Koncepcja Piąta Billa W. Na wszystkich szczeblach naszej struktury powinno obowiązywać tradycyjne „Prawo do Apelacji”, gwarantujące wysłuchanie głosów mniejszości i wnikliwe rozważenie indywidualnych skarg.
Wersja polska. Na wszystkich poziomach naszej struktury powinno obowiązywać tradycyjne „Prawo do Apelacji”, gwarantujące wysłuchanie głosu mniejszości i wnikliwe rozpatrzenie skarg.
Gdzieś w komentarzach zwróciłem uwagę na kpiące, a może szydercze, pytanie retoryczne, czy wam się wydaje, że Konferencja i zespoły powiernicze mają obowiązek odpowiadać na każde indywidualne pytanie? Zapewne nie uważają, że to ich obowiązek – zwłaszcza po usunięciu w naszej wersji słowa „indywidualnych”.
Mniejszość, której głos zostaje wysłuchany, to nasze główne zabezpieczenie przed niedoinformowaną, błędnie poinformowaną, działającą w pośpiechu lub gniewie większością*.
Kłopoty z tą Koncepcją widzę dwa. Wymieszane są w niej „Prawo do Apelacji” z „Prawem Petycji” – to po pierwsze, a po drugie, pojawiły się realne, praktyczne problemy z tym „wysłuchaniem”.
Każdy członek Wspólnoty (także pracownicy niealkoholicy) może występować z indywidualnymi petycjami dotyczącymi przypadków osobistej niesprawiedliwości. Nawet bezpośrednio do Rady Powierników. Alkoholik nie może z tego tytułu ponieść żadnej szkody lub bać się zemsty. Taką szkodą mogłoby być na przykład „obrabianie dupy”, wyśmiewanie, ośmieszanie itd. kogoś, kto złożył petycję, czyli ośmielił się czegoś chcieć, czemuś sprzeciwiać. „Prawo petycji” stosowane jest bardzo rzadko, ale „Prawo do apelacji” dotyczy nieco innych przypadków.
Wysłuchać – oznacza przyjąć do wiadomości, co ktoś mówi, słuchając go do końca, ale też spełnić czyjąś prośbę, czyjeś żądanie. Dlatego wspomniałem o problemie. „Prawo do Apelacji” absolutnie nie oznacza, że prośba mniejszości zostanie spełniona. Czy większość uważnie i do końca będzie słuchać? A niby jak to sprawdzić? Nawet jeśli nie trzymają nosów w swoich telefonach albo nie bazgrzą genitaliów na jakiejś kartce, to i tak nie wiadomo, czy nie myślą sobie: pierd… pierd… i tak cię nie słucham i zrobię, co zechcę. Ostatecznie całe to wysłuchanie głosu mniejszości ma sens tylko przy prawdziwym zaangażowaniu, trzeźwości i dobrej woli wszystkich zebranych.
Tworząc „Prawo do Apelacji”, Wspólnota AA uznaje, że mniejszość często może mieć rację. Jest to sprzeczne z przekonaniami większości anonimowych alkoholików, którzy wierzą, że większość zawsze ma słuszność, na pewno się nie myli. Wspólnota AA popełniła wiele poważnych błędów zanim przyjęła do wiadomości, że z tą racją to bywa bardzo różnie.
W USA w wielu sytuacjach, nie wymagających pośpiechu, Konferencja kontynuowała debatę, nawet w tych przypadkach, kiedy z łatwością można było uzyskać wymagane dwie trzecie głosów. Taka tradycyjna dobrowolna praktyka jest dowodem prawdziwej rozwagi, uprzejmości i szacunku dla poglądów mniejszości. Jeśli ktoś kiedyś uczestniczył w jakiejś Konferencji w Polsce (chodzi o ostatnich 15 lat), niewątpliwie zauważy różnice.
Prosta zasada: „Prawo do Apelacji” powinno chronić Wspólnotę przed tyranią obojętnej, egoistycznej, niedoinformowanej, biernej, agresywnej, nietrzeźwej, czasem zastraszonej większości. Priorytetem jest porozumienie, a nie wygrana w głosowaniu. Mniejszość zawsze powinna mieć możliwość zwrócenia uwagi na swoje argumenty.
Jak mogłoby to wyglądać w praktyce? Jeśli w jakimkolwiek głosowaniu nie udało się osiągnąć jednomyślności, zawsze należałoby zapytać, czy ktoś chciałby swoją decyzję, czy stanowisko dodatkowo uzasadnić. Jeśli nie, sprawa jest właściwie zamknięta, ale jeśli tak, należy „mniejszości”, obojętnie po jakiej była stronie, zapewnić pełne prawo do wypowiedzenia się, przedstawienia swoich racji. Po wysłuchaniu argumentów warto byłoby teraz upewnić się, czy któraś z biorących udział w głosowaniu osób, na skutek tych argumentów nie zmieniła zdania, bo i tak się może zdarzyć. Jeśli w tym momencie zgłosi się choćby jedna osoba, całe głosowanie, a najlepiej dyskusję/debatę należałoby powtórzyć.
Ale uwaga – przydatności tego pomysłu nie należy przeceniać. Najlepszy nawet system, metoda, procedura organizowania głosowań nie zastąpi rozmów, uzgodnień, pragnienia porozumienia, współdziałania i zgody. Wydaje się raczej, że jeśli z tego typu rozwiązań trzeba korzystać, to najpewniej nie zostały jeszcze wyczerpane (przed głosowaniem!) wszelkie drogi osiągnięcia porozumienia i jednomyślności.
---
* Bill W. „Dwanaście Koncepcji Służb Światowych” („Twelve Concepts for World Service”), s. 23.
