O tym, że podobno nie ma złych mityngów, słyszałem od swoich początków w AA. Nieco później dowiedziałem się, że jest to jedna z prawd i zasad AA (chodzi o „Prawdy i zasady Anonimowych Alkoholików pomagające w trzeźwieniu” o której to pozycji pisałem kiedyś tu: https://meszuge.blogspot.com/2022/05/wspolnota-aa-kiedys-i-dzis.html). To przekonanie, że nie ma złych mityngów, słychać czasem w środowisku AA w Polsce do dziś.
Nie pamiętam dokładnie, kiedy zorientowałem się, że to nie jest prawda. W każdym razie całe lata przedtem, zanim kolega podrzucił mi reprodukcję plakatu z jakiegoś anglojęzycznego mityngu (podobno wiszą na ścianach wielu salek mityngowych):
Mityngi i brak pracy na Krokach to tylko kawa i bzdury (i pier...lenie) |
Co to znaczy „zły” mityng? Ano taki, na którym nie ma mowy o rozwiązaniu problemu alkoholizmu, a uczestnicy rozmawiają o swoich przeżyciach podczas terapii odwykowej lub wypowiadają się w tematach typowych dla klubów abstynenta czy poterapeutycznych grup wsparcia (żona mnie zdradza, syn się źle uczy, córka zaszła w ciążę, fajny film wczoraj widziałem, rozładował się akumulator itp.). Tego typu tematy są ważne i potrzebne, ale w stosownym czasie i miejscu – nie podczas mityngu Anonimowych Alkoholików.
Niedawno odbył się mityng wyjątkowo wartościowy – moim skromnym zdaniem. W spotkaniu uczestniczyło dwoje nowicjuszy i na ich domniemanych potrzebach skupiali się uczestnicy w swoich wypowiedziach. Uznali, zapewne słusznie, że relacje z technik i sposobów niesienia posłania (tematem był Krok 12), nie są dla nowych najważniejsze. Alkoholicy opowiadali więc o swoich pierwszych mityngach, o tym, jak wydawało im się, że AA to nie miejsce dla nich, że (ze względu na lokalizację sali) Wspólnota jest zapewne agendą Kościoła katolickiego, że to pewnie jakaś sekta, że wytną im tu nerkę do przeszczepu, ale też jak dokładnie wyjaśniono im, w jaki sposób to wszystko naprawdę działa i o co tu chodzi – choć wstydzili się o cokolwiek zapytać – co Wspólnota ma im do zaoferowania, czym jest Program, co to znaczy „sponsor” itp.
Szczególnie ciekawa była wypowiedź alkoholika, który opowiedział, jak zrealizował w swoim życiu Kroki, a przynajmniej większość z nich, jak mu się powodziło, jak z czasem zaczął powoli rezygnować z pewnych postaw i zachowań, bo uznał, że po tylu latach niepicia już nie musi. Ostatecznie zrezygnował z jakichkolwiek kontaktów z AA i z trzeźwymi alkoholikami. A jeszcze trochę później wpadło mu na myśl, że może ten alkoholizm mu zwyczajnie źle zdiagnozowano, że miał kiepski okres w życiu i za dużo pił, ale jednak alkoholikiem nie jest. W końcu wrócił do picia. Kilka razy się udało, ale za czwartym lub piątym, pojawiły się już kłopoty. Przez kolejnych kilka lat jakoś próbował jakoś kontrolować picie, ale było z tym coraz gorzej. Wreszcie wrócił do AA, powtórnie zrobił Program ze sponsorem, zaangażował się w służby. Opowiedział, jak w końcu zrozumiał i uwierzył w słowa dotyczące Billa i Boba, zawarte w Wielkiej Księdze, w rozdziale „Wizja dla ciebie”:
Nasi dwaj przyjaciele nie mieli jednak łatwego życia . Pojawiło się mnóstwo trudności. Obaj zrozumieli, że muszą być ciągle aktywni duchowo.
Przekaz był prosty i bardzo ważny: jeżeli jestem alkoholikiem, to nie mogę żyć tak samo, jak ludzie zdrowi. Pewna dawka aktywności duchowej (nie mylić z religijnością) jest po prostu konieczna. I nie ma znaczenia, czy to lubię, czy mi się podoba, czy mam ochotę – KONIECZNA.
Oczywiście nie znaczy to, że do końca życia będę musiał funkcjonować dokładnie tak, jak w miesiącach pracy ze sponsorem na Krokach, nie, nie, ten okres był czymś w rodzaju inwestycji na całą resztę życia. Starałem się wtedy nawiązać relację z moją Siłą Wyższą i nauczyć się paru prostych zasad. Bo…
Tragedią naszego życia jest to, jak głęboko musimy cierpieć, zanim nauczymy się prostych prawd, według których trzeba żyć („Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”).
Tekst Preambuły AA odczytywany jest na każdym mityngu (albo
prawie), ale zwykle niesłyszany i nie rozumiany. Jest w nim informacja, że
dzielimy się doświadczeniem, siłą i nadzieją, żeby rozwiązać wspólny problem.
Jedynym wspólnym problemem wszystkich alkoholików jest alkoholizm. I
rozwiązania tego i tylko tego problemu powinny dotyczyć tematy mityngów.