 Kroków napisał Bill W, którego natchnął Bóg, jestem o tym przekonany. Wyzdrowiałe z alkoholizmu tylko i wyłącznie dzięki Bogu. To Bóg zabrał mi obsesję picia nikt inny nie miał takiej mocy. Bo odnaleźć Boga by postawić kroki potrzebowałem Wspólnotę AA, dzięki której znalazłem sponsora, który przeprowadził mnie przez Program, dzięki któremu odnalazłem Boga. Zły był, jest i będzie. Będzie się czaił, szukając sposobu by namówić mnie do złego. W AA są ateiści, którzy otwarcie mówią, że nie wierzą w Boga. Ateiści są często lepsi niż ludzie twierdzący, że praktykują jakieś religie. Są też w AA faryzeusze, pseudosponsorzy, którzy różnymi sposobami starają się odwieść nas od wiary w Boga, od Boga. Zdeklarowani ateiści nie wyśmiewają się z Boga, nie odciągają wierzących od ich wiary. Ateiści mają inny pogląd na świat. Program AA nie jest dla ateistów, dopóki nie uwierzą, Program w nich nie zadziała. Nie oznacza to, że są to ludzie gorsi. Faryzeusze w AA to ludzie niebezpieczni. Działają pod przykrywką wiary w Boga, to ludzie chorzy, ludzie których parzy słowo Bóg. Ateistom to słowo jest ,,obojętne" nie wzbudza w nich emocji.
UsuńAnonimowy napisał ,,U ciebie nawet służące za pozdrowienie „z bogiem” jest chamskie, obraźliwe i inkwizytorskie. Nie jesteśmy w kościele, żebyś uprawiał przede mną ekshibicjonizm i pokazywał…"
Jaka to straszna choroba. Jak można pomyśleś, że życzenie drugiej osobie ,, zostań z Bogiem" ma na celu obrazić drugiego człowieka? Strzeżmy się faryzeuszy.
Darek napisał ,,Moze sie myle, ale jak bym tak zostal cudownie uzdrowiony to mial bym gdzies innych alkoholikow" Darku może właśnie dlatego Bóg nie przywrócił ci zdrowia. W AA 12 Krok mówi byśmy nieśli to posłanie innym cierpiącym jeszcze alkoholikom. Staram się to robić nie z musu lecz z potrzeby serca.
Jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego chorzy alkoholicy wyśmiewają się z tych którzy wyzdrowieli, którzy odnaleźli Boga. Czy alkoholik który wyzdrowiał śmieje się z cierpiącego alkoholika? Nie spotkałem się z taką sytuacją. Czy zdrowy śmieje się z chorego na raka, cukrzyce, nadciśnienie? To że się dzisiaj ktoś na tym blogu wyśmiewa ze mnie, stara się mnie obrazić, obdarza mnie różnymi epitetami nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Wiem, że to choroba przez nich przemawia. Są też tu ludzie, których opętał zły. Łatwo ich rozpoznać po ich reakcjach na słowo Bóg, choć często twierdzą że są ludźmi wierzącymi.
Nie zamartwiajmy się, póki wierzymy w Boga, dopóki powierzamy mu wszystko, nic nam nie grozi. Bóg nas ochroni w sytuacjach, które zdają się bez wyjścia. ,,Wiara bez uczynków jest martwa"
Alleluja i do przodu.
Zostańcie z Bogiem
Marceli S Szpak
Ps ,,Wyzdrowieć mogę mu pomóc niech przyjedzie do Woźniakowi w październiku" Tomku, a co to za warsztaty?
A gdzie w tym wszystkim miejsce na zdrowy rozsądek, chociaż wątpię, czy znasz to pojęcie.
UsuńMarcelku, musza cię BARDZO obchodzić opinie innych, bo ciagle się do nich odnosisz i wypisujesz swoje wyobrażenia o ich autorach.
UsuńMasz zupełnie błędny obraz siebie. Tworzysz wizerunek odbiegający od rzeczywistosci.
Kiedyś, gdy powiedziałam na mitingu, że nie mam siły wyższej, to usłyszałam różne słowa, współczucia, niedowierzania, rady co mam robić i jak podejść do problemu, życzenia żeby mi się udało ale także śmiechy, obgadywanie za plecami i pytania co to po co robisz program?
OdpowiedzUsuńTeraz, 5 lat później, gdy już wspólnotę AA zostawiłam za sobą, żyje mi się lepiej niż wielu trzeźwym alkoholikom, jestem stabilna, spokojna, rozwijam się itd.
Czytając wypowiedzi na tym blogu cieszę się, że nie muszę już żyć w tym ograniczonym światku, bo taki właśnie procent ograniczenia jest na mitingach jak i tutaj.
Mnie wystarczy siła większa ode mnie, a jak będę ją nazywać to tylko moja sprawa.
UsuńCiotki dobra rada to podstawa istnienia polskiego AA. Ciotki bywają głównie płci męskiej (osobowości bezjajecznej).
UsuńZajmują się plotami i potakiwaniem sobie nawzajem. Muszą mieć co najmniej jednego wspólnego wroga.
Ciotki za matkę chrzestną mają panią Dulską, jednak maniery przejęły od pijanej kokoty.
Marcel to warsztaty Krok za krokiem Autorami ich są ludzie z Opola ,zrobili je lata temu i one trwają do dziś dwa razy w roku tyle ze trzeba się zapisywać u kwatermistrza ja nie jestem władny tego dokonać bo to on czuwa nad zakwaterowaniem i listą uczestników Może być tak ze na październik jest zamknięta i dopiero na wiosnę są nowe zapisy MOGĘ się z tobą jakoś skontaktować to porozmawiamy tylko nie za bardzo wiem jak Jeżeli prowadzący blog pozwoliłby na to żebym wstawił tu swój numer telefonu to ok byśmy złapali kontakt. Jeszcze słowo do Darka ,ciężką pracą bo przez pierwsze dwa lata chodziłem na mityngi osiem razy w tygodniu bo nie wiedziałem że jest program AA I mocno pracowałem nad tym żeby się nie napić a Boga poznałem pracując ze sponsorem I ON mi pokazuje co robić żeby znowu nie zachorować Czytaj Torę to zrozumiesz co jak i dlaczego tak jest ze mną Biblia jest księgą która wyjaśni tobie wiele a prawo zawarte w Bibli pozwoli całkowicie wyzdrowieć z alkoholizmu Marceli złap jakiś kontakt z AA w Gdańsku najlepiej intergrupa Gdańska Jestem na grupie internetowej G 12 dadzą Ci kontakt
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska