niedziela, 28 sierpnia 2022

Efekt sufitowy, czyli info o FB

Dawno, dawno temu założyłem sobie konto na Facebooku https://www.facebook.com/profile.php?id=100068038415459. Nie całkiem wiedziałem, po co, ale wszyscy to robili, więc i ja też. 

Z czasem Facebook stawał się coraz bardziej problematyczny, ale też korzystało z niego coraz więcej ludzi, głównie młodych. Obserwując ich, zorientowałem się, że żeby z Facebooka korzystać optymalnie i sensownie, musiałbym się solidnie poduczyć jego obsługi, to po pierwsze, a po drugie – poświęcać na to sporo czasu.

Mijały lata i faktem coraz bardziej oczywistym było to, że ja tego konta nijak nie prowadzę – w potocznym znaczeniu tego słowa. Wrzuciłem tam kiedyś kilka informacji o sobie, o książkach, o nagrodzie i na tym koniec. Nie kontaktuję się przez to konto z nikim, nic na nim nie robię od ponad trzech lat. Czy to ma sens?

Efekt sufitowy – głową już prawie sięgam sufitu, więc wyżej już nie podskoczę. To taka przenośnia, która w pewnym wieku zaczyna obejmować coraz więcej obszarów w życiu. Na szczęście nie wszystkie na raz, bo te odbiera tylko śmierć. Już raczej nie zbuduję domu, nie skończę studiów, nie nauczę się obcego języka, nie przebiegnę maratonu… Być może jeszcze dałbym radę nauczyć się w pełni korzystać z FB, ale to wymagałoby dużo zaangażowania i czasu. Tak dużo, ile na ten cel poświęcać nie chcę. Wolę komuś realnie pomóc, zamiast angażować się w wirtualny świat na Facebooku.

Od dwóch lat szukałem sposobu na usunięcie konta z FB i początkowo wydawało się to formalnie niemożliwe. Z czasem warunki i zasady tej firmy się zmieniły i… Reasumując – mam nadzieję, że do końca września 2022 tego konta już nie będzie. I żeby była pełna jasność: tu nie chodzi tylko o Facebooka, ale raczej o mnie. O moje wybory i decyzje, o moje preferencje, możliwości i czas. 



Ciąg dalszy...
Konto i strona miały zostać usunięte do końca września. Jest listopad, a widzę, że nadal działają, choć ja nie mam już do nich dostępu. Widać uwolnić się od Facebooka nie jest jednak tak łatwo.


1 komentarz:

  1. Wybory i rezygnowanie z tego, co obciąża, to jak najbardziej słuszny kierunek. Fakt, w moim przypadku również przyszło to z wiekiem i wewnętrzną dojrzałością.
    Niemniej uważam, że przy minimalnym zaangażowaniu (wrzucanie linku do nowego wpisu na blogu) Facebook mógłby być znakomitym narzędziem dotarcia z blogiem do potrzebujących.
    Oczywiście to kolejne miejsce głupich komentarzy, ale te można zablokować pod każdym postem.
    Czy ja wykorzystuję wszystkie możliwości fb? Ja nawet nie wykorzystuję (i nie znam) możliwości swojego iPhone’a. A z wielu świadomie nie chcę korzystać.

    OdpowiedzUsuń