Nie może być prawidłowej znajomosci Tradycji i Koncepcji, bez znajomosci historii AA.
OdpowiedzUsuńA my w Polsce jesteśmy co raz bardziej od tej historii odcinani.
Za moich czasów delegaci pracowali nad propozycjami i rekomendacjami do konferencji. Decyzje konferencji obowiązywały powierników, dyrektora i pracowników służb (biura). A teraz powiernicy mają monopol na wiedzę, rekomendacje wychodzą od nich ( niby w porozumieniu z delegatami, co jest niezgodne z prawdą). Nasze przeszłe doświadczenia zostały zmarnowane.
UsuńNasze przeszłe doświadczenia zostały zmarnowane. Dzisiaj powiernicy mają monopol na wiedzę, są autorami rekomendacji, niby w porozumieniu z delegatami. Za moich czasów to delegaci pracowali ad propozycjami i rekomendacjami do konferencji. Decyzje konferencji były obowiązujące dla powierników, dyrektora i pracowników służb ( biura).
UsuńTa praktyka "niby porozumienia" z delegatami jest mi znana. Także i trzymanie delegatów z dala od informacji. Delegat, przewodniczący Komisji Finansowej, nie wiedział, ile AA w Polsce ma pieniędzy.
UsuńWe wspólnocie AA wolność jednostki ma ogromne znaczenie. Nie możemy nikogo zmusić do wierzenia w cokolwiek ani do wnoszenia jakichkolwiek opłat. Nie musimy cicho godzić się z dominacją ze strony innych, nie musimy ślepo przestrzegać reguły, która promuje pełną dominację ze strony większości.
OdpowiedzUsuńGSO sugerowało, żeby koncepcje 1, 2, 3, 4, 5, 9, 10 i 12 zostawić w niezmienionej formie....polska wersja - okrojone koncepcje - samowola.
Zasada bezgranicznego zaufania i posłuszeństwa nie istnieje. W każdej chwili mamy możliwości odwołania tych sług, którzy nie wypełniają swoich obowiązków.
Nie mamy obowiązku utrzymywania służb, które wymuszają posłuszeństwo poprzez zadawanie kar. I na tym blogu i na konferencji głosy inne niż powierników są dyskryminowane i wyśmiewane. Zamiast szerokiej dyskusji decyzje konferencji podejmowane są w pośpiechu i pod wpływem emocji, ponieważ powiernicy nie znoszą sprzeciwu.
Tylko ci, którzy, na własne życzenie okroili się z możliwości sumiennego i obiektywnego porównania „Dwunastu Koncepcji dla Służb Światowych” i „Dwunastu Koncepcji dla Służb AA w Polsce” znajdują „okrojenie” polskiej wersji. A jest to ewidentna nieprawda.
UsuńAA śmieją się, choć to wcale nie jest śmieszne, że alkoholik bez doświadczenia dokonuje audytu w fundacji. Ale zwróć im uwagę, to cię zjedzą.
OdpowiedzUsuńA alkoholik po podstawówce jest tłumaczem literatury.
UsuńJaki związek ma ta informacja z Piątą Koncepcją?
UsuńA taki:
UsuńPowierzamy kompetentnym i sumiennym sługom pełnienie swoich obowiązków ( funkcji) dla dobra nas wszystkich.
Gdzie ta kompetencja? Brak odpowiedniego doświadczenia i wykształcenia j/w.
To jakaś nowa wersja V Koncepcji Twego autorstwa. Dotychczasowa mówi o "Prawie do Apelacji".
UsuńNo właśnie, nie czytasz koncepcji, więc zmyślasz i wymyślasz. Poradnik dla służb, Koncepcja V, str. 172. Coś jeszcze?
UsuńSerdecznie dziękuję. Szkoda tylko, że nie zadbano kilka lat temu, aby dla dobra nas wszystkich powierzono tłumaczenie "kompetentnym służebnym." Bo, jak sam widzisz, "podstawówka alkoholika" pojawia się na tym blogu od lat, niezależnie od tego, czy mówimy o Koncepcji Piątej czy o czym innym. I nosi wszelkie znamiona urazy.
UsuńNadal twierdzisz, że to jakaś nowa wersja V Koncepcji mojego autorstwa? Dotychczasowa mówi o "Prawie do apelacji", czyli o możliwości odwołania sług nie posiadających odpowiednich kompetencji.
UsuńA zwracałem uwagę, że pomieszane jest tu prawo do apelacji z prawem petycji...
UsuńMoże to i uraza, a może zwracanie uwagi na błąd, jaki został popełniony przy doborze tłumaczy i ukrywaniu ich braku kompetencji.
UsuńPozostaje się cieszyć, że koncepcje są w Polsce tak gorącym tematem.
OdpowiedzUsuńPrawie jak wyzdrowienie.
I poziom dyskusji wyzdrowionych taki sam, jak znawców koncepcji.
Temat koncepcji jak każdy inny jest dyskusyjny i polega na wymianie informacji i poglądów. Nie zaś na słuchaniu jak świnia grzmotu, wątpliwych spikerów specjalistów.
UsuńPoglądów?
UsuńOwszem, alkoholik może mieć swoje własne poglądy.
Ale nie swoje własne fakty.
AA nie jest klubem wymiany poglądów. Takim klubem dla alkoholika jest knajpa.
To jest blog nie mityng.
UsuńOdkrywczy dzidziusiu, zapewne potrafisz wskazać, gdzie ktokolwiek napisał, że to jest mityng.
UsuńNa tym blogu rozmawiamy, więc duże dzieci powinny wiedzieć czym jest rozmowa...
Usuń